Cytaty
Tak, tak - westchnął ponownie Jaskier. - Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.
Rycerz pieprzony chędożony! Herbowy! Trzy lwy w tarczy - dwa srają, a trzeci warczy.
Gówno i kapusta zawsze w parze idą - rzekł sentencjonalnie Percival Schuttenbach. - Jedno popędza drugie. Perpetuum mobile.
Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne.
opatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
Popularne na dworze króla Vizimira powiedzonko głosiło, że jeśli Dijkstra twierdzi, że jest południe, a dookoła panują nieprzebite ciemności, należy zacząć niepokoić się o losy słońca.
A czymże jest prawdziwa męskość, jeśli nie wymieszanymi w odpowiednich proporcjach klasą i szaleństwem?
Postęp jest jak stado świń. I tak należy na ów postęp patrzeć, tak go należy oceniać. Jak stado świń łażących po gumnie i obejściu. Z faktu istnienia tego stada wypływają rozliczne korzyści. Jest golonka. Jest kiełbasa, jest słonina, są nóżki w galarecie. Słowem, są korzyści! Nie ma co tedy nosem kręcić, że wszędzie nasrane.
Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnąwszy po skończonej potrzebie do nocnika: „Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć”.
Czekałam tu, w oberży, nie wypadało mi przecież iść tam, dokąd ty się udałeś, do owego przybytku wątpliwej rozkoszy, a niewątpliwej rzeżączki.
- Cholera. Co tam jest, zobacz, Milva? Łuczniczka przyjrzała się uważnie i krytycznie. - Tylko ucho ci urwało - stwierdziła wreszcie. - Nie ma się czym przejmować. - Łatwo ci mówić. Ja bardzo lubiłem to ucho.
[Jarre] - Mówiono że zwycięstwo w tej wielkiej wojnie (...) jest ważne, bo jest to wielka wojna, która położy kres wszystkim wojnom. (...) [Yarpen Zigrin] - Synu (...). Spójrz. Tam przy szynkwasie siedzi Evangelina Parr. Jest ona, trzeba przyznać, pokaźna. Ba, nawet wielka. Ale mimo jej rozmiarów ponad wszelką wątpliwość nie jest to kurwa zdolna położyć kres wszystkim kurwom.
[Caldemeyn] - Ale, między nami, nie rób przy niej tego, co ostatnim razem podczas kolacji. [Geralt] - Idzie ci o to, że rzucałem widelcem w szczura? [Caldemeyn] - Nie. Idzie mi o to, że trafiłeś, chociaż było ciemno.
- Nie nauczyli mnie leczyć - powiedziała gorzko. -Nauczyli mnie zabijać, tłumacząc, że w ten sposób będę mogła ratować. To było wielkie kłamstwo, Koniku. Okłamali mnie.