Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Fourth Wing" to jedna z tych książek, które wciągają czytelnika od pierwszych stron i trzymają go w napięciu do samego końca. Rebecca Yaros stworzyła niezwykle wciągającą historię, która porusza zarówno emocje, jak i wyobraźnię.

Autorka umiejętnie miesza elementy thrillerów, fantastyki i romansu, tworząc wyjątkowe połączenie, które trudno oderwać się od lektury. Akcja jest dynamiczna, pełna zwrotów akcji i nieprzewidywalnych momentów, co sprawia, że czytelnik z niecierpliwością obracałam kolejne strony.

Dodatkowo, styl pisarski Rebecci Yaros jest bardzo płynny i angażujący. Autorka potrafi wciągnąć czytelnika od pierwszych zdań, tworząc atmosferę, która doskonale oddaje napięcie i emocje towarzyszące bohaterom.

W skrócie, "Fourth Wing" to książka, która z pewnością przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi dobrze napisanej i wciągającej literatury. To niezapomniana podróż przez świat emocji, tajemnic i nieoczekiwanych zwrotów akcji, która pozostaje w pamięci jeszcze długo po zakończeniu lektury.

"Fourth Wing" to jedna z tych książek, które wciągają czytelnika od pierwszych stron i trzymają go w napięciu do samego końca. Rebecca Yaros stworzyła niezwykle wciągającą historię, która porusza zarówno emocje, jak i wyobraźnię.

Autorka umiejętnie miesza elementy thrillerów, fantastyki i romansu, tworząc wyjątkowe połączenie, które trudno oderwać się od lektury. Akcja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mroczna, pachnąca zgnilizną opowieść o tym ile można zrobić dla swoich sióstr. Wciągająca i momentami bardzo zaskakująca. Idealna na wiosenne jeszcze zimne wieczory.

Mroczna, pachnąca zgnilizną opowieść o tym ile można zrobić dla swoich sióstr. Wciągająca i momentami bardzo zaskakująca. Idealna na wiosenne jeszcze zimne wieczory.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niepokojąca, nieoczywista i lekko zagmatwana. Trzeba lubić ten rodzaj literatury. Choć nie porwała mnie szczególnie, czytało się ją dość sprawnie. Spodziewałam się jednak czegoś więcej.

Niepokojąca, nieoczywista i lekko zagmatwana. Trzeba lubić ten rodzaj literatury. Choć nie porwała mnie szczególnie, czytało się ją dość sprawnie. Spodziewałam się jednak czegoś więcej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mój tegoroczny faworyt. Nigdy nie byłam wielką fanką fantasty, ale Legendy i Latte skusiły mnie do spróbowania. Książka jest cieplutka i otulająca, lekka ale za razem wciągającą niczym najlepsza latte. Idealny przykłada cozy fantasty. Polecam, każdemu kto potrzebuje chwili wytchnienia.

Mój tegoroczny faworyt. Nigdy nie byłam wielką fanką fantasty, ale Legendy i Latte skusiły mnie do spróbowania. Książka jest cieplutka i otulająca, lekka ale za razem wciągającą niczym najlepsza latte. Idealny przykłada cozy fantasty. Polecam, każdemu kto potrzebuje chwili wytchnienia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam rundę finałową na wattpadzie, wtedy z zapartym tchem. Jak na szpilkach czekałam na wydanie książkowe. Zawiodłam się. Poprzednie części wciągałam jak odkurzacz. Ostatnią część męczyłam ponad tydzień, nie mogłam się wciągnąć. Wydaje się przeciągnięta do granic możliwości. Końcówka mnie rozczarowała. Ostatni rozdział przeleciałam tylko wzrokiem, bo to już nie to samo. Szkoda.

Czytałam rundę finałową na wattpadzie, wtedy z zapartym tchem. Jak na szpilkach czekałam na wydanie książkowe. Zawiodłam się. Poprzednie części wciągałam jak odkurzacz. Ostatnią część męczyłam ponad tydzień, nie mogłam się wciągnąć. Wydaje się przeciągnięta do granic możliwości. Końcówka mnie rozczarowała. Ostatni rozdział przeleciałam tylko wzrokiem, bo to już nie to samo....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do przeczytania zachęciła mnie burza w intrenecie po wydaniu Doriana. Myślę sobie - kupię, przeczytam i zobaczymy.
Jestem w połowie, męczę się już tydzień... DNO, dno i metr mułu... Napisana takim językiem, że 365 dni to przy Dorianie arcydzieło.
Nie polecam, chcę skończyć i zapomnieć, choć myślę, że niesmak pozostanie....

Do przeczytania zachęciła mnie burza w intrenecie po wydaniu Doriana. Myślę sobie - kupię, przeczytam i zobaczymy.
Jestem w połowie, męczę się już tydzień... DNO, dno i metr mułu... Napisana takim językiem, że 365 dni to przy Dorianie arcydzieło.
Nie polecam, chcę skończyć i zapomnieć, choć myślę, że niesmak pozostanie....

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niby o śmierci, a jednak lekko i przyjemnie.

Niby o śmierci, a jednak lekko i przyjemnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatnie dni Królika były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Spodziewałam się przytłaczającej historii umierającej kobiety, a dostałam niesamowitą opowieść o trudzie życia, miłości i cierpieniu. Książka wzbudziła we mnie tak wiele emocji, że nie sposób tego ogarnąć słowami. Cóż więcej dodać, polecam z całego serca!

Ostatnie dni Królika były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Spodziewałam się przytłaczającej historii umierającej kobiety, a dostałam niesamowitą opowieść o trudzie życia, miłości i cierpieniu. Książka wzbudziła we mnie tak wiele emocji, że nie sposób tego ogarnąć słowami. Cóż więcej dodać, polecam z całego serca!

Pokaż mimo to