rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

„Sługa kości” – książka ta chodziła za mną od ponad dziesięciu lat. Za każdym razem, gdy starałam się zasiąść do niej i zacząć się w nią wgryzać coś rozpraszało moją uwagę i książka wracała na powrót do biblioteki, by okurzona czekać, aż w końcu znajdę dla niej czas. Znalazłam. A właściwie to ona znalazła mnie. Dziwnym zbiegiem okoliczności była wśród przecenionych pozycji w Księgarni, w której zupełnie nie spodziewałam się ujrzeć książki tego typu. I wiedziałam, że to znak. Że już czas.
I nie zawiodłam się. Powiem więcej – „Sługa..” trafił do pierwszej trójki na mojej skromnej liście najulubieńszych tytułów pióra Ani Ryżowej. Przede wszystkim zaskoczona byłam tematem. Nie wiem dlaczego, ale miałam jakieś dziwne przekonanie, że jest to książka o aniele ciemności, aniele zemsty. Ot, bardzo oklepany temat, nic specjalnie odkrywczego. Można odłożyć na półkę i zapomnieć. Jedna dobra rada – nigdy nie sugerujcie się tym co wydawca naskrobie na tylnej okładce, bo możecie się srogo zawieść. W tym przypadku wprowadzona zostałam w błąd i zupełnie niepotrzebnie odkładałam czytanie na „kiedyś”.
Nie jest to z pewnością pozycja, obok której można przejść obojętnie, ani taka, której treść wyleci z głowy w momencie doczytania ostatniej stronicy. Od niej się nie można uwolnić. Nie jest o aniele, ani demonie - ponadnaturalność głównego bohatera jest tylko prostszym sposobem ukazania bardziej zawiłej treści. Jest tylko przenośnią. I , wracając do wcześniejszych przemyśleń, rada jestem, że wcześniej po „Sługę..” nie sięgałam… Dziesięć lat, przepaść czasu ogromna, a jak niedojrzały umysł i brak doświadczeń mogą wpłynąć na ocenę treści. Nastolatek z pewnością nie zrozumiałby wagi tej książki, jej prawdziwego znaczenia. Coś z pewnością pozostałoby mu w głowie, w pamięci, jakiś niepokój.. Ale dopiero teraz jako dorosła osoba, tak naprawdę rozumiem, i dopiero teraz mogę w całości docenić piękno, głębię i kunszt pisarski.
Przeczytałam już prawie wszystko co wyszło spod pióra Anne Rice. Więc sam styl pisania, polot, mnogość opisów, i to nie tylko opisów miejsc, ale również całego tła historycznego i społecznego czasów opisywanych, cudowność barw, smaków, mogłabym rzec, że nawet i dźwięków– to wszystko nie było dla mnie niespodzianką. Po to właśnie sięgam po jej książki. Aby przenieść się w inny świat, ale również, by wiedzieć więcej, by odkrywać stare światy, by wiedzieć jak żyli ludzie, jak myśleli i o czym marzyli. Pierwszy raz natomiast Anne zabiera nas w podróż do Babilonu. By ukazać okrucieństwo tamtych czasów, by pokazać napiętnowanie religijne, przy okazji żadnej religii nie uwłaczając. Dodając do tego szaleństwo władców, pogańskie przesądy, dzikie rytuały, której w dłuższej perspektywie nie miały oczekiwanego znaczenia, morderstwa, nawrócenia…stworzymy całkiem zjadliwy obrazek.
Nie jest to też pozycja wyłącznie do przemyśleń. Znajdziemy w niej tyleż samo rozmyślań filozoficzno-religijnych co krwawych zabójstw, na fanatycznej wizji super człowieka skończywszy. A biorąc pod uwagę, że jest trochę strzelania, jest broń biologiczna i fanatyk z sekty, może być ta książka również przyjemna dla odbiorcy mniej wymagającego, który do czytania potrzebuje czuć dreszczyk emocji i widzieć „akcję”.
Główny bohater - Azriel, młody Żyd, który żyje, ukrywając swoją religijną tożsamość, w komunie chasydzkiej w starożytnym Babilonie. I niestety gorzko płaci za zdradę swoich wierzeń, na rzecz pogańskiego bożka Marduka. Umiera jako Bóg, odradza się jako duch żyjący w kościach, zdolny wydostać się z nich jedynie na żądanie swojego Pana. Jest krnąbrny i zagubiony. Prześladuje go brak wspomnień… Przez stulecia błąka się od jednego Pana do drugiego i próbuje znaleźć własną drogę. Próbuje znaleźć sens istnienia, próbuje znaleźć śmierć, a nade wszystko chce zostać zbawiony. Powoli z biegiem czasu rośnie także w siłę. Po latach ciszy i uśpienia w kościach zostaje wezwany – nie wiadomo dlaczego i przez kogo, by być świadkiem śmierci młodej kobiety… i pomścić jej śmierć. Chwilę później okaże się jednak, że owe morderstwo to tylko szczyt góry lodowej, a każdy krok ku odkryciu prawdy budzi coraz więcej demonów przeszłości i przynosi coraz więcej pytań. Guru sekty religijnej bardzo chętnie wykorzysta nowo odkrytą moc Azriela do swoich niecnych planów, ale czy Sługa Kości jest wciąż tylko sługą? Podda się pokusie władzy czy podąży ścieżką zbawienia?
„Sługa kości” to pozycja dla tych, co lubią usiąść i zastanowić się nad sensem życia, dla tych, których interesuje historia cywilizacji, dla tych których fascynują stare obrzędy i religie. Dla tych którym niestraszne są rozbudowane opisy i czerpią przyjemność z popuszczania wodzy swojej wyobraźni i lubią się oddać książce całkowicie. Myślę, że nawet jeśli trafisz na nią zupełnie przypadkiem to się nie zawiedziesz. Każdy człowiek zaczerpnie z niej coś dla siebie, coś, co w danym momencie życia będzie mu potrzebne..

„Sługa kości” – książka ta chodziła za mną od ponad dziesięciu lat. Za każdym razem, gdy starałam się zasiąść do niej i zacząć się w nią wgryzać coś rozpraszało moją uwagę i książka wracała na powrót do biblioteki, by okurzona czekać, aż w końcu znajdę dla niej czas. Znalazłam. A właściwie to ona znalazła mnie. Dziwnym zbiegiem okoliczności była wśród przecenionych pozycji...

więcej Pokaż mimo to