-
ArtykułyCzytamy w weekend. 20 września 2024LubimyCzytać276
-
Artykuły„Niektórzy chcą postępować właściwie, a inni nie” – rozmowa z autorką powieści „Prawda czy wyzwanie”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Śnieżka musi umrzeć“ Nele NeuhausLubimyCzytać15
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Rzeczy niezbędne” z Katarzyną Warnke i Dagmarą DomińczykLubimyCzytać5
Biblioteczka
Świetna kontynuacja historii Heleny i Jessiah. Drugi tom serii „Westwell” trzyma wysoki poziom i kolejny raz zachwyca czytelnika od pierwszych stron. Lana Kiefer doskonale splata ze sobą elementy romansu, tajemniczej śmierci i zwaśnionych rodzin niczym z historii Romea i Julii. Wszystko to dodaje historii głębi i uzależnia.
Śmierć Valerie i Adama dalej okryta jest wieloma tajemnicami. Helena nieustannie stara się odkryć prawdę. Mimo złamanego serca i mimo emocjonalnej burzy, którą w sobie nosi. Dziewczyna poświęciła swoje szczęście dla bliskich. Ona spędza czas w Hamptons kontynuując swoje małe śledztwo. Jess podróżował po Europie. Oboje jednak wracają do Nowego Jorku a kiedy na siebie wpadają wszystko staje się jasne. Wciąż o sobie myślą. Wciąż tęskną. A tłumione uczucia prowadzą do nieuniknionego wybuchu. Jak walczyć z miłością swojego życia? Tymczasem pojawiają się nowe informacje dotyczące nocy, kiedy zginęli Adam i Valerie. Jess musi je poznać. Niestety sprowadzą one na niego i Helenę prawdziwe niebezpieczeństwo. Czy Helena w końcu odkryje prawdę o śmierci swojej siostry? Czy dziewczyna zaryzykuje wszystko, aby jeszcze raz zanurzyć się w namiętności u boku Jessiah? Czy szczęśliwe zakończenie jest im pisane?
"Westwell. Miłość i nienawiść" to nie tylko romans, ale również opowieść o rodzinnych konfliktach, trudnych decyzjach i emocjach. Miłość i nienawiść przenikają się w tej historii tworząc obraz skomplikowanych relacji. Styl autorki pozostaje lekki i pełen emocji, co sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością i nie można oderwać się od lektury. Dramatyczne zwroty akcji, tajemnice i namiętność to odurzające połączenie. Bohaterowie są świetnie wykreowani a chemia między nimi namacalna i odurzająca. Nowy Jork staje się sceną pięknej historii, którą gorąco Wam polecam.
Świetna kontynuacja historii Heleny i Jessiah. Drugi tom serii „Westwell” trzyma wysoki poziom i kolejny raz zachwyca czytelnika od pierwszych stron. Lana Kiefer doskonale splata ze sobą elementy romansu, tajemniczej śmierci i zwaśnionych rodzin niczym z historii Romea i Julii. Wszystko to dodaje historii głębi i uzależnia.
Śmierć Valerie i Adama dalej okryta jest wieloma...
Niezaprzeczalnie seria „Dark Verse” jest nieszablonowa i klimatyczna, przez co trafia do moich ulubieńców. Lektura „Emperor” tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że RuNyx ma talent do pisania oryginalnego romansu mafijnego, który od samego początku chwyta w swoje szpony czytelnika i nie pozwala mu wymknąć się aż do ostatniej strony. „Emperor” to opowieść o zakazanej miłości i świecie, w którym namiętność i niebezpieczeństwo idą w parze.
Dantego mieliśmy okazję poznać już w pierwszym i drugim tomie serii „Dark Verse”. Śmiało można powiedzieć, że przedstawił nam się, jako człowiek godny zaufania, przy którym można czuć się bezpiecznie, mimo, że sam obraca się w towarzystwie śmierci. Amara to kobieta o silnym charakterze, którą również poznajemy w poprzednich częściach. Ale dopiero w tym tomie dowiadujemy się o tym, jak wielka jest jej lojalność, oddanie i siła. Ich relację poznajemy już na etapie młodzieńczego zauroczenia. Wiele lat przed wydarzeniami z „Predatora” i „Reapera”. Obserwujemy, jak Dante dorasta i pomału przejmuje stery w szemranych interesach ojca. W końcu poznajemy historię i przyczyny porwania Amary oraz jego skutki. Jesteśmy świadkami jak Dante i Amara starają się walczyć o swoją miłość i jak wystawiają ją na wiele prób. To jedna z tych par, które imponują mi niezachwianą wiarą w siebie. Oczywiście ich romans rozgrywa się na tle mafijnych porachunków oraz walki z Syndykatem. Tajemnice się mnożą. Zaufanie zostaje wystawione na próbę. Co poświęcą dla miłości?
„Emperor” to idealna lektura dla fanów dark romansu. RuNyx świetnie balansuje między scenami pełnymi akcji a chwilami czułości. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Chemia między nimi jest namacalna i z niecierpliwością czekałam na każdą interakcję między nimi. Znajdziecie tutaj pasje, tajemnice, ryzyko, brutalność. Pojawiają się sceny drastyczne a główna bohaterka walczy z traumą. Wszystko jednak sprawia, że lektura jest uzależniająca, intrygująca i na długo zapada w pamięć. Gorąco polecam.
Niezaprzeczalnie seria „Dark Verse” jest nieszablonowa i klimatyczna, przez co trafia do moich ulubieńców. Lektura „Emperor” tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że RuNyx ma talent do pisania oryginalnego romansu mafijnego, który od samego początku chwyta w swoje szpony czytelnika i nie pozwala mu wymknąć się aż do ostatniej strony. „Emperor” to opowieść o zakazanej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trudno w dzisiejszych czasach znaleźć książkę, która zaskoczy czytelnika a jednocześnie go uwiedzie. Jednak Lana Kiefer może pogratulować sobie pomysłu na książkę oraz stylu pisania. „Westwell. Piękno i chaos” to wyjątkowa pozycja wśród literatury obyczajowej, która łączy w sobie romans, tajemnice oraz zagadkową śmierć. Autorka przenosi czytelnika do tętniącego życiem Nowego Jorku i wrzuca w sam środek konfliktu między rodzinami Weston i Coldwell.
Helena w swoim życiu straciła dwie miłości. Jej siostra Valerie straciła życie wraz ze swoim narzeczonym w tajemniczych okolicznościach. Przez co Helena była zmuszona opuścić ukochany Nowy Jork i wyjechać do Anglii. Straciła ukochaną siostrę. Straciła ukochany Nowy Jork. Ale czas na powrót. Czas na odkrycie prawdy. Dziewczyna zrobi wszystko aby oczyścić dobre imię siostry i wyjaśnić przyczyny śmierci jej oraz jej narzeczonego. Helena była przygotowane na ryzyko ale nie przypuszczała, że okaże się ono aż tak wielkie. Na szali bowiem znalazło się jej serce. Kiedy w jej życiu pojawia się Jess wszystko wywraca się do góry nogami. Jest on młodszym bratem Adama – narzeczonego zmarłej Valerii. Jest też on jej największym wrogiem. Powinna go nienawidzić. A jednak to w jego ramionach szuka ukojenia. Czy w obliczu tak silnych i zaskakujących emocji Helena zdoła odkryć przyczynę śmierci swojej siostry i zdoła oczyścić jej imię?
Kiefer po mistrzowsku kreśli relacje między bohaterami, którzy mimo skomplikowanej sytuacji rodzinnej, próbują odnaleźć miłość i zrozumienie w świecie pełnym chaosu i piękna. Intensywne emocje, które towarzyszą ich relacji, nadają historii głębi i sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury. Autorka stworzyła powieść pełną namiętności, napięcia i nieoczekiwanych zwrotów akcji. „Westwell. Piękno i chaos” to nie tylko opowieść o miłości, ale także o trudnych wyborach, lojalności i odkrywaniu prawdy. Serdecznie zachęcam do lektury.
Trudno w dzisiejszych czasach znaleźć książkę, która zaskoczy czytelnika a jednocześnie go uwiedzie. Jednak Lana Kiefer może pogratulować sobie pomysłu na książkę oraz stylu pisania. „Westwell. Piękno i chaos” to wyjątkowa pozycja wśród literatury obyczajowej, która łączy w sobie romans, tajemnice oraz zagadkową śmierć. Autorka przenosi czytelnika do tętniącego życiem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka, która wpędziła mnie w zastój czytelniczy. I to zdanie jest kwintesencją tej recenzji. Co tu dużo pisać. „Baśnie i inne kłamstwa” to książka, która zapowiadała się intrygująco, kiedy czytało się jej opis. Niestety z każdym przeczytanym rozdziałem entuzjazm malał a pojawiało się rozczarowanie.
Penelope po kilku latach wraca na rodzinną wyspę na pogrzeb ojca. Jest to dla niej szczególnie bolesne, bo właśnie on wygnał ją z rodzinnego domu po tym jak młoda dziewczyna złamała zakaz i zbliżyła się do dworu Calibana. To właśnie wtedy Penelope zrobiła słynne zdjęcie, któremu zawdzięcza swoją karierę. Teraz kobieta znowu ma szansę zawitać na dwór Calibana, aby zrobić kolejne zdjęcia, ale tym razem na zlecenie. Idealną okazją jest karnawał, który trwa na wyspie. Jest również hucznie obchodzony na dworze, gdzie kobieta udaje się, jako zwykły gość a finalnie staje się partnerką samego Rivera Calibana. I tak tych dwoje szybko nawiązuje porozumienie. Pod osłoną kłamstw i w otoczeniu duchów muszą sobie zaufać, aby mieć szansę na złamanie klątwy, która dawniej podzieliła ich zwaśnione rodziny.
Czy lektura „Baśni i innych kłamstw” była ciekawa? Otóż, nie. Nic tutaj nie zagrało. Brak chemii między bohaterami i nudne rozmowy, które nic nie wnosiły do fabuły a były jednym wielkim bełkotem. Męczyłam się z tą książką dwa tygodnie. I resztkami silnej woli ją skończyłam, bo nie należę do osób, które porzucają niedokończone książki. Miałam wrażenie, że w każdym rozdziale czytam o tym samym. Ciągłe powtórzenia, tajemnicze aluzje, zero możliwości poznania bliżej bohaterów lub wgłębienia się w ich uczucia. Za co Penelope pokochała Rivera skoro go nie poznała? Ich relacja była tak płytka i jednocześnie szybko rozkręcona, że darzyli się wielką miłością dosłownie po dwóch spotkaniach. Kobieta, która nie wierzyła w magię nagle uwierzyła w istnienie samego Diabła. I to zakończenie książki, które jest wręcz niedorzeczne. No ja jestem rozczarowana i czuje się wpędzona w czytelniczy zastój przez tę książkę.
Książka, która wpędziła mnie w zastój czytelniczy. I to zdanie jest kwintesencją tej recenzji. Co tu dużo pisać. „Baśnie i inne kłamstwa” to książka, która zapowiadała się intrygująco, kiedy czytało się jej opis. Niestety z każdym przeczytanym rozdziałem entuzjazm malał a pojawiało się rozczarowanie.
Penelope po kilku latach wraca na rodzinną wyspę na pogrzeb ojca. Jest to...
Urocza a jednocześnie zadziorna. Błyskotliwa i seksowna. Dawno nie czytałam tak komfortowej i beztroskiej książki. Mamy tutaj popularne i lubiane motywy
✨️ friends to lovers
✨️ slow burn
✨️ hate/love
✨️ różnica wieku
✨️ siostra najlepszego przyjaciela
oraz lekkie pióro Whitney G. którą pokochałam już lata temu za "Turbulencje". Lektura "Rzuć go dla mnie" to sama przyjemność!
Penelope wciąż szuka wielkiej miłości. Po kolejnym zerwaniu zdruzgotana szuka pocieszenia i ukojenia u swojego najlepszego przyjaciela Haydena. Jest to jedyny mężczyzna, który zawsze trwa u jej boku i wspiera ją na każdym kroku. Zwłaszcza w tematach sercowych można liczyć na Haydena. Nic dziwnego, ponieważ zawodowo zajmuje się on randkowaniem. Stworzył on nawet do tego aplikację. Nazywany jest Nieposkromionym Playboyem Manhattanu. Hayden ma jednak dość roli przyjaciela i dla Penelope chce być kimś o wiele bliższym. Jest pewien, że kocha tę dziewczynę. Jest gotowy nawet do drastycznego kroku, jakim jest poproszenie jej o zerwanie z aktualnym chłopakiem. Tylko, czy Penelope zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę łączy ją z Haydenem? Przecież w jego towarzystwie czuje się wyjątkowo a w powietrzu można poczuć wyjątkową chemię między nimi. Może niepotrzebnie szukała wszędzie wyjątkowego mężczyzny… Może był on zawsze przy niej? Czy tych dwoje jest gotowych na poważny krok i zmianę swoich relacji?
„Rzuć go dla mnie” to lekka i przyjemna lektura, aby odstresować się wieczorem po ciężkim dniu. Nie ma tutaj miejsca na ciężkie tematy i drastyczne sceny. Mamy za to przyjemną historię pełną emocji i słodyczy. Główni bohaterowie to postacie, z którymi łatwo się utożsamić. Ich relacja ewoluuje w sposób naturalny i przekonujący, co sprawia, że każda scena przepełniona jest autentycznymi emocjami. Styl autorki jest przyjemny i błogi. Cała historia niezwykle komfortowa. Jeśli szukasz książki, która dostarczy Ci emocji i pozwoli zanurzyć się w świecie pełnym uczuć, ta pozycja na pewno spełni Twoje oczekiwania. Gorąco polecam!
[współpraca z Wydawnictwo Papierowe Serca]
Urocza a jednocześnie zadziorna. Błyskotliwa i seksowna. Dawno nie czytałam tak komfortowej i beztroskiej książki. Mamy tutaj popularne i lubiane motywy
✨️ friends to lovers
✨️ slow burn
✨️ hate/love
✨️ różnica wieku
✨️ siostra najlepszego przyjaciela
oraz lekkie pióro Whitney G. którą pokochałam już lata temu za "Turbulencje". Lektura "Rzuć go dla mnie" to sama...
Jestem ogromną fanką serii "Na krawędzi". Zdaję sobie sprawę, że opiera się ona na zakazanym romansie i toksycznej relacji. Każda książka powiela bolesny schemat rozstań, kłótni, powrotów, wywierania presji, szantażu emocjonalnego. Mimo to historia Kovy i Adrianny fascynuje. A same książki wywołują w czytelniku skrajne emocje. Każdy tom fundował zaskakujący zwrot akcji i wstrząsający finał, jednak w "Dismount" autorka przesadziła. Nie tego oczekiwałam. To było tak rozczarowujące a jednocześnie w stylu Franco.
UWAGA SPOILERY
Po odkryciu przez ojca Adrianny jej romansu z Kovą wszystko wywraca się do góry nogami. Dochodzi do kłótni i rękoczynów. Adrianna ulega wypadkowi i trafia do szpitala a jej ukochany zostaje aresztowany. Sprawy nie mogły potoczyć się gorzej. Ona traci dziecko i zostaje kontuzjowana. On trafia do więzienia. Marzenia i plany Adrianny wydają się stracone na zawsze. Mimo to młoda kobieta nie poddaje się. W walce o udział w Olimpiadzie poświęci wszystko. Nawet swoje życie. Mimo sprzeciwu ojca i lekarzy Adrianna bierze udział w przygotowaniach do Olimpady. Jej ciało jest na skraju wyczerpania a obok brakuje jej trenera i mentora. Mimo to, nadludzkimi siłami Adrianna dostaje się na Olimpiadę a jej upór zostaje wynagrodzony. U jej boku znowu jest Kova, ale oboje są pilnowani przez ojca Adrianny. Znowu razem a jednak osobno. Ich uczucie jest wystawione na kolejną próbę. Czy pogoń za marzeniami jest warta tego wszystkiego? Ile zdoła znieść ukochana osoba, kiedy świadomie się ją rani? Czy Kovie i Adrainnie jest pisane szczęśliwe zakończenie?
Miałam ogromne oczekiwania, co do "Dismount". I strasznie się zawiodłam na tej książce. Cały finałowy tom był niepotrzebne rozciągnięty a sama końcówka znowu przyspieszona, przez co wątki ucięte i nie do końca wyjaśnione. Adrianna jak zawsze była irytująca i uparta. Ale do tego już się przyzwyczaiłam. Kova miał swoje dobre momenty jednak stracił swój urok i nutkę tajemniczości. Ich relacja została nadwerężona i to czuć. To jak autorka poprowadziła ich relację jest smutne. Myślę, że czytelnicy, którzy byli wierni tej historii na przestrzeni 4 części zasługiwali na WIĘCEJ. Więcej beztroski, więcej wyjaśnień, więcej szczęścia. Choć uwielbiam tę serię to tego zakończenia historii nie znoszę. Nie jestem usatysfakcjonowana i myślę, że autorkę było stać na więcej.
Jestem ciekawa Waszych odczuć, co do finałowego tomu. Koniecznie dajcie znać.
Jestem ogromną fanką serii "Na krawędzi". Zdaję sobie sprawę, że opiera się ona na zakazanym romansie i toksycznej relacji. Każda książka powiela bolesny schemat rozstań, kłótni, powrotów, wywierania presji, szantażu emocjonalnego. Mimo to historia Kovy i Adrianny fascynuje. A same książki wywołują w czytelniku skrajne emocje. Każdy tom fundował zaskakujący zwrot akcji i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Insatiable” to trzeci tom serii „Cloverleigh Farms” od Melanie Harlow. Seria zapowiadała się bardzo obiecująco, ale z każdym przeczytanym tomem jest coraz bardziej rozczarowująca. Pierwszy tom zachwycał, drugi był mocno średni a trzeci po prostu przeciętny. Może to przez motyw friends to lovers, który nie należy do moich ulubionych i mam, co do niego wysokie wymagania. Tutaj niestety nie zaiskrzyło.
Meg Sawyer zawdzięcza życie Noah. Dosłownie. Kiedy oboje byli jeszcze nastolatkami Noah uratował Meg przed utonięciem. To wydarzenie było początkiem ich wyjątkowej przyjaźni. I nawet, kiedy ich życiowe drogi z czasem się rozeszły oni wciąż utrzymywali kontakt. Meg wyjechała do Waszyngtonu i skupiła się na karierze, a Noah został w rodzinnej miejscowości i został zastępcom szeryfa. Ona rzuciła się w wir pracy a on miał zobowiązania wobec miasta i rodziny. Został, bowiem jedynym opiekunem swojego niepełnosprawnego brata bliźniaka, który cierpiał na porażenie mózgowe. Mimo odległości i innego stylu życia Meg i Noah utrzymywali ze sobą kontakt. Po latach rozłąki przyszedł czas na spotkanie. Meg wraca do rodzinnego miasta, aby odpocząć od pracy i aby uczestniczyć w ślubie siostry. Jest singielką po nieudanych związkach i wciąż szuka mężczyzny, przy którym się ustatkuje. Noah właśnie jest po rozstaniu i nie szuka nowego związku. Zdaje sobie sprawę, że jego zobowiązania wobec brata będą przeszkodą w założeniu rodziny. Jednak, kiedy w jego życiu pojawia się ponownie Meg, mężczyzna zaczyna wątpi w swoje postanowienie. Ponieważ pod płaszczykiem przyjaźni wciąż tli się pożądanie do tej wyjątkowej kobiety. Przyciąganie między Meg a Noah jest niezaprzeczalne. Trudno im trzymać swoją relację tylko na poziomie przyjacielskim. Dlatego decydują się na układ. Romans bez zobowiązań, który ma trwać tylko do wyjazdu Meg. Ale jak wiemy, takie układy zawsze się komplikują. Zwłaszcza, kiedy do głosu dochodzą uczucia.
„Insatiable” niestety mimo małomiasteczkowego uroku wrażenie wywarł dość przeciętne. Motyw friends to lovers ukazany został tutaj dość schematycznie bez większych niespodzianek. Relacja bohaterów rozwija się w przewidywalnym tempie, a emocjonalne rozterki, które powinny budować napięcie, czasami wydawały się po prostu naciągane. Chemii między Meg i Noah niestety nie czułam. Autorka ma przyjemny styl, ale trzyma się bezpiecznego szablonu w swoich historiach. Powieść była dość przewidywalna, co troszkę zniechęcało mnie do lektury i kiedy ją odłożyłam nie mogłam się do niej ponownie zebrać. Nie chcę Was tutaj zniechęcać do lektury. Jeśli jesteście fanami serii to miło spędzicie czas przy książce, ale nie oczekujcie fajerwerków. To raczej bezpieczna i przyjemna, ale nie wyróżniająca się historia.
„Insatiable” to trzeci tom serii „Cloverleigh Farms” od Melanie Harlow. Seria zapowiadała się bardzo obiecująco, ale z każdym przeczytanym tomem jest coraz bardziej rozczarowująca. Pierwszy tom zachwycał, drugi był mocno średni a trzeci po prostu przeciętny. Może to przez motyw friends to lovers, który nie należy do moich ulubionych i mam, co do niego wysokie wymagania....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jedno jest pewne. Seria „Zakazany owoc” od Sierry Simone to jedna z najbardziej skandalicznych serii ostatnich miesięcy. Z pewnością książki te nie pozostaną czytelnika obojętnym. Są to historie pełne namiętności, trudnych wyborów, bólu i wiary. Pierwszy tom wzbudził ogromne kontrowersje a ja byłam zachwycona lekturą. Nareszcie coś nowego i nieoczywistego. Miałam ogromne oczekiwania, co do „Sinner”, czyli drugiego tomu i nie zawiodłam się. Historia Seana i Zenny była bardziej dynamiczna, bardziej emocjonalna, bardziej bolesna i niebywale niegrzeczna.
Relacja Seana Bella z Bogiem jest niebywale trudna. To mężczyzna, który ma własną świętą trójcę, czyli pieniądze, seks i Macallan 18. Żyje w przeświadczeniu, że za pieniądze może kupić dosłownie wszystko. Nawet miłość i zdrowie. Wiedzie ustatkowane i poukładane życie do czasu aż na jego drodze pojawia się młoda kobieta z przeszłości. Dawna bratnia dusza i przyjaciółka. Kiedyś słodkie dziecko a dziś zdolna, piękna i mądra młoda kobieta. Zbyt niewinna i zbyt młoda dla takiego grzesznika, jakim jest Sean. Niestety Zenny postanawia prosić mężczyznę o przysługę. Wkrótce kobieta wstąpi do zakonu, ale zanim to się stanie chce nauczyć się czerpać z życia pełnymi garściami i w pełni świadomie wystawić swoje powołanie na próbę. Sean ma być jej przewodnikiem i nauczycielem. Ma być ostatnim grzechem Zenny zanim ta odda swoją duszę i ciało Bogu. Sean przyjmuje wyzwanie. Zrobi wszystko, aby Zenna doświadczyła namiętności, radości, beztroski i szczęścia. Zawierają układ na miesiąc. Kiedy czas się skończy ich drogi rozejdą się i każdy pójdzie w swoją stronę. Plan jest prosty. Niestety jak się domyślanie wszystko komplikuje się, kiedy pojawiają się uczucia. Czy Sean konkurując z samym Bogiem ma szansę na szczęśliwe zakończenie?
„Sinner” to historia o zakazanej miłości i grzesznej namiętności, walce z chorobą i radzeniu sobie ze stratą. Pełno tutaj erotyzmu, ale nie brakuje również wzruszeń, nostalgii i zadumy. Książka jest naprawdę dobra! Styl autorki jest zmysłowy, prowokacyjny, emocjonujący. Sierra Simone igra z uczuciami czytelnika, wyciska łzy i przyprawia o rumieńce. Wykreowani bohaterowie są skrajnie różni, ale idealnie do siebie pasują. To jak taniec anioła i grzesznika. Mimo, że każdy ma skrajnie różne charaktery i podejście do życia to z upływem czasu wpływają na siebie i przechodzą metamorfozę. Cudownie było widzieć metamorfozę Seana i walkę Zenny o swoją przyszłość. Ich relacja była wyjątkowa. Jeśli szukacie historii nieszablonowej, prowokacyjnej i emocjonalnej to gorąco zachęcam do lektury. Z niecierpliwością czekam na tom trzeci serii.
Jedno jest pewne. Seria „Zakazany owoc” od Sierry Simone to jedna z najbardziej skandalicznych serii ostatnich miesięcy. Z pewnością książki te nie pozostaną czytelnika obojętnym. Są to historie pełne namiętności, trudnych wyborów, bólu i wiary. Pierwszy tom wzbudził ogromne kontrowersje a ja byłam zachwycona lekturą. Nareszcie coś nowego i nieoczywistego. Miałam ogromne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie pamiętam żebym kiedykolwiek czytała romans hokejowy. A jeśli czytałam to bardzo, bardzo, bardzo dawno temu. Dlatego z zapartym tchem czekałam na „Collide”, które przyciągało mój wzrok piękną okładką oraz barwionymi brzegami. Treść również zapowiadała się obiecująco. Dlatego tak trudno przełknąć mi rozczarowanie. Książka Bal Khabra była po prostu nudna i przydługa. Chciałam dać szansę historii Summer i Aidena, ale szczerze powiedziawszy strasznie mnie męczyła. Moim zdaniem książka gdyby miała mniej pikanterii to mogłaby być kierowana do młodszych czytelników i mogłaby przypaść im do gustu. Tymczasem Ci starsi mimo spicy scen mogą się nudzić.
Historia jest prosta (żeby nie powiedzieć banalna). Ona jest prymuską. On jest kapitanem drużyny hokejowej. Połączy ich projekt szkolny, który ona pisze w ramach dostania się do wymarzonej uczelni a on musi go „odbębnić” w ramach kary. Ona jest tutaj tym gburowatym charakterkiem a on przysłowiowym słoneczkiem. Kiedy ona do wszystkiego podchodzi poważnie i trzyma się zasad. On jest tym mniej rozważnym (choć muszę przyznać, że jednak odpowiedzialnym). Nie łatwo Summer dogaduje się z Aidenem. Głównym powodem jest jej niechęć do hokeja. Nienawidzi tego sportu, bo jest on kością niezgody w jej stosunkach z ojcem. Z czasem jednak dziewczyna zaczyna zapominać o niechęci do hokeja dzięki staraniom Aidena. Chłopak szybko awansuje na przyjaciela a później na kochanka. Między młodymi zaczyna rodzić się naturalnie uczucie, które on w pełni akceptuje a ona za wszelką cenę chce zniszczyć. Czy Summer w porę zorientuje się, że to, co łączy ją z Aidenem to miłość?
Jak już wspomniałam „Collide” jest przydługą historią ze zmarnowanym potencjałem. Główną winowajczynią jest Summer, która jest strasznie irytującą postacią. Po pierwsze jej skomplikowana relacja z ojcem jest strasznie naciągana i wyolbrzymiana. Po drugie jej ciągła ucieczka przed uczuciami do Aidena jest męcząca. Dziewczyna wręcz na siłę pcha się w ramiona innych mężczyzn. Po trzecie jej stosunki z byłym chłopakiem od początku są toksyczne i irytujące. Zdecydowanie nie obdarzyłam Summer sympatią. Za to Aiden jest promyczkiem w tej całej historii. Seksowny, troskliwy, zabawny, odpowiedzialny, wierny. Idealny chłopak. Jego „związek” z Summer jest dość chaotyczny a mimo to pozostaje jej wierny i robi wszystko, aby podbić serce dziewczyny. Czy jest między nimi chemia? No nie do końca. Ja jej nie zauważyłam. Dostrzegłam jednak jak bardzo autorka przyłożyła się do ich spicy scen. Nie zrozumcie mnie źle. Po prostu nie pasowały mi one do tych bohaterów. Były za dojrzałe jak na ich etap życia. No nie czułam tego. Styl autorki był rozchwiany. Raz czytało mi się książkę dobrze, bo akcja się rozkręcała, po czym za chwilę znowu rozwlekała się, problemy były rozdmuchiwane a fabuła stawała się przewidywalna. Jednym słowem rozczarowanie. Czy polecam „Collide”? Niekoniecznie. Jest na rynku wiele książek z motywem romansu sportowego, na które warto zwrócić uwagę. „Collide” to po prostu pusta historia.
Nie pamiętam żebym kiedykolwiek czytała romans hokejowy. A jeśli czytałam to bardzo, bardzo, bardzo dawno temu. Dlatego z zapartym tchem czekałam na „Collide”, które przyciągało mój wzrok piękną okładką oraz barwionymi brzegami. Treść również zapowiadała się obiecująco. Dlatego tak trudno przełknąć mi rozczarowanie. Książka Bal Khabra była po prostu nudna i przydługa....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Reaper” to drugi tom serii „Dark Verse”. Moim zdaniem jest to udana kontynuacja, choć nie obyło się bez drobnych potknięć. Dalej zanurzamy się w klimacie dark romansu oraz porachunków mafijnych i poznajemy wyjątkową historię Tristana i Morany. Bohaterowie muszą zanurzyć się w bezwzględnym i tajemniczym świecie mafii i odkryć tajemnice rodzinne. Nie jest to idealny czas, aby budować związek, ale tych dwoje jest naprawdę wyjątkowych i swoją przyszłość budują na gruzach bolesnej przeszłości.
Morana odkryła bolesną tajemnicę Tristana i oddała swoje życie w jego ręce. Dosłownie! Mężczyzna zrezygnował z zemsty na niewinnej dziewczynie, ale nie odpuścił pogoni za prawdą. Teraz razem starają się rozwikłać sprawę zaginionych dziewczynek, znaleźć skradziony kod oraz ugasić pożar, jaki ich relacja wywołała w ich domach rodzinnych. Morana po bolesnej konfrontacji z ojcem postanawia uciec na terytorium wroga i tak trafia w ręce rodziny Maroni. I choć kobieta ma za sprzymierzeńca Dantego to jego ojciec jest złem wcielonym i postanawia zniszczyć Moranę. Czy Tristan zdoła ją ochronić? I czy kobieta zdąży rozszyfrować jego serce zanim będzie za późno?
„Reaper” to historia o mroku, przetrwaniu, traumie, odkupieniu i namiętności. Książka porusza tematy handlu dziećmi i przemocy. Jest to również opowieść o miłości i nadziei, która przetrwa nawet w najmroczniejszym świecie oraz o sile i determinacji, jakie są potrzebne, aby stawić czoła własnym demonom. Autorka mimo trudnych tematów pisze płynnie i barwnie. Bez wysiłku kreuje mroczny i niebezpieczny świat. Opisy są intensywne, fabuła pełna akcji i emocji. Chemia między bohaterami jest wyczuwalna a ich relacja dość intrygująca. Jednym minusem książki są liczne (irytujące) powtórzenia. Ile razy można czytać o tym, że główny bohater ma "głos barwy whisky i grzechu". Ten szczegół strasznie mnie irytował. Na szczęście nie zmienił on mojego podejścia do całej historii, która jest bardzo intrygująca i wciągająca. Może obyło się bez zaskoczeń i część wątków za szybko była ucięta to mimo to przepadłam dla tej historii i polecam ją Wam z czystym sercem.
„Reaper” to drugi tom serii „Dark Verse”. Moim zdaniem jest to udana kontynuacja, choć nie obyło się bez drobnych potknięć. Dalej zanurzamy się w klimacie dark romansu oraz porachunków mafijnych i poznajemy wyjątkową historię Tristana i Morany. Bohaterowie muszą zanurzyć się w bezwzględnym i tajemniczym świecie mafii i odkryć tajemnice rodzinne. Nie jest to idealny czas,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Undeniable" to drugi tom serii "Cloverleigh Farms", który wypada poprawnie na tle pierwszej części, jednak bez fajerwerków. Oczekiwania były duże, ponieważ „Irresistible”, czyli pierwszy tom serii zachwycił mnie i przyspieszył bicie serca. Dlatego mocno zawiodłam się na historii Olivera i Chloe. Było zachowawczo, czasem irytująco, zdecydowanie zabrakło chemii między bohaterami a przede wszystkim zaufania.
Olivera i Chloe praktycznie wychowali się razem. Od najmłodszych lat napędzani byli wzajemną rywalizacją. Z każdym rokiem rywalizowali coraz bardziej. W końcu dorośli, ale nie odpuszczali z wyzwaniami. Aż w końcu przyszedł czas, kiedy wszystko wymknęło się spod kontroli… a zwłaszcza uczucia. I kiedy na horyzoncie pojawiło zauroczenie i plany na przyszłość Oliver stchórzył. I to była prawdziwa nauczka dla Chloe. Wydawać by się mogło, że Oliver jest zamkniętym rozdziałem dla młodej kobiety. Minęło w końcu kilka lat. Dlatego Chloe czuje się przytłoczona, kiedy jej ojciec informuje ją, że przyjaciel z dzieciństwa będzie jej nowym wspólnikiem. Ma on pomóc w realizacji wielkiego marzenia o gorzelni. Kiedy Oliver pojawia się ponownie w życiu Chloe wszystkie uczucia wracają. I mimo, że kobieta stara się od nich odciąć, wciąż jej głupie serce drży. Kobieta ryzykuje i postanawia dać szansę przyjacielowi z dzieciństwa. Razem wyruszają w podróż. On chce odzyskać jej zaufanie. Ona stara się trzymać dystans. Wciąż nosi w sobie strach. Czy to naprawdę możliwe, że Oliver pomoże jej zrealizować marzenie, czy może to tylko kolejne wyzwanie i nowa porcja kłamstw. Jest tu szansa na szczęśliwe zakończenie?
Rozczarowująca. Tak jednym słowem mogę opisać tę historię. Dawno nie irytowałam się tak mocno na bohaterów. On w przeszłości wielokrotnie zawiódł jej zaufanie. Ona niby twardo stąpa po ziemi, ale wystarczy, że spojrzy na mężczyznę i już wszystko jest wybaczone. Ta relacja jest mocno nadwerężona i brakuje w niej zaufania. Z Olivera jest niezły dup.ek Zachowuje się nieodpowiedzialnie i jest strasznie zapatrzony w siebie. Notorycznie kłamie lub świadomie zataja prawdę. Chloe jest strasznie łatwowierna. Więc można powiedzieć, że nieźle się uzupełniają. Zdecydowanie ta para nie należy do moich ulubionych. Mimo to dobrze czytało się tę książkę. Styl pisania Melanie Harlow jest niezwykle przyjemny. "Undeniable" uważam za wypadek przy pracy i jestem ciekawa, jaką historię poznamy w trzecim tomie „Cloverleigh Farms".
"Undeniable" to drugi tom serii "Cloverleigh Farms", który wypada poprawnie na tle pierwszej części, jednak bez fajerwerków. Oczekiwania były duże, ponieważ „Irresistible”, czyli pierwszy tom serii zachwycił mnie i przyspieszył bicie serca. Dlatego mocno zawiodłam się na historii Olivera i Chloe. Było zachowawczo, czasem irytująco, zdecydowanie zabrakło chemii między...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Bractwo Czarnego Sztyletu" to bestsellerowa seria, która na polskim rynku wydawniczym zadebiutowała już w roku 2010! Wtedy właśnie zakochałam się w mrocznym świecie wykreowanym przez J. R. Ward. Teraz dzięki @wydawnictwonowabasn mogłam ponownie przejść się ulicami Nowego Jorku i towarzyszyć Beth w podróży ku nieśmiertelności. "Mroczny kochanek" to pierwszy tom serii, która łączy w sobie namiętność, mrok, brutalność i niebezpieczeństwo. Jest drapieżnie, zaskakująco, seksownie i zabawnie. Ta książka to gwarancja dobrej zabawy.
Beth Randall jest młodą kobietą, która została porzucona w dzieciństwie. Stara się wieść poukładane życie, odnosić sukcesy w redakcji (choć jest to dość trudne przy szefie dupku) i wytrwale szukać miłości. Wszystko jednak jest dla niej niebywale trudne bo Beth po prostu czuje w kościach, że nie pasuje do świata, w którym przyszło jej żyć. Brzmi dziwnie? Może troszeczkę. Ale będzie jeszcze dziwniej, kiedy Beth dowie się o swoim wampirzym pochodzeniu. A dowie się tego od dość specyficznego mężczyzny. Wrath jest wojownikiem, jednym z Braci Czarnego Sztyletu i królem, który musi objąć tron, aby rasa wampirów przetrwała. Jednym słowem to chodzące problemy. Ale cholernie seksowne. I Beth jest tego świadoma. Ponieważ tylko przy nim czuje niebywały pociąg fizyczny. Ich znajomość w ekspresowym tempie przeskakuje do dość zażyłej. I równie szybko komplikuje się, kiedy Wrath zdradza powód swojego przybycia. Beth musi szybko odnaleźć się w nowej sytuacji i przygotować się na przemianę, bo tuż za rogiem czai się wróg, który od stuleci poluje na wampiry. Jest niebezpieczny i zdeterminowany. Wrath razem z braćmi będzie musiał ochronić nie tylko Beth, ale całą rasę wampirów. Czas zasiąść na tronie i przygotować się do wojny. Rozlew krwii będzie nieunikniony.
Sentymentalnie sięgnęłam po "Mrocznego kochanka" i nie zawiodłam się! Ta seria dalej mnie kręci. Mamy tutaj niezwykłe połączenie świata wampirów, sensacji, erotyzmu i humoru. J.R. Ward wykreowała mroczny, niebezpieczny i seksowny świat, który zachwyca. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Już w tej części każdy z Braci Czarnego Sztyletu wyróżnia się charakterem i fascynuje. ”Mroczny kochanek” opowiada historię Beth i Wratha. Mamy tutaj zderzenie dwóch silnych charakterów. Połączenie idealna. Ona to twardo stąpająca po ziemi młoda kobieta, która imponuje swoją zaradnością. On jest wampirem, królem, wojownikiem. Cóż za seksowne połączenie! Do tego jest honorowy, uparty, opiekuńczy, władczy. Świat wampirów, który tutaj poznajemy różni się od tych „popularnych”. Pomału uczymy się ich funkcjonowania, tradycji i stylu życia. Wszystko jest rzetelnie i ciekawie przedstawione. Jest przede wszystkim oryginalnie. Jeśli szukacie historii seksownej i z dreszczykiem to gorąco zachęcam do lektury oraz do sięgnięcia po całą serię!
"Bractwo Czarnego Sztyletu" to bestsellerowa seria, która na polskim rynku wydawniczym zadebiutowała już w roku 2010! Wtedy właśnie zakochałam się w mrocznym świecie wykreowanym przez J. R. Ward. Teraz dzięki @wydawnictwonowabasn mogłam ponownie przejść się ulicami Nowego Jorku i towarzyszyć Beth w podróży ku nieśmiertelności. "Mroczny kochanek" to pierwszy tom serii, która...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dawno żadna książka nie wzbudziła w bookmediach tyle zamieszania! Okrzyknięta „upadkiem literatury” wywołała dość dużą burzę wśród czytelników. Ale czy osoby, które najgłośniej nagabywały na tę książkę przeczytały ją? Poznały całą historię Tylera? Moim zdaniem zamieszanie wokół książki Sierry Simone zrobiły jej tylko dodatkową reklamę. Przecież to, co zakazane i niewłaściwe kusi najbardziej. Wiele osób skusiło się na lekturę właśnie po fali hejtu, jaki wylał się na książkę. Myślę, że „Priest” nie zasługuję na tyle negatywnych opinii. Na rynku wydawniczym jest wiele „ostrzejszych” książek, które rzeczywiście mogą zgorszyć lub wywoływać niekomfortowe odczucia. „Priest” za to jest miłą odmianą w literaturze erotycznej. Mnie zaciekawił, zachwycił i poruszył.
Tyler Bell mógłby nienawidzić Boga a jego wysłannikom życzyć wszystkiego, co najgorsze. Po rodzinnej tragedii miałby do tego prawo. Jednak on wybrał inną drogę. Wybrał powołanie i służbę Bogu, aby odkupić winy grzeszników. Tyler był przykładnym księdzem, który dbał o swoją parafię. Niósł pomoc wszystkim potrzebującym. Czuł się spełniony. Czuł miłość Boga. W swoim poukładanym życiu nie przewidział jednak, że spotka go pokusa tak wielka, że wystawi go na największą z prób. Poppy była zagubioną młodą kobietą, która w małej parafii szukała spokoju i wytchnienia. Chciała rozpocząć nowe życie z dala od rozczarowującej przeszłości. Poppy stała się nieodpartą pokusą Taylera. Na jego ramie składała swoje grzechy, wątpliwości i ból. Przy nim szukała ukojenia. Tayler Bell wiedział, że młoda kobieta przyczyni się do jego upadku. To ona wiodła go na pokuszenie. To ona obudziła w nim zapomniane pragnienia. Oboje zgrzeszyli. I niech Bóg ma ich w opiece…
„Priest” to zaskakująca historia pełna pikantnych i dla niektórych czytelników bulwersujących scen. Mimo, że to jeden z pikantniejszych erotyków książka oferuje również poruszającą historię. Tyler Bell to zagubiony człowiek, który moim zdaniem pomylił powołanie z chęcią odkupienia grzechów przeszłości i pragnieniem zmycia z siebie poczucia winy. Tayler to fundament historii. Główny bohater, którego szybko polubiłam i zrozumiałam. Poppy, choć wykreowana na wielka pokusę wypada w tej historii blado. Ani jej nie polubiłam ani nie pałam do niej niechęcią. Po prostu jest częścią historii i niewykorzystanym potencjałem. Oboje za to tworzą nierozerwalny duet, który fascynuje. Ich relacja jest zakazana a jednak właściwa. Opiera się głownie na pociągu fizycznym, ale jej ważnym elementem jest również szeroko pojęta duchowość. Sierra Simone napisała bardzo dobrą książkę. Nie jest ona idealna, ale wyróżnia się i jak widać może szokować. Autorkę znam i wiem, że ma specyficzny styl. Pisze ciekawie, choć potrzeba chwili, aby wpaść w rytm książki (jeśli wiecie, co mam na myśli). „Priest” jest zdecydowanie jedną z lepszych jej książek. Jeśli szukacie nieszablonowej historii to gorąco zachęcam do lektury. I pamiętajcie, czytajcie, co chcecie i czerpcie z tego radość!
Dawno żadna książka nie wzbudziła w bookmediach tyle zamieszania! Okrzyknięta „upadkiem literatury” wywołała dość dużą burzę wśród czytelników. Ale czy osoby, które najgłośniej nagabywały na tę książkę przeczytały ją? Poznały całą historię Tylera? Moim zdaniem zamieszanie wokół książki Sierry Simone zrobiły jej tylko dodatkową reklamę. Przecież to, co zakazane i niewłaściwe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lucia Franco znowu to zrobiła! Wskoczyła na całkiem nowy poziom z historią Adrianny i Kovy. Poturbowała czytelnika emocjonalnie, zaskoczyła, rozpaliła, zraniła. Aż nie wiem jak ubrać w słowa to, co działo się w „Twist”. Ta książka jest uzależniająca, toksyczna i cudowna jednocześnie. Wywołuje w czytelniku tyle sprzecznych emocji, pokazuje jak relacja dwojga (powiedzmy dorosłych) ludzi może być niezdrowa i jak koncertowo spieprz*ć swoje życie a zarazem kochać, kochać za mocno.
Adrianna musi zmierzyć się w swoim życiu obecnie z trzema wyzwaniami. Po pierwsze dostać się na olimpiadę. Po drugie walczyć z chorobą, która ją zabija. Po trzecie uporządkować swoją skomplikowaną relację z Kovą. To dużo jak na młodą osobę, która wkracza właśnie w dorosłość. Mimo to każdy dzień Adrianny to walka. Bolesna walka. Młoda gimnastyczka mimo choroby zaciekle trenuje, aby spełnić swoje największe marzenie. Jest świadoma, że odwlekanie leczenia może źle się skończyć a mimo to uparcie ucieka przed tym, co nieuniknione. Mało tego, postanawia nikomu nie mówić o chorobie. I to kolejna zła decyzja, ponieważ wewnętrzne rozterki i strach zjadają ją od środka. Ale Kova znowu jest przy niej. Powoli odkrywa przed Adrianną swoje uczucia i sekrety. W końcu pojawia się nadzieja i zaufanie. Kova znowu jest uparty. I znowu udowadnia, że każda granica i zasada jest do złamania. Mężczyzna dowiaduje się o chorobie Adrianny i postanawia być dla niej wsparciem. Postanawia być u jej boku. Kiedy tych dwoje zaczyna budować swoją przyszłość na kruchych fundamentach dochodzi do kolejnego kryzysu. Jeśli wyobrazicie sobie najgorszy scenariusz dla tej pary to właśnie on się spełnia… Czy Adrianna i Kova mają szansę na szczęśliwe zakończenie?
„Twist” to totalnie jazda bez trzymanki! Brzmi banalnie? Może i tak, ale inaczej nie umiem opisać tego, co autorka funduje nam w tym tomie! Relacja Kovy i Adrianny zawsze była toksyczna, ale teraz wskakuje na kolejny poziom. To, co łączy tych dwoje staje się wręcz niebezpieczne. Kova w tej części zyskuje w moich oczach, bowiem w końcu poznaje przyczyny jego zachowania i decyzji. Nie staje się on nagle rycerzem na białym koniu, ale zdecydowanie zastanawiam się nad odkupieniem jego win. Adrianna za to wpada w wir decyzji, które mają za zadanie ją zabić. Serio! Dawno żadna bohaterka tak mnie nie irytowała. Rozumiem jej walkę o marzenia, ale, po co za nimi gonić skoro na mecie może czekać tylko śmierć. Lucia Franco cudownie żongluje emocjami i prowadzi fabułę w zawrotnym tempie. Tutaj dzieje się tak dużo, że nie ma czasu na głębszy oddech a co dopiero na nudę. W tej części autorka powróciła ze sporą dawką erotyki i to w mocnym wydaniu. Jeśli jednak jesteście już przy czwartym tomie tej serii to będziecie gotowi na pikantne fragmenty. Cóż powoli zbliżamy się do końca serii „Na krawędzi”. Jestem szalenie ciekawa, jaki będzie finał i troszkę się boje, bo znając już pióro autorki może stać się dosłownie WSZYSTKO!
Lucia Franco znowu to zrobiła! Wskoczyła na całkiem nowy poziom z historią Adrianny i Kovy. Poturbowała czytelnika emocjonalnie, zaskoczyła, rozpaliła, zraniła. Aż nie wiem jak ubrać w słowa to, co działo się w „Twist”. Ta książka jest uzależniająca, toksyczna i cudowna jednocześnie. Wywołuje w czytelniku tyle sprzecznych emocji, pokazuje jak relacja dwojga (powiedzmy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Her Soul For Revenge" to niezwykłe połączenie dark romansu i fantastyki. W tym świecie demony i potwory wychodzą z ukrycia i są złaknieni krwi. Mroczna atmosfera książki zapewnia czytelnikowi niezapomniane doznania. Autorka, doskonale wplecionymi wątkami, prowadzi czytelnika przez wir emocji, zaskakujących zwrotów akcji i głębokich, wielowymiarowych postaci.
Ta książka poświęcona jest Juniper, którą możemy już kojarzyć z pierwszego tomu serii „Przeklętych dusz”, czyli „Her Soul to Take”. Poznajemy dokładnie jej przeszłość oraz motywy, które motywują ją do wymierzenia zemsty. Kiedy dziewczyna była nastolatką wpadła w sidła sekty i miała zostać oddana w ofierze. Cudem unika śmierci. Zdruzgotana Juniper trafia do szpitala psychiatrycznego, ponieważ jej zeznania traktowano jak urojenia. Kilka lat później kobieta zaczyna nowy etap w życiu. Motywowana zemstą jest zdolna do wszystkiego. Nawet do zawarcia paktu z demonem. Zane daje jej możliwość wymierzenia kary a w zamian chce jej dusze i ciało. Ten pakt na zawsze odmieni ich losy. Wspólna droga usłana krwią tylko zbliża tych dwoje do siebie. Czy śmiertelniczka może pokochać demona?
"Her Soul For Revenge" to jazda bez trzymanki! Już znałam ten klimat i wiedziałam jak poruszać się w świecie pełnym demonów a mimo to autorka zaskoczyła. Zręcznie budowała napięcie między bohaterami, świetnie poprowadziła fabułę, nie bała „ubrudzić rąk” i dała nam krwisty kawałek romantasy. Jednym z najmocniejszych punktów tej książki jest bez wątpienia Juniper. Jej silna osobowość, determinacja i wewnętrzna walka z przeciwnościami losu są inspirujące. To kobieta, która sama kształtuje swój los i stoi na straży swoich wartości, nawet gdy świat wokół niej pogrąża się w chaosie. Jednak to, co naprawdę wyróżnia "Her Soul For Revenge", to świat, w którym osadzona jest akcja. Autorka stworzyła bogaty i złożony świat pełen magii, niebezpieczeństwa i niezwykłych istot, które wzbogacają narrację i dodają jej głębi. Czytelnik zanurza się w tym świecie tak głęboko, że trudno mu oderwać się od lektury. Podsumowując, "Her Soul For Revenge" to książka, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala się oderwać aż do ostatniego zdania. Miłośnicy dark romansu muszą znać tę historię!
"Her Soul For Revenge" to niezwykłe połączenie dark romansu i fantastyki. W tym świecie demony i potwory wychodzą z ukrycia i są złaknieni krwi. Mroczna atmosfera książki zapewnia czytelnikowi niezapomniane doznania. Autorka, doskonale wplecionymi wątkami, prowadzi czytelnika przez wir emocji, zaskakujących zwrotów akcji i głębokich, wielowymiarowych postaci.
Ta książka...
Ostatni raz wybierz się w porywającą podróż w mroczne zakamarki ludzkiej duszy. "Soul of a Witch" to finał serii „Przeklęte dusze”. Autorka przedstawia nam historię Everly Hadleigh, którą znamy już z poprzednich części serii. Kolejny raz wkraczamy w świat demonów, potworów i czarownic. Kolejny raz zachwycamy się niezwykłym klimatem, jaki tworzy Harley Laroux.
Everly Hadleigh jest czarownicą. Nie jest tak potężna jak jej matka. Dziewczyna jest zagubiona i tłamszona przez bezlitosną rodzinę, która wymusza na niej posłuszeństwo i tłamsi jej magię. Everly żyje w strachu. Nadchodzi jednak dzień, kiedy dziewczyna będzie musiała stawić czoła swoim lękom. Jej ojciec, który stoi na czele sekty usilnie próbuje przebudzić istotę o apokaliptycznej mocy. Młoda czarownica postanawia mu przeszkodzić. Ale czy starczy jej odwagi oraz mocy? Niespodziewanie kobieta otrzymuje pomoc od potężnego arcydemona. To właśnie on uświadamia Everly, że dysponuje ona potężną mocą i jest ona zdolna do wielkich rzeczy. Callum, choć od wieków pragnie coraz większej potęgi teraz postanawia stać u boku czarownicy. Razem walczą z potężnymi siłami. Czy wyjdą z tego cało?
"Soul of a Witch" łączy w sobie dark romans, mroczny klimat i fantastykę. Moim zdaniem idealne połączenie! Ogromnym atutem też książki są jej bohaterowie. Autorka świetnie pokazała ich złożoność, tajemniczość oraz wewnętrzne konflikty. Relacja Everly i Callum jest fenomenalna! Ten duet należy do moich ulubionych ze wszystkich części! Mroczna atmosfera, magia, niebezpieczeństwo, strach to esencja tej książki. Jest dynamicznie, intensywnie i zaskakująco. Sceny erotyczne jak zawsze HOT! Wszystko napisanie kreatywnie i ciekawie. Lektura jest niezwykle absorbująca i angażująca. Czytanie "Soul of a Witch" to sama przyjemność!
Ostatni raz wybierz się w porywającą podróż w mroczne zakamarki ludzkiej duszy. "Soul of a Witch" to finał serii „Przeklęte dusze”. Autorka przedstawia nam historię Everly Hadleigh, którą znamy już z poprzednich części serii. Kolejny raz wkraczamy w świat demonów, potworów i czarownic. Kolejny raz zachwycamy się niezwykłym klimatem, jaki tworzy Harley Laroux.
Everly...
Był już romans z księdzem i związek z zakonnicą. Jeśli myśleliście, że to koniec szokujących książek od Sierry to mam dla Was trzeci tom "Zakazanego owocu" a w nim kuszenie... mnicha. Ale romans w tej historii nie jest najważniejszy, bo główny bohater głównie opowiada o walce z depresją. Mamy tutaj myśli samobójcze, radzenie sobie ze stratą i bólem. Szukanie nowej życiowej drogi i pełno pięknych i mądrych cytatów o Bogu i różnych rodzajach miłości.
Aiden pięć lat temu w środku nocy porzucił swoje dawne życie, aby zostać mnichem. Porzucił karierę, swoje miliony rozdał potrzebującym i złamał serce Elijah. Zrezygnował z miłości swojego życia, aby oddać się Bogu. Niestety mimo minionego czasu o Elijahu Iversonie nie sposób zapomnieć. Aby wykorzenić ze swojego serca resztki tęsknoty Aiden postanawia poszukać klasztoru, którego restrykcyjne zasady i kompletna izolacja mogłyby pomóc mu utrzymać wszystkie złożone ślubowania. W tym celu planuje podróż po Europie. Nim jednak wyruszy w podróż w bramach klasztoru staje Elijah i wywraca jego życie do góry nogami. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że jego miłość jest niezachwiana. Jedynym wyjściem jest ucieczka. Aiden pokłada ogromną nadzieję w podróży do Europy, jednak nie przypuszcza, że wyruszy w nią razem z Elijahem. Ich wspólna droga obnaży ich uczucia i wystawi na pokusę. Pojawią się wzruszające wyznania i skradzione pocałunki. Pożądanie wymyka się spod kontroli a powołanie Aidana staje pod znakiem zapytania. Jak skończy się ich wspólna podróż? Czy Aiden wybierze oddanie Bogu czy Elijahowi? Co się stanie, kiedy Aiden odkryje swój sekret o nocy sprzed pięciu lat?
„Saint” to piękna, bolesna i zmysłowa książka. Historia Aidana chwyciła mnie za serce. Jego walka z depresją jest centralnym punktem książki. Owszem jest tu romans (i to gorący), ale do mnie przemówił głównie wątek mężczyzny, który szuka nowej życiowej drogi. Sierra kolejny raz udowadnia jak pięknie potrafi pisać o miłości i świętości. Może się wydawać, że to przekroczenie granicy, jeśli w jednym zdaniu mówi się o seksie i Bogu, ale tutaj wszystko zagrało. Wszystko było dopełnione. Lektura była słodko - gorzka. Było w niej mnóstwo cierpienia, ale i piękna. Było pikantnie i uroczo. Ja jestem zachwycona. To kolejna książka od Sierry, która jest powiewem świeżości. Oryginalna i zaskakująca. Spodoba się czytelnikom szukającym nieszablonowych i mocnych historii.
Był już romans z księdzem i związek z zakonnicą. Jeśli myśleliście, że to koniec szokujących książek od Sierry to mam dla Was trzeci tom "Zakazanego owocu" a w nim kuszenie... mnicha. Ale romans w tej historii nie jest najważniejszy, bo główny bohater głównie opowiada o walce z depresją. Mamy tutaj myśli samobójcze, radzenie sobie ze stratą i bólem. Szukanie nowej życiowej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to