-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2019-08-06
2018-11-30
Harv Eker, amerykański milioner i trener biznesu pisał, że uwielbia przebywać w towarzystwie ludzi bogatych, bo można się od nich nauczyć podejścia do biznesu i pieniędzy. Dzięki tej książce możemy poobcować z ludźmi biznesu, możemy zobaczyć, jak dochodzili do majątków, ale też czasem ujrzeć jakie błędy popełniali. W dodatku są to przedsiębiorcy polscy (bez względu na pochodzenie etniczne). Dodajmy do tego świetnie zarysowane tło historyczne i zwięzłość opisów sylwetek. Czasem nawet pewnie niejeden historyk będzie zaskoczony. Np. ilu z nas wie, że szwajcarska firma produkująca zegarki marki Patek została założona przez byłego powstańca listopadowego Antoniego Patka?
Harv Eker, amerykański milioner i trener biznesu pisał, że uwielbia przebywać w towarzystwie ludzi bogatych, bo można się od nich nauczyć podejścia do biznesu i pieniędzy. Dzięki tej książce możemy poobcować z ludźmi biznesu, możemy zobaczyć, jak dochodzili do majątków, ale też czasem ujrzeć jakie błędy popełniali. W dodatku są to przedsiębiorcy polscy (bez względu na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-01
Dałem opinię "dobra", ale warto wyjaśnić o jakie dobro tu chodzi. Oto możemy się zapoznać z tym, jak adiutant Hitlera, często rozmawiający z nim w cztery oczy, widział ówczesne wydarzenia. I jest to widzenie często szokujące. Wydarzenia ważne nie tylko dla nas, jak Kampania Wrześniowa czy Powstanie Warszawskie, zajmują stosunkowo bardzo niewiele miejsca, są traktowane zdawkowo. Napotykamy też inne zaskakujące momenty, np. autor pisze, że jeszcze w sierpniu 39' miał nadzieję, że wojna nie wybuchnie a Polska "rozsądnie" przystąpi do paktu z III Rzeszą. I z tego punktu widzenia jest to książka dobra, bo poznawczo ciekawa. Dochodzą do tego opisy prywatnych spotkań Hitlera, jego pieczołowite dobieranie prezentów dla współpracowników, obyczaje - po prostu kulturalny, szarmancki pan, mnie czy bardziej cierpliwie znoszący nieudolność niektórych notabli. Natomiast nużą długie i zawiłe opisy składu otoczenia Hitlera. Pewnie dla Bellowa były bardzo ważne, dziś już mało co wnoszą. Trochę przypominają opisy układów personalnych w jakimś biurze sprzed 50 lat.
Dałem opinię "dobra", ale warto wyjaśnić o jakie dobro tu chodzi. Oto możemy się zapoznać z tym, jak adiutant Hitlera, często rozmawiający z nim w cztery oczy, widział ówczesne wydarzenia. I jest to widzenie często szokujące. Wydarzenia ważne nie tylko dla nas, jak Kampania Wrześniowa czy Powstanie Warszawskie, zajmują stosunkowo bardzo niewiele miejsca, są traktowane...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przed laty nie lubiłem tej książki. Wydawała mi się przeładowana, ślamazarna. Niedawno jednak kupiłem w starej małej księgarni, w małym mieście, takiej księgarni, których jest już coraz mniej, książkę "Ryszard Kapuściński. Autoportret reportera". Z zawodowej ciekawości przeczytałem, bo są w niej też fragmenty, w których Kapuściński opisywał swój warsztat pracy. Po niej sięgnąłem znów po "Imperium".
Chyba jednak do pewnych lektur trzeba dojrzewać. Ta książka dalej wymaga skupienia, nadal mamy te same słowa. A jednak są to dla mnie już inne słowa. Kapuściński dziś mi pokazuje drugie, trzecie i czwarte dno tego, czego doświadcza. Kto przeczyta, ten zrozumie, że europejską część Rosji można, z powodu jej "duszy", nazwać Azją Zachodnią. I jak bardzo nierosyjskie byłe republiki sowieckie różniły się od rosyjskiego centrum imperium.
Mamy też tu to samo, co w innych książkach Kapuścińskiego, a nad czym chyba jakoś przechodzimy do porządku dziennego. Brud. Pot. Smród. "Jestem zlany potem" - pisze wielokrotnie. Opisy ludzi którzy tygodniami, bez wody do mycia, bez toalety, koczują na lotnisku, w indyjskich zaułkach, w dżungli, w więzieniu. W naszych sterylnych czasach dezodorantów, mydeł, żeli do kąpieli, pachnidełek i świecidełek zapominamy, jak wonieje cały tłum naprawdę brudnych, spoconych ludzi.
Dla przypomnienia - jeszcze kilka dekad temu higieniści namawiali Polaków, aby kąpali się choć raz w tygodniu i myli zęby. I zmieniali codziennie skarpetki oraz bieliznę. Przypomnienie jest ważne, aby ktoś nie pomyślał, że ci "inni", których opisywał Kapuściński, są "gorsi". On sam o tym przypominał, ja robię to po swojemu.
Niesamowite są syntetyczne, oszczędne, a jakże plastyczne opisy czegoś u nas nieznanego. Opis rozprażonej burzy piaskowej, która zatyka płuca. Opis mrozu takiego, że przechodzący człowiek zostawia za sobą w powietrzu korytarz.
Ludzkie okrucieństwo - człowiek jako jedyny gatunek zdolny do bezinteresownego zadawania bólu i śmierci. To też przewija się przez książki Kapuścińskiego. W "Imperium" jest chyba szczególnie dużo rozważań na ten temat. Chociaż w "Podróżach z Herodotem" także ich nie brakuje.
Zobojętnienie, bierne pogodzenie się z losem... Można tak długo ciągnąć opis cech książek Kapuścińskiego. On sam jednak zalecał zwięzłość, więc czas kończyć. Kto jest ciekawy, niech sam poczyta. Jeszcze tylko dwie uwagi na koniec.
Kapuścińskiego wspomina się często jako tego, który opisał zdarzenia, zjawiska, rewolucje, który sam stał przed lufami karabinów. Ale to co objaśniał, to przede wszystkim niezmierzoną różnorodność świata, którą poznawał tak bardzo ryzykując, że można go nazwać nieomal szalonym.
Warto też docenić warsztat pisarski Kapuścińskiego, tę misterną, koronkową grę słowami, różnorodną tonację, od tragicznej po lekko ironiczną. No i potężną erudycję. Widać ją w "Imperium", w moich ulubionych "Podróżach z Herodotem" i właściwie w wszystkich jego książkach, które przeczytałem.
Przed laty nie lubiłem tej książki. Wydawała mi się przeładowana, ślamazarna. Niedawno jednak kupiłem w starej małej księgarni, w małym mieście, takiej księgarni, których jest już coraz mniej, książkę "Ryszard Kapuściński. Autoportret reportera". Z zawodowej ciekawości przeczytałem, bo są w niej też fragmenty, w których Kapuściński opisywał swój warsztat pracy. Po niej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to