Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W swojej ocenie tej książki jestem bardzo rozdarta. Z jednej strony jestem mile zaskoczona pomysłowością autorki, podobnie jak w pozostałych tomach, z drugiej strony książka jest napisana strasznie. Nie wiem, na ile to wina tłumacza, jednak pełno jest tu karygodnych błędów, a niektóre z nich są ewidentnie kwestią kiepskiej umiejetności autorki do prowadzenia narracji. Mimo wszystko byłam w stanie nad tym przejść i szybko wciągnąć tom, więc ostatecznie przeważa dla mnie aspekt oryginalności, a nawet przy licznych błędach książkę czytało mi się lekko.

W swojej ocenie tej książki jestem bardzo rozdarta. Z jednej strony jestem mile zaskoczona pomysłowością autorki, podobnie jak w pozostałych tomach, z drugiej strony książka jest napisana strasznie. Nie wiem, na ile to wina tłumacza, jednak pełno jest tu karygodnych błędów, a niektóre z nich są ewidentnie kwestią kiepskiej umiejetności autorki do prowadzenia narracji. Mimo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wyobraźnia Waltera Moersa zdaje się nie mieć granic. Rumo jest książką nieco bardziej "standardową" niż Miasto Śniących Książek, jednak nadal jest wyjątkowa, dzięki niesamowitemu światu zasiedlonemu przez najdziwniejsze istoty. Narracja jest wartka, tłumacz także odwalił kawał dobrej roboty, dzięki czemu książkę czyta się lekko i przyjemnie. Ciekawie wykorzystane są znane, tradycyjne motywy literackie, chociażby trzech wiedźm z Makbeta lub historii Orfeusza i Eurydyki.

Wyobraźnia Waltera Moersa zdaje się nie mieć granic. Rumo jest książką nieco bardziej "standardową" niż Miasto Śniących Książek, jednak nadal jest wyjątkowa, dzięki niesamowitemu światu zasiedlonemu przez najdziwniejsze istoty. Narracja jest wartka, tłumacz także odwalił kawał dobrej roboty, dzięki czemu książkę czyta się lekko i przyjemnie. Ciekawie wykorzystane są znane,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Całość wygląda jak marny fanfik, pod którym Sapek machnął podpis. Kloaczny humor, który w opowiadaniach i w sadze był używany na tyle ostrożnie, że nie raził, w "Sezonie Burz" atakuje czytelnika na prawie każdej stronie. Do tego fabularnie całość leży i kwiczy. Jedynym motywem godnym uwagi były lisice, ale nadal opowiadanie było napisane tak kiepsko, że ledwo dało się przez nie przebrnąć. Zażenowanie i niesmak to za słabe słowa, żeby opisać moją reakcję na te wypociny.

Całość wygląda jak marny fanfik, pod którym Sapek machnął podpis. Kloaczny humor, który w opowiadaniach i w sadze był używany na tyle ostrożnie, że nie raził, w "Sezonie Burz" atakuje czytelnika na prawie każdej stronie. Do tego fabularnie całość leży i kwiczy. Jedynym motywem godnym uwagi były lisice, ale nadal opowiadanie było napisane tak kiepsko, że ledwo dało się przez...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to