Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie jest to moja pierwsza przygoda z Grishamem - jego książki zawsze jednakowo mnie wciągają, nawet, gdy na podstawie samego początku stwierdzić można zakończenie - tak jak akurat w przypadku "Zaklinacza deszczu".
Jest to historia łatwa w przyswojeniu, którą czyta się lekko. Wspominam o tym dlatego, że Grisham zawsze wydawał mi się autorem, u którego trzeba "przebrnąć" przez 2/3 książki (i nie mówię tutaj, że dlatego, bo jest nudna - po prostu dużo informacji, formalny język itp.), podczas gdy "Zaklinacz" zdawał się sam przeczytać. Pokrzepiająca, przyjemna książka - do polecenia każdemu.

Nie jest to moja pierwsza przygoda z Grishamem - jego książki zawsze jednakowo mnie wciągają, nawet, gdy na podstawie samego początku stwierdzić można zakończenie - tak jak akurat w przypadku "Zaklinacza deszczu".
Jest to historia łatwa w przyswojeniu, którą czyta się lekko. Wspominam o tym dlatego, że Grisham zawsze wydawał mi się autorem, u którego trzeba "przebrnąć"...

W dwóch słowach: wielkie rozczarowanie.
Nie ukrywam, moje ambicje i przypuszczenia co do tej książki były zaiste wielkie. Tak wielkie, że aż wybuchły.
Pomysł na dzieło - bardzo fajny. Czy zrealizowany dobrze? Z początku czyta się łatwo, fabuła jest ciekawa. Cook dobrze prowadzi historię, aż tu nagle w 2/3 książki, kiedy to czas powoli zacząć ją kończyć myśli chyba - "CHOLERA, NIE ZDĄŻĘ!". W pewnym momencie "Coma" robi się po prostu chaotyczna, wydarzenia nie są wplatane a wrzucane w fabułę - po to, by się po prostu wydarzyły, niekiedy nawet bez sensu. Polecam tylko ciekawskim lub niewybrednym, bo dla mnie było to zawiedzenie roku.

W dwóch słowach: wielkie rozczarowanie.
Nie ukrywam, moje ambicje i przypuszczenia co do tej książki były zaiste wielkie. Tak wielkie, że aż wybuchły.
Pomysł na dzieło - bardzo fajny. Czy zrealizowany dobrze? Z początku czyta się łatwo, fabuła jest ciekawa. Cook dobrze prowadzi historię, aż tu nagle w 2/3 książki, kiedy to czas powoli zacząć ją kończyć myśli chyba -...

Trudno jest mi w tym momencie napisać dłuższą opinię. Książka jest niesamowita. Szokująca, rozbawiająca, zachwycająca - i przede wszystkim niezwykle poruszająca. Tyle ode mnie w temacie "Zabić drozda" - nie chcę streszczać fabuły, gdyż widzę, że żadne streszczenie nie jest tak naprawdę w maleńkim choćby stopniu opisać tej historii. Jest to definitywnie pozycja, którą przeczytać po prostu TRZEBA.

Trudno jest mi w tym momencie napisać dłuższą opinię. Książka jest niesamowita. Szokująca, rozbawiająca, zachwycająca - i przede wszystkim niezwykle poruszająca. Tyle ode mnie w temacie "Zabić drozda" - nie chcę streszczać fabuły, gdyż widzę, że żadne streszczenie nie jest tak naprawdę w maleńkim choćby stopniu opisać tej historii. Jest to definitywnie pozycja, którą...

Można powiedzieć, że Sapkowskiego powinien przeczytać każdy - bo któż nie znałby przygód słynnego wiedźmina z Rivii? I mi długo zajmowało zabranie się za tę książkę - w końcu się udało!
Opowiadania [gdyż jest to ich zbiór, a nie jeszcze właściwa część sagi] są przyjemne; z ciętym językiem, wulgarnymi żartami i chędożeniem. Polecam każdemu, kto w fantasy jest już obeznany jak i przygodę zaczyna.

Można powiedzieć, że Sapkowskiego powinien przeczytać każdy - bo któż nie znałby przygód słynnego wiedźmina z Rivii? I mi długo zajmowało zabranie się za tę książkę - w końcu się udało!
Opowiadania [gdyż jest to ich zbiór, a nie jeszcze właściwa część sagi] są przyjemne; z ciętym językiem, wulgarnymi żartami i chędożeniem. Polecam każdemu, kto w fantasy jest już obeznany...

Jako że książka jest zbiorem opowiadań, można spodziewać się, że pojawią się zarówno te lepsze, jak i gorsze. W "Mieczach i mrocznej magii" zostajemy zachęceni znanymi autorami, później niestety stykamy się z dość nijakimi opowieściami. Jeśli są jakieś historie, które można tu wyróżnić, to na pewno "Parszywa robota" (Joe Abercrombie) i "Między regałami" (Scott Lynch); najnudniejszą i chyba zresztą najbardziej denerwującą ("to jest coś tam, i było coś, ale nie będę o tym mówić" powtarzane x razy) historią jest "Krwawa gra".
Do poczytania dla mało wymagającego czytelnika gdy nie ma nic pod ręką; czy nie lepiej jednak przeznaczyć okładkowe 49zł (!) na większą dozę rozrywki?

Jako że książka jest zbiorem opowiadań, można spodziewać się, że pojawią się zarówno te lepsze, jak i gorsze. W "Mieczach i mrocznej magii" zostajemy zachęceni znanymi autorami, później niestety stykamy się z dość nijakimi opowieściami. Jeśli są jakieś historie, które można tu wyróżnić, to na pewno "Parszywa robota" (Joe Abercrombie) i "Między regałami" (Scott Lynch);...