Eskaite

Profil użytkownika: Eskaite

Warszawa Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 12 tygodni temu
3
Przeczytanych
książek
10
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
13
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Istota Agata Bogacka, Katarzyna Borkowska, Ada Buchholc, Aleksandra Hirszfeld, Ewa Juszczuk, Joanna Krótka, Dagmara Matuszak, Agata Nowicka
Ocena 4,9
Istota Agata Bogacka, Kata...

Na półkach: ,

Wśród komiksów dotyczących zagadnienia seksu "Istota" nie jest dla mnie typowym wyborem, a do sięgnięcia po nią zachęciła mnie ciekawość co do efektów pracy zaprzyjaźnionej ilustratorki. Często miałam okazję trafiać w sieci na wyzwoleniowe erotyki z perspektywy neo-progresywistycznej polityki tożsamości, niemal zawsze tworzone przez kobiety, więc pojawienie się tego typu pozycji na polskim rynku nie było czymś długo wyczekiwanym przeze mnie, a zwyczajną kwestią czasu. Przeczytanie jej zajęło mi w zasadzie chwilę, bo jest to podróż w większej mierze wizualna i pofragmentowana na krótkie scenki niż fabularna. Większość zarzutów, takich jak standardowe feministyczne przeintelektualizowanie czy brak rzeczywistej stymulacji zmysłów, została już wymieniona w znacznie bardziej szczegółowych recenzjach, w związku z czym pozostaje mi tylko wyrazić czysto subiektywne odczucia wobec każdej z kilkustronicowych historyjek.

"Wyspa" to raczej standardowy wstęp. Motyw ze zmienianiem formy podczas stosunku w miarę interesujący, ale brakuje jakiegokolwiek napięcia seksualnego. Ilustracje są kompetentne i estetyczne (to generalnie można powiedzieć o wszystkich rozdziałach z okazjonalnymi wpadkami w "Rozmowie"), ale nie ukazują wiele więcej poza seksem w dżungli między kobietą i mężczyzną. Nie jestem fanką wciskania co krok symbolów waginalnych i fallicznych, bo to łopatologia, która niestety nie opuszcza "Istoty" do ostatniej strony.

"Auto" porusza temat obowiązkowy dla tego typu publikacji, kompletnie marnując przy tym swoją szansę na zajęcie się tak zaniedbaną kwestią, jak kobieca masturbacja. Absurdalne wstawki z auto-promocją (może o to chodziło w tytule) wywołały we mnie zażenowanie. Więcej tu masturbacji autorki nad tym, że wydaje książkę, niż eksploracji kobiecego ciała i fantazji. Ciąg scen jest wypełniony femme-utopijnymi stereotypami, w ostatecznym rozrachunku ukazując nam obraz kompulsywnej onanistki, zamiast normalizować realia kobiecej auto-erotyki. Nieciekawie.

"Idea" to pierwsze światełko w tunelu. Pomysł jest łatwy do kupienia, a tu i ówdzie znajdzie się nawet miejsce na subtelności spojrzeń czy ujęć. Ze wszystkich konceptów ten wydaje mi się najbardziej oryginalny i lotny, co jednak świadczy o niezbyt dużym poziomie oryginalności ogółu. Przeszkadza mi tu tylko niezbyt ambitna wstawka z pseudo-hentaiem i (może to dziwny zarzut) nic nie mówiący tytuł.

"Sfera" jest groteskowa i po prostu brzydka, ale muszę przyznać, że przy pierwszym przejrzeniu najbardziej zapadły mi w pamięć jej fragmenty. Nie da się tu mówić o czymkolwiek innym, bowiem jest to czysto wizualnie-projektowa podróż przez kobiecy orgazm. Mimo początkowego zniesmaczenia, doceniam odważną próbę zestetyzowania cielesnej funkcji, która w gruncie rzeczy jest dość groteskowa sama w sobie (powtarzam - subiektywna opinia).

"Osmoza" marnuje swoje ciekawe zabiegi graficzne na przekaz trochę o niczym. Mamy tu wstawkę z Czarnego Protestu, trochę gadki-szmatki o patriarchacie i moment lesbijskiego stosunku, podobno traktującego o tym, jak to kobiety miewają jednorazowe przygody seksualne z innymi kobietami. Trudno powiedzieć cokolwiek więcej, bo nie ma tutaj chociażby minimalnego kontekstu sugerującego, czy ta przygoda jest zdradą, czy odskakująca na bok dziewczyna jest w związku otwartym lub poliamorycznym i wszystko jest OK, co skutkuje oczywiście niezaangażowaniem z mojej strony.

"Rozmowa", najbardziej kontrowersyjna część komiksu, w zasadzie nie wzbudza we mnie ani negatywnych, ani pozytywnych uczuć. Czyta się ją bardziej jak monolog wewnętrzny autorki scenariusza, aniżeli dialog pomiędzy kolejnymi kochankami. Zabieg z płynnym przeskakiwaniem między nimi wychodzi dość zgrabnie, ale sam tekst znowu nie wnosi niczego świeżego do tematu, a ostateczne stwierdzenie protagonistki, że "naprawdę lubi seks" wywołuje we mnie jedynie myśl: "aha".

"Kosmos" ratuje zakończenie w całkiem miły i przyjemny sposób, ponownie niewiele wnoszący, ale zwyczajnie zadowalający, głównie estetycznie. Nie mam zarzutów wobec tego rozdziału, może poza niewybrednymi tekstami typu "smak twojej cipki", które zbędnie zalatują tanią pornografią.

Podsumowując: "Istota" wcale nie udowadnia, jakoby żeńska perspektywa była ciekawsza od męskiej, a wręcz jest mniej ciekawa w tym wypadku. Autorki wystrzegają się obiektywizacji, tymczasem ja jestem zdania, że w pornografii jest ona zupełnie właściwą rzeczą - samo przedstawianie seksu w ładny sposób nie wystarczy, ciało musi być obiektem uwielbienia dla oka. Głównym problemem tego wydawnictwa jest jednak reklamowanie go jako przełomowego - brak skromności autora zwykle skutkuje zawodem czytelnika, a utalentowane ilustratorki marnują tu swój potencjał na miałkie scenariusze. Mimo to uważam, że jest to jakiś start na polskim rynku, który być może zachęci do podejmowania dalszych prób w tym kierunku. Myślę, że nikomu nie jest potrzebne pouczanie na temat kobiecej seksualności, skoro i tak trafi ono wyłącznie do osób, które już o niej dużo wiedzą. Zamiast tego liczę na więcej szaleństwa następnym razem, bo prawda jest taka, że można i raczej żaden biały mężczyzna nie zatrzyma naszej ręki w sklepie komiksowym, a pewnie i sam z chęcią przeczyta taką wariację na temat erotyki.

Wśród komiksów dotyczących zagadnienia seksu "Istota" nie jest dla mnie typowym wyborem, a do sięgnięcia po nią zachęciła mnie ciekawość co do efektów pracy zaprzyjaźnionej ilustratorki. Często miałam okazję trafiać w sieci na wyzwoleniowe erotyki z perspektywy neo-progresywistycznej polityki tożsamości, niemal zawsze tworzone przez kobiety, więc pojawienie się tego typu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książkę sięgnęłam ze względu na ilustracje, które nie zawodzą. Ich styl jest nowoczesny, a jednocześnie nawiązuje do akwarelowych, przytłumionych obrazków typowych dla książek dla dzieci sprzed kilkudziesięciu lat, które tak wpływały na moją wyobraźnię w czasach mojego dzieciństwa. Fabuła jest przewrotna i mroczna - może nawet skierowana dla starszych dzieci, a na pewno warta do przeczytania razem z najmłodszymi. Można by nawet powiedzieć, że przekaz jest pro-zwierzęcy - to nie wilki są bezwzględnymi bestiami, tylko ludzie (zależnie zresztą od wersji pieśni zawartej w tekście, która dodaje jeszcze dwuznaczności baśni). Jedyny zawód to zakończenie - niby sensowne, ale tak jakby urwane. Po przewróceniu ostatniej strony spodziewałam się chociażby powrotu do perspektywy wilków, dla eleganckiego zespojenia z początkiem. Mimo to książkę warto dodać do swojej kolekcji, jeśli lubi się takie wizualne podróże przez pozornie dziecięce opowieści, bowiem to nie tekst, a przepiękne, fantasmagoryczne obrazy są siłą tego małego dziełka.

Po książkę sięgnęłam ze względu na ilustracje, które nie zawodzą. Ich styl jest nowoczesny, a jednocześnie nawiązuje do akwarelowych, przytłumionych obrazków typowych dla książek dla dzieci sprzed kilkudziesięciu lat, które tak wpływały na moją wyobraźnię w czasach mojego dzieciństwa. Fabuła jest przewrotna i mroczna - może nawet skierowana dla starszych dzieci, a na pewno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zabawna, ciepła i pocieszna manga obyczajowo-komediowa mistrza japońskiego horroru. Chyba każdy kociarz utożsami się z chociaż jedną z zawartych historyjek, ale spodobać się może każdemu, kto lubi koty. Fantastyczna, szczegółowa kreska podkreśla indywidualne cechy futrzaków (i ludzi) i umila pochłanianie kolejnych rozdziałów komiksu. Powracam do niego co parę lat, a od czasu polskiego wydania mam też w swojej kolekcji.

Zabawna, ciepła i pocieszna manga obyczajowo-komediowa mistrza japońskiego horroru. Chyba każdy kociarz utożsami się z chociaż jedną z zawartych historyjek, ale spodobać się może każdemu, kto lubi koty. Fantastyczna, szczegółowa kreska podkreśla indywidualne cechy futrzaków (i ludzi) i umila pochłanianie kolejnych rozdziałów komiksu. Powracam do niego co parę lat, a od...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Eskaite

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
3
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
13
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 5,3

Spędzone
na czytaniu
5
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]