Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Podchodzenie do tej książki jak do sf czy, szerzej, fantastyki to niekoniecznie dobry trop, podobnie jak odczytywanie jej tylko w kategorii antyhitlerowskiej satyry. Moim zdaniem jest to rzecz o tym, jak sprzężenia zwrotne na linii ekonomia-polityka-nauka-obyczajowość-kultura oddziałują na ludzkie życie. Jest to więc książka o "wielkim" biznesie, który zaczyna się od pirackiej przygody z pozyskiwaniem od Płazów pereł na drodze wymiany, a kończy na sprzedaży Płazów jako taniej siły roboczej na globalną skalę. O "wielkiej" polityce i nierozerwalnie z nią związanej wielkiej hipokryzji, w ramach której państwa składające pokojowe deklaracje zbroją siebie i "swoje" Płazy, a państwa neutralne dostarczają im broń. O "wielkiej" nauce, która dąży do prawdy o Płazach tylko pod warunkiem, że ta prawda odpowiada człowiekowi i jego dominacji nad wszystkim co żywe. I wreszcie o "wielkiej" kulturze, która zamiast reprezentować niezależną ludzką myśl, służy interesom pozostałych "wielkich", w zależności od koniunktury generując mody i nurty pro- lub antypłazowe.

Ale przede wszystkim jest to rzecz o społeczeństwie masowym, bardzo trafnie wyobrażonym tutaj pod postacią Płazów: przeciętniaków bez duchowych aspiracji, nie widzących dalej niż czubek jaszczurczego nosa i niedbających o opisane wyżej "wielkie" rzeczy - a zarazem przekonanych, że wszystko się im należy i zdecydowanych bez wahania po to sięgnąć. I przy tym dość poczciwych. W tym sensie "Inwazja jaszczurów" nie zestarzała się ani na jotę: dzisiaj nawet bardziej niż w Čapkowych czasach mamy coraz mniej myślące, roszczeniowe masy oraz ludzi którzy patrzą, jak ładnie na tym zarobić. Pod staroświeckim czeskim humorem ta satyra ma więc gorzko aktualny smak.

...A jednocześnie, mimo wszystko, jest to książka o człowieku i o tym, że jego własny, osobisty wkład w tę wariacką karuzelę zwaną życiem jednak ma znaczenie. Bardzo dobra rzecz, polecam.

Podchodzenie do tej książki jak do sf czy, szerzej, fantastyki to niekoniecznie dobry trop, podobnie jak odczytywanie jej tylko w kategorii antyhitlerowskiej satyry. Moim zdaniem jest to rzecz o tym, jak sprzężenia zwrotne na linii ekonomia-polityka-nauka-obyczajowość-kultura oddziałują na ludzkie życie. Jest to więc książka o "wielkim" biznesie, który zaczyna się od...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantastyczne opowieści Honoré de Balzac, Wilkie Collins, Charles Dickens, Fiodor Dostojewski, Anatole France, Théophile Gautier, Washington Irving, Henry James, Joseph Sheridan Le Fanu, Prosper Mérimée, Edgar Allan Poe, Walter Scott, Lew Tołstoj, Herbert George Wells, Oscar Wilde, Auguste de Villiers de L'Isle-Adam, Eugène-Melchior de Vogüé, Walter de la Mare
Ocena 7,4
Fantastyczne o... Honoré de Balzac, W...

Na półkach: ,

Bardzo dobre zestawienie autorów sprawia, że ciężko się od tej antologii oderwać. Zawarto tu wiele genialnych, klasycznych dla gatunku historii, jednak trzeba się też liczyć z nierównym poziomem książki jako całości - w większości opowiadań wątek nadnaturalny wysuwa się na pierwszy plan, ale w kilku pojawia się epizodycznie lub jest praktycznie nieobecny, co nadaje im charakter opowieści stricte kryminalnych lub psychologicznych. Może też ciut męczyć zróżnicowany poziom językowy spowodowany dużą liczbą tłumaczy. Mimo tych nierówności, charakterystycznych zresztą dla wielu antologii, "Fantastyczne opowieści" czyta się świetnie. Niesamowitą atmosferę dodatkowo pogłębiają klimatyczne jak zawsze ilustracje Daniela Mroza.
Polecam wielbicielom klasycznych historii z dreszczykiem.

Bardzo dobre zestawienie autorów sprawia, że ciężko się od tej antologii oderwać. Zawarto tu wiele genialnych, klasycznych dla gatunku historii, jednak trzeba się też liczyć z nierównym poziomem książki jako całości - w większości opowiadań wątek nadnaturalny wysuwa się na pierwszy plan, ale w kilku pojawia się epizodycznie lub jest praktycznie nieobecny, co nadaje im...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do mniej więcej 1/3 tragedia, tym gorsza, że nieoczekiwana. Stylistycznie powieść skrzypi jak nieudaczna podróba sagi, postaci są plastikowe, dialogi drętwe. Do tego irytujące pomieszanie starych schematów z nowymi nieudolnościami: wiedźmin jak idiota traci swoje miecze na prawie całą książkę, Jaskier zachowuje się i gada jak przebrany statysta, piękna ironiczna czarodziejka musi oczywiście wylądować z Geraltem w łóżku, władze królestwa są obowiązkowo skorumpowane, miasto - odstręczające, a pani sędzia na procesie zamiast o wyroku myśli o "rozstępach na dupsku" (uroczy mizoginizm). Nad wszystkim unosi się wrażenie przymusu: autora, który to z niechęcią pisał, i czytelnika, który męczyć się musi teraz z czytaniem.
Potem (mniej więcej od wyjazdu do Rissbergu) robi się trochę lepiej, co w tym przypadku niestety nie znaczy "dobrze", lecz "znośnie". Co prawda dalej schemat na schemacie schematem pogania - jeśli krasnolud, to koniecznie zacny i rubaszny, jeśli czarodziej, to wyniosły zdemoralizowany intrygant i/lub psychopata, jeśli istota magiczna, to do wyboru pokrzywdzona/bezwzględna - ale przynajmniej poprawia się styl, tak że da się czytać bez abominacji. W miarę równy, przeciętny i przewidywalny poziom książka utrzymuje do końca, a ten - jak to zwykle u Sapkowskiego: trochę kryminalnej zagadki, deus ex machina, otwarte zakończenie... Szkoda tylko, że inaczej niż zwykle zostawia po sobie znudzenie i obojętność.
"Jak dobrze zanurzyć się z powrotem w wiedźmińskim świecie"? Your argument is invalid. Ta książka to zmarnowana szansa na zadzianie się czegoś fajnego w jednym z lepszych uniwersów polskiej fantastyki. Za takie powroty dziękuję, postoję.

Do mniej więcej 1/3 tragedia, tym gorsza, że nieoczekiwana. Stylistycznie powieść skrzypi jak nieudaczna podróba sagi, postaci są plastikowe, dialogi drętwe. Do tego irytujące pomieszanie starych schematów z nowymi nieudolnościami: wiedźmin jak idiota traci swoje miecze na prawie całą książkę, Jaskier zachowuje się i gada jak przebrany statysta, piękna ironiczna...

więcej Pokaż mimo to