Konrad

Profil użytkownika: Konrad

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
3
Przeczytanych
książek
3
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
7
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Pasjonat grozy w filmie i literaturze, który od czasu do czasu lubi podzielić się swoimi wrażeniami na blogu recenzenckim.

Opinie


Na półkach: ,

Stephen King jest znany i lubiany przez każdego niemal sympatyka literatury grozy. Uraczył świat wieloma niesamowitymi powieściami oraz opowiadaniami spod znaku horroru, a dowodem na ponadprzeciętność jego twórczości niech będzie fakt, że większość tychże została przeniesiona na ekrany kin. Warto tutaj wspomnieć choćby o adaptacji "Carrie" z 1976 r. w reżyserii Briana De Palmy, czy o "Lśnieniu" z 1980 r. Stanleya Kurbicka. Ale zarówno o tych, jak i innych powieściach Kinga oraz ich ekranizacjach dane mi będzie zapewne napisać innym razem, gdyż teraz przyszedł czas na zrecenzowanie jednej z tych książek, której tytuł łaził za mną od jakiegoś czasu jak przysłowiowy wierny pies z kulawą łapą za swoim panem. Wertując więc pewnego razu półki w księgarni w poszukiwaniu jakiejś ciekawej literatury, natknąłem się przez przypadek na książkę, o której słyszałem już dużo wcześniej, ale jakoś nigdy nie miałem okazji nabyć. Ale wreszcie przyszedł moment, kiedy stanąłem oko w oko z okładką, na której widniał dziwny tytuł- "Cmętarz zwieżąt". Kot na okładce swoimi żółtymi ślepiami spoglądał na mnie i aż prosił się, by zabrać go ze sobą. Po chwili namysłu wziąłem książkę pod pachę i powędrowałem w stronę kasy. Zaraz po jej nabyciu zasiadłem wygodnie w fotelu i dałem się wciągnąć w mroczną i wzruszającą opowieść o stracie kogoś bliskiego. Po przeczytaniu zrozumiałem, że "śmierć jest tajemnicą, a pogrzeb- sekretem."

"Na świecie istnieją dobre i złe miejsca. Nowy dom rodziny Creedów w Ludlow był niewątpliwie dobrym miejscem- przytulną, przyjazną wiejską przystanią po zgiełku i chaosie Chicago. Cudowne otoczenie Nowej Anglii, łąki, las; idealna siedziba dla młodego lekarza, jego żony, dwójki dzieci i kota. Wspaniała praca, mili sąsiedzi- i droga, po której nieustannie przetaczają się ciężarówki. Droga i miejsce za domem, w lesie, pełne wzniesionych dziecięcymi rękami nagrobków, z napisem na bramie: CMĘTARZ ZWIEŻĄT (cóż, nie wszystkie dzieci potrafią pisać bez błędów...). Ci, którzy nie znają przeszłości, zwykle są zmuszeni do przeżycia jej powtórnie... i nie chcą słuchać ostrzeżeń." *

Czym jest tak naprawdę śmierć? Czy potrafiłbym wytłumaczyć to sobie, albo co gorsza, małemu dziecku? Jakich użyć słów, by wyrazić kwintesencję i sens ostatniego etapu życia każdego człowieka, jakim jest śmierć. Czy dziecko od najmłodszych lat powinno zostać uświadomione, że istnieje coś takiego, jak śmierć? Czy może zamknąć ten temat i zakopać głęboko pod ziemią? Ocenzurować, podobnie jak odwieczne pytanie ciekawskich dzieciaków odnośnie tego, skąd się właściwie wzięły na tym świecie? Co zrobiłbym, gdyby przyszło mi się zmierzyć ze stratą kogoś bliskiego? Takie właśnie pytania naszły mnie po przeczytaniu tej powieści. Pytania, które zapewne nawiedzą każdego, kto tylko zapozna się z omawianą tutaj książką.

Stephen King w swoim "Cmętarzu Zwieżąt" nieśmiało wprowadza nas w tę mroczną tematykę tabu, przyozdabiając opowiadaną historię w szaty ludzkiej wyobraźni, fantastyki, grozy i horroru jednocześnie. Śledząc sielankowe na początku życie Louisa Creeda i jego rodziny- żony Rachel oraz ich dwójki dzieci: Ellie i Gage'a w nowo zamieszkałym domu, niemal przez cały czas gdzieś pod tym idyllicznym obrazem odczuwamy tematykę umierania i cierpienia. Louis jeszcze jako dziecko stracił ojca, Rachel musiała zmierzyć się z nieuleczalnie chorą i wiecznie marudzącą siostrą Zeldą, która zmarła na jej oczach, czy wreszcie zmagania z chorobą Normy, starszej sąsiadki Creedów i żony Juda. Mimo wszystko główni bohaterowie radzą sobie z problemami dnia codziennego, jednakże wiemy, że prędzej czy później sielska idylla pęknie i zacznie się koszmar. I w zasadzie czekać długo nie będziemy, choć King elementy grozy wprowadza tutaj powoli i z umiarem. Najpierw odbywa się wycieczka Creedów wraz z ich starszym sąsiadem na "Cmętarz Zwieżąt"- miejsce za ich domem, w którym dzieciaki od kilkudziesięciu lat chowają swoich pupilów, później tragiczne wydarzenie w przychodni akademickiej, w której pracuje Louis. I koszmary na jawie, które nękają lekarza, będące zapowiedzią czegoś złego. Czegoś, co ściśle związane jest z "Cmętarzem Zwieżąt", a raczej tym, co kryje się zaraz za nim...

Styl książki jest niezwykle prosty i przystępny, dlatego też nie powinien nikomu przeszkadzać lub w jakiś sposób sprawić, że nagle poczujemy się zagubieni w gąszczu różnych wątków pobocznych. Zawarte w powieści dokładne opisy otoczenia, czy opisy zachowań i emocji bohaterów trafnie docierają do naszej wyobraźni. To jest jeden z głównych atutów tej książki. Prosty styl pisarski nie tyle sprawia, że książkę czyta się gładko i bez problemów, ale przede wszystkim- pozostawia trwały ślad w naszym umyśle i angażuje emocjonalnie. Powoduje, że przy zabawnych momentach uśmiechamy się do siebie pod nosem, a w momentach bardziej dramatycznych czujemy, że łezka kręci się w oku. Dodatkowo też Stephen King świetnie potrafi utrzymać elementy grozy, wie kiedy spuścić z tonu, a kiedy z wielkim wystrzałem grozy obezwładnić czytelnika. Trafnym (choć mogącym niektórych wprawić w zakłopotanie) zabiegiem jest umiejętne i celowe wprowadzenie kontrastu wypowiedzi pomiędzy światem dorosłych, a stylem wypowiedzi małych dzieci- pełnym uproszczeń i błędów.
Link do całej recenzji: http://grozomania.blogspot.com/2012/07/cmetarz-zwiezat-stephen-king.html

Stephen King jest znany i lubiany przez każdego niemal sympatyka literatury grozy. Uraczył świat wieloma niesamowitymi powieściami oraz opowiadaniami spod znaku horroru, a dowodem na ponadprzeciętność jego twórczości niech będzie fakt, że większość tychże została przeniesiona na ekrany kin. Warto tutaj wspomnieć choćby o adaptacji "Carrie" z 1976 r. w reżyserii Briana De...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wampiry i wilkołaki. Źródła, historia, legendy od antyku do współczesności" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich koneserów likantropii i wampiryzmu, którzy w dobie kryzysu, jaki dopadł motyw wampirów i wilkołaków we współczesnej kinematografii i literaturze, pragną powrócić do pierwotnej wizji tych dwóch budzących trwogę postaci literackich. Książka od samego początku wciąga i serwuje czytelnikowi niesamowitą podróż w czasie, gdzie wiara w wilkołaki i wampiry bardzo często doprowadzała ludzi do obłędu i z czasem okazała się niebezpieczna w skutkach. Dzięki licznym podaniom i legendom cytowanym niejednokrotnie na kartach tejże książki, mamy okazję dowiedzieć się, jak narodziła się mityczna postać wampira i wilkołaka oraz jak zmieniały się wizje i poglądy dotyczące tych dwóch tajemniczych stworzeń na przestrzeni stuleci. Na polskim rynku księgarnianym możemy spotkać się z trzema wydaniami tejże książki. Wielbiciele książek wydanych na wysokiej jakości białym papierze zadowolą się najnowszym wydaniem z 2012 roku (książka w czarnej okładce), z kolei sympatycy pożółkłego papieru wykorzystywanego do druku niech sięgną po wydanie tej książki z 2003 roku z zieloną okładką. Dla wielu czytelników zapewne nie ma to największego znaczenia, jednak jeżeli miałbym już polecić którąś z nich, to zdecydowanie preferowałbym starsze wydanie z zieloną okładką i pożółkłymi kartkami. Nowe wydanie, którego jestem posiadaczem zdecydowanie straciło swój pierwotny, nietypowy urok i klimat, jaki niewątpliwie posiadało wydanie starsze, które również miałem okazję przeczytać. Tak czy siak książkę Erberta Petoi zdecydowanie warto posiadać w swojej domowej biblioteczce, chociażby przez wzgląd na ciekawe i wciągające historie oparte na klasycznej, pierwotnej wizji wampira i wilkołaka, których na próżno szukać nam w większości współczesnych powieści, czy filmów grozy.
Link do całej recenzji: http://grozomania.blogspot.com/2016/04/recenzja-wampiry-i-wilkoaki-zroda.html

"Wampiry i wilkołaki. Źródła, historia, legendy od antyku do współczesności" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich koneserów likantropii i wampiryzmu, którzy w dobie kryzysu, jaki dopadł motyw wampirów i wilkołaków we współczesnej kinematografii i literaturze, pragną powrócić do pierwotnej wizji tych dwóch budzących trwogę postaci literackich. Książka od samego początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdopodobnie najstraszniejszy facet w Ameryce według mistrza horroru Stephena Kinga znów zagościł na polskim rynku wydawniczym. Jack Ketchum, bo o nim mowa, tym razem uraczył swoich fanów kolejnym, drugim zbiorem opowiadań noszącym tytuł Czas zamykania. Jego najnowszy zbiór w porównaniu do Królestwa spokoju - pierwszego wydanego w Polsce zbioru opowiadań tegoż autora - jest znacznie uboższy pod względem ilości zamieszczonych tekstów. Na przeszło dwustu dziewięćdziesięciu kartach książki zamieszczono dziewiętnaście opowiadań oscylujących wokół szeroko pojętej grozy (dla porównania poprzedni zbiór zawierał ich trzydzieści dwa). Oczywiście nie liczby stanowią tutaj o jakości książki, a jej wnętrze, o czym doskonale wiemy, jednak z bólem serca muszę przyznać, że niestety w tym przypadku jest inaczej. W porównaniu do niesamowitego, ponadczasowego i monumentalnego dzieła, jakim w mojej opinii jest Królestwo spokoju, Czas zamykania wypada bardzo kiepsko, a w przypadku niektórych opowiadań wręcz tragicznie.

Taki to już los zbiorów opowiadań i różnorakich antologii - nie wszystkie teksty w nich zawarte muszą spełniać oczekiwania odbiorcy. Zazwyczaj można z nich wyłowić opowiadania wręcz idealne, powalające fabułą, konstrukcją, ciekawie wykreowaną i zaskakującą historią, ale znajdą się wśród nich również tak zwane średniawki, które pomimo ciekawej koncepcji, w jakiś sposób zostały spaprane i nie zostawiają żadnego śladu w pamięci czytelnika. Oczywiście nie może obejść się bez całkowitych porażek. A jak prezentuje się wnętrze najnowszego zbioru Ketchuma? Cóż, poza świetną, klimatyczną okładką nie otrzymamy niczego więcej. Poziom tekstów składających się na Czas zamykania jest bardzo różnorodny, trzeba jednak ostrzec tych, którzy spodziewają się opowiadań na wysokim poziomie: prawdziwych perełek nie uświadczymy tu zbyt wiele.
Cała recenzja do przeczytania pod linkiem: http://thedarkzoneproject.blogspot.com/2014/11/czas-zamykania-jack-ketchum.html

Prawdopodobnie najstraszniejszy facet w Ameryce według mistrza horroru Stephena Kinga znów zagościł na polskim rynku wydawniczym. Jack Ketchum, bo o nim mowa, tym razem uraczył swoich fanów kolejnym, drugim zbiorem opowiadań noszącym tytuł Czas zamykania. Jego najnowszy zbiór w porównaniu do Królestwa spokoju - pierwszego wydanego w Polsce zbioru opowiadań tegoż autora -...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Konrad

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
3
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
7
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
18
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]