rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Dno i metr mułu. Oceny brak, bo to opko jest obrazą dla jakiejkolwiek oceny.





Edit: Dostaje jednak jedną gwiazdkę, żeby obniżyć średnią tego koszmarka. Brrr...

Dno i metr mułu. Oceny brak, bo to opko jest obrazą dla jakiejkolwiek oceny.





Edit: Dostaje jednak jedną gwiazdkę, żeby obniżyć średnią tego koszmarka. Brrr...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałam jeszcze jako blog, a kiedy ukazała się książka - musiałam ją mieć. :D Także trafia do 'przeczytanych', bo przeczytane w wersji blogowej, a książkową sobie zostawiam na jakiegoś doła. ^^

Chociaż z początku podchodziłam sceptycznie do bloga i czytałam tylko urywki nowych rozdziałów (bo yaoi!), w końcu się przemogłam i zaczęłam czytać od początku. Nie zawiodłam się! Przy każdym rozdziale przynajmniej 5 razy lałam ze śmiechu, a co najmniej raz umarłam, bo zabrakło mi tlenu. XD Niektórym może przeszkadzać taka ilość absurdu, ale... do Bieleckiego to po prostu pasuje. No nie da rady inaczej, w końcu to Bielecki! Nawet sceny, w których łączysz się z bohaterem w bólu, kończą się wybuchem śmiechu.

Opinia bez ładu i składu, wybaczcie. :3

Przeczytałam jeszcze jako blog, a kiedy ukazała się książka - musiałam ją mieć. :D Także trafia do 'przeczytanych', bo przeczytane w wersji blogowej, a książkową sobie zostawiam na jakiegoś doła. ^^

Chociaż z początku podchodziłam sceptycznie do bloga i czytałam tylko urywki nowych rozdziałów (bo yaoi!), w końcu się przemogłam i zaczęłam czytać od początku. Nie zawiodłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gęby, geby, gęby. Pupy, upupianie, d..., łydki, łydki, łydy, jeszcze raz gęby i pupy, a także łydy, no i jeszcze gęby, upupianie i łydki.
Jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca?
Oficjalnie ogłaszam, że nigdy więcej "Ferdydurke" nie tknę. X_X

Gęby, geby, gęby. Pupy, upupianie, d..., łydki, łydki, łydy, jeszcze raz gęby i pupy, a także łydy, no i jeszcze gęby, upupianie i łydki.
Jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca?
Oficjalnie ogłaszam, że nigdy więcej "Ferdydurke" nie tknę. X_X

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka nie najlepsza. Irytuje mnie wieczne zachwycanie się Jaenelle. Irytuje mnie też Saetan - Wielki Lord Piekła, który jak Wielki Lord Piekła się nie zachowuje. Kto to widział Szatana (bo TO własnie znaczy jego imię, jeśli ktoś jest na tyle tępy, żeby się nie skapnąć -.-), który rozczula się nad 12-letnim dzieckiem? Are you serious? No i podnieta Daemona tymże dzieckiem.
Na Hael.
Akcja nie rozkręca się przed 300 stroną. Fabuła... Jaka fabuła?
Uwielbiam Lucivara i Surreal. Potem leci Wilhelmina - urocza istotka! Na koniec Daemon - bo po prostu lubię takie typy facetów. :3

Książka nie najlepsza. Irytuje mnie wieczne zachwycanie się Jaenelle. Irytuje mnie też Saetan - Wielki Lord Piekła, który jak Wielki Lord Piekła się nie zachowuje. Kto to widział Szatana (bo TO własnie znaczy jego imię, jeśli ktoś jest na tyle tępy, żeby się nie skapnąć -.-), który rozczula się nad 12-letnim dzieckiem? Are you serious? No i podnieta Daemona tymże...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chociaż napisane pięknie, z niezwykłym kunsztem literackim, z niesamowitymi opisami miejsc, ludzi, odczuć - książka jest kompletną nudą, którą chce się odłożyć po pięciu stronach. W kółko jest męczony ten sam temat panny Izabeli i Wokulskiego, dążącego do zdobycia panny Izabeli. Urocze, czyż nie? A właśnie, że nie. Gorsze niż Zmierzch, chociaż pięknie napisane, jak mówię. Jestem po 151 stronach i zwracam tą książkę razem z okładką. Nie przejdzie. Przynajmniej nie dla mnie. Czytam tylko dlatego, że kunszt pisarski jest niesamowity i że moja polonistka uwielbia tą książkę - a nie chcę zawieść drogiej pani F.
Przypominam, że to moja prywatna opinia i nie musicie się ze mną zgadzać. >:)

Chociaż napisane pięknie, z niezwykłym kunsztem literackim, z niesamowitymi opisami miejsc, ludzi, odczuć - książka jest kompletną nudą, którą chce się odłożyć po pięciu stronach. W kółko jest męczony ten sam temat panny Izabeli i Wokulskiego, dążącego do zdobycia panny Izabeli. Urocze, czyż nie? A właśnie, że nie. Gorsze niż Zmierzch, chociaż pięknie napisane, jak mówię....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dostałam na mikołajki w szkole. Ze względu na ilość książek, które czytam, nie chciałam po nią sięgać w najbliższym czasie. Gdybym tak zrobiła, popełniłabym poważny błąd.

Zerknęłam na pierwszą stronę, z ciekawości, aby wiedzieć jak autorka pisze. Potem przeszłam na drugą stronę, na trzecią, czwartą, piątą, aż w końcu znalazłam się na stronie 45, nie wiadomo kiedy. Początek fascynujący, wciągający bez granic. Niesamowity. Czytałam dalej, pochłaniając stronę po stronie. Minęły trzy dni, byłam w środku książki.

I tu zaczęły się schody.
W dół.

Rozdziały skupiające się na uczuciach Katsy i Po były cholernie nudne. Już miałam ochotę odłożyć książkę, jednak się przemogłam i szłam dalej. I dobrze.
Po tych kilkudziesięciu męczących stronach zaczęła się prawdziwa akcja! Wciągnęłam się bez reszty i przebrnęłam jakieś 150 stron, w oczekiwaniu co będzie na kolejnej. I tak oto zabrnęłam na sam koniec, dokładnie to 80 stron od końca i zamierzam ją jeszcze dziś przeczytać.

Niesamowite opisy walk, trzymające w napięciu tajemnice, miejsca, w których człowiek jeszcze nie postawił swojej stopy.
Genialna powieść, gorąco polecam zagorzałym fanom fantastyki i nie tylko im.

Dostałam na mikołajki w szkole. Ze względu na ilość książek, które czytam, nie chciałam po nią sięgać w najbliższym czasie. Gdybym tak zrobiła, popełniłabym poważny błąd.

Zerknęłam na pierwszą stronę, z ciekawości, aby wiedzieć jak autorka pisze. Potem przeszłam na drugą stronę, na trzecią, czwartą, piątą, aż w końcu znalazłam się na stronie 45, nie wiadomo kiedy. Początek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie miałam pojęcia, że Kuroshy ma się pojawić w Polsce - a kiedy tylko zobaczyłam tą mangę w Empiku, rzuciłam się na nią z piskiem godnym gimnazjalnej fanki Biebera, tyle że 100x mocniejszym. :D Pochłonęłam w jakieś półtorej godzinki, zachwycając się nad prześliczną kreską pani Toboso. Mogłabym to przeglądać bez końca, nie zwracając uwagi na fabułę, byleby nacieszyć oczy rysunkiem. Czekam aż wydadzą tom 2, bo nie mogę się doczekać akcji z Shinigami oraz cyrkiem. *w*
Uwielbiam też polskie określenie "Akuma de, shitsuji desu kara", które w naszym języku brzmi "Demon ze mnie, nie kamerdyner". Dotąd znałam to jako "Jestem piekielnym lokajem" czy jakoś tak to szło.
Polecam, skarby~.

Nie miałam pojęcia, że Kuroshy ma się pojawić w Polsce - a kiedy tylko zobaczyłam tą mangę w Empiku, rzuciłam się na nią z piskiem godnym gimnazjalnej fanki Biebera, tyle że 100x mocniejszym. :D Pochłonęłam w jakieś półtorej godzinki, zachwycając się nad prześliczną kreską pani Toboso. Mogłabym to przeglądać bez końca, nie zwracając uwagi na fabułę, byleby nacieszyć oczy...

więcej Pokaż mimo to