Dwójka_Kier

Profil użytkownika: Dwójka_Kier

Łódź Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
116
Przeczytanych
książek
126
Książek
w biblioteczce
13
Opinii
69
Polubień
opinii
Łódź Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Opinia pochodzi z bloga Rozdział VIII (www. rozdzialviii@blogspot.com)

Skuszony wizją dobrej powieści o średniowiecznych wojownikach ze Skandynawii, jako osoba zafascynowana tamtejszą kulturą i mitologią sięgnąłem po „Wilcze Dziedzictwo”. Zachęcający był opis na tylnej okładce, który obiecywał możliwość znalezienia „polskiej Gry o Tron”. Obietnica bezpodstawna i złudna, ponieważ książka R. Lewandowskiego niewiele ma wspólnego z powieścią Martina. Po jej przeczytaniu nie mogę się zgodzić ani z A. Ziemiańskim, ani z J. Grzędowiczem, których słowa są przytoczone z tyłu powieści.

Na powieść składają się połączone postaciami i wydarzeniami cztery części, z których żadna nie została w należyty sposób zakończona. Bo jak dobrym zakończeniem można nazwać sytuację, najlepszym streszczeniem jest: „A potem pogadali i wrócili do domu”. Mam wrażenie, iż w pewnym momencie autorowi skończył się pomysł na historię. Wcześniej zresztą nie było lepiej. Opowiadana historia nie była wciągająca, jedynie momentami robiła się ciekawsza. Nie było to związane z główną akcją, a epizodycznymi wydarzeniami w ciągu książki.

Również postacie nie zachwycały. Były zbyt stereotypowe – nordycy brutalni, chrześcijanie szlachetni, muzułmanie zdradzieccy. Ich charaktery były zbyt powierzchowne, a działania mało logiczne. Bo jak zrozumieć oczekiwanie przez szlachetnego księcia, aż niedoszli gwałciciele obnażą ofiarę zamiast udzielić pomocy od razu? Jaka logika kierowała osobą kryjącą się przed wilkami gdy wychodziła z ukrycia - mimo niebezpieczeństwa - za potrzebą fizjologiczną? Jakie logiczne wytłumaczenie ma przekazanie dowództwa obcemu, nie-wikingowi w trakcie oblężenia osady? To tylko niektóre dziwne i mało logiczne działania bohaterów książki.

Również tytuł nie przystoi do treści. Nawiązanie pojawia się w prologu… i tyle. Trochę mało.

Jedyną rzeczą której nie można odmówić autorowi jest duża wiedza na temat świata wikingów. Niestety mam wrażenie, iż jest to wiedza jedynie teoretyczna. Czytając książkę czułem się jakbym czytał opis rytuałów bądź życia codziennego wikingów. Powieść nie pozwoliła mi się wczuć w jednego z nich. Jest napisana z perspektywy obserwatora, który pokazuje cuda i dziwy Północnej Europy, bez próby zrozumienia tych tradycji. W całej powieści brak jest prawdziwości, która nadaje tego typu pozycji duszę i polot. Poza tym mam wrażenie, iż książka jest po prostu sposobem na pochwalenie się znajomością tematu. Niektóre słowa są niepotrzebnie nie są zapisane w języku polskim. Nie dotyczy to oczywiście nazw własnych czy obrzędów, ale jaki cel ma pisanie „dag” skoro można napisać „dzień”?

Sam opis wikingów również jest dość tendencyjny. Wikingowie to dzicz, brutalność i zacofanie. Nie można ich porównać przecież do cywilizowanych chrześcijan z południa… Autor nie zauważa zalet (prócz czysto militarnych) kultury nordyków i wad tradycji chrześcijańskich. A każda kultura ma jednak swoje wady i zalety. Tego tu niestety nie uświadczymy. Powieść jest pisana z perspektywy chrześcijanina. I to jest chyba największa wada „Wilczego Dziedzictwa”.

Mimo dużej wiedzy teoretycznej autora, książka jest niestety bardzo słaba. Nie znajdziemy tu zrozumienia dla kultury przedchrześcijańskiej. W „Czasie żelaza” A. Watsona czytelnik czuł, że obyczaje pogańskich Brytów są naturalne, tu zwyczaje wikingów są obce. I tego brakuje tej książce. Zrozumienia. Z tego powodu nie wrócę ponownie do niniejszej lektury, ani nie sięgnę po części kolejne.

Opinia pochodzi z bloga Rozdział VIII (www. rozdzialviii@blogspot.com)

Skuszony wizją dobrej powieści o średniowiecznych wojownikach ze Skandynawii, jako osoba zafascynowana tamtejszą kulturą i mitologią sięgnąłem po „Wilcze Dziedzictwo”. Zachęcający był opis na tylnej okładce, który obiecywał możliwość znalezienia „polskiej Gry o Tron”. Obietnica bezpodstawna i złudna,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Opinia pochodzi z bloga Rozdział VIII (www.rozdzialviii.blogspot.com)

Tym razem, wyjątkowo, opinia została napisana na podstawie audiobooka. Zazwyczaj ich nie słucham, wystarczy bowiem, ze coś rozproszy moją uwagę by zgubić wątek opowieści. Przy książce nie jest to problemem – wracam do momentu w którym przewałem czytanie. A audiobook leci dalej. Dodatkowo moja praca nie do końca pozwala na słuchanie z uwagą, ponieważ wymaga skupienia i zazwyczaj moja podzielność uwagi jest nie wystarczająca.

Jednak „Niezwyciężonego” dostałem trochę przypadkowo – w promocji na Stacji Paliw Orlen – więc skorzystałem. W końcu to Lem.

Nie żałuję. Jest to bardzo dobrze zrealizowane słuchowisko z wieloma znanymi aktorami, min. Danielem Olbrychskim, Arkadiuszem Jakubikiem czy Erykiem Lubosem. Ponadto narrator dysponuje głosem Krystyny Czubówny. Audiobook pełen jest ponadto dzięków ze świata otaczającego – silników, deszczu itp. Został on zrealizowany z wielką dokładnością.

Treść utworu jest charakterystyczna dla Stanisława Lema. Autor porusza tematy trudne, zmuszające do myślenia. Razem z bohaterami trafiamy na pustynną planetę Regis III w poszukiwaniu Kondora - jednostki, z którą urwał się kontakt na tym globie. Opowieść snuta jest z perspektywy jednego z członków załogi – Rohana. Jest to główny bohater, a także jedna z wielu realistycznie napisanych postaci. Da się w nich wyczuć wszelkie emocje, które towarzyszyłyby takiej wyprawie – strach, niepewność, zwątpienie. Każda z postaci jest zindywidualizowana i zachowuje się zgodnie ze swoim charakterem, dlatego wszystkie jej reakcje są naturalne.

Ponadto, zapadło mi w pamięć używanie terminu „astrogator”, a nie jak w większości książek science-fiction - „nawigator”. Przecież to drugie słowo z definicji odnosi się do jednostek pływających, morskich. Nawet w takich szczegółach widać dopracowanie utworu.

Na początku akcja powieści koncentruje się na poszukiwaniu i rozwiązaniu zagadki Kondora. W miarę jednak jej rozwoju i poznawania planety Regis III pojawiają się zaskakujące odpowiedzi. Widzimy efekt martwej ewolucji maszyn pozostawionych na planecie przez wymarłą cywilizację. Maszyn, których chęć przetrwania wymusiła ewolucję oraz rywalizację na śmierć i życie – najpierw z żywymi organizmami, potem między sobą. Martwą ewolucję, która przebiegała inaczej niż ta żywa na Ziemi. Mamy tu do czynienia z typowym dla Lema spojrzeniem z innej perspektywy.

Nie brakuje także trudnych pytań. I tych wśród bohaterów powieści. I tych skierowanych do czytelnika. Bohaterowie muszą zdecydować czy ryzykować własne życie czy zostawić w niebezpieczeństwie innych członków załogi, swoich przyjaciół.
Jednak najważniejszym pytaniem jest to czy ludzkość ma moralne prawo zagarnąć każde miejsce we wszechświecie. Czy tego prawa nie ma. To jest pytanie do nas wszystkich.

Dobrze realizowany audiobook, mi jako wielbicielowi twórczości Stanisława Lema nie mógł się nie podobać. Jest to jeden z tych utworów, które warto przeczytać nie tylko dla rozrywki, ale także po to by poszerzyć swoje horyzonty.

Opinia pochodzi z bloga Rozdział VIII (www.rozdzialviii.blogspot.com)

Tym razem, wyjątkowo, opinia została napisana na podstawie audiobooka. Zazwyczaj ich nie słucham, wystarczy bowiem, ze coś rozproszy moją uwagę by zgubić wątek opowieści. Przy książce nie jest to problemem – wracam do momentu w którym przewałem czytanie. A audiobook leci dalej. Dodatkowo moja praca nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opinia pochodzi z bloga Rozdział VIII (www.rozdzialviii.blogspot.com)

Pozycja autorstwa Colina Kappa z cyklu „Galaktyka Gutenberga” zawiera w sobie dwie powieści dziejące się w tym samym uniwersum, jednak nie związane ze sobą w większym stopniu.
Obie opierają się na zastosowaniu chaosu i entropii jako jednej z właściwości wszechświata. Ludzkość w pierwszej części uczy się, a w drugiej opanowuje stosowanie chaosu jako prawa fizycznego, które można zmierzyć, przewidzieć i zastosować. Prowadzi to do rozwoju całej gałęzi nauki. I mimo że książka pochodzi z 1972/1977 roku jest to bardzo ciekawie i przekonująco opisane. Obie części zgodnie z tytułem obracają się wokół zagadnienia chaosu.

Pierwsza część dylogii zachwyciła mnie. Akcja była bardzo ciekawa i wciągająca. Od początku akcja obraca się wokół tajemnicy i nie wszystko jest wyjaśnione. W centrum uwagi jest główny bohater - Bron, który okazuje się agentem specjalnym biorącym udział w akcji przeciwko „Niszczycielom” - wydawałoby się głównym antagonistom książki. Jednak nic nie jest tak proste jak się wydaje…

Pozostałe postacie są równie interesujące i żywe. Zarówno współpracownicy Brona, jak i przywódca „Niszczycieli”. Są oni przekonujący, różnią się charakterami i nie są schematyczni. Może nie do końca je polubiłem ale na pewno część z nich mnie zaintrygowała. Jedynie kilka z nich było irytujących, ale bardziej poprzez nadane im cechy charakteru niż niedopracowanie.

Jedynym minusem „Form Chaosu” jest niekiedy znaczna i niepotrzebna ilość wulgaryzmów i wyzwisk. Nie do końca zrozumiałem ideę ich użycia.

Uniwersum w powieści jest ciekawie zbudowane i opiera się w głównej mierze na wspomnianym chaosie. Autor nie pomija jednak innych aspektów nauki tworząc bardzo realny świat.

Autor nie ucieka bowiem od problemów ograniczeń związanych z prędkością światła. Jeśli coś z miejsca odległego o 7 000 lat świetlnych to lecąc z prędkością światła doleci po 70 wiekach. Proste. Co prawda ludzie, podobnie w innych utworach tego typu ominęli tą niedogodność, ale jednak ta zależność pojawia się w książce.

Ponadto, w powieści pojawia się problematyka ewolucji wstecznej związanej ze zbytnią automatyką życia rozwiniętego gatunku. Pojawia się w sposób zaskakujący i w nieoczekiwanym momencie. Ale tu nie chcę zdradzać zbyt wiele. Czasem jest miło być zaskoczonym.

Również samo zakończenie jest niespodziewane. Powoduje, że stosunek czytelnika do głównego bohatera, któremu z czasem zaczyna się kibicować, zmienia się o 180 stopni.

„Formy chaosu” są ciekawą i zaskakującą pozycją, którą czytałem z przyjemnością.

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o „Broni chaosu”. O tej części najchętniej nic nie pisałbym. Pominął bym ją milczeniem i zapomniał o niej. Ale wypadłoby jednak poprzeć swoją opinię argumentami.

Po przeczytaniu pierwszej części dylogii z chęcią sięgnąłem po część kolejną i niestety się zawiodłem. Tym bardziej, ze był to upadek z naprawdę wielkiego konia. W pełnym biegu. Akcja powieści niestety nudziła i była nielogiczna. Nie czekałem na rozwiązanie zagadki, a kolejne wydarzenia wydawały mi się coraz bardziej absurdalne. Również postaci nie zachęcały do śledzenia ich losów, w moim odczuciu były bowiem miałkie i nijakie.

Antagoniści pojawili się na dobrą sprawę z znikąd i dysponowali tytułową bronią chaosu. Jeżeli dołączymy do tego jedną z teorii spiskowych dotyczących pochodzenia człowieka… to nie, nie kupuje tego.

Podobnie ma się ze światem przedstawionym w postaci. Niby to to samo uniwersum, ale… jakby wspomniana wcześniej prędkość światła traci znaczenie, pojawiają się wątki wszechświatów równoległych, a także… przesuwania czarnych dziur. Niestety jest to dla mnie zbyt przekombinowane. Świat może być różnorodny i bogaty, a jednocześnie prosty i logiczny. Tu nie zauważyłem tego.

„Broń chaosu” nie dorasta do pięt swojej fantastycznej poprzedniczce.

Dlatego mam problem z oceną tej pozycji. Z jednej strony fantastyczne „Formy chaosu”, z drugiej - fatalna „Broń chaosu”. Takiego dualizmu w książkach jednego autora, ba jednego cyklu, dawno nie zauważyłem.

Gdybym oceniał jedynie "Formy chaosu" książka otrzymałaby spokojnie ocenę 8 lub 9. Jako, że oceniam całość mogę dać jedynie 5.

Opinia pochodzi z bloga Rozdział VIII (www.rozdzialviii.blogspot.com)

Pozycja autorstwa Colina Kappa z cyklu „Galaktyka Gutenberga” zawiera w sobie dwie powieści dziejące się w tym samym uniwersum, jednak nie związane ze sobą w większym stopniu.
Obie opierają się na zastosowaniu chaosu i entropii jako jednej z właściwości wszechświata. Ludzkość w pierwszej części uczy...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Dwójka_Kier

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
116
książek
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
69
razy
W sumie
wystawione
115
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
813
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]