Zaletą tej książki jest na pewno to, że autor nie popada w manie liczb i danych. Opiera się na udokumentowanym materiale, ale przedstawia bardziej opowieść niż suchy wykaz faktów. Czytając ma się wrażenie, że każda informacja została zamieszczona po coś. Niestety nie jest to reguła w książkach historycznych.
Ciekawa jest też kompozycja. Autor zrezygnował z tradycyjnego podziału chronologicznego. Kolejne rozdziały ułożone są od tematów najbliższych ówczesnym obywatelom PRL (oficjalna historia akcji, propaganda, przebieg zbiórki) do tych przewidzianych dla grona „specjalistów” (architektów, budowlańców, partyjnych decydentów i wojskowych). Książka nie przedstawia wyłącznie historii wybranych szkół, ale raczej stara się przybliżyć czytelnikowi „jak to działało w PRL”. Obok wartości historycznej można też traktować książkę jako swoisty podręcznik zarządzania bardzo dużym projektem, jakim była akcja budowy szkół tysiąclecia. Gorąco polecam wszystkim zainteresowanym okresem PRL i nie tylko!
Zaletą tej książki jest na pewno to, że autor nie popada w manie liczb i danych. Opiera się na udokumentowanym materiale, ale przedstawia bardziej opowieść niż suchy wykaz faktów. Czytając ma się wrażenie, że każda informacja została zamieszczona po coś. Niestety nie jest to reguła w książkach historycznych.
Ciekawa jest też kompozycja. Autor zrezygnował z tradycyjnego...
Zaletą tej książki jest na pewno to, że autor nie popada w manie liczb i danych. Opiera się na udokumentowanym materiale, ale przedstawia bardziej opowieść niż suchy wykaz faktów. Czytając ma się wrażenie, że każda informacja została zamieszczona po coś. Niestety nie jest to reguła w książkach historycznych.
Ciekawa jest też kompozycja. Autor zrezygnował z tradycyjnego podziału chronologicznego. Kolejne rozdziały ułożone są od tematów najbliższych ówczesnym obywatelom PRL (oficjalna historia akcji, propaganda, przebieg zbiórki) do tych przewidzianych dla grona „specjalistów” (architektów, budowlańców, partyjnych decydentów i wojskowych). Książka nie przedstawia wyłącznie historii wybranych szkół, ale raczej stara się przybliżyć czytelnikowi „jak to działało w PRL”. Obok wartości historycznej można też traktować książkę jako swoisty podręcznik zarządzania bardzo dużym projektem, jakim była akcja budowy szkół tysiąclecia. Gorąco polecam wszystkim zainteresowanym okresem PRL i nie tylko!
Zaletą tej książki jest na pewno to, że autor nie popada w manie liczb i danych. Opiera się na udokumentowanym materiale, ale przedstawia bardziej opowieść niż suchy wykaz faktów. Czytając ma się wrażenie, że każda informacja została zamieszczona po coś. Niestety nie jest to reguła w książkach historycznych.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawa jest też kompozycja. Autor zrezygnował z tradycyjnego...