-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2012-02-01
2011-10-15
Wiem, że popełniłam niewybaczalny grzech, oglądając anime przed przeczytaniem oryginalnej mangi... Ale jednak, zresztą, mniejsza. Z niecierpliwością czekałam na polskie wydanie, ciekawa byłam wszystkiego - okładki, zawartości, kreski (choć zdawałam sobie sprawę, że przecież jest świetna), no i najbardziej - tłumaczenia. Jest ono dobre, chociaż zawiodłam się, czytając popisowy tekst (i jednocześnie grę słów) Sebastiana. Mimo to, nie zniechęciłam się. Najpierw na jednym wydechu przeczytałam całość, później już dozując sobie - chapter na dzień - i analizowałam dokładnie kreskę, charakter bohaterów, porównując jednocześnie z anime.
Z pewnością zakupu nie żałuję. Pierwszy tom Kuroshitsuji zajmuje honorowe miejsce w mojej skromnej biblioteczce. Liczę, że już niedługo gotowy będzie drugi tom - nie będę się zastanawiała ani chwili, żeby go kupić.
Wiem, że popełniłam niewybaczalny grzech, oglądając anime przed przeczytaniem oryginalnej mangi... Ale jednak, zresztą, mniejsza. Z niecierpliwością czekałam na polskie wydanie, ciekawa byłam wszystkiego - okładki, zawartości, kreski (choć zdawałam sobie sprawę, że przecież jest świetna), no i najbardziej - tłumaczenia. Jest ono dobre, chociaż zawiodłam się, czytając...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ogólnie dobra, ale szału nie robi. W pewnych chwilach odnosiłam wrażenie, że autorka na siłę wpycha pewne fragmenty, coby dobić do odpowiedniej liczby kartek. Ale chyba taki był zamysł, żeby nieco osłabić czujność czytelnika, aby końcówka była mega zaskoczeniem. Cóż, w moim wypadku się udało.
Ogólnie dobra, ale szału nie robi. W pewnych chwilach odnosiłam wrażenie, że autorka na siłę wpycha pewne fragmenty, coby dobić do odpowiedniej liczby kartek. Ale chyba taki był zamysł, żeby nieco osłabić czujność czytelnika, aby końcówka była mega zaskoczeniem. Cóż, w moim wypadku się udało.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to