Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Husband Material” to druga część uwielbianego przez wielu “Materiału na chłopaka”. Pierwszy tom, oparty na motywie fake dating odebrałam jako uroczy oraz pełen humoru i... trochę mam ochotę udawać, że jest jednotomówką.

Kontynuację podzielono na pięć inspirowanych filmem “Cztery wesela i pogrzeb” części. W książce znajdziemy znany nam już humor, oryginalne postacie i garść absurdalnych sytuacji. Bardzo podobało mi się rozwinięcie wątku rodziny Olivera. Był potrzebny i interesujący, choć z ogromną chęcią przeczytałabym go z perspektywy samego Olivera, a nie jego partnera.

Niestety jest też on – ciągły konflikt między bohaterami. Po lekturze podwójnie doceniam wszystkie momenty, gdy Lucien i Oliver się żartobliwie przekomarzają, bo więcej w tej powieści kłótni. Nie tylko mnie to zmęczyło, ale też przyćmiło wszystko inne. Otrzymujemy w kółko te same, bezsensowne sprzeczki oraz kwestionowanie co pięć minut tego, czy bohaterowie na pewno powinni być parą. Pod koniec książki sama już nie byłam o tym przekonana.

Mam mieszane uczucia względem tej pozycji, mimo to chcę poznać dalszą część historii Luca i Olivera. Czekam na “Father Material”, być może pozytywnie mnie zaskoczy.

„Husband Material” to druga część uwielbianego przez wielu “Materiału na chłopaka”. Pierwszy tom, oparty na motywie fake dating odebrałam jako uroczy oraz pełen humoru i... trochę mam ochotę udawać, że jest jednotomówką.

Kontynuację podzielono na pięć inspirowanych filmem “Cztery wesela i pogrzeb” części. W książce znajdziemy znany nam już humor, oryginalne postacie i...

“(…) pomyślała, że właśnie dlatego przemoc jest wśród nich tak powszechna. Nie tylko dlatego, że brakuje ochrony ze strony państwa, ale dlatego, że kobiety są wychowywane w przekonaniu, że są bezwartościowymi, godnymi pogardy istotami zasługującymi na to, żeby je bić.”

Urodzona w Palestynie Isra zostaje wydana za mąż, po czym przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych. Ma nadzieję, że tam będzie czekać ją lepsze życie. Śledząc dwie linie czasowe poznajemy losy młodej Isry oraz Deyi, jej pierworodnej córki, która nie może pogodzić się z tym, że inni chcą decydować o jej przyszłości. Wkrótce dziewczyna zaczyna odkrywać długo skrywane sekrety rodzinne.

Ciężar tej powieści przygniata. Choć została napisana prostym, przystępnym językiem, poznawanie losów naszych bohaterek nie jest przyjemne czy komfortowe. Wielokrotnie podczas lektury czułam bezsilność oraz złość. Tutaj kobiety mają być dobrymi (czyli posłusznymi) żonami i matkami (które koniecznie muszą wydać na świat syna). Co jednak ważne, “Pamiętaj, że nie jesteś mężczyzną” opowiada o wszystkich ludziach, nie tylko kobietach, których skrzywdzono, wpajając im oraz wielu pokoleniom przed nimi pewne zasady i wartości.

tw: przemoc psychiczna, fizyczna, seksualna

“(…) pomyślała, że właśnie dlatego przemoc jest wśród nich tak powszechna. Nie tylko dlatego, że brakuje ochrony ze strony państwa, ale dlatego, że kobiety są wychowywane w przekonaniu, że są bezwartościowymi, godnymi pogardy istotami zasługującymi na to, żeby je bić.”

Urodzona w Palestynie Isra zostaje wydana za mąż, po czym przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych. Ma...

Jules nie ma ani pracy, ani domu, a jej konto bankowe świeci pustkami. Gdy trafia na ogłoszenie, w którym ktoś poszukuje opiekuna mieszkania na trzy miesiące – dobrze płatne! – postanawia się zgłosić. Tak trafia do znanego budynku, którego lokatorami są w większości bogacze. Wkrótce Jules zaczyna podejrzewać, że mury Bartholomew kryją wiele mrocznych tajemnic.

Początek był trudny – ja i szczegółowe opisy przyrody lub wnętrz niezbyt się lubimy, a tutaj było ich sporo. Na szczęście dosyć szybko zaczęła się konkretna akcja wypełniona tajemnicami, pytaniami, podejrzliwością i osobliwymi bohaterami. Lubię thrillery, w których mamy morderstwo za morderstwem, ale niezwykle cenię też takie jak ten, gdzie najistotniejsza jest atmosfera. A w klimat Bartholomew wczułam się doskonale. Na plus oceniam również podział na dwie linie czasowe, myślę, że pomaga pobudzić ciekawość czytelnika.

W niemal każdej recenzji, jaką przeczytałam na temat tej książki pisano, że zakończenie jest zaskakujące. I takie właśnie było, nie zawiodłam się! Przez ostatnie dwie godziny audiobooka siedziałam jak na szpilkach. Do pracy wstałam kompletnie nie wyspana, ale przecież musiałam dosłuchać do końca. Niczego nie żałuję!

Jules nie ma ani pracy, ani domu, a jej konto bankowe świeci pustkami. Gdy trafia na ogłoszenie, w którym ktoś poszukuje opiekuna mieszkania na trzy miesiące – dobrze płatne! – postanawia się zgłosić. Tak trafia do znanego budynku, którego lokatorami są w większości bogacze. Wkrótce Jules zaczyna podejrzewać, że mury Bartholomew kryją wiele mrocznych tajemnic.

Początek był...