Najnowsze artykuły
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2019
2019
Średnia ocen:
5,9 / 10
1560 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (8 plusów)
Czytelnicy: 2842
Opinie: 93
Zobacz opinię (8 plusów)
Lektura „Szewców” doprowadziła mnie do dwóch głównych wniosków:
1. Dziesięć lat po szkole nic a nic się nie zmieniło. Dalej czytam lektury na ostatni moment. Co z tego, że ciekawa książka, deadline zawsze odrzuca, przecież można przeczytać pięć innych książek, czyż nie?
2. Panie Witkacy, czuję się przez pana głupia. Jak mógł mi to pan zrobić, eh.
Wybrałam „Szewców” w ramach #WyzwanieLC2019 i był to wybór bardzo prosty: i tak ostatnio już czytam Witkacego („Nikotyna, Alkohol, Kokaina, Peyotl, Morfina, Eter + Appendix + Niemyte dusze” w ramach zmiany perspektywy po przeczytaniu „Drzwi percepcji” Huxleya), a do tego uwielbiam absurd i groteskę. Co mogłoby pójść źle?
W sumie źle nie poszło nic, ale było to przeżycie. Przyznam, że dzięki mojej polonistce w szkole przeczytałam z lektur mało co (nie moja wina, że patrząc na spis lektur pogardziła Orwellem czy Kafką, których akurat przeczytałam, czy właśnie Witkiewiczem), tak więc z „Szewcami” był to mój pierwszy kontakt. I w sumie się cieszę. Gdybym to czytała w liceum to nie dotarłoby do mnie absolutnie nic. Nic a nic. Ani troszeczkę. Ni odrobinkę.
To była dzika przejażdżka pod względem językowym. Doceniam bardzo górę neologizmów, odniesień, regionalizmów i innych, które się tam przewijają. A wyzwiska w „Szewcach” to czysta poezja. Ale czasami zwyczajnie ciężko nadążyć i zrozumieć.
A do zrozumienia jest dużo, nie tylko w warstwie językowej, ale i znaczeniowej. I tu poczułam się bardzo głupia, może przydałoby się, żebym więcej traktatów i tekstów Witkacego poczytała, może bardziej się orientowała w szczegółach sytuacji politycznej tamtego czasu, może w ogóle jakoś bardziej ogarniała życie, ale chwilami było ciężko i dalej zastanawiam się nad interpretacją niektórych rzeczy, które tam się pojawiały. Czytać po polsku i nie rozumieć to ciężka i smutna sprawa.
Witkacy przedstawia w tym dramacie swoją opinię na temat polityki, rewolucji i ustrojów, krytykuje i wyśmiewa, dyskutuje o podziałach społecznych, o metafizyce i uczuciach, o sztuce i o podstawowych żądzach rodzaju ludzkiego.
Poprzez groteskę, erotykę i politykę eksploruje zmieniające się pozycje społeczne i to, jak ludzie sobie radzą z powierzoną im władzą i odpowiedzialnością. Mamy Szewców, najpierw część najniższej grupy społecznej, przepracowanych i zmęczonych życiem, nienawidzących swojego losu, którym następnie praca zostaje odebrana, a z nią chęć do życia i sens istnienia, bo lenistwo okazuje się być katorgą. Kiedy zaś drogą rewolucji zdobywają władzę, nie wiedzą co z nią zrobić, a chwilę potem i tak przychodzi rewolucja kolejna, tym razem technokratyczna i znów wszystko się zmienia. Mamy prokuratora Scurvy’ego kierowanego swoimi niespełnionymi żądzami erotycznymi, masochistę (a jednocześnie sadystę wobec ludu), lubującego się w egzekucjach. Mamy w końcu również Księżną, wyzwoloną femme fatale, symbol pożądania, która dzięki erotyzacji swojej postaci zawsze przetrwa i zawsze znajdzie się przy władzy, mając w garści czy to prokuratora, czy też szewców, czy zapewne potem, jako piękny ptaszek w klatce, również dygnitarzy, niosących nową władzę, mechanizację i automatyzację.
Witkacy ukazuje zmieniającą się politykę i poglądy, a następnie poprzez absurd, wyzwiska, hiperbole i erotykę krytykuje różnorakie perspektywy, stawia tezy polityczne i filozoficzne, pośród nonsensu poszukuje sensu, drogi i wieszczy marną przyszłość. A przy tym wszystkim zestawia człowieka, który dzierżąc władzę, powinien być światły, oddany głębszym uczuciom i wartościom, z podstawowymi żądzami ludzkimi, które niezmiennie, nawet w polityce, zajmują znaczącą pozycję i kierują działaniami jednostki.
Nie była to lektura łatwa, była za to niezwykle interesująca i z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po Witkiewicza, bo, mimo że może nie zawsze się z nim zgadzam, to fascynuje mnie jego cięty język, poruszana tematyka i warsztat literacko-dramatyczny. Dużo czytuję rzeczy powiązanych z absurdem, groteską czy nonsensem, ale czegoś podobnego na razie czytać okazji nie miałam. Warto było.
Lektura „Szewców” doprowadziła mnie do dwóch głównych wniosków:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1. Dziesięć lat po szkole nic a nic się nie zmieniło. Dalej czytam lektury na ostatni moment. Co z tego, że ciekawa książka, deadline zawsze odrzuca, przecież można przeczytać pięć innych książek, czyż nie?
2. Panie Witkacy, czuję się przez pana głupia. Jak mógł mi to pan zrobić, eh.
Wybrałam „Szewców” w...