Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka podobała mi się bardzo. Przeczytałam ją w jedną noc w pociągu relacji Kołobrzeg-Warszawa. Nie jest to pozycja naukowa, bardziej możemy ją rozpatrywać w kategoriach literatury wspominkowo-rozrywkowej. Zawarte tutaj wspomnienia dzisiejszych trzydziestolatków pokazują, że czasy PRL-u wcale takie szare i nudne nie były. Lektura lekka, przyjemna, polecam :)

Książka podobała mi się bardzo. Przeczytałam ją w jedną noc w pociągu relacji Kołobrzeg-Warszawa. Nie jest to pozycja naukowa, bardziej możemy ją rozpatrywać w kategoriach literatury wspominkowo-rozrywkowej. Zawarte tutaj wspomnienia dzisiejszych trzydziestolatków pokazują, że czasy PRL-u wcale takie szare i nudne nie były. Lektura lekka, przyjemna, polecam :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka ma dla mnie szczególne znaczenie. Dostałam ją od mojej Starszej Siostry, abym w życiu zawsze znalazła "coś do cieszenia". Strona 70 "Wnuczusia" jest magiczna i uzmysławia nam, że jeśli zechcemy, zawsze znajdziemy powód do uśmiechu. Choćby była to tylko ściana...

Ta książka ma dla mnie szczególne znaczenie. Dostałam ją od mojej Starszej Siostry, abym w życiu zawsze znalazła "coś do cieszenia". Strona 70 "Wnuczusia" jest magiczna i uzmysławia nam, że jeśli zechcemy, zawsze znajdziemy powód do uśmiechu. Choćby była to tylko ściana...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dom nad rozlewiskiem...
Mam strasznie mieszane uczucia. Już dawno tak ciężko mi było pisać i myśleć (!) o przeczytanej książce.
Powieść Kalicińskiej wzbudza we mnie z jednej strony tęsknotę za sielskim życiem, jakie summa summarum wiedzie główna bohaterka, Gośka. Z drugiej strony mam świadomość, że takie rzeczy dzieją się TYLKO w książkach (ewentualnie w filmach).

Po utracie pracy w dzisiejszych czasach dla niej ważne było to, że jest stara (a raczej tak się czuje), że przestaje być atrakcyjna. Nie było ważne, że rodzina traci jeden dochód.
Gośka, będąc jeszcze żoną Konrada, zdradziła go i nie miała z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, żadnego kaca moralnego. Było jej cudownie i cieszyła się, że dzięki jej "najlepszej koleżance", czyli głuchoniememu Grzesiowi poznała, co to jest prawdziwy seks i rozkosz.
Kolejna kwestia - po tylu latach, po dzieciństwie spędzonym z ojcem, po porzuceniu przez matkę, ot tak, Gośka dzwoni do niej, pakuje się, zostawia swoją córkę z ojcem (powiela schemat?!) i wyjeżdża do mamy. Bez żadnych wstępów, ceregieli... No, było minęło, jest fajnie i bez cienia żalu, nieufności zostają najlepszymi przyjaciółkami.

Później ze wszystkimi po kolei się zaprzyjaźnia, śpi po kolei z każdym facetem, który nawinie jej się na widelec. Bezkonfliktowo i ze spokojem rozstaje się z mężem, pozostając nadal w zażyłych kontaktach zarówno z nim, jak i jego nową partnerką.

Otwarcie pensjonatu - żaden problem. Tu pojawia się kwestia finansowa, ale zaraz znajduje się Vicek, który oczywiście pożycza kasę. No i pomoc byłego w zbyciu JEGO rodzinnych pamiątek.

Co mi się jeszcze nie podobało? Wulgarny język. Razi mnie to strasznie. Pisarze, scenarzyści i inni myślą, że skoro przekleństwa są używane u nas na co dzień, to powinny wejść na stałe do języka używanego przez ich bohaterów. BŁĄD! Moim zdaniem kultura powinna zostać kulturą w pełnym tego słowa znaczeniu.

No i zakończenie jakieś takie... Mdłe i przewidywalne.

Ale, żeby nie było, że wszystko na NIE, to podobały mi się ogromnie opisy mazurskiej natury, rozlewiska, łąk. Robienia przetworów w słoiki i fakt rozmów prowadzonych w kuchni. Piece kaflowe ogrzewające dom i ogólnie ciepła atmosfera panująca w domu Basi i Kaśki, a potem też Gośki. To wszystko przypomina mi moje dzieciństwo i wakacje spędzane w domu dziadków, gdzie właśnie stoją piece kaflowe, z okna widać pobliski stawek, wokół są pola, a niedaleko także las. Przetwory z warzyw i owoców robimy do tej pory. No i te przepisy ;-) Ciekawy pomysł. Wypróbowałam czipsy cebulowe do piwa. Faktycznie, do piwa dobre :)

Dom nad rozlewiskiem...
Mam strasznie mieszane uczucia. Już dawno tak ciężko mi było pisać i myśleć (!) o przeczytanej książce.
Powieść Kalicińskiej wzbudza we mnie z jednej strony tęsknotę za sielskim życiem, jakie summa summarum wiedzie główna bohaterka, Gośka. Z drugiej strony mam świadomość, że takie rzeczy dzieją się TYLKO w książkach (ewentualnie w filmach).

Po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy nie interesowałam się kulturą Japonii, nigdy nie pociągała mnie tradycja dalekowschodnia. Moje myśli skierowane były na inne tory. Jednak wskutek zbiegu okoliczności stałam się tymczasową posiadaczką tej książki. Zaczęłam ją czytać już w pracy, czas minął jak z bata strzelił. Poszłam do domu, od razu dosiadłam do lektury. Połknęłam "Blond Gejszę" w sumie w dwa dni. Z całym sumieniem polecam tę książkę, chociaż pewne sformułowania mnie bawiły. Podobała mi się też fabuła książki, bo jak to się rzadko zdarza, akcja trzymała w napięciu do samego końca i dopiero na ostatniej stronie rozstrzygnęły się losy głównej bohaterki.

Nigdy nie interesowałam się kulturą Japonii, nigdy nie pociągała mnie tradycja dalekowschodnia. Moje myśli skierowane były na inne tory. Jednak wskutek zbiegu okoliczności stałam się tymczasową posiadaczką tej książki. Zaczęłam ją czytać już w pracy, czas minął jak z bata strzelił. Poszłam do domu, od razu dosiadłam do lektury. Połknęłam "Blond Gejszę" w sumie w dwa dni. Z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Romantyzm Ryszard Przybylski, Alina Witkowska
Ocena 6,8
Romantyzm Ryszard Przybylski,...

Na półkach:

Polecam maturzystom, studentom, a także pasjonatom historii literatury i miłośnikom tej wspaniałej epoki. Dogłębnie opracowana problematyka i dokładnie omówieni przedstawiciele epoki.
Słowem - istne kompendium wiedzy!

Polecam maturzystom, studentom, a także pasjonatom historii literatury i miłośnikom tej wspaniałej epoki. Dogłębnie opracowana problematyka i dokładnie omówieni przedstawiciele epoki.
Słowem - istne kompendium wiedzy!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest pierwszą i jak na razie jedyną próbą opisania dziejów garnizonu Koszalin. To niesamowite źródło usystematyzowanych wiadomości z zakresu historii wojskowości. Rzetelność informacji zawartych w publikacji gwarantuje fakt, że autorem jest miłośnik historii Koszalina, a zarazem oficer Straży Granicznej.
Po przeczytaniu książki pojawia się chęć sięgnięcia po II część historii garnizonu koszalińskiego, na którą jednak musimy jeszcze troszkę poczekać...

Książka jest pierwszą i jak na razie jedyną próbą opisania dziejów garnizonu Koszalin. To niesamowite źródło usystematyzowanych wiadomości z zakresu historii wojskowości. Rzetelność informacji zawartych w publikacji gwarantuje fakt, że autorem jest miłośnik historii Koszalina, a zarazem oficer Straży Granicznej.
Po przeczytaniu książki pojawia się chęć sięgnięcia po II...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ta jest dla mnie wyjątkowa z co najmniej dwóch powodów.
Pierwszym są okoliczności jej nabycia: noc sylwestrowa 2010/2011, godzina 03:45. Rozmowy, rozmowy, w końcu w Nowy Rok 2011 wróciłam do domu z "Kroniką..." w plecaku.
Po drugie - książka przedstawia historię MOJEGO MIASTA, w którym mieszkam od urodzenia i którego dzieje bardzo mnie interesują.

Informacje zawarte w książce są usystematyzowane. Zamieszono wiele zdjęć i ilustracji.
Twarda oprawa, a także stronice koloru ecru zachęcają czytelnika do wgłębienia się w historię grodu nad Bałtykiem.

Książka ta jest dla mnie wyjątkowa z co najmniej dwóch powodów.
Pierwszym są okoliczności jej nabycia: noc sylwestrowa 2010/2011, godzina 03:45. Rozmowy, rozmowy, w końcu w Nowy Rok 2011 wróciłam do domu z "Kroniką..." w plecaku.
Po drugie - książka przedstawia historię MOJEGO MIASTA, w którym mieszkam od urodzenia i którego dzieje bardzo mnie interesują.

Informacje...

więcej Pokaż mimo to