rozwiń zwiń

Mój powrót do korzeni

LubimyCzytać LubimyCzytać
11.06.2018

Zapewne wielu czytelników zdziwi i zaskoczy fakt, że moja nowa książka Jaksa należy do gatunku fantasy, a nie historii albo fantastyki historycznej. Wielu zapyta, dlaczego po wydaniu prawie dwudziestu książek historycznych zdecydowałem się na powrót do korzeni, do moich pierwszych opowiadań publikowanych w latach 90. w „Nowej Fantastyce”, „Voyagerze” i „Feniksie”?

Mój powrót do korzeni

Cóż, sprawa nie jest prosta. Napisałem już tyle powieści historycznych, że uznałem, iż czas po nich odpocząć. Nikt, kto nie pisze zawodowo, pewnie tego nie zrozumie, ale każda opowieść, opowiadanie, szkic czy esej pozostawiają w umyśle pisarza niezatarty ślad. Z nich wszystkich najbardziej zmęczył mnie właśnie „Hubal”, nie dlatego że pisałem tę książkę na siłę, ale dlatego że przeżywałem z jej bohaterem raz jeszcze kampanię wrześniową i naszą klęskę w drugiej wojnie światowej. Nie znaczy to również, że nigdy nie wrócę do „Samozwańca” czy innych opowieści z czasów drugiej wojny.

Chciałem natomiast stworzyć książkę, przy pracy nad którą nie musiałbym się katować źródłami historycznymi, sprawdzać, czy pasy, szable, broń, stroje są historycznie przedstawione, czy tak mógłby pomyśleć bohater w XVII albo XV wieku. Czy wszystko się zgadza. I jeszcze jedna sprawa: poszukując przez tyle lat materiałów do kolejnych książek historycznych, znajdowałem, często przypadkiem, motywy, pomysły, rekwizyty i wątki, które nie pasowały mi do XVII-wiecznej Rzeczypospolitej, a mogły stać się esencją i tworzywem światów, bohaterów i wydarzeń, które nie dałyby się zamknąć w kręgu sarmatyzmu czy naszego średniowiecza. Czas zatem było je wreszcie wykorzystać.

„Jaksa” to dla mnie powrót do korzeni, do początków pisania. Do marzeń i klimatu warszawskiego „Klubu Tfurcuf”, w ramach którego spotykaliśmy się w Stodole, snując plany podboju świata. Jednym z tematów, który chcieliśmy wówczas rozwijać, była właśnie nasza polska, słowiańska fantasy. Nie bardzo nam wtedy wychodziła – nasze pierwsze młodzieńcze próby literackie zostały dosłownie zniszczone przez Sapkowskiego w artykule: „Piróg albo nie ma złota w Szarych górach”, opublikowanym w „Nowej Fantastyce” w 1993 roku. Kto ciekaw, łatwo znajdzie ten tekst w sieci. Teraz po latach wracam do słowiańskiej tematyki z zupełnie innym doświadczeniem literackim. I miejmy nadzieję – na dłużej.

Poza kanonem, a więc Tolkienem i Howardem oraz kilkoma pojedynczymi tytułami, które w większości już się zestarzały, nie czytuję fantasy. Dlatego pisząc „Jaksę”,odrzuciłem z niej wszystko, co mi się nie podobało. Wszelkie pierdoły: drużyny, pierścienie, magiczne artefakty, gildie dobrych i złych magów, problemy złodziejów/zabójców, elfy i całą resztę sztafażu rodem z tandetnych amerykańskich gier fabularnych. Odrzucając schematy, potraktowałem po prostu fantasy jak normalną literaturę, mając zresztą w tym względzie przynajmniej dwóch wielkich poprzedników: Andrzeja Sapkowskiego i George'a R.R. Martina.

Odrzuciłem też ze Słowiańszczyzny wszystko, co mi się nie podobało, bo kojarzyło się z tandetną sielanką, z wojami w łapciach, świętym żytem, wieszczą śmietaną i siwowłosymi kolesiami zabijającymi strzygi. W zamian dodałem to, bez czego sobie naszej prawdziwej Słowiańszczyzny nie wyobrażam: Dziady, rycerstwo, honor, Słowacki i Mickiewicz. Starcie dwóch światów – pola i lasu, feudalnego państwa i pogaństwa. Bo „Jaksa” mimo sztafażu jest książką o Polsce i naszym świecie. A także o wszystkich innych krajach, w których zachowały się pozostałości kultury rycerskiej, które złączyłem z naszym w jedno. A więc: o Węgrzech, o Gruzji i Armenii, którym krajobrazów moglibyśmy tylko pozazdrościć.

Podsumowując: potrzebowałem zrzucić okowy realiów historycznych i dać się ponieść fantazji, tak jak mi ona w duszy gra. Z tej potrzeby narodził się „Jaksa”.

Jacek Komuda

---

Jacek Komuda – pisarz i historyk. Specjalizuje się w dziejach Rzeczypospolitej szlacheckiej. Autor siedemnastu książek: dziewięciu powieści historycznych, marynistycznych i siedmiu zbiorów opowiadań, których akcja rozgrywa się w XVII wieku, na morzach i oceanach oraz w XV-wiecznej Francji, a także zbioru esejów na temat kultury sarmackiej i najsłynniejszych postaci tamtych czasów. Jego dzieła, bez przerwy wznawiane, sprzedały się w łącznym nakładzie pół miliona egzemplarzy i cieszą się ogromną popularnością wśród polskich czytelników. 


komentarze [10]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
GroszeQ 13.06.2018 12:47
Bibliotekarz

Mam nadzieję że cykl Orły na Kremlu pan Jacek zamknie w całości czyli min. Moskiewska Ladacznica tomII i Car z żelaza zostaną wydane/napisane...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kasia Aneta 13.06.2018 08:54
Czytelnik

Ale trolle. Jeszcze książki na oczy nie widzieli, a już trollują.

"W zamian dodałem to, bez czego sobie naszej prawdziwej Słowiańszczyzny nie wyobrażam: Dziady, rycerstwo, honor, Słowacki i Mickiewicz." Bardzo dobre spostrzeżenie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
12.06.2018 09:22
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

konto usunięte
11.06.2018 21:06
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

czytamcałyczas 12.06.2018 15:07
Czytelnik

A mi Hubal i owszem,mam zamiar o Orłach Na Kremlu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
13.06.2018 07:22
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Magrat 11.06.2018 19:57
Czytelnik

>Komuda
>książki historyczne
pick one

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Legeriusz 11.06.2018 19:55
Czytelnik

Taa, powieści historyczne. Że niby w Komudowej literaturze nie ma tandety i cyt. pierdół...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 11.06.2018 18:44
Czytelnik

Nie wiem,czy chcę mi się to czytać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 11.06.2018 13:58
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post