rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Nie mogłam wytrzymać do października, kiedy to miał pojawić się polski przekład-przeczytałam w oryginale i nie żałuję! Ciekawie skonstruowana intryga, nietuzinkowa główna bohaterka, a do tego klimat londyńskich przedmieść... Lekka i wciągająca, polecam :)

Nie mogłam wytrzymać do października, kiedy to miał pojawić się polski przekład-przeczytałam w oryginale i nie żałuję! Ciekawie skonstruowana intryga, nietuzinkowa główna bohaterka, a do tego klimat londyńskich przedmieść... Lekka i wciągająca, polecam :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wydaje mi się, że wszyscy trochę zapomnieliśmy, że takie książki jeszcze są pisane.
W gąszczu mnożących się jak grzyby po deszczu bestsellerów opisujących lekkie, acz wciągające historię, trochę zapomnieliśmy, że kiedyś czytaliśmy inne książki.

Czytaliśmy książki, które budziły w nas emocje. Zakochiwaliśmy się w bohaterach i fascynujących miejscach. Skłaniały nas do przemyśleń i sprawiały, że coś się zmieniało w naszym postrzeganiu świata.
"Szczygieł" przypomniał mi, że książki potrafią aż tyle.

Powieść to ukłon w stronę sztuk - od malarstwa po literaturę. Ogromny szacunek, z jakim autorka pisze o dziełach sprawia, że czujemy, że wszystkie dotychczasowe wizyty w muzeach złożyliśmy nie tak, bez należytej uwagi.
Inspirowani przepięknymi opisami, zaglądamy co chwilę pod obwolutę, żeby jeszcze raz przyjrzeć się tytułowemu szczygłowi, by zobaczyć na własne oczy to, o czym napisane jest w powieści.

W książce widać także hołd oddany mistrzom literackim. Od wszechobecnego motywu homo viator, po niezmywalną krew ("Makbet") i portret zbrodniarza w malignie ("Zbrodnia i kara").

"Szczygieł" wyróżnia się pośród innych współczesnych powieści niesamowitą dbałością o słowo. Żaden opis nie jest tutaj przypadkowy czy niepotrzebny.
Każdy portret psychologiczny, każda wypowiedź są bardzo przemyślane. Zapomnieliśmy chyba, że dobra powieść może mieć i wartką akcję,i świetnie napisane dialogi i opisy oraz ciekawe postaci, a także być ciężkim tomiskiem, które przyjemnie czuć w dłoniach. Jest pięknym przedmiotem, fascynacja którym czyni nas "bardziej ludźmi".

Wydaje mi się, że wszyscy trochę zapomnieliśmy, że takie książki jeszcze są pisane.
W gąszczu mnożących się jak grzyby po deszczu bestsellerów opisujących lekkie, acz wciągające historię, trochę zapomnieliśmy, że kiedyś czytaliśmy inne książki.

Czytaliśmy książki, które budziły w nas emocje. Zakochiwaliśmy się w bohaterach i fascynujących miejscach. Skłaniały nas do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna książka !
Widać dużą inspirację "Lśnieniem" mistrza Kinga, o czym świadczy już na początku cytat z w/w powieści.

Prawdziwy horror o nawiedzonym domu nie musi dziać się w stuletniej posiadłości ze skrzypiącą podłogą i wielkim żyrandolem - blok z płyty równie dobrze sprawdza się w tej roli :)

Polecam wielbicielom "Lśnienia" i nie tylko.

Świetna książka !
Widać dużą inspirację "Lśnieniem" mistrza Kinga, o czym świadczy już na początku cytat z w/w powieści.

Prawdziwy horror o nawiedzonym domu nie musi dziać się w stuletniej posiadłości ze skrzypiącą podłogą i wielkim żyrandolem - blok z płyty równie dobrze sprawdza się w tej roli :)

Polecam wielbicielom "Lśnienia" i nie tylko.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy zabrałam się za "Wielkiego Gatsby'ego" Jay Gatsby miał dla mnie twarz Leonardo DiCaprio, a Nick Carraway Tobey'a McGuire, ale muszę przyznać, że w ogóle nie przeszkadzało mi to w czytaniu. Mimo, że od początku znałam fabułę, z przyjemnością dałam się wciągnąć w świat prohibicji, zabaw i niesamowicie barwnej Ameryki lat dwudziestych.
To, na co chciałabym zwrócić uwagę, to niesamowity język, jakim napisana jest powieść. Niektóre zdania brzmiały w mojej głowie tak przepięknie i harmonijnie, że czytałam je po kilka razy, a nawet podkreślałam w książce, żeby do nich wracać.
Myślę, że Gatsby stał się dla mnie kimś godnym naśladowania i podziwu. Urzekło mnie to, w jaki sposób siłą własnej osobowości, wymyślił sobie wymarzone życie i konsekwentnie realizował swój plan. To pokazuje, jak wielka jest siła ludzkiej podświadomości i jeżeli chcemy czegoś dostatecznie bardzo, osiągniemy to. Po zakończeniu lektury czułam się zainspirowana do działania i do realizacji własnych marzeń, nawet jeśli potrzebują one ogromnego wkładu pracy, by się spełniły. Historia Jaya Gatsby'ego pokazuje, że musimy dążyć naprzód, "kierując łodzie pod prąd, który nieustannie znosi nas w przeszłość."

Kiedy zabrałam się za "Wielkiego Gatsby'ego" Jay Gatsby miał dla mnie twarz Leonardo DiCaprio, a Nick Carraway Tobey'a McGuire, ale muszę przyznać, że w ogóle nie przeszkadzało mi to w czytaniu. Mimo, że od początku znałam fabułę, z przyjemnością dałam się wciągnąć w świat prohibicji, zabaw i niesamowicie barwnej Ameryki lat dwudziestych.
To, na co chciałabym zwrócić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dla kogoś, kto niedawno był w Limie powieść ta będzie, jak słodki deser po sycącym, pikantnym empanada kupionym od peruwiańskiego ulicznego sprzedawcy. Czytając o miejscach, po których sama spacerowałam czy o ciężkim, wilgotnym limeńskim powietrzu, którym oddychałam, znowu poczułam niesamowity klimat peruwiańskiej stolicy. Powieść jest przepiękną mozaiką tamtejszego społeczeństwa, napisaną lekkim, poetyckim językiem Mario Vargasa Llosy. Jednak smakowanie słowa było dla mnie frajdą przez pierwszą połowę książki, dalej oczekiwałam rozwoju akcji. Oczekiwałam obiecanej frywolności, pikanterii i skandalu, który sprawi, że z niecierpliwością będę przewracać kolejne strony. Nie doczekałam się tego, niestety. Mogę polecić książkę, jako ucztę słowa, prawdziwe cacuszko literackie, które mnie zachwyciło. Jednak jako powieści obyczajowej, troszeczkę czegoś książce zabrakło, zwłaszcza, że wiele się spodziewałam po Llosie, pamiętając "Pochwałę macochy".

Dla kogoś, kto niedawno był w Limie powieść ta będzie, jak słodki deser po sycącym, pikantnym empanada kupionym od peruwiańskiego ulicznego sprzedawcy. Czytając o miejscach, po których sama spacerowałam czy o ciężkim, wilgotnym limeńskim powietrzu, którym oddychałam, znowu poczułam niesamowity klimat peruwiańskiej stolicy. Powieść jest przepiękną mozaiką tamtejszego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam pewien problem z "Lśnieniem". Jest to któraś z kolei książka Stephena Kinga, którą czytałam i ... chyba nie urzekła mnie tak, jak myślałam, że to zrobi.

Po pierwsze, zaczynając ją, wiedziałam o niej, że jest "klasykiem", "arcydziełem" i absolutną lekturą obowiązkową wielbicieli Kinga. Ciężko jest obiektywnie ocenić powieść z takim nastawieniem. Jednak moja ocena, zamiast pójść w górę dzięki temu, co o książce wiedziałam, nieoczekiwanie poleciała w dół.

Jest to książka dobra, z wartką akcją i ciekawymi postaciami, jednak po kilku latach zabierania mnie przez pana Kinga w ciekawe miejsca ludzkiej psychiki i prezentowania mi nietypowych rozwiązań, a także gry w "na ile sposobów uda mi się cię przestraszyć", wydała mi się dość... przewidywalna i sztampowa.

Mimo wszystko motyw nawiedzonego domu czy hotelu jest dość powszechny w tego typu literaturze, i (choć nie widziałam filmu) od początku domyślałam się dalszego ciągu i zakończenia.

Być może jestem już zbyt rozpieszczona przez późniejsze książki pana Kinga i nie potrafię docenić klasycznego, dobrego horroru.
Pomimo to, oceniam "Lśnienie" na dobre, z szacunku do jak zwykle mistrzowskiego opisu przeżyć wewnętrznych przez pana Kinga i z powodu wdzięczności za te możliwość odklejenia się od rzeczywistości na te kilka zimowych wieczorów. W końcu mam jakąś opinię na temat kultowego "Lśnienia" :)

Mam pewien problem z "Lśnieniem". Jest to któraś z kolei książka Stephena Kinga, którą czytałam i ... chyba nie urzekła mnie tak, jak myślałam, że to zrobi.

Po pierwsze, zaczynając ją, wiedziałam o niej, że jest "klasykiem", "arcydziełem" i absolutną lekturą obowiązkową wielbicieli Kinga. Ciężko jest obiektywnie ocenić powieść z takim nastawieniem. Jednak moja ocena,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedynym plusem książki są ciekawe anegdotki wplecione w powieść. Reszta taka sobie. Jednak dla kogoś, kto przechodzi w życiu trudny czas, może być inspiracją do zmian.

Jedynym plusem książki są ciekawe anegdotki wplecione w powieść. Reszta taka sobie. Jednak dla kogoś, kto przechodzi w życiu trudny czas, może być inspiracją do zmian.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z moich pierwszysch książek Kinga. Czytało mi się znakomicie.
Zaczyna się powoli, King zarysowuje nam portret psychologiczny głównego bohatera jak i otaczających go osób. Opisuje Dumę w sposób rozbudowany i plastyczny. Dzięki temu wydaje nam się, że słyszymy muszle pod domem Edgara, czujemy smak zielonej herbaty z lodem Wiremana, a także widzimy zachody słońca budzące w budowniczym artystę. Dalsza część książki, trochę spędzała mi sen z powiek, ale chyba o to chodzi, żeby się przestraszyć :) Bardzo mi się podobała.

Jedna z moich pierwszysch książek Kinga. Czytało mi się znakomicie.
Zaczyna się powoli, King zarysowuje nam portret psychologiczny głównego bohatera jak i otaczających go osób. Opisuje Dumę w sposób rozbudowany i plastyczny. Dzięki temu wydaje nam się, że słyszymy muszle pod domem Edgara, czujemy smak zielonej herbaty z lodem Wiremana, a także widzimy zachody słońca...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to