rozwiń zwiń
the_hell

Profil użytkownika: the_hell

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 14 godzin temu
68
Przeczytanych
książek
86
Książek
w biblioteczce
45
Opinii
138
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Głównym bohaterem powieści jest Julian Wajgel, malarz samochodowy pracujący w stabilnej państwowej firmie, Jest on kawalerem mieszkającym z matką i prowadzącym raczej monotonny tryb życia. Wszystko zmienia się w jednej chwili, kiedy na głowie jego matuli pojawia się przerażająca gałązka zwiastująca paskudną chorobę zwaną, a jakże, jemiolcem. Życie Juliana zostaje podporządkowane jednemu celowi – zdobyciu pieniędzy na leczenie rodzicielki. Los ma jednak inne plany. W Ogólnopolskim Zakładzie Produkcji Pojazdów Spalinowych następuje fala zwolnień. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby domyślić się, że obejmie to także bohatera. Szczęście w nieszczęściu Julian zostaje wylosowany do projektu Blask Futury. Ma mu to zapewnić zastrzyk gotówki, tak dramatycznie potrzebnej do dalszego leczenia matki, i to za sam fakt zamieszkania w nowoczesnym osiedlu. Prawda, że sielanka? W miasteczku obowiązują co prawda mniej lub bardziej restrykcyjne zasady, ale jeśli człowiek ma cel to wiele może znieść. W takim przypadku, gdzie jest granica tej wytrzymałości?
Właśnie o tym jest tak książka. O granicach człowieczeństwa, moralności, naiwności i wielu innych ludzkich cechach i namiętnościach. Postacie są bardzo ciekawie zbudowane i niejednoznaczne. Co więcej, w kilku sytuacjach możemy zobaczyć ich powolną lub radykalni szybką ewolucję. Przykładowo sam Julian zmienia się z infantylnego chłopca w dość ciekawym kierunku, którego jednak nie zdradzę. Droga, jaką obiera bohater sprawi, że będzie on wracał pamięcią do swoich czynów, czując między innymi żal i wyrzuty sumienia. Ciekawie było obserwować też, jak zmieniają się relacje pomiędzy mieszkańcami utopijnego miasteczka. Jak topnieją lody i powstają bariery. Autor całkiem realistycznie przedstawił model izolowanej społeczności, chociaż miałem tu mały niedosyt, że nie zostało pokazane więcej i szerzej. Możliwe jednak, że była to dobra decyzja. Zbytnie rozwlekanie poszczególnym elementów powieści mogłoby zepsuć dynamikę. Balans narracji przez większość książki jest zadowalający. Akcja przyśpiesza znacząco pod sam koniec. Wtedy pojawiają się małe zgrzyty. Odniosłem wrażenie, że przejście do wątków bardzo SF, niż socjologicznych urwało klimat skrzętnie budowany przez kilkanaście rozdziałów. Miałem wrażenie, że autor na siłę skrócił finał. Przy okazji zastosował takie pokrętne rozwiązanie, które niby tłumaczy wiele, ale nie nazwałbym satysfakcjonującym takie zakończenia wątków różnych bohaterów, w tym Juliana.
Przypadła mi do gustu retro futurystyczna otoczka świata. Miałem wrażenie, że akcja jest osadzona w realiach PRL-u. Tymczasem rozgrywa się ona w bliżej, nieokreślonej, dystopijnej przyszłości. Polska jest krajem zasilanym energią atomową. Wielu uważa, że atom sprezentował ludziom nie tylko elektryczność i ciepło, ale również paskudną epidemię wspomnianego już jemiolca. Technologia w świecie wykreowanym jest wysoko rozwinięcia, jednak znacjonalizowana i poddane kontroli. Już na pierwszy rzut czytelne jest odniesienie do „The Last of Us”. Mamy też drobny smaczek nawiązujący do „Cyberpunka”, który choć pozornie kosmetyczny, ma wielkie znaczenie dla fabuły. Bardzo udana jest konstrukcja społeczeństwa. Widzimy jak ewoluuje. Sielanka staje się uciążliwa. Rośnie nadzór ze strony opiekunów projektu, a różne ograniczenia pokazują szybko co mogą zrobić z mentalnością człowieka. Autor świetnie pokazał psychologię tłumu, kiedy jeden samolubny incydent jest jak kamień, który wywołuje lawinę.
„Jemiolec” to książka napisana bardzo przystępnym językiem. Lektura była naprawdę wciągająca i szybka. Historia przedstawiona w powieści została dobrze zbalansowana na poziomie ufantastycznionej obyczajówki. Dodatkowo Kajetanowi Szokalskiemu nieźle wyszło żonglowanie konwencjami. Mamy tutaj wątek kryminalny, cyberpunkowy, romans oraz oczywiste nawiązanie do pandemii. Jedyną wadą, jaką mogę tu wypunktować jest brak nakreślenia ram świata przedstawionego. Nie wiemy, kiedy rozgrywa się akcja ani co sprawiło, że Polska wygląda tak, a nie inaczej. Lubię znać kontekst geopolityczny w takich historiach i bardzo mi tego brakowało. Z drugiej strony rozumiem, dlaczego tak jest. Autor zapewne chciał skupić uwagę na tym lokalnym, wręcz rodzinnym wątku i tu jest usprawiedliwiony. Wyszło dobrze.
Zaletą książki jest jej solidne wydanie. Przyjemny kolor papieru, który nie męczy oczu i dobrze sklejony grzbiet to rzeczy prozaiczne, a jednak dla mnie istotne w odbiorze. Dużym plusem są też ilustracje Piotra Sokołowskiego. Zarówno na okładce, jak i wewnątrz tomu widać doświadczoną rękę artysty. Poprawia to immersję „Jemiolca”. Przypadł mi do gustu realistyczny styl, który został wykorzystany, mimo że w powieści jest sporo scen abstrakcyjnych, które można było podkreślić niezbyt lubianą przeze mnie groteską.
Ogólnie, podsumowując cały mój wywód to gorąco polecam tę książkę. To rozrywka bardzo dobra, choć krótka. Kajetan Szokalski zbudował intrygującą wizję rzeczywistości, która rozbudziła moją ciekawość. Zakończenie wydało m się nieco przyśpieszone i nieczytelne jako puenta, chociaż powieść jako całość niesie w sobie kilka uniwersalnych przekazów. Radość z czytania przykryła wszelkie drobne minusy, które wypunktowałem. Wydawnictwo Pulp Books postawiło na dobrą kartę. Warto złapać „Jemiolca”, przynajmniej tego literackiego.

Głównym bohaterem powieści jest Julian Wajgel, malarz samochodowy pracujący w stabilnej państwowej firmie, Jest on kawalerem mieszkającym z matką i prowadzącym raczej monotonny tryb życia. Wszystko zmienia się w jednej chwili, kiedy na głowie jego matuli pojawia się przerażająca gałązka zwiastująca paskudną chorobę zwaną, a jakże, jemiolcem. Życie Juliana zostaje...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Szerń i Szerer. Zima przed burzą” to początek końca „Księgi Całości” Feliksa W. Kresa. To książka oddana w ręce czytelników ogarniętych różnymi emocjami, bo mających świadomość, że autor już żadnego słowa nie przekaże im więcej bezpośrednio od siebie. Czasami przewrotny los tak splata swoje nici, że zostają zachwyty nad tym, co już opowiedziano.

W przypadku tej opowieści jest się czym zachwycać, bo autor poprowadził wielowątkową, wspaniałą fabułę, w której odczuwalna jest pewnego rodzaju droga do kulminacji wydarzeń. Wcześniejsze tomy cyklu były oderwane od siebie, przewijały się na kartach wzmianki o postaciach, bohaterach, legendach, ale każda historia na swój sposób była czymś oddzielnym. Tym razem miałem wrażenie, że fabuła wyszła na znacznie szersze wody, poza lokalne góry, równiny czy morskie akweny. Tutaj zaczęła się gra na skalę globalną, z większym rozmachem, ale tez z większymi konsekwencjami. Spór dwóch królowych prowadzących bezlitosną dyplomację daje mocny obraz wielkiej polityki tego świata. Widzimy też coś na kształt groteskowej wędrówki ludów, kiedy Alerowie przekraczają Północną Granicę, urzeczywistniając wszystkie obawy mieszkańców tamtych ziem. Chociaż przyczyna tej wolty nie jest jednoznaczna.

Kres po raz kolejny pokazał swój niezwykle oryginalny styl, który, choć nie należy do lekkich, to ujmuje i wciąga z każdą stroną coraz bardziej. Niesamowite jest to, jak stworzone zostały postaci bohaterów. To osoby pełne emocji, dążące do własnych celów, ale też często pełne różnych obaw, autentyczne i wiarygodne. Między ludzi i historię wplecione są też elementy humorystyczne, batalistyczne, a nade wszystko realistyczne. Naprawdę Feliks W. Kres w moim przekonaniu z każdą swoją książką pokazywał, że można pisać fantastykę realistyczną. Pokazał, że mogą to być takie opowieści jak te zaczerpnięte żywcem z kronik historycznych, może odległe w czasie, ale tak intrygująco bliskie, znajomo. Tak czytało mi się prozę tego autora. Trudną, krwawą i brutalną, ale bardzo w tym wszystkim prawdziwą.

„Szerń i Szerer. Zima przed burzą” została oczywiście wydana w szacie graficznej spójnej z poprzednimi tomami. Ilustracja Sergieya Shikina jest jak zwykle wspaniała, chociaż szczegóły rozmyły się tu i ówdzie. Wymowne na grafice okładkowej są ciemniejące chmury zbierające się gdzieś za plecami przedstawionych postaci. W środku tomu znajdziemy ilustracje Przemysława Truścińskiego, który w swoich rysunkach miesza przedstawienia realistyczne z groteskowymi oraz sceny statyczne z dynamiką. Miło się to oglądało w odskoczni od lektury.

Twórczość Feliksa W. Kresa jest jedyna w swoim rodzaju, jeśli chodzi o budowę świata fantasy. Ten autor był na pewno jednym z zasługujących na wejście do ponadpokoleniowego kanonu literatury. Każda jego książka to opowieść pełna pasji i emocji, zarówno tych przedstawionych, jak i odczuwanych przez czytającego.

„Szerń i Szerer. Zima przed burzą” zostawi ślad wyryty w duszach tych, którzy kochają oryginalną fantastykę Feliksa W. Kresa. Polecać jej nie trzeba, bo jeśli ktoś interesuje się jedenastym tomem cyklu, to przypuszczalnie zna pozostałe i wie czego się spodziewać. Jeśli natomiast na ten tytuł trafi ktoś zupełnie świeży, to jednak polecałbym zacząć przygodę w świecie Potęg od samego początku. Wiele wątków może się wówczas rozjaśnić lub przynajmniej stać się bardziej zrozumiała.

Warto też zaznaczyć na koniec, że chociaż Feliksa W. Kresa nie ma już z nami, to jego świat nie zostanie porzucony, a cykl „Księga Całości” ma zostać dokończony na podstawie materiałów pozostawionych przez autora. Także do zobaczenia w świecie Szerni i Szereru.

Pierwotne miejsce publikacji recenzji: https://paradoks.net.pl/read/46387-feliks-w-kres-szern-i-szerer-zima-przed-burza-recenzja

Szerń i Szerer. Zima przed burzą” to początek końca „Księgi Całości” Feliksa W. Kresa. To książka oddana w ręce czytelników ogarniętych różnymi emocjami, bo mających świadomość, że autor już żadnego słowa nie przekaże im więcej bezpośrednio od siebie. Czasami przewrotny los tak splata swoje nici, że zostają zachwyty nad tym, co już opowiedziano.

W przypadku tej opowieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytułowa bohaterka, Kyna Green jest fryzjerką. Można wręcz powiedzieć, że wirtuozką w swojej branży, ale z jej specjalnych usług skorzystać mogą nieliczni. Raz, że to droga sprawa, a dwa, że trzeba mieć konkretne informacje przekazane wyłącznie za zgodą samej zainteresowanej. Skąd taka konspiracja? Otóż Kyna świadczy usługi nieco nadnaturalne. Krótko mówiąc, w oczach laików kobieta ta jest wiedźmą. Nie jest to jednak aż tak proste. W rzeczywistości należy ona do tzw. Kręgu Władających i jest kimś znacznie potężniejszym, niż na pierwszy rzut mogłoby się wydawać. Gdzie sięgają jej granice, to jednak musicie odkryć sami. Warto jednak zaznaczyć, że Kyna jako postać literacka jest barwna i charakterna. Wynika to z jej historii, którą nieco poznamy w trakcie lektury. Przede wszystkim autor stworzył pannę Green jako postać bardzo wyrazistą zarówno z opisu fizycznego, jak i jej złożonej psychiki oraz motywacji.
Co do fabuły, to jest ona na pozór prosta. Ot wiedźma ma zamiar przejąć kontrolę nad ludźmi w pewnym określonym celu. Jednak im bardziej zagłębiamy się w fabułę, tym więcej poznajemy szczegółów. Okazuje się, że ta pierwotna prostota była bardzo wstępną wizją skomplikowanego planu. Władający do używania magii potrzebują mocy pozyskiwanej ze Źródeł. Nie są oni jednak jedyną grupą, która ich potrzebuje. Co więcej, Źródła ani nie są nieskończone, ani powszechne. Dodatkowo zwykli ludzie, zupełnie nieświadomie owe źródła niszczą. Oj intryga zaczyna być potężna. Żeby podkreślić jeszcze kwestię, jak bardzo autor „komplikuje” życie czytelnikowi, to powiem tylko, że długo przyjdzie nam czekać na ujawnienie się głównego antagonisty w treści powieści.
Kilka słów trzeba wyrazić na temat tego, co w ogóle autor próbuje przekazać tą książką. Oczywiście nie będzie to klasyczny maturalny wywód „co autor miał na myśli”, raczej pewne przemyślenia pt. „co mógł próbować przekazać”. Tak naprawdę to pod przykrywką całej fabuły kryje się mocne uderzenie w negatywne cechy ludzkiego charakteru. Chciwość, próżność oraz zbytnia pewność, że to nasz punkt widzenia jest tym właściwym. Poza tym autor odnosi się do wielu katastrof i wydarzeń z ostatnich lat, na które ma w książce swoje uzasadnienie. Jest to bardzo symboliczne i dające do myślenia. Mimo że książkę traktowałem w kategorii typowo rozrywkowej, to między wierszami kryje się coś więcej, warto więc czytać uważnie.
Ogólnie całość napisana jest naprawdę nieźle. Akcja powieści praktycznie ani razu nie przeszła w stagnację. Cały czas na kartach książki coś się dzieje. Nawet opis angielskiego „all-day breakfest” sprowadzający się na pierwszy rzut oka, do opisu jak bohaterki spożywają wielkie ilości jedzenia, jest fabularnie uzasadniony i zbudowany z wyczuciem. Narracja zwalnia lub przyspiesza, zgodnie z logiką sytuacji. Jest tylko jeden moment, w którym poczułem lekkie skołowanie, dlaczego Kyna zachowuje tak, a nie inaczej, ale już na kolejnej stronie zagadka została rozwikłana i wszystko stało się jasne. Michał Kubacki doskonale wiedział jak tworzyć napięcie, by powieść stymulowała czytelnika praktycznie cały czas. Rozbudzanie zainteresowanie, wprowadzenie nowych postaci oraz systematyczne odkrywanie różnych elementów fabularnych działało bardzo dobrze. Co najważniejsze język powieści jest bardzo przyswajalny. Po pierwsze nie uświadczymy skomplikowanych połamańców językowych. Po drugie jest to poprawna i bogata polszczyzna dobrze zbalansowana między dialogami a opisami. Naprawdę nawet tę moją surową wersję czytało się świetnie.
Okładkę przygotował Tomasz Maroński. To naprawdę jedna z lepszych prac, jakie ostatnio widziałem.
Powieść „Kyna” to na szczęście dopiero początek przygody. Fabularnie jest to pozycja zamknięta, ale gołębie ćwierkają, że na tym się nie zakończy pisarska kariera Michała Kubackiego. Mnie osobiście bardzo to cieszy. Była to fantastyczna przygoda. Niby na poważnie, ale jedna z dodatkiem humoru. Refleksyjna i zaskakująca. To pełnoprawne urban fantasy osadzone we współczesności, z krótkimi przeskokami do historii. Znajdziemy tutaj echa romansu, ale tylko takie zamierzchłe. Będzie kryminalne śledztwo. W końcu będzie walka na śmierć i życie z użyciem potężnej magii. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Pierwotnie tekst opublikowany został na stronie: https://www.facebook.com/SoFiK.DamianPodoba

Tytułowa bohaterka, Kyna Green jest fryzjerką. Można wręcz powiedzieć, że wirtuozką w swojej branży, ale z jej specjalnych usług skorzystać mogą nieliczni. Raz, że to droga sprawa, a dwa, że trzeba mieć konkretne informacje przekazane wyłącznie za zgodą samej zainteresowanej. Skąd taka konspiracja? Otóż Kyna świadczy usługi nieco nadnaturalne. Krótko mówiąc, w oczach laików...

więcej Pokaż mimo to video - opinia

Więcej opinii

Aktywność użytkownika the_hell

z ostatnich 3 m-cy
the_hell
2024-03-23 10:36:07
the_hell dodał książkę Jemiolec na półkę i dodał opinię:
2024-03-23 10:36:07
the_hell dodał książkę Jemiolec na półkę Przeczytane i dodał opinię:

Głównym bohaterem powieści jest Julian Wajgel, malarz samochodowy pracujący w stabilnej państwowej firmie, Jest on kawalerem mieszkającym z matką i prowadzącym raczej monotonny tryb życia. Wszystko zmienia się w jednej chwili, kiedy na głowie jego matuli pojawia się przerażająca gałązka zw...

Rozwiń Rozwiń
Jemiolec Kajetan Szokalski
Średnia ocena:
7.6 / 10
44 ocen
the_hell
2024-03-07 18:16:04
the_hell ocenił książkę Szerń i Szerer. Zima przed burzą na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-03-07 18:16:04
the_hell ocenił książkę Szerń i Szerer. Zima przed burzą na
8 / 10
i dodał opinię:

Szerń i Szerer. Zima przed burzą” to początek końca „Księgi Całości” Feliksa W. Kresa. To książka oddana w ręce czytelników ogarniętych różnymi emocjami, bo mających świadomość, że autor już żadnego słowa nie przekaże im więcej bezpośrednio od siebie. Czasami przewrotny los tak splata swoj...

Rozwiń Rozwiń
Szerń i Szerer. Zima przed burzą Feliks W. Kres
Cykl: Księga Całości (tom 9.1)
Średnia ocena:
7.4 / 10
49 ocen
the_hell
2024-02-01 11:43:55
the_hell ocenił książkę Kyna na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-02-01 11:43:55
the_hell ocenił książkę Kyna na
8 / 10
i dodał opinię:

Tytułowa bohaterka, Kyna Green jest fryzjerką. Można wręcz powiedzieć, że wirtuozką w swojej branży, ale z jej specjalnych usług skorzystać mogą nieliczni. Raz, że to droga sprawa, a dwa, że trzeba mieć konkretne informacje przekazane wyłącznie za zgodą samej zainteresowanej. Skąd taka kon...

Rozwiń Rozwiń
Kyna Michał Kubacki
Średnia ocena:
8.4 / 10
8 ocen

ulubieni autorzy [4]

Andriej Djakow
Ocena książek:
7,6 / 10
3 książki
1 cykl
Pisze książki z:
104 fanów
Adam Przechrzta
Ocena książek:
7,1 / 10
23 książki
5 cykli
Pisze książki z:
386 fanów
Jakub Ćwiek
Ocena książek:
6,7 / 10
80 książek
9 cykli
1475 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
68
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
138
razy
W sumie
wystawione
64
oceny ze średnią 8,2

Spędzone
na czytaniu
463
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]