Toksyczne uzależnienie od sekretów – „Wiatrołomy”, nowy kryminał Roberta Małeckiego

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
11.10.2022

Robert Małecki to jeden z najważniejszych twórców na polskiej scenie literackiego kryminału. Bestsellerowy autor, który serca czytelników podbił serią o komisarzu Bernardzie Grossie, a swoją pozycję tylko wzmocnił za sprawą historii Marka Benera, prezentuje zupełnie nowy cykl. „Wiatrołomy” to pierwszy tom opowieści kryminalnej o komisarz Marii Herman – książka ukazała się pod szyldem Wydawnictwa Literackiego. W specjalnym wywiadzie autor opowiada nam o swoim warsztacie pracy, inspiracjach, przybliżając również charakter nowej serii. Zapraszamy do lektury.

Toksyczne uzależnienie od sekretów – „Wiatrołomy”, nowy kryminał Roberta Małeckiego Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy] Nic tak nie łamie życia jak dążenie do prawdy.

Pierwszy tom nowej serii kryminalnej Roberta Małeckiego.

Zbrodnia doskonała nie istnieje. Przestępcę, który sądzi, że uniknął kary, w każdej chwili może dosięgnąć sprawiedliwość. Policjanci z bydgoskiego Archiwum X mają bowiem jeden cel – odkryć prawdę i ukarać winnych.

Grudziądz. Początek lat dziewięćdziesiątych. W rodzinie Witbergów pojawia się wymarzony syn, ale sielanka trwa krótko. Niebezpieczni i bezkarni gangsterzy porywają z domu dwumiesięcznego Filipa. Zdruzgotani rodzice zrobią wszystko, by odzyskać dziecko. Policja drepcze w miejscu, a tropy prowadzą donikąd.

W sprawie pojawiają się kolejni podejrzani, ale śledczym nie udaje się odnaleźć chłopca.

Trzy dekady później komisarz Maria Herman przechodzi osobiste piekło, próbując uwolnić się od podstępnego nałogu. Jej zawodowym partnerem zostaje Olgierd Borewicz, który boleśnie mierzy się z konsekwencjami błędnych decyzji z przeszłości. Wspólnie wyruszają do Grudziądza, by rozwikłać tajemnicę porwania dziecka Witbergów. Jeszcze nie wiedzą, że droga do prawdy doprowadzi ich na krawędź otchłani.

Marcin Waincetel: „Nic tak nie łamie życia jak dążenie do prawdy…” – w życiu Herman, a chyba zwłaszcza Borewicza, głównych bohaterów książki „Wiatrołomy”, kłamstwo byłoby jednak chyba lepszym rozwiązaniem. W swojej najnowszej powieści zastanawiasz się nad słabościami i potęgą ludzkich charakterów. Jak wspominasz prace nad fabułą?

Robert Małecki: Jako wyjątkowe doświadczenie, bo związane z rozpoczęciem nowej drogi w karierze pisarskiej. Wspólnie z Wydawnictwem Literackim zależało nam na tym, aby stworzyć nową serię kryminalną. Pomyślałem więc, że dotąd nie stworzyłem opowieści o dwojgu równoprawnych bohaterów. I tak oto powstali Maria Herman i Olgierd Borewicz, policjanci archiwum X, a więc zespołu do spraw przestępstw niewykrytych wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Oboje znajdują się niejako w podwójnej pułapce – tkwią nie tylko w sieci intryg związanej z prowadzonym śledztwem sprzed wielu lat, ale i we własnych uzależnieniach. W gruncie rzeczy „Wiatrołomy” to opowieść o ich losach i życiu, a cała warstwa fabularna służy dobremu sportretowaniu tychże bohaterów.

Maria Herman przechodzi osobiste piekło, próbując uwolnić się od podstępnego nałogu, który jest związany z hazardem. Z posłowia dowiadujemy się, że pomysł na kreację bohaterki nie był dziełem przypadku. Czy mógłbyś, proszę, zdradzić źródło inspiracji?

Oczywiście. Kiedy przymierzałem się do historii zawartej na kartach „Wiatrołomów”, musiałem zastanowić się zarówno nad formą, jak i sposobem narracji – określeniem, kto będzie prowadził śledztwo. I postawiłem na dwie postaci. Ale w tym miejscu chciałbym bardzo serdecznie podziękować Uli, która prowadzi niesamowity profil na FB – Życie Hazardzistki. To ona zwróciła moją uwagę na to, że w literaturze kryminalnej brakuje bohaterki (jak również bohatera), która wychodzi ze szponów uzależnienia. Long story short: zapytałem Ulę, czy mogę wykorzystać ten jej pomysł, a ona po czasie się zgodziła i udzieliła mi merytorycznego wsparcia. I oto jest Maria Herman, która wyrywa się z nałogu hazardu, ale ta walka – co oczywiste – jest okupiona łzami. W charakter postaci wpisałem dodatkowo osobisty dramat Herman. Bardzo zależało mi na tym, żeby to był wiarygodny i na wskroś prawdziwy obraz kobiety, która codziennie walczy o swoje życie i zdrowie.

W pewnym sensie dopełnieniem postaci komisarz Herman pozostaje jej zawodowy partner. Olgierd Borewicz, który boleśnie mierzy się z konsekwencjami błędnych decyzji z przeszłości. Skrywane żądze niszczą jego codzienne życie i relacje z najbliższymi, wpływają również na dochodzenie, wokół którego zbudowana jest fabuła „Wiatrołomów”.

Borewicz to następna postać ze skazą na osobowości. Jednak pisząc „Wiatrołomy”, koncentrowałem się na szczególnej relacji Herman–Borewicz. Widziałem ich oboje na wadze szalkowej. Gdy jedno idzie w górę, drugie ciągnie w dół. Ta dynamika była dla mnie niezwykle ważna. A kluczem do jej nakreślenia okazała się próba wniknięcia w te postaci i zrozumienie ich zachowań. Zarówno tych w trakcie prowadzenia śledztwa dotyczącego zaginięcia niemowlaka, do którego doszło w 1992 roku w Grudziądzu, jak i tych z ich życia osobistego. Z jednej strony intryga zatacza coraz szersze kręgi, dotykam relacji i związków mafii z policją, ale także rodzinnych sekretów, które stopniowo wychodzą na wierzch, ale z drugiej przedstawiam czytelnikowi Herman i Borewicza, ludzi walczących ze swoimi słabościami.

Akcję swojej powieści rozpisałeś na różnych planach czasowych. Jeden z nich umiejscowiony jest na początku lat 90. W rodzinie Witbergów pojawia się wymarzony syn, jednak sielanka trwa krótko. Niebezpieczni i bezkarni gangsterzy porywają z domu dwumiesięcznego Filipa. Mafijne porachunki, podział na dobro i zło – choć granica pozostaje niewyraźna, przebiega w sercu bohaterów – sprawiają, że „Wiatrołomy” w pewnym sensie przypominają westernowy thriller.

Coś w tym jest! Nie myślałem o tym wcześniej w taki sposób, ale rzeczywiście można tak to odebrać. Sprawa zaginięcia dziecka – sekret, który po latach wraca ze zdwojoną siłą. Mafijne porachunki, dzikie namiętności i hazard, uzależnienia, które potrafią wyniszczyć każdego człowieka. „Wiatrołomy” to w gruncie rzeczy opowieść o walce potęgowanej przez różne czynniki.

Nad czym obecnie pracuje Robert Małecki?

Nad kolejnym tomem nowej serii. Herman i Borewicz, targani skrajnymi emocjami, znowu są w centrum wydarzeń. I kolejny raz będą musieli się zmierzyć z niezwykle skomplikowanym i trudnym śledztwem.

O autorze

Robert Małeckijeden z najlepszych i najbardziej cenionych polskich autorów powieści kryminalnych. Laureat Nagrody Wielkiego Kalibru i nagrody Kryminalnej Piły. „Wiatrołomy” to pierwszy tom nowej serii o śledczych z bydgoskiego Archiwum X, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Literackiego.

Przeczytaj fragment książki „Wiatrołomy”:

Wiatrołomy

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Wiatrołomy” jest dostępna w sprzedaży

Artykuł sponsorowany


komentarze [7]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Artur 14.10.2022 14:50
Czytelnik

"Bestsellerowy autor, który serca czytelników podbił serią o komisarzu Bernardzie Grossie, a swoją pozycję tylko wzmocnił za sprawą historii Marka Benera...."

Hmmm....  nie wiem czy autor się orientuje, ale najpierw Pan Małecki wydał trylogię o Marku Benerze, a dopiero potem pojawił się komisarz Gross...  Na przyszłość więcej faktów kosztem lukru wyssanego z palca.... ...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Czytelniczka

bedzie moją następną w kolejce , czeka z autografem, bedzie mistrzowsko  😁 uwielbiam pióro Pana Roberta 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
da_markos 11.10.2022 18:58
Czytelnik

Obawiam się, że z tą powieścią będzie jak z ostatnimi książkami Chmielarza, Gorzki, Piotrowskiego czy samego Małeckiego. Na siłę, łopatologicznie wciskane wątki pandemi LGBT i poprawności politycznej. Wszystko to niestety podane w sposób łopatologiczny i nachalny. "Długa noc", "Krwawnica", "Wstyd" - te książki powstały jak z jednej kalki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Adam Kamiński 13.10.2022 10:04
Czytelnik

Pisarstwo stało się zawodem na akord. Kiedyś pisarz wydawał, góra, jedną książkę rocznie. Obecnie książki nie są pisane, a produkowane masowo. Istnieją pisarze wydający 3-4 książki rocznie, o czymś to jednak świadczy. Z jednej strony wymuszają takie tempo czytelnicy, domagający się kolejnej książki, z drugiej  "deadline-y" wydawnictw. Wszystko to kosztem jakości. Tego typu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Czytelniczka

mysle, ze jednak nie, jak przeczytam, to opowiem ;) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marcin Waincetel 11.10.2022 13:30
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post