Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jedna z najlepszych ksiazek jakie kiedykolwiek czytalam.

Jedna z najlepszych ksiazek jakie kiedykolwiek czytalam.

Bardzo dobra pozycja dla praktykantow w sluzbie zdrowia. Goraco polecam.

Bardzo dobra pozycja dla praktykantow w sluzbie zdrowia. Goraco polecam.

On i ona (Alice i Gabriel) budza sie rano w nowojorskim Central Parku na lawce skuci kajdankami ze sladami krwi na ubraniu. Zadne nie ma telefonu, ale ona ma pistolet, ktory nie jest jej. Ona jest policjantka z Paryza, a on muzykiem jazzowym. Poprzedniego wieczoru kazde z nich bylo w zupelnie innym miejscu, wczesniej na oczy sie nie widzieli i w ogole cala sytuacja jest absurdalnie smieszno-straszna. Co sie stalo i dlaczego? Trzeba to wyjasnic.




Wlasciwie dotad nie mam wiekszych zastrzezen, podoba mi sie poczatek, ktory intryguje, podobaja mi sie dialogi i wykreowana sytuacja, aczkolwiek Gabriel zachowuje sie niedojrzale, infantylnie wrecz, zdaje sie nie przejmowac sytuacja, sprawia wrazenie, jakby sie swietnie bawil. Kiedy oboje biegaja po Nowym Jorku probujac wyjasnic zagadke (w zasadzie to Alice kombinuje, bo jemu to wisi) zaczynaja sie zgrzyty.




SPOJLERY BEDA, tralalalala :)




Kompletnie nie rozumiem jakim cudem autor urwal tak wazny watek jak ich poscig po tym, jak ukradli telefon. Potrzebujac telefonu kradna go jakiemus nastolatkowi, a pewna chcaca sie wykazac policjantka zaczyna ich szukac dysponujac ich rysopisem, gdy kradna samochod nawet na siebie wpadaja.... i nic..... potem slowa na ten temat juz nie ma, chyba ze cos przeoczylam.




Retrospekcje sa ciekawe, ale na poczatku, potem nudza.




I tak mija 80% a ja sie zastanawiam jakie bedzie rozwiazanie zagadki, bo na razie to sie krecimy w kolko, wiecej wiem o zyciu prywatnym Alice niz o tym, dlaczego znalazla sie na feralnej lawce. W dodatku ona sama zaczyna mnie wkurzac. A jeszcze gdzies po drodze Gabriel okazuje sie byc.... agentem FBI w nielasce. Please.....

Zaczynam sie irytowac, wchodzimy w przeszlosc, zamiast sie skupic na zagadce i w ogole zaczynam miec dosc. Ale mysle, ze skoro tyle ludzi tak goscia lubi, to znaczy, ze to wszystko do czegos zmierza i ma jakis ukryty cel.




Nagle nastepuje BUM, ktorego za cholere zaakceptowac nie potrafie. Alice okazuje sie byc pacjentka szpitala ze zdiagnozowanym Alzheimerem! A Gabriel to jej psychiatra. Litosci! Diagnoza zostala postawiona na podstawie zestawu skanow mozgu, ale jej zachowanie do Alzheimera nie pasuje. Zastygniecia, gubienie kilku chwil w trakcie rozmowy, takie wylaczanie sie, bardziej pasuje do padaczki oraz innych zaburzen neurologicznych, niz do wujka Alka. Do tego reset pamieci po kazdym przebudzeniu, ktory sam w sobie jest niezwykle rzadki i wlasciwie niezbadany (Zanim zasne - S.J. Watson o ile sie nie myle).




Jakby tego bylo malo to ten pajac mowi, ze ja kocha....

Uffff szkoda gadac...

On i ona (Alice i Gabriel) budza sie rano w nowojorskim Central Parku na lawce skuci kajdankami ze sladami krwi na ubraniu. Zadne nie ma telefonu, ale ona ma pistolet, ktory nie jest jej. Ona jest policjantka z Paryza, a on muzykiem jazzowym. Poprzedniego wieczoru kazde z nich bylo w zupelnie innym miejscu, wczesniej na oczy sie nie widzieli i w ogole cala sytuacja jest...