„Literatura sensacyjna jest literaturą dla wyrobionych czytelników” – wywiad z Marcinem Falińskim

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
29.02.2024

Marcin Faliński to autor wielu talentów. Z wykształcenia dziennikarz, z zawodu funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa i oficer Agencji Wywiadu, który od lat zajmuje się tworzeniem fikcji literackich – książek spod znaku political fiction. „Ostatni azyl”, jego najnowsza historia, która ukazała się za sprawą Wydawnictwa Czarna Owca, to wyjątkowa intryga sensacyjno-szpiegowska, w której tajemnice z przeszłości łączą się z wielką polityką, a namiętność ze śmiercią. Bestsellerowy twórca zabiera nas w fascynującą podróż, która rozpoczyna się na La Digue, wyspie w archipelagu Seszeli, aby odkryć wyjątkowe tajemnice z przeszłości i sekrety współczesnej geopolityki. Zapraszamy do lektury wywiadu z autorem.

„Literatura sensacyjna jest literaturą dla wyrobionych czytelników” – wywiad z Marcinem Falińskim

[Opis: Wydawnictwo: Czarna Owca] La Digue – wyspa w archipelagu Seszeli, rok 2010.

Uzbrojona grupa dokonuje napadu na dom, w którym ukrywa się były oficer rosyjskiego wywiadu. Łupem włamywaczy padają bezcenne złote medaliony, ikony i fragment Bursztynowej Komnaty, skradzione przed laty z moskiewskiego muzeum i sejfów KGB. Wiadomość o napadzie dociera do centrali MI-6. Rozpoczyna się międzynarodowy pościg, ale śledztwo grzęźnie w martwym punkcie. W międzyczasie w Berlinie ginie antykwariusz, emerytowany oficer Stasi. Oficer MI-6 Caroline Godlewski nie ma wątpliwości, że jego śmierć ma związek z tajemniczym napadem na Seszelach. Gdy kolejne ślady prowadzą do Polski, agentka Godlewski prosi o wsparcie Marcina Łodynę. Były oficer Agencji Wywiadu angażuje się w poszukiwania, co wzbudza zainteresowanie służb rosyjskich... Kto zdobędzie zaginione artefakty i tajemnicze dokumenty? Czy Brytyjka i Polak zdołają odnaleźć skarby przeszłości? Kim jest zdrajca, kto przetrwa śmiertelną rozgrywkę, a kto zapłaci najwyższą cenę?

Wywiad z Marcinem Falińskim, autorem „Ostatniego azylu”

Marcin Waincetel: Jest pan autorem powieści sensacyjno-szpiegowskiej, jednak w przeszłości przez wiele lat był pan oficerem Agencji Wywiadu. Czy uczestnicząc w operacjach wywiadowczych, zwłaszcza za granicą, wyczuwał pan potencjał niektórych zdarzeń, które mogły się okazać plastyczną formą do przetworzenia na materię literacką?

Marcin Faliński: Oczywiście, że tak można powiedzieć! Wiele takich sytuacji było, czasami także nie wprost związanych z realizacją konkretnych działań. Praca oficera wywiadu jest wyjątkowo inspirująca pod tym względem. To gotowe powieści, scenariusze i filmy. To także bodźce, które do nas, oficerów wywiadu, docierają. To inna kultura, inna mentalność ludzi, architektura, geografia, kulinaria… A na koniec te najbardziej wyczerpujące bodźce związane z wykonywaniem zadania. Stąd uważam, że literatura szpiegowska jest najbogatszą, czy też może być najbogatszą, bo zawiera w sobie – czy może zawierać – wiele elementów czy wprost gatunków literatury. A jak się stałem pisarzem? Odpowiedź jest prosta. Namówił mnie do tego m.in. mój były przełożony, również pisarz takiej literatury, a że szukałem jakiegoś zajęcia twórczego na emeryturze, to wybrałem właśnie takie. Do tego mój kolega, jeszcze ze studiów na UW, Marek Kozubal, też nosił się z takim zamiarem, więc połączyliśmy siły i tak powstała pierwsza powieść, „Operacja Rafael”.

Porozmawiajmy o „Ostatnim azylu”. Bo jest to książka, która rozgrywa się trochę poza czasem (bo odnosi się do różnych okresów z najnowszej historii powszechnej), jak również pomiędzy miejscami i narodami. Co stanowiło właściwy impuls do stworzenia powieści? 

Takim impulsem była historia rodzinna i informacja na temat sprawy tak zwanych medalionów Heralda Sinozębego oraz polskiego wątku w niej. Potem następowało dołączanie kolejnych prawdziwych historii, oczywiście fabularyzowanych, powrót do pewnych spraw natury, powiedzmy… zawodowej. Ponadto ta powieść jest również kontynuacją „Obcego horyzontu” i zawiera wiele elementów poprzednich powieści. Jest wpleciona we wszystkie dotychczasowe wątki. Naturalnie w różnym stopniu. To może być szczególnie interesujące dla moich wcześniejszych czytelników.

W swojej prozie sięga pan po największe tajemnice historii, sprawy nie do końca jasne, niewyjaśnione, bo przecież łupem włamywaczy padają bezcenne złote medaliony, ikony i fragment Bursztynowej Komnaty, skradzione przed laty z moskiewskiego muzeum i sejfów KGB. Proszę powiedzieć, jak wyglądał research do stworzenia „Ostatniego azylu”. 

Zawsze jest to praca metodyczna, to jak w pracy oficera wywiadu! To, jak już wspomniałem, czasem żmudne poszukiwania w archiwach, czytelniach, bibliotekach, obfita korespondencja mailowa i w końcu rozmowy telefoniczne, osobiste, videopołączenia. Często długie oczekiwanie na odpowiedź gdzieś z drugiego końca świata. W sumie po ukończeniu każdej powieści zaczynam zbierać materiały na kolejną. Często pozostają jakieś ciekawe materiały. W końcu każda powieść zaczyna żyć swoim życiem w czasie jej tworzenia i często zaskakuje tym, że niejako podpowiada pisarzowi pewne wątki. Ale w przypadku tej powieści doszedł jeszcze jeden wyjątkowy element. Wiele rozmawiałem, choćby przez videokonferencje, oraz miałem naprawdę obfitą korespondencję mailową z producentami filmowymi i agentami artystycznymi z Los Angeles i Europy. Dużo czerpałem z nich, jeśli chodzi o akcję powieści, scenariusza, układ fabuły, budowę postaci, ich opis… To było fascynujące poznać wymagania obowiązujące w tym zakresie w Hollywood. 

„Ostatni azyl” to tak naprawdę międzynarodowy pościg, nieoczekiwane zwroty akcji, wojna wywiadów, konflikt charakterów, polityczne napięcie… Zastanawiam się, co stanowiło największe wyzwanie, a co dało panu największe poczucie satysfakcji w czasie pisania książki.

Tu zaskoczę zapewne pierwszą odpowiedzią. Jednak sceny erotyczne, może dlatego, że wcześniej nie decydowałem się na nie w takim stopniu. To w końcu duże emocje, trudne do opisania. Z tym wiąże się druga kategoria, też bardzo emocjonalna, czyli śmierć. W obu przypadkach jest duża dynamika i duży ładunek właśnie emocjonalny. Redaktor wydania ma tu też pewną zasługę w odpowiednim wyważeniu proporcji. I to w obu przypadkach, za co jestem mu wdzięczny. A poczucie satysfakcji to chyba utrzymanie wartkości akcji i opis wielu wzruszających historii, czasem bardzo trudnych, również dla mnie osobiście.

Oficer MI-6 Caroline Godlewski to postać absolutnie wyjątkowa, charyzmatyczna i szczególna – nie tylko z uwagi na narodowo-etniczne pochodzenie, ale również charakter. To trochę taki James Bond w spódnicy albo… współczesna Krystyna Skarbek. Skąd wziął się pomysł na tę postać? 

Ta bohaterka ma swój archetyp w rzeczywistości. Ona odziedziczyła charakter, intelekt, sposób bycia, gesty, urodę po swojej matce, a zainteresowania zawodowe po jednej z bohaterek trylogii „Operacje”, czyli żonie Filipa Godlewskiego. Postać zbudowana jest także na bazie wspomnień o losach rodzin naszych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy po wojnie nie wrócili do Polski. Stąd odpowiedź, że faktycznie lubiłem jej archetyp w rzeczywistości. Tyle mogę powiedzieć. 

Gdy kolejne ślady prowadzą do Polski, agentka Godlewski prosi o wsparcie Marcina Łodynę. Były oficer Agencji Wywiadu angażuje się w poszukiwania, co wzbudza zainteresowanie służb rosyjskich… Sensacyjną intrygę potrafił pan odtworzyć z niesamowitą werwą, ale też społecznym wyczuciem, bo kreśli pan bardzo panoramiczny obraz świata. Skąd bierze się, według pana, popularność prozy spod znaku zbrodni (kryminał, sensacja, thriller), a zwłaszcza literatury political fiction?

Literatura sensacyjna czy political fiction jest literaturą dla wyrobionych czytelników, posiadających wiedzę o świecie – i takiej wiedzy oczekują oni od autora. Tacy czytelnicy chcą znać odpowiedzi na nurtujące ich pytania, liczą na to, że gdzieś w tej opowieści ukryta jest prawda, gdzieś między wierszami. Że mrugnięcie do nich okiem przez pisarza ułatwi im orientację w trudnej, zawiłej współczesnej rzeczywistości. Dobrym przykładem na to byłby film „Trzy dni Kondora”. Może nasz czytelnik także oczekuje, że dowie się z naszej powieści coś o takiej sytuacji, o której media poinformują, i będzie mógł pod nosem powiedzieć: „tak jak napisał, tak samo”.

Czy w takim razie proza powinna stanowić odbicie rzeczywistości i komentarz do naszego życia? A może to jednak przede wszystkim ucieczka, azyl wyobraźni?

Zdecydowanie to pierwsze. Życie jest tak bogate, tak dużo przynosi informacji, doznań, że szkoda tego nie wykorzystać. Uważam, że właśnie w takich czasach jak żyjemy ostatnio literatura powinna zajmować wyraźną pozycję, to znaczy pisarz, autor powinien jasno deklarować swego rodzaju własny manifest. Odbiór powinien być jednoznaczny. Jednak dodam, że literatura szpiegowska nie funkcjonuje w próżni rzeczywistych działań służb specjalnych. To, co opisujemy, może być także elementem aktywnym w tym tajnym świecie.

Sakramentalne pytanie łączy się z przyszłością, a więc pana planami na kolejne książki. 

Kolejna powieść, która także łączy wątki wszystkich dotychczasowych, głównie za sprawą bohaterów, jest już złożona w wydawnictwie. Mam nadzieję, że pojawi się jesienią tego roku. Jest wyjątkowo mocno osadzona w naszej rzeczywistości. Zaczyna się w Warszawie, potem jej akcja biegnie do Kijowa na kilka dni przed rozpoczęciem agresji Rosji na Ukrainę oraz tradycyjnie zabiera czytelnika w różne zakątki świata, również te z morską bryzą w tle. Kończy się już po utworzeniu nowego rządu, w grudniu 2023 roku. Jej zakończenie będzie wyjątkowo zaskakujące.

O autorze

Marcin Faliński absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1992 roku dziennikarz „Życia Warszawy”. Od 1993 roku funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa, a od 1996 oficer Zarządu Wywiadu. W roku 1997 roku ukończył kurs oficerski w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu. Od 2002 roku oficer Agencji Wywiadu. Kilka lat temu przeszedł na emeryturę w stopniu podpułkownika. Współautor bestsellerowej trylogii historyczno-szpiegowskiej (Operacja Rafael, Operacja Singe i Operacja Retea) i powieści sensacyjnych W czerwonej sieci i Ostatni horyzont.

Chcesz kupić tę książę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [36]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
werblista 05.03.2024 07:46
Czytelnik

Nie wiem, czy jestem wyrobiony, czy nie ( moja babka, która powieści sensacyjnych nie czytała, zawsze mówiła, że ciasto na pierogi musi być dobrze wyrobione)ale powieści sensacyjnych nie lubię. Powiem inaczej: Lubię, ale wypluwam.
Dlaczego?
W wieku pacholęcym - jako, że byłem grzecznym chłopczykiem - kiedy ciocie pytały mnie: "Czy lubisz ciasto?", pouczono mnie, że nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kamil9203 04.03.2024 14:55
Czytelnik

Czy ja wiem? Dla mnie to trochę smutne, że nasi oficerowie z AW zaczęli hurtem dorabiać do emerytury jako lepsi lub gorsi pisarze. Większość książek tego typu emerytów odbieram w ten sposób: "Mnożę wszystko co przeżyłem razy 4 i lecę na nimbie oficera wywiadu". Podział na literaturę dla wyrobionych czy niewyrobionych to trochę tani chwyt. Taka trochę spuścizna po naszym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Vester 04.03.2024 16:46
Czytelnik

Przynajmniej nie SB-ek jak Severski.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agnieszka Szajda 04.03.2024 13:42
Bibliotekarka

Ciekawa jestem, ile osób dyskutujących o tytułowym zdaniu wyrwanym z kontekstu, przeczytało cały wywiad  😁 Ja przyznaję, że skłoniły mnie do tego dopiero komentarze  😉
Czytam tę powieść Falińskiego. Zdecydowanie bardziej to political fiction czy też powieść szpiegowska niż typowa sensacja. Jest mała dynamika akcji, trzeba się mocno skupiać, żeby powiązać wszystkie wątki. Z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Vester 04.03.2024 11:37
Czytelnik

Czy wyrobionym czytelnikiem jest osoba, która potrafi czytać?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Yahol 05.03.2024 00:15
Czytelnik

Osoba która potrafi czytać - to czytacz!. Osoba wyrobiona czytelniczo - to czytacz literatury sensacyjnej! Aż się boje pomyśleć kim jest czytacz poezji, lub nie daj Boże - literatury klasycznej! 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
maki 03.03.2024 23:02
Czytelnik

…dla wyrobionych czytelników…serio?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
domekzkart 02.03.2024 18:16
Czytelniczka

Hmmm sama nie wiem, czy ten wywiad mnie zachęca do przeczytania książki, czy wręcz przeciwnie

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dziadoszan 02.03.2024 14:50
Czytelniczka

„Literatura sensacyjna jest literaturą dla wyrobionych czytelników” - oczywiście, pan ma rację. Podobnie jest z romansami, które kiedyś były dla kucharek i panien służących (po 4 klasach), a obecnie są w Polsce dla wyrobionych czytelniczek.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 03.03.2024 02:08
Bibliotekarz

Miałem o tym samym pisać. No pacz, noblistka mówi, że by czytać [jej] książki trzeba mieć kompetencje, tutaj dowiadujemy się, że literatura sensacyjna jest dla WYROBIONYCH czytelników. Czekam kiedy by czytać, trzeba będzie zdawać egzamin albo otrzymać certyfikat "kompetencji i wyrobienia" 😈 Znam "gryps" z czasów dziecięcych "o byciu wyrobionym"... ale jako, że jestem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lucy 03.03.2024 02:36
Czytelniczka

To wtrącę swoje ciemną nocą, że przed przystąpieniem do przeczytania horroru ekstremalnego należy się też zdecydowanie wyrobić (chociaż mnie akurat to nie dotyczy lecz nie wiem dlaczego), w sensie rzygnąć parę razy na zapas, żeby nie rzygnąć z nagła pod siebie, lub na siebie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 03.03.2024 15:08
Bibliotekarz

Jakiż to "horror ekstremalny"?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 03.03.2024 15:14
Czytelniczka

Ten:
  The Dark Side of Red . An Extreme Horror Novel

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 The Dark Side of Red . An Extreme Horror Novel
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agnieszka Żelazna 02.03.2024 09:37
Czytelniczka

Otrzymałam tę książkę od wydawnictwa i już niedługo zacznę ją czytać mając nadzieję na kawałek dobrej literatury sensacyjnej. Uwagę zwraca też ciekawa szata graficzna. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AgaGaga 03.03.2024 20:43
Czytelniczka

Boże, chociaż jeden sensowny komentarz. Bo cała reszta raczej w stylu "nie czytałam/em ale się wypowiem"...
Ja Falińskiego czytałam, podoba mi się, bo lubię powieści (i filmy) z serii "zabili go i uciekł". A czy autorzy uważają, że dla wyrobionych piszą czy nie, to mnie w ogóle nie interesuje. Porównywanie sensacji z fantasy / s-f (jak również jakichkolwiek utworów z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Agnieszka Żelazna 04.03.2024 11:36
Czytelniczka

Mnie też nie interesują wypowiedzi ani poglądy autora tylko to jak napisał książkę. Dzisiaj zacznę ją czytać i przekonam się czy jest interesująca czy przeciwnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Iselor 01.03.2024 13:11
Bibliotekarz

Co za bełkot. Literatura sensacyjna to czytadła, stoi gdzieś tam na poziomie "Conana", romansów i obyczajówek od Mirek, Krawczyk i Michalak. Można to czytać, może to sprawiać frajdę, może to mieć dobry warsztat, ale wartościowo to nigdy nie będzie literatura, która choćby zbliży się do poziomu mistrzów fantastyki, nie mówiąc o tuzach pokroju Bułhakowa, Kafki, Tokarczuk czy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jerico 01.03.2024 14:47
Czytelnik

No już, już nie podniecaj się. Nie widzę powodu, dla którego powieść mistrza literatury szpiegowskiej miałaby być gorsza od dzieła mistrza fantastyki.

A o wyrobionym czytelniku musi mówić, bo przecież nie powie, że to szmelc, skoro takie książki pisze. Czy którykolwiek pisarz mówił, że jego gatunek to sieczka zdatna tylko dla niewymagającego i niezbyt bystrego czytelnika?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Iselor 01.03.2024 14:59
Bibliotekarz

Które to dzieła szpiegowskie zbliżają się do poziomu Lema, Le Guin czy Tolkiena?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 01.03.2024 16:05
Czytelniczka

@Jerico zdaje się że Stephen King porównał swoje książki do Big Maca i porcji frytek  :) mnie się to bardzo spodobało,  każdy kto Kinga zna to wie że jego książki często są czymś więcej. Ale pięknie zamknął tym stwierdzeniem usta krytykującym,  postawił się w pozycji osoby skromnej co tylko przysporzylo mu czytelników.  A wątpię żeby był tak naprawdę skromnym człowiekiem, ...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jerico 01.03.2024 18:33
Czytelnik

@Moki No fakt, a u nas zdaje się Pilipiuk twierdzi, że jest wielkim grafomanem. Z tym, że oni mówią tak o sobie i swoich książkach, ale nie powiedzą, że to czytelnik musi być niewymagający, żeby ich książki czytać.

@Iselor A co jest takiego wyjątkowego w Tolkienie np? Facet stworzył świetny świat, który opracowywał w każdym szczególe, wpisał swoje poglądy na dobro i zło we...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Caroline_Q 01.03.2024 22:34
Czytelniczka

Co jest wyjątkowego w Tolkienie? Język, poetyckość, filozofia, piękno, stworzony od podstaw świat, nowy język z gramatyką i własnym alfabetem, lata ciężkiej pracy, wyobraźni i traumy wojennej. Nie możesz zarzucać archetypom, że są archetypami, bo były pierwsze. Tu argument wtórności nie ma racji bytu, a nawet gdyby miał, to wtórność nie jest wadą samą w sobie. Od początku...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jerico 02.03.2024 12:56
Czytelnik

@Caroline_Q  "każdą historię można sprowadzić tylko do tych samych utartych motywów, ale to nie wszystko, prawda? Zależy też jak te motywy wykorzystamy."
No właśnie do tego zmierzałem. Władca może się składać z utartych schematów, a stanowi wspaniałe dzieło. To samo może być z tą literaturą szpiegowską czy szerzej sensacyjną.  I tak, większość tego rodzaju literatury to...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Moki 01.03.2024 10:39
Czytelniczka

Autor został pisarzem bo mu przełożony powiedział żeby został. Po niesamowicie żmudnym researchu gdzie prowadził korespondencję mailową i odbywał videokonferencje autor stworzył powieść dla wyrobionego czytelnika. Nie wiem jaka jest wartość tej książki ale po tej reklamie jak tylko ją zobaczę gdzieś  to przypomnę sobie  nie to że to może być coś dobrego i warto wydać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej