Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie mam nic nowego do do dodania od siebie, poza tym, że choć Idoru skończyła się lepiej od "Światła Wirtualnego", to jednak Światło miało ciekawsze opisy i klimat. Ale mogę zapewnić, że nie jest to - jak wskazuje błędnie opis - żadna kontynuacja "Mona Lizy Turbo" z trylogii Ciągu Gibsona ;)

Nie mam nic nowego do do dodania od siebie, poza tym, że choć Idoru skończyła się lepiej od "Światła Wirtualnego", to jednak Światło miało ciekawsze opisy i klimat. Ale mogę zapewnić, że nie jest to - jak wskazuje błędnie opis - żadna kontynuacja "Mona Lizy Turbo" z trylogii Ciągu Gibsona ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka, czyli druga część tzw. trylogii Blue Ant, podobała mi się w niektórych aspektach bardziej od pierwszej części, czyli Rozpoznania Wzorca. Być może to przez samo tłumaczenie, być może to przez styl Gibsona, który był tu znacznie lżejszy i przyjemniejszy w odbiorze, a być może to przez ukazanie historii z kilku perspektyw, które zmieniają się co rozdział, w przeciwieństwie do "Rozpoznania", gdzie mieliśmy tylko jeden punkt widzenia.

Książka ma swoje lepsze i gorsze momenty, a zakończenie, choć nie jest aż tak oderwane i znikąd jak w pierwszej części, przeciwnie - można powiedzieć, że pasuje, to nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Nie było nawet w ten sposób do końca skonstruowane według mnie. Szkoda również, że poza strzępkami poszlak, które nie muszą wcale nimi być, nie jest wyjaśnione kim jest pewna postać, a byłoby to ciekawym powiązaniem z Rozpoznaniem Wzorca.

Jeśli chodzi o postacie, można niektóre z nich polubić, ale nie jest łatwo się z nimi w jakikolwiek sposób utożsamić. Są poniekąd duchami, przemieszczają się, szukają, obserwują i tylko czasem tak naprawdę coś robią, coś co ma znaczenie.

Myślę, że warto czytać tę książkę między wersami - to, co się tam dzieje jest mniej ważne, od tego kiedy i gdzie to się dzieje, w jakich czasach, okolicznościach, jaki jest postęp technologiczny i jakie są jego skutki, plusy i minusy; jak ta technologia jest wykorzystywana przez ludzi, np. w celach innych, niż te pierwotnie przewidziane, vide - geohacking i sztuka lokacyjna (locative media), czyli cyfrowa sztuka z wykorzystaniem systemu gps i rozszerzonej rzeczywistości, taki zarys początku, jakby nie patrzeć, cyberpunku, który rozwija się teraz, na naszych oczach. Inny przykład to przemycanie danych, które zaszyfrowane są w muzyce wgranej na Ipoda.

Podsumowując, jak na tyle stron (ok. 330), mogło dziać się w tej książce znacznie więcej. Podobały mi się najbardziej rozdziały z perspektywy Milgrima - narkomana, który pełnił rolę swego rodzaju obserwatora i był on niestety postacią bierną. Gdzieś w trakcie rozpłynęło się też znaczenie wspomnianej sztuki lokacyjnej i innych podobnych motywów, tak samo zabrakło tu na koniec jakiejś ciekawej puenty. Wystawiam jednak taką ocenę, ponieważ czytało mi się tę książkę bardzo dobrze i jeśli będę kiedyś wracać do Gibsona, to poza trylogią "Ciągu" i "Mostu", wrócę również do tej książki (nie wiem jak z Zero History, ale do Wzorca Rozpoznania raczej nie tak prędko).

Ta książka, czyli druga część tzw. trylogii Blue Ant, podobała mi się w niektórych aspektach bardziej od pierwszej części, czyli Rozpoznania Wzorca. Być może to przez samo tłumaczenie, być może to przez styl Gibsona, który był tu znacznie lżejszy i przyjemniejszy w odbiorze, a być może to przez ukazanie historii z kilku perspektyw, które zmieniają się co rozdział, w...

więcej Pokaż mimo to