Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Być może to kwestia zderzenia oczekiwań z rzeczywistością, ale po książce o podtytule "Opowieść o życiu, śmierci i neurochirurgii", spodziewałam się emocjonującego i jednocześnie przystępnego przedstawienia tej fascynującej dziedziny. A zastałam... książkę, w której neurochirurgia wydała mi się tylko pretekstem do autobiograficznych rozważań nad (z pewnością wielkimi) osiągnięciami autora. Oczekiwałam czegoś w stylu kolejnego Thorwalda, a dostałam rozemocjonowaną, dość słabo zawoalowaną dumę. Pewnie słuszną- autor ma w końcu na koncie wielkie w świecie medycyny sukcesy. Tym bardziej szkoda, że nie skupił się choć trochę bardziej na opowiadaniu o swojej dziedzinie, bo akurat te zaoferowane przez niego historie ma do opowiedzenia prawdopodobnie wielu lekarzy, niekoniecznie jego pokroju.

Być może to kwestia zderzenia oczekiwań z rzeczywistością, ale po książce o podtytule "Opowieść o życiu, śmierci i neurochirurgii", spodziewałam się emocjonującego i jednocześnie przystępnego przedstawienia tej fascynującej dziedziny. A zastałam... książkę, w której neurochirurgia wydała mi się tylko pretekstem do autobiograficznych rozważań nad (z pewnością wielkimi)...