„Protokół Warszawski” – tajemnice historii w pasjonującym thrillerze. Wywiad ze Steve’em Berrym

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
31.03.2022

Mity, legendy, spiskowe teorie dziejów, ukryte skarby, polityczne intrygi. W światowej historii zapisano naprawdę wiele sekretów. Steve Berry jest autorem thrillerów sensacyjnych opartych na faktach historycznych, w które umiejętnie wplata fikcję literacką. Jego najnowsza powieść, czyli „Protokół Warszawski”, to wyjątkowa, pasjonująca opowieść, w której Cotton Malone, szpieg antykwariusz, musi mierzyć się z tajemnicami związanymi ze Świętą Włócznią. Jednak święty relikt to tylko punkt wyjścia. Steve Berry, pasjonat historii, opowiada nam o kulturowych symbolach, specyfice swojej pracy, definiuje, czym jest dla niego thriller, odpowiadając także na pytanie o przyszłość i role twórców w aktualnej sytuacji na świecie.

„Protokół Warszawski” – tajemnice historii w pasjonującym thrillerze. Wywiad ze Steve’em Berrym

[Opis wydawcy] Arma Christi. Narzędzia Męki Pańskiej. Broń Chrystusa. Otoczone kultem artefakty znikają w tajemniczych okolicznościach. Brugia. Nagły wystrzał przerywa nabożeństwo w zabytkowej bazylice. Pod osłoną granatu dymnego trzech mężczyzn kradnie relikwię Świętej Krwi. Cotton Malone, szpieg-antykwariusz, bez zastanowienia rzuca się w pościg – i ląduje w areszcie. Wolność odzyskuje dzięki dawnej szefowej, jednak amerykański Departament Sprawiedliwości nigdy nie działa bezinteresownie. Tajemniczy handlarz informacji organizuje aukcję, w której stawką jest bezpieczeństwo Polski. Światowe mocarstwa walczą między sobą o udział, a Stany Zjednoczone zrobią wszystko, by zająć miejsce przy stole. Przyparty do muru Malone musi sam wykraść jedną z relikwii – Włócznię Przeznaczenia, którą przebito bok Chrystusa, przechowywaną w Zamku Królewskim na Wawelu. Jednak ani Polacy, ani Rosjanie nie zamierzają mu na to pozwolić. Tymczasem nad elitami polskiej polityki znów krąży widmo – widmo protokołu warszawskiego.

Marcin Waincetel: W posłowiu „Protokołu Warszawskiego” w ujmujący sposób piszesz o polskim narodzie – o traumatycznej historii, konfliktach zbrojnych, w których uczestniczyli moi rodacy, o tym, że przez całe wieki byliśmy zniewoleni, a jednak odnaleźliśmy drogę do wolności. Skąd fascynacja Polską?

Steve Berry: Odwiedziłem Polskę kilka razy na przestrzeni lat. To cudowny kraj, obdarzony wspaniałym dziedzictwem kultury i cywilizacji. Ludzie też są niezwykli. Polska to miejsce z wyjątkową historią, która wiąże się z dziejową odpornością i wytrwałością. Tak naprawdę wasz kraj był, całkiem dosłownie, polem bitwy dla Europy przez całe wieki. Kraj, który został wymazany ze światowej mapy w 1795 roku, a następnie przez pięćdziesiąt lat był zdominowany przez Sowietów. A jednak wciąż kwitnie. Powiem tak – jeśli to nie jest inspirujące, to naprawdę nie wiem, co może być bardziej fascynujące.

Porozmawiajmy o „Protokole Warszawskim”. Na początku przenieśmy się do Brugii, kiedy nagły wystrzał przerywa nabożeństwo w zabytkowej bazylice. Pod osłoną granatu dymnego trzech mężczyzn kradnie relikwię Świętej Krwi. Cotton Malone, szpieg antykwariusz, bez zastanowienia rzuca się w pościg – a następnie ląduje w areszcie. To człowiek, którego czyny są determinowane przez… no właśnie – czy możemy spróbować określić system jego wartości? Naturalnie wrodzona ciekawość? Chęć odkrycia prawdy? A może niezdrowa skłonność do podjęcia ryzyka, która popycha go do działania? Kim jest Twój bohater?

Można powiedzieć, że tak naprawdę wszystkie wymienione przez Ciebie czynniki wpływają na sposób podejmowania decyzji przez Cottona. Ale zacznijmy od samego początku. Pomysł na postać zrodził się w Kopenhadze, kiedy siedziałem w kawiarni na Højbro Plads, popularnym duńskim miejscu spotkań. I to właśnie dlatego mój bohater posiada księgarnię właśnie w tym miejscu. Chciałem mieć postać z powiązaniami rządowymi i pochodzeniem, które sprawiłoby, że Malone – gdyby tylko znalazł się w sytuacji zagrożenia – faktycznie by działał. Ale chciałem też, żeby był zwyczajnym człowiekiem z wadami, skazami charakteru. Ponieważ uwielbiam oryginalne i nieczęsto spotykane egzemplarze książek, to całkiem naturalne było, że również Cotton podzielał takie zainteresowanie. W ten sposób pracownik Departamentu Sprawiedliwości został księgarzem, któremu od czasu do czasu udaje się znaleźć nie tylko unikatowe księgozbiory, ale również kłopoty. Dałem mu też pamięć ejdetyczną, bo komu by się to nie spodobało? Jednocześnie Cotton jest wyraźnie skonfliktowany. Powiedzmy wprost – jego małżeństwo należy uznać za porażkę; utrzymuje trudną relację z nastoletnim synem; nie radzi sobie w kontaktach z kobietami. Pod wieloma względami jest naprawdę zwyczajnym osobnikiem, śmiertelnikiem, który w razie potrzeby jest zdolny do niezwykłych rzeczy. Myślę, że to był jego główny apel do czytelników. Pojawił się w 2006 roku w książce „Dziedzictwo templariuszy”. Najnowszą odsłoną jest zaś „Protokół Warszawski”.

„Takie thrillery lubię” Dan Brown

Malone zostaje po raz pierwszy wysłany do zamku w Polsce, aby ukraść Świętą Włócznię, tysiącletnią relikwię ważną nie tylko dla chrześcijan, ale też dla światowej historii. W swojej pracy odnosisz się do symboli historycznych, dziedzictwa narodowego, ale także legend i spiskowych teorii. Zastanawiam się, czy według Ciebie współczesna cywilizacja potrzebuje symboli historycznych, aby zdefiniować swoje istnienia – przeszłość, ale również przyszłość.

Och, jestem o tym absolutnie przekonany. Symbole pełnią funkcję kanału łączącego teraźniejszość z przeszłością. Pobudzają pamięć, przykuwają uwagę i stymulują wyobraźnię. Święta Włócznia, o której wspominasz, w powieści jest doskonałym przykładem nawiązującym do polskiej przeszłości – w sposób, który urzekał ludzi od tysiąca lat. Wszystkie moje książki dotyczą takich przedmiotów. Podstawą jest relikt wyciągnięty z przeszłości. Coś prawdziwie autentycznego. Coś, o czym czytelnik może niewiele wiedzieć, ale w czasie trwania lektury – chce poznać jak najlepiej. A przede wszystkim symbole, które w dalszym ciągu pozostają w pewnym sensie ważne i aktualne.

Jednak nic nie idzie zgodnie z planem – Malone zostaje w końcu wciągnięty w krwawą bitwę między trzema narodami o informacje, które – jeśli tylko zostaną ujawnione – mogą zmienić równowagę sił w Europie. Bo przecież akcja wiąże się z reakcją – a zagrożenie jest zmienną stałą. Prawda?

Zdecydowanie. Piszę thrillery. A podstawową zasadą dla thrillera jest to, że musi ekscytować. Wynika to z celowego i przemyślanego połączenia informacji i działania. Co w sytuacji, gdy źle odmierzymy proporcje? Gdy jest za dużo jednego, a za mało drugiego? To jest problem. Jednym z moich znaków rozpoznawczych jest to, że moje powieści trzymam i staram się osadzać blisko historycznej rzeczywistości. To znacząca część, około 90%. Oczywiście piszę powieść mającą na celu rozrywkę, więc muszę trochę pokombinować. W tym momencie w grę wchodzi pozostałe 10%. Ale żeby nie było zamieszania, zawsze umieszczam na odwrocie notatkę od pisarza, która informuje, co jest prawdziwe, a co nie. Staram się wypełniać luki, białe plamy, odpowiadać na pytania, które stawiasz sobie w czasie lektury.

– Łatwo wywołać strach – powiedział wysoki mężczyzna, który stał obok Janusza. – Ale jeszcze łatwiej go udawać.

Steve Berry, „Protokół Warszawski”

Malone musi sam ukraść jedną z relikwii, Włócznię Przeznaczenia, która została użyta, aby przebić bok Chrystusa, a którą przechowywano w Zamku Królewskim na Wawelu. Jednak ani Polacy, ani Rosjanie nie zamierzają mu na to pozwolić. Malone musi być trochę jak kameleon, a trochę jak skała, która się nie zmienia. Zastanawiam się, a na pewno jesteś o to pytany, ile jest w Tobie cech Malone’a?

Kiedy Cotton pojawił się w „Dziedzictwie templariuszy”, nie byłem na tyle arogancki, aby sądzić, że stanie się bohaterem jeszcze kolejnych piętnastu powieści. Chciałem tylko, żeby ten pierwszy tom się spodobał, i miałem nadzieję, że wówczas będzie szansa na następny. Aby ułatwić sobie sprawę, postanowiłem wykorzystać dużo z mojej osobowości w Cottonie. Oczywiście nie wyskakuję z samolotów, nie strzelam z broni i nie robię innych rzeczy, które robi mój głowny bohater. Ale jego myśli, jego pragnienia i lęki, wiele z nich jest moich. Z drugiej strony Cassiopeia Vitt, jego miłość, jest wzorowana na mojej żonie Elizabeth.

Jesteś autorem sensacyjnych thrillerów, w których łączysz barwną fikcję z prawdą historyczną. Zastanawiam się, jak właściwie wyglądają przygotowania do pracy, czyli research – jak przygotowujesz się do kreowania powieści. Domyślam się, że to musi być bardzo metodyczna praca nad źródłami, ale ważny jest też element fantazji.

Przyznam, że do pisania każdej z moich powieści używam od 300 do 400 źródeł. To w znakomitej większości tradycyjne książki. E-booki nie są dla mnie dobre, ponieważ potrzebuję działającego indeksu do każdego źródła. Aktualnie nie czytam już może tak wiele, jednak staram się wertować naprawdę ogromną liczbę tytułów, szukając niezbędnych informacji, które zostaną wykorzystane w moich historiach. Oto zabawny fakt. Kiedy czytasz tak wiele różnych relacji na jeden temat, zaczynasz dostrzegać, jak bardzo każde z nich jest sprzeczne z drugim. Moja praca polega na wyjaśnieniu tych niespójności i dopełnianiu faktów.

– Chcę, żebyś miał oczy i uszy otwarte… I mówił mi o tym, co zobaczysz i usłyszysz. Chcę otrzymywać sprawozdania na ten temat. Chcę wiedzieć wszystko o twoich przyjaciołach, a naszych wrogach. Stoimy w obliczu dużego kryzysu i potrzebujemy ludzi takich jak ty.

Steve Berry, „Protokół Warszawski”

Twoje książki zostały przetłumaczone na 40 języków i opublikowane w 51 krajach w nakładzie 25 milionów egzemplarzy. Dane są niesamowite. Jesteś popularny i traktowany jak autorytet. Czy naprawdę tak się czujesz? Pytam o to również w kontekście roli, jaką może przyjąć pisarz. W końcu wraz z żoną Elizabeth założyłeś History Matters, organizację non profit, która wspiera ochronę dziedzictwa. Od 2009 roku przemierzacie kraj, aby ratować zagrożone historyczne skarby, zbierając pieniądze dzięki wykładom, przyjęciom, galom, obiadom, kolacjom i warsztatom popularnych pisarzy.

Gdy w artystycznym światku funkcjonujesz jako autor – kiedy jesteś nazywany pisarzem, powiedzmy, że od dwudziestu lat, tak jak ja – wówczas w pewnym sensie stajesz się marką. Symbolem, któremu ufa czytelnik. I to jest naprawdę wspaniała rzecz. Jednak wraz z tym pojawia się element odpowiedzialności i możliwość wykorzystania siły płynącej z autorytetu. I tak dlatego właśnie z Elizabeth, moją żoną, stworzyliśmy fundację History Matters. Została ona powołana do tego, aby pomóc społeczności w zbieraniu pieniędzy na ochronę lokalnych zabytków. Od 2009 roku pomagamy ratować biblioteki, cmentarze, budynki, muzea, rzadkie księgi, relikty historii, symbole pamięci. Do tej pory wygenerowaliśmy ponad 2 miliony dolarów na około 90 różnych projektów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

To naprawdę zaskakujące, jak trafnie diagnozujesz naszą sytuację na arenie międzynarodowej. Napisałeś: Polska wciąż stara się znaleźć swoje miejsce we wspólnocie krajów Europy i świata. Jest takie chińskie przekleństwo: „obyś żył w ciekawych czasach”. Niestety to prawda. Czy myślisz, że literatura może służyć do czegoś więcej niż rozrywki? W kontekście sensacyjnych thrillerów, które tworzysz.

Oczywiście najważniejszym zadaniem thrillera jest rozrywka. W końcu to fikcja, efekt wyobraźni. Coś nieprawdziwego. Całkowicie wymyślonego. Ale to nie znaczy, że powieść nie może także informować i edukować, uwrażliwiać na pewne fakty. Zdecydowanie staram się osiągnąć zarówno jeden, jak i drugi cel. Moje powieści są przeładowane wyjątkową historią i mało znanymi informacjami. Miejmy nadzieję, że to jest coś, co skusi czytelnika na tyle, że będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej o problemie zapisanym w każdej z książek.

Powiedz, proszę, co było dla Ciebie najbardziej satysfakcjonujące, a co najtrudniejsze w kontekście pisania. I czy są jakieś szanse, że Twoje powieści zostaną zekranizowane. Powiedz nam również, nad czym obecnie pracujesz – jeśli, rzecz jasna, możesz nam to zdradzić.

Muszę przyznać, że dla mnie osobiście najbardziej satysfakcjonujący jest moment, w którym piszę ostatnie słowo powieści. Ale to nie znaczy, że to koniec projektu. Przede mną pozostaje jeszcze bardzo dużo pracy redakcyjnej. Ale tworzenie nowych scen, nowych słów, nowej fabuły – ten etap zostaje już zakończony. I wtedy jest naprawdę dobry dzień. Najtrudniejszy moment? Przekroczenie połowy w procesie pisania. Sprawy zawsze wydają się przeciągać i zwalniać przy około 50% napisanej historii. Przejście przez tę granicę wymaga cierpliwości, ale zawsze to robię. Co do możliwych filmów lub programów telewizyjnych – w tym aspekcie toczy się wiele dyskusji, ale jak dotąd nie podjęto żadnych konkretnych działań. Kto wie, może pewnego dnia doczekamy się ekranizacji mojej twórczości. Moja kolejna powieść ukaże się w Stanach Zjednoczonych 7 czerwca. Jest to samodzielna opowieść – „The Omega Factor”, która wprowadzi nową postać, Nicholasa Lee. Natomiast kolejna przygoda Cottona Malone’a pojawi się w 2023 roku i będzie nosić tytuł „Ostatnie królestwo”.

– Dzieje się coś ważnego, co będzie miało poważne konsekwencje – powiedziała. – To, co widziałeś w bazylice, to kolejna kradzież relikwii.

Steve Berry, „Protokół Warszawski”

Rozmawialiśmy o historii i fikcji, związku między faktami a fantazją. A czego tak naprawdę szukasz w literaturze i sztuce? Zarówno jako autor, jak i czytelnik. Jakie wartości są Ci bliskie?

Dla mnie potrzeba jest prosta. Szukam dobrej historii. Tak naprawdę to wszystko. Bo to one są najlepsze, najbardziej wartościowe. I bez względu na to, co to będzie – wciągająca fikcja czy emocjonująca literatura faktu – dobra historia jest niezbędna. Mam nadzieję, że „Protokół Warszawski” okaże się dobrą historią dla moich polskich czytelników. Zapraszam do lektury.


Steve Berry – międzynarodowej sławy pisarz, autor 20 powieści. Jego książki zostały przetłumaczone na 41 języków i sprzedały się w 25 milionach egzemplarzy w 52 krajach. Wielokrotnie nagradzany, regularnie trafia na listy bestsellerów. Uznanie czytelników zdobył serią o przygodach Cottona Malone’a, która w fascynujący sposób łączy historię z fikcją.

Przeczytaj fragment książki:

Protokół Warszawski

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Protokół Warszawski” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany.


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
SekstusEmpiryk  - awatar
SekstusEmpiryk 03.04.2022 13:31
Czytelnik

Książki i filmy, w których pojedynczy bohater "sam jeden, tymi ręcyma" (copyright L.W.) ratuje świat lub przynajmniej jego część to nie mój świat. Nie wypowiadałbym się, gdyby temat książki nie dotyczył Polski - kraju, w którym urodziłem się i w którym żyję. Nie łudzę się, że w najnowszej historii Polska miała jakiekolwiek znaczenie - poza dekadą lat 80. XX wieku, kiedy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 31.03.2022 14:31
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post