rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka oprócz tego, że jest doskonale napisanym pamiętnikiem z prywatnych "końców świata" Autorki, porusza wiele ważnych tematów, takich jak wiara, cierpienie, tolerancja, miłość, przyjaźń, przemoc w związku czy feminizm. Pomimo że słuchanie audiobooka wzbudzało we mnie wiele trudnych emocji, to jednak zostawił on mnie ze sporą dawką nadziei i motywacji do dalszego życia w zgodzie ze sobą.

Książka oprócz tego, że jest doskonale napisanym pamiętnikiem z prywatnych "końców świata" Autorki, porusza wiele ważnych tematów, takich jak wiara, cierpienie, tolerancja, miłość, przyjaźń, przemoc w związku czy feminizm. Pomimo że słuchanie audiobooka wzbudzało we mnie wiele trudnych emocji, to jednak zostawił on mnie ze sporą dawką nadziei i motywacji do dalszego życia w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uważam, że to naprawdę świetna książka. Słuchałam jej z takim zaciekawieniem, jak za dzieciaka słuchałam czytanych mi bajek. Cztery gwiazdki odjęłam za niewykorzystanie potencjału tematu gatunków obcych i inwazyjnych. Czemu Autor nie wspomniał o negatywnym wpływie wychodzących kotów domowych? Przez to, że nie zostało to napisane, można odnieść wrażenie, że koty domowe poza domem też są czymś dobrym i naturalnym. A przecież tak nie jest. Czym się one różnią od wspomnianych w tej książce norek amerykańskich czy myśliwych-kłusowników?

Uważam, że to naprawdę świetna książka. Słuchałam jej z takim zaciekawieniem, jak za dzieciaka słuchałam czytanych mi bajek. Cztery gwiazdki odjęłam za niewykorzystanie potencjału tematu gatunków obcych i inwazyjnych. Czemu Autor nie wspomniał o negatywnym wpływie wychodzących kotów domowych? Przez to, że nie zostało to napisane, można odnieść wrażenie, że koty domowe poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jest genialną instrukcją obsługi rozmowy partnerskiej. Wydaje mi się również, że dobrze odpowiada na pytanie „jak stworzyć szczęśliwy związek?” Słuchałam jej z przyjemnością i w każdym rozdziale odnajdywałem coś wartościowego, co chciałabym wprowadzić w swoim życiu. ALE przyjemne słuchanie skończyło się, gdy Autorka, mimo wielokrotnego podkreślenia, że kocha zwierzęta, ujawniła, że wypuszcza swoje koty do ogrodu. Też kocham zwierzęta i nie wyobrażam sobie napuszczać wprowadzonego przez nas do środowiska gatunku obcego na inne drobne i bezbronne zwierzęta natywne. Nie wspominając już nawet, że kot może się oddalić i wpaść pod samochód. Dla mnie jest to zaprzeczeniem miłości do zwierząt. Ta sprzeczność w słowach i zachowaniu Autorki wpłynęła na moją podejrzliwość w stosunku do wartości reszty książki.

Książka jest genialną instrukcją obsługi rozmowy partnerskiej. Wydaje mi się również, że dobrze odpowiada na pytanie „jak stworzyć szczęśliwy związek?” Słuchałam jej z przyjemnością i w każdym rozdziale odnajdywałem coś wartościowego, co chciałabym wprowadzić w swoim życiu. ALE przyjemne słuchanie skończyło się, gdy Autorka, mimo wielokrotnego podkreślenia, że kocha...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie rozumiem jak „przyrodnik” zajmujący się edukacją młodych pokoleń może powielać tak szkodliwe przekonanie, że miejsce kota domowego jest poza domem. Jeśli rzeczywiście jest się człowiekiem wrażliwym na krzywdę zwierząt, to nie wypuszcza się kotów domowych poza dom. Każdy prawdziwy przyrodnik powinien zdawać sobie sprawę, jak szkodliwy wpływ na rodzime drobne zwierzęta ma wprowadzony przez nas do środowiska kot domowy. To jest dokładnie to samo, co wypuszczanie psów przez leśniczego wspomnianego w tej książce, z tą tylko różnicą, że autor nie kłusuje psami, lecz kotem.

Już nie wspomnę nawet o tym, że dla samego kota jest to niebezpieczne. Bieszczad najprawdopodobniej nie wybrał „wolności”. Raczej jego właściciel wybrał za niego smierć pod kołami samochodu lub inny równie przyjemny kres żywota. Nie muszę chyba dodawać, że jest to skrajnie nieodpowiedzialna postawa właściciela zwierzęcia.

Poza tym brakowało uwagi na temat wpływu kotów domowych na zanikającą populację żbika w Polsce, a była ku temu doskonała okazja. Może gdyby ludzie przeczytali, że koty domowe krzyżują się w naturze z naszym rodzimym gatunkiem dzikiego kota, przyczyniając się tym samym do jego wymierania, to może zastanowili się czy nie zrobić czegoś dobrego dla przyrody i nie zatrzymać swojego kota w domu.

Mam nadzieję, że nie jestem pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę i że sam autor zadaje już sobie sprawę z tego, że pisząc rozdział o Bieszczadzie zadziałał na niekorzyść przyrody.

Nie rozumiem jak „przyrodnik” zajmujący się edukacją młodych pokoleń może powielać tak szkodliwe przekonanie, że miejsce kota domowego jest poza domem. Jeśli rzeczywiście jest się człowiekiem wrażliwym na krzywdę zwierząt, to nie wypuszcza się kotów domowych poza dom. Każdy prawdziwy przyrodnik powinien zdawać sobie sprawę, jak szkodliwy wpływ na rodzime drobne zwierzęta ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chciałabym wierzyć w część rzeczy i zjawisk, które zostały opisane w tej książce, ale trudno jest tego dokonać bez możliwość weryfikacji (mówię tu o swoich zasobach czasowych i chęciach do tak głębokiego dociekania) czy owe rozmowy naprawdę się odbyły i czy pacjenci naprawdę istnieli. Czasem miałam wrażenie, że ich odpowiedzi są celowo podkolorowywane lub sztucznie urzeczywistniane poprzez kładzenie nacisku na to, że pacjenci nie chcą udzielać odpowiedzi bo tak bardzo zatracili się w wizjach swojej nadświadomość.

Poza tym bardzo chciałabym zapoznać się z pracą doktorską Pana Doktora Newtona. Chat GPT podpowiada mi, że taka praca faktycznie została napisana, ale nie mogłam jej znaleźć ani na ProQuest Dissertations and Theses Global, ani na na Google Scholar. Dodatkowo nie mogłam też znaleźć innych informacji na temat autora poza stroną "The Michael Newton Institute", co z oczywistych przyczyn nie wydaje mi się być dobrym źródłem wiedzy na temat rzeczywistych dokonań autora. Dziwi mnie również fakt, że nie ma na Wikipedii (ani angielskiej, ani polskiej; innych języków nie sprawdzałam) strony autora tak popularnej serii książek o reinkarnacji. Inni autorzy popularnych serii książek z reguły są na Wikipedii.

Niemniej jednak przyjemnie słuchało się "Wędrówki Dusz" i gdyby tylko założyć przed rozpoczęciem tej lektury, że przedstawione wydarzenia mogą nie być prawdziwe, to automatycznie z książki robi się całkiem niezłe science fiction, które doskonale pobudza wyobraźnie i zmusza do zastanowienia się czy czeka coś na nas po śmierci. Coś pokroju zdarzeń z filmu "I Origins", który zachęcił mnie do sięgnięcia po tę książkę.

Jeśli natomiast to wszystko naprawdę miało miejsce i zbyt krytycznie podchodzę do oceny, to z przyjemność dowiedziałabym się w jaki sposób Dr Newton pomagał swoim pacjentom wyleczyć się z niewyjaśnionych bólów, które zostały tu określone jako echa śmierci czy urazów z poprzednich wcieleń. Wątpię, że sama wiedza o genezie bólu pozwala się go pozbyć. Co dokładnie dzieje się po odkryciu, z czego, według terapii regresywnej, ten ból wynika? Czy to jedynie praca z nadświadomością czy już ze świadomością? Jak to wygląda? Może odpowiedzi będę musiała poszukać w innych pozycjach, choć szkoda, że nie zostało to tu jakoś bardziej wyjaśnione.

Chciałabym wierzyć w część rzeczy i zjawisk, które zostały opisane w tej książce, ale trudno jest tego dokonać bez możliwość weryfikacji (mówię tu o swoich zasobach czasowych i chęciach do tak głębokiego dociekania) czy owe rozmowy naprawdę się odbyły i czy pacjenci naprawdę istnieli. Czasem miałam wrażenie, że ich odpowiedzi są celowo podkolorowywane lub sztucznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Absolutnie genialna książka - zabawna, mądra i pocieszająca. Idealna dla osób, które były kiedykolwiek zakochane czy miały złamane serce.
Polecam audiobooka czytanego przez samą autorkę. Znajdziecie w nim parę urozmaicających wtrąceń, których nie ma w książce.

Absolutnie genialna książka - zabawna, mądra i pocieszająca. Idealna dla osób, które były kiedykolwiek zakochane czy miały złamane serce.
Polecam audiobooka czytanego przez samą autorkę. Znajdziecie w nim parę urozmaicających wtrąceń, których nie ma w książce.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta zaniżona ocena wynika z moich oczekiwań względem tej książki, których niestety nie udało się spełnić. Choć głód ciekawości został zaspokojony, ponieważ na końcu książki czytelnik otrzymuje jedną z najbardziej wiarygodnych wersji wydarzeń, to uważam, że pozycja ta mogłaby być lepsza bez ciągłych opisów zachowań kota głównej bohaterki oraz jej wywodów na tamat ludzi, którzy za kotami nie przepadają. Poza tym, osobiście uważam miłosne perypetie bohaterki za wyjątkowo denerwujące, niezrozumiałe i momentami nudne.
Dla osób sięgających po tę książkę, aby dowiedzieć się czegoś o możliwych wyjaśnieniach tragicznych losów "Diatłowców", polecam od razu przejść do rozdziału "Hipotezy", który znajduje się pod koniec książki.

Ta zaniżona ocena wynika z moich oczekiwań względem tej książki, których niestety nie udało się spełnić. Choć głód ciekawości został zaspokojony, ponieważ na końcu książki czytelnik otrzymuje jedną z najbardziej wiarygodnych wersji wydarzeń, to uważam, że pozycja ta mogłaby być lepsza bez ciągłych opisów zachowań kota głównej bohaterki oraz jej wywodów na tamat ludzi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka „Szczerze o życiu bez dzieci” była dla mnie prawdziwym objawieniem pośród pronatalistycznej presji otoczenia. Pomogła mi zrozumieć, że mogę być wolna i niezależna od potomstwa (tj. „child free”) i że to też może być, a nawet JEST, normalne. Zdecydowanie brakuje w Polsce pozycji o podobnej tematyce.
Polecam wszystkim bardzo gorąco - zarówno rodzicom, jak i bezdzietnym, gdyż pomaga lepiej zrozumieć podłoże konfliktu pomiędzy gorliwymi wysłannikami i piewcami rodzicielstwa a zaszczutymi prorodzicielskimi upomnieniami bezdzietnymi.

Książka „Szczerze o życiu bez dzieci” była dla mnie prawdziwym objawieniem pośród pronatalistycznej presji otoczenia. Pomogła mi zrozumieć, że mogę być wolna i niezależna od potomstwa (tj. „child free”) i że to też może być, a nawet JEST, normalne. Zdecydowanie brakuje w Polsce pozycji o podobnej tematyce.
Polecam wszystkim bardzo gorąco - zarówno rodzicom, jak i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając tę powieść należy wziąć pod uwagę, że książka ta została wydana w 1920 i że przez to, dominuje w niej sposób myślenia o przyrodzie rodem z tamtej epoki. Zdecydownie nie polecam osobom wrażliwym i miłośnikom przyrody...

Czytając tę powieść należy wziąć pod uwagę, że książka ta została wydana w 1920 i że przez to, dominuje w niej sposób myślenia o przyrodzie rodem z tamtej epoki. Zdecydownie nie polecam osobom wrażliwym i miłośnikom przyrody...

Pokaż mimo to