rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wszyscy mówią o twórczości Kossakowskiej, a ja chciałam się dowiedzieć dlaczego i.... się nie dowiedziałam. Ktoś pyta o wrażenia? Zmarnowany pomysł, zmarnowany potencjał. "Zakon Krańca Świata" mnie, krótko mówiąc, nie uwiódł, a ja nawet nie jestem w stanie odpowiedzieć dlaczego. Wszystko wydaje się "wymieszane" w tej powieści, Miriam z Czajnika irytująca, a główny bohater jakiś taki za bardzo rozchwiany i narwany. A może po prostu fabuła, dość skomplikowana, jest chaotycznie rozwijana? W każdym bądź razie, w najbliższym czasie raczej po drugi tom nie sięgnę. Może jednak przeczytam "Siewcę wiatru", żeby odkryć czym Kossakowska urzeka?

Wszyscy mówią o twórczości Kossakowskiej, a ja chciałam się dowiedzieć dlaczego i.... się nie dowiedziałam. Ktoś pyta o wrażenia? Zmarnowany pomysł, zmarnowany potencjał. "Zakon Krańca Świata" mnie, krótko mówiąc, nie uwiódł, a ja nawet nie jestem w stanie odpowiedzieć dlaczego. Wszystko wydaje się "wymieszane" w tej powieści, Miriam z Czajnika irytująca, a główny bohater...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu tej książki, mam dużo mieszanych uczuć. Pożyczyła mi ją koleżanka przed moją podróżą do Belgii. Miałam okazję poznać ten kraj "od kuchni", dzięki mojej flamandzkiej koleżance. "Belgijska melancholia" jest na pewno pozycją dość ciekawą i bogatą w informacje, zwłaszcza jeśli chodzi o kontekst polityczny i społeczny. Przewijają się w niej również wątki autobiograficzne. Styl jest zwykle lekki i przyjemny(pomijam fragmenty opisujące krwistą przeszłość Belgii oczywiście). Dlaczego więc nie czuję się usatysfakcjonowana? Książka w dużej mierze opiera się na stereotypach i chociaż pewnie powinna, to razi czytelnika, który choć raz miał przyjemność poznania studentów z Leuven lub rodziny flamandzkiej z prowincjonalnego Mol. Co jeszcze? Mało obiektywna postawa autora względem niektórych kwestii zwłaszcza tych religijnych. Pozwolę sobie zacytować: "Być może warto, by Kościół podjął się wyzwania i zaczął przekazywać ważne przesłanie, że w stosowaniu biotechnologii powinniśmy dążyć do globalnej sprawiedliwości (...)" Fragment jest oczywiście wybrany przypadkowo i trzeba przyznać, że takie zdania nie pojawiają się często. Niestety mnie nieco irytowały.

Po przeczytaniu tej książki, mam dużo mieszanych uczuć. Pożyczyła mi ją koleżanka przed moją podróżą do Belgii. Miałam okazję poznać ten kraj "od kuchni", dzięki mojej flamandzkiej koleżance. "Belgijska melancholia" jest na pewno pozycją dość ciekawą i bogatą w informacje, zwłaszcza jeśli chodzi o kontekst polityczny i społeczny. Przewijają się w niej również wątki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Puszczam płazem pewne niedoskonałości tej sagi, ponieważ świat przedstawiony jest dobrze skonstruowany, historia uwodzi i wciąga, a styl książki niezły. Męczyły mnie jedynie trochę za długie opisy.

Puszczam płazem pewne niedoskonałości tej sagi, ponieważ świat przedstawiony jest dobrze skonstruowany, historia uwodzi i wciąga, a styl książki niezły. Męczyły mnie jedynie trochę za długie opisy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze napisane dark fantasy. Fabuła rozkręca się w drugiej połowie i nie należy zniechęcać się na początku czytania.

Dobrze napisane dark fantasy. Fabuła rozkręca się w drugiej połowie i nie należy zniechęcać się na początku czytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna seria o Lokim, bogu-kłamcy z mitologii nordyckiej. W świecie zdominowanym przez religię chrześcijańskim, rządzą oczywiście aniołowie, ale przecież nie wyklucza istnienia innych większych lub mniejszych bóstw z różnorakich wierzeń. Seria na prawdę warta polecenia miłośnikom fantasy.

Świetna seria o Lokim, bogu-kłamcy z mitologii nordyckiej. W świecie zdominowanym przez religię chrześcijańskim, rządzą oczywiście aniołowie, ale przecież nie wyklucza istnienia innych większych lub mniejszych bóstw z różnorakich wierzeń. Seria na prawdę warta polecenia miłośnikom fantasy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemna bajeczka: zlepka mitologicznych bogów i herosów, niekoniecznie dobrze uporządkowana.

Przyjemna bajeczka: zlepka mitologicznych bogów i herosów, niekoniecznie dobrze uporządkowana.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ten tomik odświeżył nieco moje spojrzenie na tą serię shojo. Nie ukrywam, że po dziewiątej części byłam tak zmęczona i rozgoryczona, że zaprzestałam kupowania tej mangi. Jednakże uwielbienie do pewnego okularnika skłoniło mnie ostatecznie do zaopatrzenia się w pozostałe książki.
W tomie dwunastym bardzo podobało mi się "odświeżające" (jakby to określiła Renge) spojrzenie na osobę Kyoyii i jego perypetie we Francji. Konflikt między bliźniakami zostało pogłębiony i to doprowadził w końcu do ostatecznej konfrontacji. Spór toczy się oczywiście wokół naszej jedynej żeńskiej bohaterki, która nie potrafi uzmysłowić sobie swoich własnych uczuć. Osobiście ta jej nieświadomość i naiwność jest dla mnie bardzo nużąca, ponieważ nie jestem w stanie pojąć, dlaczego taki "geniusz" jest w tych sprawach w takim stopniu nierozgarnięty. Jednak to jest tylko moje osobiste zdanie.
Od strony technicznej: zauważyłam małe niedociągnięcia jak m.in. poucinane dymki z literkami przy brzegach strony, co nie utrudnia jednakże odcyfrowywania dialogów.
Warto dotrwać do tego tomu i się nim delektować. Polecam.

Ten tomik odświeżył nieco moje spojrzenie na tą serię shojo. Nie ukrywam, że po dziewiątej części byłam tak zmęczona i rozgoryczona, że zaprzestałam kupowania tej mangi. Jednakże uwielbienie do pewnego okularnika skłoniło mnie ostatecznie do zaopatrzenia się w pozostałe książki.
W tomie dwunastym bardzo podobało mi się "odświeżające" (jakby to określiła Renge) spojrzenie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

I dalej brniemy w coraz to bardziej zawiły świat intryg, kalumnii i knowań. Tom nieco męczący. Coraz łatwiej zagubić się w historii poszczególnych bohaterów, zwłaszcza jeśli czyta się tą powieść w dość dużych odstępach czasowych.

I dalej brniemy w coraz to bardziej zawiły świat intryg, kalumnii i knowań. Tom nieco męczący. Coraz łatwiej zagubić się w historii poszczególnych bohaterów, zwłaszcza jeśli czyta się tą powieść w dość dużych odstępach czasowych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Baśń? Czy coś więcej? Co na prawdę autor chce nam przekazać w tej powieści? "Piana złudzeń" (w oryginale "L'Ecume des jours", czyli "Piana dni"), która na pierwszy rzut oka wydaje się być banalną opowieścią o stereotypowych postaciach, mówiących zwierzątkach oraz naturze żyjącej własnym życiem, traktuje o miłości, pracy, nieludzkich warunkach życia zwykłych ludzi, nieszczęściu, miłości, etc. W tej powieści Viana znajdziemy absurd połączony z czarnym humorem, wpływ nadrealizmu na literaturę pierwszej połowy XX wieku,konstrukcję wątków na wzór komiksu lub filmu animowanego, tragiczną koncepcję natury ludzkiej oraz wachlarz innych interesujących rozwiązań technicznych, jak również poglądów, które autor podaje nam w postaci ciekawej historii, w której nic nie jest takie jakim się z początku może wydawać. Postać szarej myszki o czarnych wąsach jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ stanowi symbol bezsilności ludzkiej w obliczu nieszczęścia. Moim zdaniem "Piana złudzeń" jest mistrzowską powieścią, która skłania do refleksji nad życiem bawiąc oraz wzruszając.

Baśń? Czy coś więcej? Co na prawdę autor chce nam przekazać w tej powieści? "Piana złudzeń" (w oryginale "L'Ecume des jours", czyli "Piana dni"), która na pierwszy rzut oka wydaje się być banalną opowieścią o stereotypowych postaciach, mówiących zwierzątkach oraz naturze żyjącej własnym życiem, traktuje o miłości, pracy, nieludzkich warunkach życia zwykłych ludzi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatni tom sagi "Czarne Kamienie" jest zbiorem czterech opowiadań, które uzupełniają i kończą niektóre wątki z poprzednich powieści. Historia Falonara połączona z przeżyciami Surreal oraz Rainiera po wydarzeniach w Domu Strachów ("Splątane Sieci")okazała się bardzo interesująca oraz zaskakująca. Jednakże niezwykły związek Daemona z Surreal, odejście Saetana oraz obecność żywego mitu, Czarownicy, ucieleśnienia marzeń Sadysty, w snach i życiu Jaenelle Saetien - czyli czwarta i ostatnia opowieść księgi jest najlepszym zakończeniem(miejmy nadzieję, ponieważ dalsze tomy zniszczyłyby misterną konstrukcję tej sagi)jakiego czytelnik mógłby się spodziewać. Gorąco polecam :P

Ostatni tom sagi "Czarne Kamienie" jest zbiorem czterech opowiadań, które uzupełniają i kończą niektóre wątki z poprzednich powieści. Historia Falonara połączona z przeżyciami Surreal oraz Rainiera po wydarzeniach w Domu Strachów ("Splątane Sieci")okazała się bardzo interesująca oraz zaskakująca. Jednakże niezwykły związek Daemona z Surreal, odejście Saetana oraz obecność...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka "Kochanek z północnych Chin" opowiada tą samą historię, którą autorka przedstawiła nam w "Kochanku", ale kładzie nacisk na relacje między bohaterką a Chińczykiem oraz bohaterką i Chińczykiem a ich rodzinami. Jest to powieść, która okazuje się być tak na prawdę scenariuszem filmowym. Obserwujemy zmianę sposoby narracji oraz wprowadzania dialogów w porównaniu do wcześniejszej powieści autorki. Rozdarcie bohaterki jest tutaj dużo bardziej widoczne i podkreślone; bohaterki, która szuka rozkoszy oraz pasji. Książka jest warta polecenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę pogłębioną analizę postaci. Dla tych, którzy mieli jednak okazję przeczytać "Kochanka" ta druga powieść, która dotyka tego samego tematu, może być nużąca.

Książka "Kochanek z północnych Chin" opowiada tą samą historię, którą autorka przedstawiła nam w "Kochanku", ale kładzie nacisk na relacje między bohaterką a Chińczykiem oraz bohaterką i Chińczykiem a ich rodzinami. Jest to powieść, która okazuje się być tak na prawdę scenariuszem filmowym. Obserwujemy zmianę sposoby narracji oraz wprowadzania dialogów w porównaniu do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Saga Martina jest z pewnością uzależniająca, ale czasem nuży. Ciekawe zwroty akcji, interesujące sylwetki bohaterów, nieoczekiwane pojawianie się nowych wątków, czyli jednym słowem wszystko, czego może oczekiwać miłośnik fantasy, można znaleźć w tym opasłym dziele. Historia wydaje się jednak zbyt gęsto "nafaszerowana" rozbudowanymi intrygami, w których z czasem można się pogubić. Tłumaczenie, w przeciwieństwie do powieści, nie powala niestety na kolana. Jednakże książka tak bardzo wciąga, że można przymkną na to oko. :)

Saga Martina jest z pewnością uzależniająca, ale czasem nuży. Ciekawe zwroty akcji, interesujące sylwetki bohaterów, nieoczekiwane pojawianie się nowych wątków, czyli jednym słowem wszystko, czego może oczekiwać miłośnik fantasy, można znaleźć w tym opasłym dziele. Historia wydaje się jednak zbyt gęsto "nafaszerowana" rozbudowanymi intrygami, w których z czasem można się...

więcej Pokaż mimo to