Cytaty
I niech sobie będą wszyscy mądrzy ze swoimi rozumami, a ja z moją miłością niech sobie będę głupi.
Związki nigdy nie dostarczają nam wszystkiego. dostarczają niektórych rzeczy. Masz pełną listę rzeczy, których oczekujesz od drugiej osoby - zgrania seksualnego, powiedzmy, albo dobrej rozmowy, albo wsparcia finansowego, albo odpowiedniego poziomu intelektualnego, albo miłego usposobienia, albo lojalności - i wolno ci wybrać trzy z tych rzeczy. trzy i koniec. może cztery, jeżel...
RozwińNigdy niczego nie dostajesz na zawsze.
Widzę przeszłość wyraźniej niż teraźniejszość. Przecież to, co jest nabiera sensu dopiero, gdy minie.
Tak, nie mam wyobraźni, i dlatego powinienem się pakować, upychać po kieszeniach drobiazgi, paszport, jakieś pieniądze, powinienem wybierać się w drogę, żeby sprawdzić, jak jest naprawdę. Zawsze gdy zmienia się pora roku albo pogoda, powinienem zwijać najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszać we wszystkie te miejsca, gdzie już byłem, żeby przekonać się, czy jeszcze istnieją.
Co jest w życiu ważne? Szczegóły. Detale. Prostota. Ta uczuć, krajobrazu, czynności. Spokój.
Nie będziem my wydawać pieniędzy na jakieś majonezy.
Nie mam nic przeciwko centrum, ale bardziej pociągają mnie peryferie. Już teraz środek kontynentu staje się coraz bardziej zunifikowany. Metropolie przestają się różnić. Niedługo będzie je można rozpoznać tylko na podstawie szacownych i martwych zabytków. Jeśli w ogóle te zabytki da się jeszcze dostrzec spod jaskrawej powłoki współczesności: te same nazwy hotelowych sieci, te s...
RozwińTo podróż jest ważna, nie jej cel.
Każdego roku nieodmiennie nie mogę oderwać wzroku od tej przemiany. Wciąż nadchodzi i wciąż jest tak, jakby przyszła pierwszy raz. Być może to jest sposób, by wyrwać nas z monotonii dni, której jedynym sensem jest to, że przybliża nas do śmierci. Oglądamy coroczne zamieranie, coroczny pogrzeb świata, by zyskać pozór własnej nieśmiertelności? (...) Czymś tam się okryłem i patrzy...
RozwińKolejny magiczny wieczór. Uwielbiam je. To dla nich jeżdżę w świat i uprawiam zawód reportera. Przepadam gadać z paputczikami, z ludźmi, z którymi jestem w drodze. Tak osobliwie, tajemniczo odkrywają wtedy swoje dusze.
Bo dziś wiem juz, ze często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić - nieraz na zawsze.
To jest bezmierna melancholia strefy umiarkowanej. To jest środkowoeuropejski spleen czterech pór roku, gdy zimne bez przerwy zamienia się w ciepłe, mokre w suche, a jasne w zachmurzone, a potem odwrotnie i tak do samej śmierci, bez żadnej nadziei na odmianę. To jest smutek Słowiańszczyzny, gdzie gdy coś się zaczyna, to zaraz się kończy albo zmienia we własne przeciwieństwo i ż...
RozwińPrzychodzi mi do głowy, że człowiek powinien się rodzić w takim krajobrazie, spędzać w nim dzieciństwo i potem go opuszczać, by wiedzieć, co znaczy utracona miłość.