rozwiń zwiń

„Siostry pod wschodzącym słońcem”: o sile siostrzeństwa i kobiecej przyjaźni pod okiem wroga

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
01.03.2024

Burzliwe dzieje drugiej wojny światowej i ludzie, którzy przeżyli piekło na ziemi. Heather Morris w „Siostrach pod wschodzącym słońcem” porusza historię niezwykłych kobiet internowanych w japońskich obozach w Indonezji, które po latach uznano za bohaterki. Jak wiele upokorzeń jest w stanie znieść człowiek? Skąd czerpać nadzieję, gdy cały świat pogrążył się w kryzysie? Trudy życia w niewoli ukazane na przykładzie historii Nesty i Norah są świadectwem niesamowitej wytrwałości, odwagi i solidarności wszystkich kobiet przetrzymywanych w niewoli. Premiera książki stała się doskonałą okazją, by porozmawiać z Heather Morris i poznać kulisy powstawania powieści oraz jej własne przemyślenia na temat opowiedzianej przez nią historii.

„Siostry pod wschodzącym słońcem”: o sile siostrzeństwa i kobiecej przyjaźni pod okiem wroga

Burzliwa historia drugiej wojny światowej i ludzie, którzy przeżyli piekło na ziemi. „Siostry pod wschodzącym słońcem” pióra Heather Morris porusza historię niezwykłych kobiet internowanych w japońskich obozach w Indonezji, które po latach uznano za bohaterki. Jak wiele upokorzeń jest w stanie znieść człowiek? Skąd czerpać nadzieję, gdy cały świat pogrążył się w kryzysie? Trudy życia w niewoli ukazane na przykładzie historii Nesty i Norah są świadectwem niesamowitej wytrwałości, odwagi i solidarności wszystkich kobiet
przetrzymywanych w niewoli.

Twórczość Heather Morris znana jest czytelnikom na całym świecie, a jej powieści oparte na tematyce obozowej i autentycznych wspomnieniach ofiar przetłumaczono na wiele języków. W Polsce największy rozgłos zdobył jej międzynarodowy bestseller „Tatuażysta z Auschwitz” i następująca po niej „Podróż Cilki”. Morris dotyka problemu zagłady i obozowej codzienności z charakterystyczną dla siebie delikatnością, pokazując historię ludzi, którzy pomimo okrucieństwa i wszechobecnej niesprawiedliwości zachowali człowieczeństwo. Jej książki to wciągające opowieści o niezwykłej odwadze, harcie ducha i – przede wszystkim – nadziei, która nie gaśnie nawet w najgłębszych ciemnościach dzikiej sumatrzańskiej dżungli. W posłowiu autorka bardzo dużo miejsca poświęciła na wspomnienia dotyczące bohaterek książki, oddaje również głos ich rodzinom, dzięki czemu czytelnik otrzymuje autentyczny i bardzo emocjonalny obraz ofiar, które przeżyły obozowe piekło. Jak wyjaśnia autorka, książka ta została napisana właśnie po to, by świat usłyszał o odwadze i wytrzymałości kobiet i zapamiętał te niesamowite historie pokazujące siłę siostrzeństwa. A w jaki sposób dowiedziała się o grupie australijskich pielęgniarek, które przeżyły japońskie obozy jenieckie na Sumatrze?

Heather Morris: Dorastałam w Nowej Zelandii, gdzie historia o wojnie w regionie Azji i Pacyfiku była bardziej znana i nauczana w szerszym zakresie niż działania wojenne w Europie. W tym regionie walczyło więcej członków rodziny i przyjaciół z Australii i Nowej Zelandii. Miałam sąsiada, który był jeńcem japońskim w Singapurze, jednak dopiero po przeprowadzce do Australii usłyszałam o australijskich pielęgniarkach, które również były w niewoli u Japończyków. Nie przyszło mi to do głowy i nikt mi nie powiedział, że Japończycy więzili także kobiety i dzieci. Zaczęłam zagłębiać się w tę historię. Pewnego dnia wspomniałam o niej dwóm przyjaciółkom i jedna z nich powiedziała mi, że jej kuzynka jest jedną z tych pielęgniarek. Na podstawie jej relacji oraz innych krewnych uwięzionych kobiet, a także wspaniałych dokumentów przechowywanych w Australijskim Muzeum Wojny udało mi się odtworzyć tę historię. Z kolei postać Angielki Norah Chambers wprowadziłam, gdy odkryłam rolę, jaką ona i jej muzyka odegrały w przetrwaniu kobiet.

U wrót koszmaru

Singapur 1942 roku. Japonia właśnie przystąpiła do drugiej wojny światowej i z sukcesem zdobywa kolejne cele. Na pokład statku Vyner Brooke próbują dostać się zdesperowani uchodźcy, wśród nich Norah, jej mąż Ken i siostra Ena, którzy uciekają przed japońską inwazją. W porcie panuje chaos, coraz częściej słychać wybuchy zwiastujące śmierć. Grupa australijskich pielęgniarek z siostrą Nestą James na czele jako jedyna próbuje opanować trudną sytuację i uspokoić ludzi. Nadzieje na sprawną ucieczkę toną wraz ze statkiem, który podczas rejsu zostaje ostrzelany i ginie w morskiej otchłani. Ocalali rozbitkowie, którym udało się dotrzeć na brzeg, trafiają do japońskiej niewoli i od tej pory będą zdani na łaskę wroga. Sytuacja jest dynamiczna, dochodzi do pierwszych brutalnych aktów przemocy, w których wyniku życie traci wielu jeńców. Morris na łamach powieści wplata w fabułę jedną z okrutniejszych zbrodni dokonanych na pojmanych, do której doszło na wyspie Bangka. Pielęgniarka, której cudem udało się przeżyć masakrę, w swoich wspomnieniach wielokrotnie wracała do tych traumatycznych chwil, by mieć pewność, że ta zbrodnia nie zostanie zapomniana i dowie się o niej cały świat. Scena, w której kobieta dzieli się w obozie z innymi ocalałymi swoją historią, mrozi krew w żyłach i niesie ze sobą niesamowity ładunek emocjonalny. Ofiary dzielą się między sobą opowieściami, bowiem każda z nich zdaje sobie sprawę ze swojego położenia; wiedzą, że każdy dzień niesie ze sobą niepewność, czy nie będzie ich ostatnim. I o ile one same były pogodzone z losem i ze świadomością, że część z nich już nigdy nie opuści obozu, o tyle historie przemocy i masakry, jakich dopuścili się Japończycy, musiały wydostać się na światło dzienne, by cały świat dowiedział się o wszystkim, co się tutaj wydarzyło. Razem z autorką zastanawiamy się, dlaczego po wojnie tak mało mówiło się o cierpieniach, z jakimi musiały się zmierzyć kobiety.

Heather Morris: To było właśnie jedno z wyzwań, jakie napotkałam podczas pisania tej historii. Wynikało z tego, jak niewiele napisano i udokumentowano na temat kobiet biorących udział w wojnie. Przypadkowe ofiary, kobiety do towarzystwa, łupy wojenne – to określenia używane w celu opisania sytuacji kobiet w czasie wojny i konfliktów. Kopiąc głębiej, odkryłam celowe ukrywanie ich historii przez kraje, do których powróciły – chodziło o ignorowanie problemu ich leczenia, a nawet więcej: o zaprzeczenie, że jakikolwiek problem istnieje. Wygodniej było to zignorować i zamieść pod dywan. Jeśli chodzi o kobiety, niewątpliwie niosły ze sobą poczucie wstydu, zwłaszcza te wykorzystywane seksualnie, nie chciały o tym rozmawiać, co jest w pełni zrozumiałe. To wstyd dla nas wszystkich, że te niesamowite kobiety żyły swoim życiem, radziły sobie w samotności i ukrywały swoją straszliwą przeszłość przed rodziną i przyjaciółmi. Mam nadzieję, że opowiadając tę historię, możemy się od nich nauczyć odporności, odwagi, miłości i wzajemnego zaangażowania w tworzenie siostrzeństwa, które ostatecznie pomogły im przetrwać.

Widzę, że wiele z was nie ma żadnego bagażu – zauważa, przyglądając się tłustym szmatom, które ma na sobie część więźniarek, i eleganckim sukienkom pozostałych. – Ocaliłyście tylko to, co macie na sobie?

– I życie – odpowiada z humorem Ena.

– I życie, masz całkowitą rację. Przepraszam, jeśli byłam zbyt gruboskórna.

Namiastka wolności 

Obozowa rzeczywistość kobiet bardzo szybko pokazuje swoje najgorsze oblicze. Głód, przemoc, wykorzystywanie seksualne, choroby tropikalne, brak lekarstw, problem z dostępem do czystej wody pitnej i brak jakiejkolwiek możliwości skontaktowania się z członkami rodzin dają poczucie totalnej beznadziei. Nikt nie wie, jak długo potrwa ten koszmar. Kiedy internowani mężczyźni zostają oddzieleni i odesłani do innego obozu, kobiety zrozumieją, że aby przetrwać, muszą zawiązać niepisany sojusz przeciwko wspólnemu wrogowi. Od tej pory wzajemne wsparcie i kobieca solidarność będą ich jedyną bronią w nierównej walce z okupantem. Australijskie pielęgniarki, siostry zakonne, obywatelki Holandii i Wielkiej Brytanii będą żyć według rytmu kar i kaprysów dowódców obozu. Tygodnie, podczas których bohaterki cieszą się z uprawy ziemi i zebranych plonów, będą mieszać się z miesiącami, gdzie wyhodowane w pocie czoła warzywa będą im brutalnie odbierane na oczach ich głodnych i schorowanych dzieci. Takich przykładów absurdów i okrucieństwa z czasem będzie coraz więcej. Tylko upór, indywidualne predyspozycje i wzajemne wsparcie pomogły kobietom przetrwać długie lata w obozie. 

Heather Morris: Chodziło o wykorzystanie wszelkich indywidualnych umiejętności, jakie posiadały, dla dobra wszystkich uwięzionych. Pielęgniarki – tu sprawa była oczywista. Norah, Margaret i inne osoby wykorzystały w obozie swój muzyczny talent, inne kobiety uczyły dzieci przedmiotu, w którym czuły się pewnie, a niektóre były bardzo sprytne w znajdowaniu wielu sposobów na ugotowanie ryżu. Liczyła się społeczność, którą zbudowały, bez hierarchii, przywilejów i statusu. Nikt nie pozostał w tyle, nikt nie został pominięty.

Trudne warunki w obozie będą regularnie obniżać morale, dlatego kiedy Norah wyjdzie z niecodzienną propozycją stworzenia orkiestry głosów, w serca kobiet napłynie nowa energia. Bohaterki książki poczują wdzięczność za nowy cel, a do miejsca zdominowanego przez choroby i śmierć choć na chwilę zawita piękno. Obozowe koncerty zostaną w pamięci ocalałych kobiet już na zawsze, a sama Norah, która odtworzyła z pamięci i zapisała nuty na skrawkach papieru, do końca życia będzie przechowywać te kartki. 

Kiedy zamyka oczy, jest Norah Chambers – więźniarką pojmaną przez Japończyków, co dzień walczącą o przetrwanie w sumatrzańskiej dżungli. Kiedy je otwiera, jest już Norah Chambers – kompozytorką i dyrygentką. Opuszcza dłoń, a w powietrzu rozbrzmiewają pierwsze nuty largo z symfonii Z Nowego Świata, jasne i przejmujące. Docierają najpierw do uszu kobiet zajmujących pierwszy rząd, by wreszcie z całą mocą uderzyć we wszystkich zgromadzonych. Utwór nabiera tempa, głosy wznoszą się i opadają w pełnym przedziale dźwięków, a kobiety na widowni otwierają z niedowierzaniem usta. Śpiewaczki, wpatrzone w Norah, bez wahania podążają za każdym jej gestem. Pogrążone w pięknie i mocy muzyki, napisanej w miejscu i czasie tak odległym, że wprost niewyobrażalnym, są wolne – choć na moment.

Bohaterki powieści odnalazły prawdziwą przyjaźń w najbardziej przerażających okolicznościach. Czy wspólne cierpienie zbliża nas do siebie?

Heather Morris: Wierzę, że tak. Rozmawiałam z kilkorgiem dzieci australijskich pielęgniarek i wszystkie mówiły mi, że po wojnie ich matki często spotykały się z innymi pielęgniarkami, które przeżyły. Te spotkania niosły ze sobą pocieszenie i dawały wsparcie, ponieważ wszystkie tworzyły pewnego rodzaju społeczność, w której mogły swobodnie rozmawiać, wspominać złe i dobre czasy, co też robiły przez resztę życia. To szczególny i zamknięty krąg przyjaciół, do którego nikt, kto tam nie należał, nie mógłby nigdy wejść ani wnieść do niego żadnego wkładu.

Najnowsza książka Heather Morris z pewnością poruszy czułe struny serc czytelników, trudno bowiem pozostać obojętnym na krzywdę i niewyobrażalne okrucieństwo, jakie zostało wyrządzone bohaterkom powieści. Przepiękne świadectwo solidarności i zjednoczenia kobiet zapisane na łamach powieści niesie mądrość i może być życiową lekcją dla kolejnych pokoleń.

Przeczytaj fragment książki „Siostry pod wschodzącym słońcem”

Niewielu przerażonych pasażerów, pogrążonych we śnie, zorientowało się, że silniki stanęły i rzucono kotwicę. Kapitan uznał, że nie może ryzykować, iż zostaną zauważeni na otwartych wodach cieśniny Bangka. Po chwili jednak zmienił zdanie.

– Nie możemy tu tkwić – oznajmił załodze. – Ruszamy pełną parą w stronę cieśniny. Najszybciej, jak się da.

Blask słońca budzi śpiących na pokładzie pasażerów. Ci ukryci w pomieszczeniach statku też wstają, bo robi się za gorąco. Pielęgniarki wydają skromne racje żywieniowe, po czym wracają do salonki i czekają na dalsze rozkazy.

– Siostra przełożona i ja rozmawiałyśmy przed chwilą z kapitanem Bortonem – informuje siostra Drummond. – Niestety, nie dotarliśmy jeszcze do miejsca, w którym planowaliśmy być o tej porze. Postarajcie się odpocząć, póki możecie. Proszę liderki zespołów o po zostanie, reszta może iść na górę, powinno tam być nieco chłodniej.

– Proszę, przypomnijcie siostrom, że mają mieć zawsze opaski Czerwonego Krzyża na ramionach – oznajmia siostra Paschke. – Jeśli dojdzie do najgorszego, w ten sposób będzie je można rozpoznać. Nigdy nie wiadomo, może japońscy piloci zauważą opaski i oszczędzą statek wraz z pasażerami. Kapitan Borton powiedział, że jeśli syreny zawyją krótkim, przerywanym dźwiękiem, to znaczy, że zostaliśmy zaatakowani. Gdy tak się stanie, przejdźcie na wy znaczone pozycje i czekajcie na rozkazy. Jeśli rozlegnie się dźwięk ciągły, musimy opuścić statek. Wiecie, co wtedy robić. Idźcie teraz i przekażcie informacje swoim zespołom. Siostra przełożona i ja wkrótce do was dołączymy i sprawdzimy wasze stanowiska.

Na górnym pokładzie zrobiło się tłoczno, pasażerowie próbują znaleźć wytchnienie od upału i wilgotności panujących na dole. Zacienionych miejsc nie ma zbyt wiele, ale sporo osób ucina tam sobie drzemkę. Nie słyszą nadlatujących samolotów. Ci, do których dociera szum silników, stają jak wryci, podnoszą głowy i patrzą na zmierzające prosto na nich myśliwce.

– Kryć się! Kryć się! – woła ktoś przez megafon.
Po czym nastaje chaos.
Pasażerowie rozbiegają się na wszystkie strony, a w pokład trafia z góry seria strzałów z karabinu maszynowego. Kule uderzają z ogromną siłą, odbijają się rykoszetem od metalowych elementów i po raz wtóry szukają celu.

– Biegiem, biegiem! – krzyczy John, łapiąc Norah i Enę za ręce. Ostatecznie jednak to one muszą go pociągnąć za sobą.

Pielęgniarki pędzą na swoje pozycje, gotowe na to, co przyniosą najbliższe minuty. Atak jednak się kończy, a niebo pustoszeje. Roz lega się zbiorowy jęk ulgi. Kilka osób odniosło rany, ale najbardziej ucierpiały łodzie ratunkowe. Część została całkowicie zniszczona.

– Siedzimy tu jak kaczki. Myśliwce wkrótce nadlecą. Jeśli chce my przed nimi uciec, musimy się przedostać do cieśniny – mówi załodze kapitan Borton.

Statek rusza z szarpnięciem, a kapitan uważnie obserwuje horyzont i ląd w oddali. Oby tylko udało im się tam dotrzeć.

– Odwołać alarm. Chwilowo – rozkazuje jednemu z oficerów.

– Zostańmy na dole – sugeruje John.
Wygląda na wyczerpanego. Norah dotyka jego czoła i stwierdza, że gorączka wróciła. Jej mąż nie będzie w stanie tak często wspinać się po tych schodach.

Pielęgniarki na wieść o odwołaniu alarmu natychmiast wróciły do salonki, aby otrzymać dalsze rozkazy. Na szczęście pasażerowie odnieśli tylko drobne rany. Najwięcej osób ucierpiało od odłamków drewna wyrwanych przez pociski. Rozlega się ryk silników i statek rusza pełną parą w stronę cieśniny Bangka. Koniec ze slalomem pomiędzy minami.

Wkrótce rozlega się ponowne wycie syren, a do uszu osób kryjących się na dolnym pokładzie dociera ostrzeżenie o nadlatującym myśliwcu.

Ci pasażerowie nie widzą samolotów, ale odczuwają fale wy wołane przez wybuch bomby i kołyszące gwałtownie statkiem.

– Jeden – zawołał ktoś.

Kapitan Borton manewruje statkiem, próbując uciec przed gradem bomb. Rozchodzą się wieści o tym, że w pobliżu jest jakiś ląd. Teraz pasażerom pozostaje tylko modlitwa.

– Dwa, trzy... Czternaście, piętnaście... Dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedem. – Norah, John i Ena słuchają, jak ktoś w pobliżu liczy spadające bomby. Niezwykłym zbiegiem okoliczności żadna jeszcze nie uderzyła w statek.

– Dwadzieścia osiem, dwadzieścia dziewięć...

I wtedy eksplozja targa parowcem, ciskając ludźmi o ściany i o innych pasażerów. Wybucha panika. Zgromadzony pod pokładem tłum ucieka w stronę schodów.

– Nic wam nie jest? Jesteście ranne? – woła John.

– Wszystko w porządku, ale musimy przedostać się na górę, tu nie jest bezpiecznie – odkrzykuje Norah.

– Zgadzam się z tobą. Idźcie pierwsze, zaraz do was dołączę.

– Ena, pomóż mu wstać, nie ruszę się bez niego. – Norah patrzy hardo na męża. – Taką mieliśmy umowę.

Pomagają mężczyźnie wstać i podtrzymują go własnymi ciałami.

Norah idzie pierwsza, przeciskając się przez tłum, który napiera na nią z każdej strony. Wszyscy starają się wydostać z tonącego statku.

– Ruszajcie, widzimy się na górze. – Siostra przełożona ponagla pielęgniarki.

Nesta i jej zespół kierują się w stronę najbliższych schodów i światła. Są zwarte i gotowe, chcą nieść pomoc, tak jak je wy szkolono. Ich liderka wpada na pokład w chwili, w której kolejny samolot zbliża się do statku. Ostrzał z karabinu maszynowego rani osoby, które już wcześniej odniosły różne obrażenia, i niszczy łodzie ratunkowe. Nesta zatrzymuje swoje towarzyszki i każe im czekać, dopóki myśliwiec nie zniknie.

– Szukajcie rannych, tych, którym można pomóc. Dalej! – woła. 

Chcesz kupić tę książę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [18]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Jeremy1e 07.03.2024 09:44
Czytelnik

Haha  😁 JaK fajnie męscy czytelnicy interpretują SIOSTRZEŃSTWO  😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Armand_Duval 06.03.2024 17:43
Czytelnik

Z doświadczenia wiem, że każde "siostrzeństwo" kończy się w momencie gdy któraś "siostra" przygrucha sobie  jakiegoś przystojniaka. Wtedy zaczyna się: "ale szmata, z jednym ledwo skończyła, a już daje innemu", albo "co on widział w takiej pokrace?".   😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 06.03.2024 18:29
Czytelniczka

Pomimo pewnych braków przyczynowo skutkowych z tej domyślnie spójnej historii nie wynika morał potwierdzający wyższość braterstwa.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 06.03.2024 19:09
Czytelniczka

Gdybyś to wiedział z doświadczenia to nie byłoby każde. Chociażby ze względu  na siostrzeństwo powiedzmy pomiędzy kobietą o orientacji homo a kobietą o orientacji hetero. Bywają rodzaje siostrzeństw gdzie siostrzyczki odhaczaja co lepsze towary na listach zadań i dają sobie wyzwania w stylu  poderwij mojego chłopaka. Nie masz pojęcia co robią "siostry" i jak potrafią być...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
failsafedb 06.03.2024 19:16
Czytelnik

Myślę, że siostrzaność - jakkolwiek pięknie to słowo brzmi - skonstruowana w warunkach wojennych to jednak coś innego niż wspólne chodzenie do toalety w liceum. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 06.03.2024 19:20
Czytelniczka

@failsafedb No widzę właśnie jak Ty myślisz. Jesteśmy pod artykułem H. Morris. Tam nie będzie warunków wojennych,  nie wiem jakie będą te siostry ale wojna będzie na niby. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
failsafedb 06.03.2024 19:25
Czytelnik

@Moki No w sumie racja, jaka wojna takie siostry ;-P

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 06.03.2024 19:26
Czytelniczka

Sisters are doing it for themselves. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Armand_Duval 06.03.2024 20:13
Czytelnik

@Moki oglądaj mniej Netflixa, bo alternatywna rzeczywistość jak widać mocno ci szkodzi.  😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 06.03.2024 20:22
Czytelniczka

No dobrze,  ja przyniosę telewizor z piwnicy i będę na nim oglądać netflixa tylko przez godzinę dziennie a Ty odpowiedz na pytanie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 06.03.2024 20:33
Czytelniczka

Bros, be so kind as to fuck yourselves off.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Jeremy_LK Lk 05.03.2024 08:48
Czytelnik

Przeczytałem 50 twarzy Greya, 365 dni i Zmierzch, żebym mógł "legalnie" krytykować. Tego gówna nie mam zamiaru nawet dotykać. Tatuażysta...daje mi prawo do krytykowania na wyrost :) @LubimyCzytać wiem, że kasa nie śmierdzi, ale błagam zachowajcie trochę godności.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LetCentryczna 04.03.2024 12:32
Czytelniczka

To ten przypadek, kiedy ktoś powinien mieć zakaz pisania i publikowania tego, co napisał.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
łucja 04.03.2024 11:28
Czytelniczka

Widzę, że trwa zmasowana promocja tej książki i rozpaczliwe utrzymanie jako takiej średniej oceny...
Myślę, że niewiele to da bo ksiazka jest po prostu żałośnie słaba. Patetyczna, sztuczna i drewniana. Niby oparta na faktach, ale wszystko jest tak wyidealizowane, że aż się niedobrze robi. 
Nawet niektóre recenzje powstałe we współpracy mają oceny 6 lub7 co normalnie rzadko...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
domekzkart 02.03.2024 18:20
Czytelniczka

Tematyka II wojny swiatowej, obozów- to zawsze ciężkie sprawy. Ale chyba twórczość tej pani to jednak nie do końca do mnie przemawia

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 02.03.2024 09:15
Czytelniczka

A ja myślałam że to jest jakaś młoda niedoświadczona autorka. Ale na tych zdjęciach jest kobieta bardzo wyrachowana o zimnym spojrzeniu. Uśmiech jest jedynie pretekstem do wyeksponowania bialutkich zębów. Bardzo dominująca z wyglądu osoba,  ta twardość jej spojrzenia trochę Merkel mi na myśl przywodzi. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Melissa 02.03.2024 16:25
Czytelniczka

Szkoda, że za ciekawy temat wzięła się osoba przeinaczająca fakty. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 01.03.2024 15:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post