Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów, przyszło mi do głowy, że już zetknęłam się kiedyś z podobną bohaterką i zmianami jakich mimowolnie dokonała. Komuś, kto obejrzał kiedyś "Bagdad Cafe", film z przepięknym sundtrackiem, mogą nasunąć się podobne skojarzenia. Britt-Marie, która porzuca męża i ląduje gdzieś na zadupiu, wśród prostych, dość chropowatych ludzi, bardzo przypomina mi Jasmine, która też ma zamiłowanie do porządku. I w obu wypadkach ten porządek, który na początku może wydawać się dziwactwem, prowadzi do poznania bohaterek solidnch, silnych, mających wiele do zaoferowania, które samym swoim byciem, potrafią zmieniać i otwierać innych. Polecam.

Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów, przyszło mi do głowy, że już zetknęłam się kiedyś z podobną bohaterką i zmianami jakich mimowolnie dokonała. Komuś, kto obejrzał kiedyś "Bagdad Cafe", film z przepięknym sundtrackiem, mogą nasunąć się podobne skojarzenia. Britt-Marie, która porzuca męża i ląduje gdzieś na zadupiu, wśród prostych, dość chropowatych ludzi, bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Japonia jest moją wielką fascynacją i miłością, ale miłością trudną, która musi zaakceptować wszystkie czarne strony tego kraju. Jest to świat pełen kontrastów, piękna, subtelności, wnikliwej wrażliwości połączonej z klaustrofobicznym okrucieństwem, z czymś szorstkim, dotkliwym.
W tej książce pojawia się właśnie taka krwistość, życie, które jest tylko bólem. Uderza brakiem miłości jakiejkolwiek, przeziera przez nią samotność tak chora, że człowiek staje się sam swoim wrogiem.
Wszystkie postaci są nieszczęśliwe, pełno w nich nienawiści i smutku. I ta zatrważająca, pogardliwa szczerość tak chętnie wypluwana przez wszystkich na wszystkich.
Kirino zajrzała do wnętrza japońskich kobiet, żyjących w zhierarchizowanym, patrialchalnym świecie, który nigdy nie był i nie jest nadal, pomimo tak wysokiego stopnia rozwoju, im przychylny.
Uderzający jest tutaj brak solidarności kobiecej, żadnych przyjaźni, tylko konkurencja, wzajemne wycenianie siebie i poniżanie począwszy od lat dzieciństwa.
Postaci nie da się polubić, nie ma ich za co podziwiać, ale ich pokręcone drogi wzbudzają współczucie.
Autorka podejmuje temat prostytucji, nie po to, żeby przedstawić jego obrzydliwość i pogardzać swoimi bohaterkami, ona pokazuje nam tylko ludzkie słabości, niemoce, dźwiganie na słabych, watłych ramionach japońskich kobiet swojej kobiecości.
Książka ciężka, uwierająca, i pomimo, ze bardzo mi daleko do takiego życia, wiele emocji odnalazłam gdzieś w swoim przepastnym sercu. Każdy cierpi na swój sposób.

Japonia jest moją wielką fascynacją i miłością, ale miłością trudną, która musi zaakceptować wszystkie czarne strony tego kraju. Jest to świat pełen kontrastów, piękna, subtelności, wnikliwej wrażliwości połączonej z klaustrofobicznym okrucieństwem, z czymś szorstkim, dotkliwym.
W tej książce pojawia się właśnie taka krwistość, życie, które jest tylko bólem. Uderza brakiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kobiety", to książka dająca do myślenia i na długo zapadnie mi w pamięć. Dotyka wielu problemów z jakimi borykają się współczesne społeczeństwa dobrobytu. Alkohol, niewolnictwo seksualne, uprzedmiotowienie kobiety, nieumiejętność porozumienia się w związku, depresja, samotność, zupełny brak empatii, skupienie na sobie. Pojawia się również pytanie o granice sztuki, a w zasadzie o moment, w którym ta sztuka się kończy, albo co sztuką jest, a co nie jest.
Zastanawiają również wypowiedzi kontrowersyjnego artysty dotyczące kobiet. Czy faktycznie jesteśmy pasywne i odtwórcze? Czy nasza sztuka kończy się na robieniu pisanek i fikuśnych swetrów na drutach? Czy potrafimy tylko rozwijać, to co już wykreowali mężczyzni?
Zostawiło we mnie ślad jeszcze jedno stwierdzenie artysty, dotyczące rozwoju pornografii w ubiegłym wieku, pojawienia się wymyślnych męskich upodobań seksualnych. Czy to możliwe, żeby rozwój pornografii coraz bardziej zdziwaczałej, upakarzającej, zwierzęcej był związany z wzrostem pozycji kobiety w społeczeństwie, emancypancją i dążeniem do równouprawnienia? Mężczyzni tak chełpią się swoim popędem seksualnym, a to on właśnie uzależnia ich od kobiet. Czy to właśnie tej kobiecej władzy boją się najbardziej i czy dlatego stawiają kobietę niżej od siebie, chcąć widzieć ją uległą, żeby tylko nie obrosła w piórka i nie zdobyła "przewagi"?
Sama główna bohaterka jest osobą tragiczną, słabą, bezwolną, zupełnie niedojrzałą, potrafiącą za luksus i wygodę wyrzec się siebie, swojej godności. To mała dziewczynka, którą łatwo wytresować, jak psa, dzięki nagrodom i karom. To bardzo niepokojący świat, pozostaję w nadziei, że marginalny.

"Kobiety", to książka dająca do myślenia i na długo zapadnie mi w pamięć. Dotyka wielu problemów z jakimi borykają się współczesne społeczeństwa dobrobytu. Alkohol, niewolnictwo seksualne, uprzedmiotowienie kobiety, nieumiejętność porozumienia się w związku, depresja, samotność, zupełny brak empatii, skupienie na sobie. Pojawia się również pytanie o granice sztuki, a w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:



Na półkach:

Tak bardzo lubię postaci Murakamiego. Nawet jeśli są nijakie (jak to sobie wyobrażają), są wyjątkowe. Wszystkie głośno myślą i uważnie słuchają. Wszystkie są głębokie, nawet kiedy mówią o rzeczach prozaicznych. Ważne są nie tylko postaci. Stanowią one element całości, nigdy nie są oderwane, współistnieją z otoczeniem. Każdy gest, spojrzenie, czynność posiada znaczenie, nadaje charakter, a opisane otoczenie dopełnia obraz. Nie ma gadek w stylu "How are you? I'm fine." Nie ma pustych, powierzchniowych przebiegów. I ta japońska powściągliwość, emocje pod przykrywką :-)).
To krótka opowieść jednej nocy w wielkim mieście. Bez zakończenia, ale nie ważny jest cel, tylko droga, to co dzieje się w każdej chwili.
Polecam

Tak bardzo lubię postaci Murakamiego. Nawet jeśli są nijakie (jak to sobie wyobrażają), są wyjątkowe. Wszystkie głośno myślą i uważnie słuchają. Wszystkie są głębokie, nawet kiedy mówią o rzeczach prozaicznych. Ważne są nie tylko postaci. Stanowią one element całości, nigdy nie są oderwane, współistnieją z otoczeniem. Każdy gest, spojrzenie, czynność posiada znaczenie,...

więcej Pokaż mimo to