-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Przeczytana w zaledwie trzy dni książka, co świadczy o tym, że przykuwa uwagę. Tragiczny, ale zarazem inspirujący obraz życia kobiet ze wsi, przede wszystkim w dwudziestoleciu międzywojennym. Szczególnie w pierwszej części książki (rozdział o edukacji) trudno było mi się powstrzymać od emocji, gdy powtarzały się historie różnych chłopek, które chciały, ale nie mogły się uczyć, ponieważ nie było na to pieniędzy, ojciec nie wyrażał na to zgody czy też uznawano, że nauka jest jej niepotrzebna i powinna zająć się młodszym rodzeństwem. Najbardziej wstrząsający dla mnie fragment to ten, gdy nauczyciel pyta się uczennic, kim chciałyby być w przyszłości. Jedna odpowiada, że krową, ponieważ byłaby dobrze traktowana. Tak jest jedynie jedną więcej gębą do wykarmienia. Książka pokazuje też historie osób, którym się udało, często mówią o nich wnukowie, dzieci, którzy są lekarzami, profesorami, co ich babkom i matkom się nawet nie śniło. Zdecydowanie warto przeczytać.
Przeczytana w zaledwie trzy dni książka, co świadczy o tym, że przykuwa uwagę. Tragiczny, ale zarazem inspirujący obraz życia kobiet ze wsi, przede wszystkim w dwudziestoleciu międzywojennym. Szczególnie w pierwszej części książki (rozdział o edukacji) trudno było mi się powstrzymać od emocji, gdy powtarzały się historie różnych chłopek, które chciały, ale nie mogły się...
więcej mniej Pokaż mimo toTrudna lektura ze względu na historie służących, całkowicie zależnych od swoich pracodawców. Gdy humor "pani" decyduje o jej losie, gdy są molestowane bądź gwałcone przez "pana" lub "panicza" są oskarżane o złe prowadzenie się. Gdy przez to zachodzą w ciążę to tracą pracę, oddają dziecko, aby móc dalej pracować albo oddają dużą część pensji, aby ktoś się nim zaopiekował. Przez pracodawców nie są też często nazywane swoim prawdziwym imieniem, a stają się kolejną "Marysią" czy "Stefcią", czasem przejmując imię po poprzedniej służącej. Niewiele mogą zrobić, aby zmienić swój los. Dobrze, że przypomina się o nich.
Trudna lektura ze względu na historie służących, całkowicie zależnych od swoich pracodawców. Gdy humor "pani" decyduje o jej losie, gdy są molestowane bądź gwałcone przez "pana" lub "panicza" są oskarżane o złe prowadzenie się. Gdy przez to zachodzą w ciążę to tracą pracę, oddają dziecko, aby móc dalej pracować albo oddają dużą część pensji, aby ktoś się nim zaopiekował....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-24
Reportaż ze zwrotem akcji dotyczącym autora, co rzadko się zdarza. To, że na Górnym Śląsku mieszkali Polacy, Niemcy i Ślązacy (zaliczeni osobno, bo różnie się identyfikowali) to już wiedziałam. Nie wiedziałam jednak, że ich relacje były tak skomplikowane, nawet w obrębie jednej rodziny. Czytałam ten reportaż, jadąc przez Śląsk pociągiem, dzięki niej mogłam inaczej spojrzeć na ten region.
Reportaż ze zwrotem akcji dotyczącym autora, co rzadko się zdarza. To, że na Górnym Śląsku mieszkali Polacy, Niemcy i Ślązacy (zaliczeni osobno, bo różnie się identyfikowali) to już wiedziałam. Nie wiedziałam jednak, że ich relacje były tak skomplikowane, nawet w obrębie jednej rodziny. Czytałam ten reportaż, jadąc przez Śląsk pociągiem, dzięki niej mogłam inaczej spojrzeć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to