rozwiń zwiń
chagalla

Profil użytkownika: chagalla

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 11 lata temu
63
Przeczytanych
książek
80
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
4
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Przyzwyczajona do szkolnego, poważnego Szekspira poczułam się bardzo mile zaskoczona. Komedia udowadnia, że niekoniecznie należy kojarzyć go tylko z "ciężkimi" tematami, potrafił również bawić. I te misterne intrygi, niefortunne wypadki! Cudo. Książka wchodzi bardzo lekko, skończyłam w jeden dzień, czytając tylko w środkach komunikacji miejskiej. Naprawdę warto!

Przyzwyczajona do szkolnego, poważnego Szekspira poczułam się bardzo mile zaskoczona. Komedia udowadnia, że niekoniecznie należy kojarzyć go tylko z "ciężkimi" tematami, potrafił również bawić. I te misterne intrygi, niefortunne wypadki! Cudo. Książka wchodzi bardzo lekko, skończyłam w jeden dzień, czytając tylko w środkach komunikacji miejskiej. Naprawdę warto!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Joe Jones” budzi we mnie bardzo, bardzo, bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony nie czuję się porwana przez fabułę. Jest zbyt spokojna, zbyt stonowana, zbyt leniwa, co podświadomie drażni. Może wymaga innego rodzaju wrażliwości, może (głębszego) zrozumienia, a może powrócenia za jakiś czas. Na pierwszy rzut oka nie dzieje się nic, oprócz oczywistego wydarzenia, jakim jest pojawienie się Joego czy śmierć Jessie. Nic, reszta to życie. Chociaż na tym pewnie polega urok i, mimo wszystko, ciepło książki.
Czytając, nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale po zamknięciu uderzyło mnie, że wstęp ciągnął się w zasadzie przez połowę historii. To dziwi, zwłaszcza że nie mamy do czynienia z hordami wielowymiarowych bohaterów, których trzeba zgrabnie wprowadzać. Pewnie Autorka chciała pozwolić nam maksymalnie zbliżyć się do tej głównej szóstki (tak, tak, Georgia też), budując przy tym klimat historii. Jednak ja nie zbliżyłam się ani na krok, czując, że postaci, poruszające się w tych samych schematach, rysowane są wyjątkowo powierzchownie. Akcja rozwija się, gdy Eva zaczyna być bardziej człowiekiem, nie kruchą, bojaźliwą nimfą, która działała na nerwy przy każdym zetknięciu, a Jessie podupada na zdrowiu. Historia, po ślimaczej wędrówce, wreszcie została zepchnięta z górki, a wiatr nieźle dawał po twarzy.
To było takie niewiadomo-czy-się-śmiać-czy-płakać, jednak w kilku kwestiach Lamott zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Przedstawiła, jeśli chodzi o moje odczucia, pewne nowatorstwo. Przede wszystkim, to nie jest książka, która ma początek. Wkraczamy w sam środek toczącego się życia Louise i towarzystwa z kafejki, które czuje się porzucone przez Joego i wielce tym faktem rozgoryczone. Burza już przeszła, a my zbieramy, co zostało i próbujemy złożyć do kupy, to jest obraz pierwszej części powieści. Nie powiedziano nam właściwie, skąd wzięła się burza, ale nie wydaje się to ważne. Jest to chyba pierwsza w moim życiu książka, która pokazuje jedynie skutki, kompletnie pomijając tło przyczyn, zazwyczaj rysowanych (ach, schematy, schematy). Co utwierdza mnie w tym poczuciu, to tytuł. Analizując akcję pod Joego, wspomniany zabieg wydaje się jeszcze bardziej wyrazisty. Zakończenie nie jest już niespodzianką, może to i lepiej. Mamy egzaltowany (albo typowo książkowy) pogrzeb, ciepłe gesty oraz obowiązkową uwagę o niebach i oceanach.
Co jeszcze ogromnie przypadło mi do gustu, to sposób narracji. Większości sytuacji nie łączy logiczny ciąg, są to małe obrazki, ujęcia kamery, która skacze z miejsca na miejsce. Jessie „rozmawia” z Georgią stop Willie piecze ciasto stop Eva poci się w szkole stop. Tak to wygląda i choć wprowadza niepokój, w kontekście całej książki jest zrozumiałe i uzasadnione.
W tej książce jest wiele rzeczy, które chciałabym zrozumieć i które na zrozumienie niewątpliwie zasługują. I choć pozycje, do których wracam są zwykle dla mnie fantastyczne od samego początku, to czuję, że do fantastyczności tej potrzebuję trochę dojrzeć.

„Joe Jones” budzi we mnie bardzo, bardzo, bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony nie czuję się porwana przez fabułę. Jest zbyt spokojna, zbyt stonowana, zbyt leniwa, co podświadomie drażni. Może wymaga innego rodzaju wrażliwości, może (głębszego) zrozumienia, a może powrócenia za jakiś czas. Na pierwszy rzut oka nie dzieje się nic, oprócz oczywistego wydarzenia, jakim...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika chagalla

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Haruki Murakami Kafka nad morzem Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
63
książki
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
4
razy
W sumie
wystawione
50
ocen ze średnią 5,9

Spędzone
na czytaniu
301
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]