rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Ta książka nigdy nie powinna zostać wydana. Byłoby lepiej dla wszystkich, a już w szczególności dla psów, gdyby mnisi z New Skete poprzestali na tym, na czym się znają, czyli na modlitwie.

Niech Was nie zmyli cukierkowy tytuł, ponieważ w książce "Jak być najlepszych przyjacielem psa" znajdują się treści oparte na metodach przemocowych i dawno obalonej teorii dominacji. Dowodem niech będzie przykład z ryciną tłumaczącą, że wymierzenie psu ciosu w szczękę jest jednym ze sposobów "karcenia psa za złe zachowanie" (!). Kolejną metodą proponowaną przez mnichów jest podniesienie psa do góry, chwytem po obu bokach szyi i potrząsanie nim przy jednoczesnym krzyczeniu na psa prosto w jego pysk. Mamy nawet zdjęcie dobrotliwego mnicha podczas dokładnie takiego znęcania się nad psem. A to tylko wierzchołek góry lodowej, prezentowanych w tej książce treści.

Pomimo zapewnień zamieszczonych na okładce, ta pozycja zdecydowanie nie uczy, jak zbudować więź z psem i powinna być omijana szerokim łukiem.

Ta książka nigdy nie powinna zostać wydana. Byłoby lepiej dla wszystkich, a już w szczególności dla psów, gdyby mnisi z New Skete poprzestali na tym, na czym się znają, czyli na modlitwie.

Niech Was nie zmyli cukierkowy tytuł, ponieważ w książce "Jak być najlepszych przyjacielem psa" znajdują się treści oparte na metodach przemocowych i dawno obalonej teorii dominacji....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rewelacyjna książka, przedstawiająca pomysły na stosunkowe proste zabawy umysłowe. Pies to istota inteligentna, potrzebująca zarówno stymulacji ruchowej, jak i umysłowej. Ponadto psy uczą się całe swoje życie i nawet psi senior, potrzebuje wyzwań umysłowych na miarę swoich możliwości. Opisane w książce ćwiczenia są świetną drogą do pogłębienia relacji z psem oraz budowania jego pewności siebie w życiu codziennym. Książkę polecam wszystkim świadomym przewodnikom psów, którzy zdają sobie sprawę z tego, że zapewnienie dobrostanu psu to nie tylko spacer wokół bloku. ;)

Rewelacyjna książka, przedstawiająca pomysły na stosunkowe proste zabawy umysłowe. Pies to istota inteligentna, potrzebująca zarówno stymulacji ruchowej, jak i umysłowej. Ponadto psy uczą się całe swoje życie i nawet psi senior, potrzebuje wyzwań umysłowych na miarę swoich możliwości. Opisane w książce ćwiczenia są świetną drogą do pogłębienia relacji z psem oraz budowania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka w mojej ocenie dla początkujących opiekunów psów. Aż 90 rozdziałów na nieco ponad 300 stronach książki, gdzie każdy rozdział traktuje o innym zagadnieniu. W efekcie otrzymujemy bardzo podstawową i maksymalnie streszczoną wiedzę, ale za to bazującą na najnowszych metodach szkoleniowych. Pozycja warta przeczytania jako kanwa do dalszego poszerzania wiedzy i swego rodzaju ukierunkowanie na nurt pracy w poszanowaniu psa i jego emocji. Zaawansowani przewodnicy psów, mający doświadczenie w szkoleniu oraz interesujący się behawiorem psów, raczej nie wyczytają z tej pozycji niczego, czego już nie wiedzą.

Książka w mojej ocenie dla początkujących opiekunów psów. Aż 90 rozdziałów na nieco ponad 300 stronach książki, gdzie każdy rozdział traktuje o innym zagadnieniu. W efekcie otrzymujemy bardzo podstawową i maksymalnie streszczoną wiedzę, ale za to bazującą na najnowszych metodach szkoleniowych. Pozycja warta przeczytania jako kanwa do dalszego poszerzania wiedzy i swego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie potrafię ocenić tej książki. Jest piękna, wzruszająca i autentyczna, a samo zakończenie wzburzyło mną do granic możliwości. W trakcie lektury cały czas miałam w głowie myśl, że Jon Katz nie był najlepszym przewodnikiem dla Orsona i choć zrobił wiele, źle lokował swoje działania. Jako przewodniczka border collie i miłośniczka rasy, nie potrafię zgodzić się z decyzją autora. Nie potrafię być nawet bliska jej zrozumienia. Wiem, że uczucia, które wzbudził we mnie "Dobry pies" długo jeszcze mnie nie opuszczą. Obyś w końcu odnalazł spokój, Orsonie.

Nie potrafię ocenić tej książki. Jest piękna, wzruszająca i autentyczna, a samo zakończenie wzburzyło mną do granic możliwości. W trakcie lektury cały czas miałam w głowie myśl, że Jon Katz nie był najlepszym przewodnikiem dla Orsona i choć zrobił wiele, źle lokował swoje działania. Jako przewodniczka border collie i miłośniczka rasy, nie potrafię zgodzić się z decyzją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Magdalena Łęczycka jest doświadczonym szkoleniowcem, zawodnikiem obedience, behawiorystą COAPE i przewodniczką trzech cudownych psów sportowych.

Od niepamiętnych czasów na bieżąco śledzę wpisy autorki na prowadzonym przez nią Obi Blogu, gdzie znajdowałam mnóstwo porad i genialnych planów treningowych. Nie ukrywam, że jakość wpisów na blogu postawiła wysoko poprzeczkę dla poradnika, ale jak widać po ilości gwiazdek, książka dała radę mimo faktu, iż nie dotyczy stricte życia z psem sportowym i jest raczej fajnym źródłem podstaw do pracy z psem w życiu codziennym.

W tej małej, niepozornej książeczce czytelnik znajdzie złoty środek na większość popularnych psich problemów. To, co według mnie wyróżnia tę pozycję to przede wszystkim sposób podejścia do omawianych zagadnień - mamy tutaj problem, jego przyczynę i precyzyjnie opisany trening naprawczy. Dodatkowo w poradniku znajdziemy kody QR, które przeniosą nas bezpośrednio do tutoriali szkoleniowych.

Z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że poradnik autorstwa Magdaleny Łęczyckiej wniesie nową wiedzę zarówno w życie początkującego, jak i doświadczonego przewodnika psa.

Magdalena Łęczycka jest doświadczonym szkoleniowcem, zawodnikiem obedience, behawiorystą COAPE i przewodniczką trzech cudownych psów sportowych.

Od niepamiętnych czasów na bieżąco śledzę wpisy autorki na prowadzonym przez nią Obi Blogu, gdzie znajdowałam mnóstwo porad i genialnych planów treningowych. Nie ukrywam, że jakość wpisów na blogu postawiła wysoko poprzeczkę dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jak rozmawiać z psem" to niewątpliwie pozycja godna swego autora. Z lektury tego tytułu dowiemy się między innymi o ewolucji języka zwierząt; o tym, czy psy nas naprawdę słuchają; o mowie uszu, oczu, ogona i ciała, a także o mowie zapachów i jej roli w biokomunikacji. Najciekawszy jednak wydaje mi się rozdział traktujący o psich dialektach, w którym to autor szczegółowo omawia wpływ rasy na umiejętność komunikacji oraz wyjaśnia jaką rolę odgrywa w tym wszystkim poziom neoteniczności danego osobnika.

Jako fanka Stanley'a Corena oraz jego sposobu postrzegania psa, serdecznie polecam tę książkę wszystkim tym, dla których porozumienie z psem to coś więcej, niż tylko bezbłędne wykonywanie komend.

"Jak rozmawiać z psem" to niewątpliwie pozycja godna swego autora. Z lektury tego tytułu dowiemy się między innymi o ewolucji języka zwierząt; o tym, czy psy nas naprawdę słuchają; o mowie uszu, oczu, ogona i ciała, a także o mowie zapachów i jej roli w biokomunikacji. Najciekawszy jednak wydaje mi się rozdział traktujący o psich dialektach, w którym to autor szczegółowo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka niesztampowa i jedyna w swoim rodzaju, czyli dokładnie taka, jak jej autor, kiedy mówi o historii. Nie ukrywam, że jestem wielką fanką Wojtka Drewniaka już od pierwszym odcinków HBC, więc niepochlebne opinie na temat jego książki, tłumaczę sobie przeoczeniem ostrzeżenia widniejącego zaraz pod blurbem i coś mi mówi, że w większości przypadków jest to trafne wytłumaczenie.

Książkę polecam wszystkim dorosłym, dla których kontrowersyjne skróty myślowe nie są poważnym problemem. :)

Książka niesztampowa i jedyna w swoim rodzaju, czyli dokładnie taka, jak jej autor, kiedy mówi o historii. Nie ukrywam, że jestem wielką fanką Wojtka Drewniaka już od pierwszym odcinków HBC, więc niepochlebne opinie na temat jego książki, tłumaczę sobie przeoczeniem ostrzeżenia widniejącego zaraz pod blurbem i coś mi mówi, że w większości przypadków jest to trafne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ta jest o tyle wyjątkowa, że przedstawia zagadnienia z zakresu psychologii psów w formie wzruszających i poruszających serce opowiadań. Czyta się ją zupełnie inaczej, niż pełne faktów i skrupulatnych wyników badań książki z dziedziny behawioru psów jak np. te autorstwa Stanley'a Corena. Co ciekawe, lekka forma tego tytułu wcale nie ujmuje mu wartości merytorycznej i śmiało możemy go nazwać pełnoprawnym poradnikiem.

Podsumowując, wszystkim zainteresowanym tematem zawiłości psiego umysłu z czystym sumieniem polecam to małe arcydzieło Nicholasa Dodmana.

Książka ta jest o tyle wyjątkowa, że przedstawia zagadnienia z zakresu psychologii psów w formie wzruszających i poruszających serce opowiadań. Czyta się ją zupełnie inaczej, niż pełne faktów i skrupulatnych wyników badań książki z dziedziny behawioru psów jak np. te autorstwa Stanley'a Corena. Co ciekawe, lekka forma tego tytułu wcale nie ujmuje mu wartości merytorycznej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dosłownie kilka minut temu skończyłam lekturę tego tytułu. Odłożyłam go na półkę i natychmiast zostałam zalana przez poczucie, że żadne, nawet najstaranniej dobrane słowa, nie będą w stanie oddać tego, jak wiele autor zrobił dla psów i ich opiekunów publikując tę książkę.

Nie ulega wątpliwości, że jest to jedna z książek, która uświadamia, uczy i rozszerza horyzonty myślowe. Stanley Coren prowadzi nas za rękę przez prawdziwie psi świat ukazując nam, czym dla psa są jego zmysły, odkrywając tajemnice jego umysłowości, ucząc nas w jaki sposób działają psie procesy poznawcze, czym dla psa jest ból i dlaczego tak często mamy problemy z jego dostrzeżeniem, a także przedstawia nam szkice psiej osobowości i otwiera oczy na całkiem nową perspektywę. Perspektywę postrzegania psa, jako istoty myślącej, świadomej i targanej przez emocje, które sami dobrze znamy, a przy tym robi to tak zręcznie, że nawet największym sceptykom ciężko będzie zarzucić autorowi, że wpadł w pułapkę antropomorfizacji.

Odważę się nawet stwierdzić, że ta książka oddaje psom prawo do posiadania dwóch ważnych cech, które człowiek na przestrzeni dziejów z tak ogromną pasją i zaangażowaniem odbiera zwierzętom - świadomości i samoświadomości.

Dosłownie kilka minut temu skończyłam lekturę tego tytułu. Odłożyłam go na półkę i natychmiast zostałam zalana przez poczucie, że żadne, nawet najstaranniej dobrane słowa, nie będą w stanie oddać tego, jak wiele autor zrobił dla psów i ich opiekunów publikując tę książkę.

Nie ulega wątpliwości, że jest to jedna z książek, która uświadamia, uczy i rozszerza horyzonty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Mój pies się nie boi" autorstwa Nicole Wilde to według mnie najlepszy poradnik behawioralny traktujący o psach lękliwych, jaki do tej pory pojawił się na polskim, a może nawet światowym rynku wydawniczym.

Autorka poważnie i rzetelnie podchodzi do tematu psich fobii i lęków, dając czytelnikowi ogrom wiedzy na temat zapobiegania powstawaniu problemów, a także sposobu rozwiązywania tych już powstałych. Znajdziemy tutaj zarówno informacje na temat odwrażliwiania i przeciwwarunkowania, jak i żywienia, stymulacji umysłowej psa bojaźliwego, roli opiekuna w życiu emocjonalnym psa, skojarzeń, bodźców wyzwalających lęki, warunkowania instrumentalnego oraz wszelkich terapii wspomagających, do których należą między innymi: masaż, aromaterapia, Ttouch, homeopatia, DAP, owijanie ciała, ziołolecznictwo, a wreszcie również niedoceniania i czyniąca cuda akupunktura. Dla osób mniej zagłębionych w psią psychikę autorka wybrała i szczegółowo omówiła najczęściej występujące psie lęki.

Muszę przyznać, iż bardzo ujął mnie sposób, w jaki autorka wypowiada się na temat psów. Nie trudno jest zauważyć, że traktuje je jako istoty uduchowione i indywidualne. Jest świadoma ich preferencji, różnorodności charakterów i roli, jaką te czynniki odgrywają w lękach nawiedzających te niezwykle emocjonalne istoty.

Powodem, dla którego sięgnęłam po tę pozycję była moja lękliwa i rozchwiana emocjonalnie suczka chihuahua. Zobaczyłam tę książkę na stronie wydawnictwa i potraktowałam ją jak ostatnią deskę ratunku. Od kilku miesięcy pracuję z moim psem według wskazówek Nicole Wilde i widzę ogromną poprawę. Z tego powodu z całego serca polecam tę pozycję każdemu właścicielowi lękliwego psa oraz tym, którzy chcą zapobiec takiemu nieszczęśliwemu rozwojowi wydarzeń.

"Mój pies się nie boi" autorstwa Nicole Wilde to według mnie najlepszy poradnik behawioralny traktujący o psach lękliwych, jaki do tej pory pojawił się na polskim, a może nawet światowym rynku wydawniczym.

Autorka poważnie i rzetelnie podchodzi do tematu psich fobii i lęków, dając czytelnikowi ogrom wiedzy na temat zapobiegania powstawaniu problemów, a także sposobu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Obowiązkowa pozycja na półce każdego świadomego opiekuna psa. Autorka bazując na swoim doświadczeniu i przeprowadzonych badaniach omawia najczęściej spotykane sygnały uspakajające u psów. Podpowiada jak odtworzyć je będąc człowiekiem oraz w jakich okolicznościach poprawnie ich użyć. Pod każdym sygnałem kilka konkretnych i różnych od siebie przykładów. Ponadto w książce znajdziemy również zdjęcia, które ukazują dany sygnał w praktyce.

Zatem rozsiądźmy się wygodnie w fotelu, otwórzmy książkę i poczujmy jak na seminarium z Turid Rugaas!

Obowiązkowa pozycja na półce każdego świadomego opiekuna psa. Autorka bazując na swoim doświadczeniu i przeprowadzonych badaniach omawia najczęściej spotykane sygnały uspakajające u psów. Podpowiada jak odtworzyć je będąc człowiekiem oraz w jakich okolicznościach poprawnie ich użyć. Pod każdym sygnałem kilka konkretnych i różnych od siebie przykładów. Ponadto w książce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo długo wahałam się nad zakupem tego tytułu. Z jednej strony chciałam poznać metody słynnej klikerowej prekursorki Karen Pryor, z drugiej zaś, odstraszał mnie pierwszy rozdział książki zatytułowany "I pies, i delfin".

No właśnie. Delfin. Moje zdanie dotyczące przetrzymywania tych inteligentnych istot w delfinariach i oceanariach ku uciesze ludzi jest bardzo jasno sprecyzowane. Zatem, gdybym miała ocenić książkę przez pryzmat pierwszego rozdziału, w którym autorka książki tłumaczy zasadność używania klikera na przykładzie tresury delfinów wmawiając czytelnikowi, że te cudowne ssaki uwielbiają wykonywać sztuczki, kłaniać się, skakać, wykonywać szereg innych, niejednokrotnie kompletnie sprzecznych z ich naturą czynności, w nagrodę dostając rybę, dotyk człowieka lub możliwość wykonania kolejnej sztuczki (!), i o zgrozo, to wszystko tylko na komendę tresera, moja ocena byłaby najniższa, na jaką pozwala ta strona.

Zagryzłam jednak zęby i dotarłam do kolejnych rozdziałów, które nie budziły już we mnie tak skrajnych emocji. Ostatecznie w książce znalazłam wiele cennych informacji na temat zasadności szkolenia przy pomocy wzmocnień warunkowych, sposobu skutecznego uwarunkowania klikera oraz wreszcie prawidłowego jego zastosowania w praktyce.

W tym miejscu muszę dodać, iż z wypowiedzi autorki wywnioskowałam, że nie jest ona przeciwniczką stosowania awersyjnych metod szkolenia psów. Dopuszcza je ona na tym samym poziomie, co metody pozytywne, jednak z tą różnicą, iż te ostatnie uważa za bardziej skuteczne.

Częste odnoszenie się autorki do tresury delfinów i brak krytyki metod awersyjnych, zaowocowały powstaniem w mojej głowie swego rodzaju filtru, który zatrzymywał subiektywne opinie autorki, przepuszczając jedynie suche fakty. Starałam się w ten sposób wybrać z książki tylko te informacje, które uważam za użyteczne i które nie są sprzeczne z moimi poglądami.

Podsumowując książka jest cenną kopalnią wiedzy teoretycznej dla każdego, kto chce prawidłowo korzystać z metody klikerowej. Polecam ją zarówno laikom, jak i osobom, które co nieco o tej metodzie już wiedzą, ale ich wiedza merytoryczna nie jest w pełni uporządkowana. Jeśli jednak spodziewacie się, Drodzy Czytelnicy, instrukcji krok po kroku, jak nauczyć Waszego pupila jakiejś sztuczki czy czynności, może Was spotkać rozczarowanie, gdyż zupełnie nie takie jest zadanie tej książki. Przeciwnikom zniewalania delfinów w basenach, lekturę tego tytułu proponuję uzupełnić uspakajającym naparem z melisy.

Bardzo długo wahałam się nad zakupem tego tytułu. Z jednej strony chciałam poznać metody słynnej klikerowej prekursorki Karen Pryor, z drugiej zaś, odstraszał mnie pierwszy rozdział książki zatytułowany "I pies, i delfin".

No właśnie. Delfin. Moje zdanie dotyczące przetrzymywania tych inteligentnych istot w delfinariach i oceanariach ku uciesze ludzi jest bardzo jasno...

więcej Pokaż mimo to