rozwiń zwiń

„Pałac umarłych”, ostatnia książka Mai Lidii Kossakowskiej, pierwszej damy polskiej fantastyki

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
26.05.2023

Maja Lidia Kossakowska przez wielu była uznawana za królową polskiej fantastyki. Niezwykle kreatywna i otwarta na różnorodność świata. Empatyczna, wrażliwa, szlachetna. Wyjątkowa. Choć od tragicznej śmierci autorki minął już rok, to wciąż pozostaje żywa w pamięci fanów. Premiera książki „Pałac umarłych”, ostatniej części z serii „Takeshi”, to symboliczne pożegnanie z twórczością bestsellerowej pisarki Fabryki Słów. 

„Pałac umarłych”, ostatnia książka Mai Lidii Kossakowskiej, pierwszej damy polskiej fantastyki materiały wydawnictwa

Takeshi, czyli początek, koniec i nowy rozdział drogi – opowieść Mai Lidii Kossakowskiej

Prawie dekadę temu rozpoczęliśmy wielką przygodę z Takeshim. Przygodę, która właśnie doczekała się finałowego rozdziału. Wszystko za sprawą premiery „Pałacu umarłych”, być może – w niedługiej perspektywie – jednej z najważniejszych książek w historii polskiej fantastyki. Symboliczny wymiar opowieści – traktującej przecież zarówno o poświęceniu, jak i przyjaźni, poczuciu obowiązku i ponadczasowej miłości – sprawia, że Maja Lidia Kossakowska na zawsze pozostanie w pamięci czytelników. I nie jest to bynajmniej koniec, lecz w pewnym sensie nowy początek literackiej drogi z pierwszą damą rodzimej fantastyki. Opowieść o twórczyni zawiera w sobie bowiem prawdziwy element magii – jej życie to połączenie pasji, wiedzy, a także wyjątkowego uczucia, które łączyło ją z Jarosławem Grzędowiczem, przyjacielem, ukochanym mężem. Życiowy duet wybitnych twórców i małżeńska para oddanych sztuce i miłości.  

Było coś niepokojąco ironicznego w fakcie, że śmierć wcale nie okazała się rzeczą ostateczną.
Maja Lidia Kossakowska, „Upiór południa. Czas mgieł”

Portret, Maja Lidia Kossakowska

Ceniona autorka, która zdobyła zasłużone uznanie

Maja Lidia Kossakowska zadebiutowała w 1997 roku opowiadaniem „Mucha” opublikowanym na łamach czasopisma „Fenix”. Co ciekawe, na jego bazie powstała jednoaktowa sztuka teatralna, dzięki której jasne było, że jest to autorka o ponadprzeciętnym potencjale. Niedługo później, bo już w 2001 roku, Kossakowska otrzymała Srebrny Glob w kategorii opowiadanie roku za utwór „Beznogi tancerz”. A to był tak naprawdę dopiero początek uznania ze strony krytyki i publiczności. W ciągu kolejnych dwóch lat autorka została wyróżniona czterema nominacjami do Nagrody im. Janusza Zajdla za opowiadania: „Sól na pastwiskach niebieskich”, „Schizma”, „Beznogi tancerz” oraz „Żarna niebios”. Wspomniane teksty łączą się zaś z absolutnie fenomenalnym cyklem anielskim, za który Maja Lidia Kossakowska zyskała nie tylko nagrody, lecz przede wszystkim uznanie i miejsce w kanonie polskiej fantastyki. Przyznać natomiast trzeba, że pisarstwo autorki jest trudne do jednoznacznej klasyfikacji gatunkowej, co świadczy tylko o wartości pomysłów i nieskrępowanej wyobraźni, a także olbrzymiej wiedzy. Kossakowska studiowała archeologię śródziemnomorską. Chociaż w dzieciństwie marzyła, aby zostać reżyserką, lalkarką, a nawet rzeźbiarką, to ostatecznie zdecydowała się na sztukę tworzenia literackich obrazów.

Kossakowska wspominała zresztą w wywiadzie, którego udzielała naszemu serwisowi w 2017 roku: „Ja tego chciałam od zawsze, od dziecka. Dobra, wiem, że to brzmi banalnie, ale nic nie poradzę. Zawsze coś pisałam, skrobałam w zeszytach, opowiadałam, a odkąd przestały to być zabawne, naiwne bajki wymyślane przez sześcio- czy ośmiolatkę, była to z całą pewnością fantastyka”.

Co więcej, wybierając kierunek uczelni wyższej, myślała już o pisarstwie – Kossakowska chciała bowiem studiować coś, co w przyszłości pomoże jej w kreowaniu światów spod znaku fantastyki, którą znamy za sprawą choćby „Siewcy wiatru”, „Zakonu Krańcu Świata” czy bestsellerowego cyklu „Takeshi”.

Maja Lidia Kossakowska od aniołów – „Bramy światłości”

Prawdopodobnie najsłynniejsze powieści nieodżałowanej autorki składają się na tak zwany cykl anielski, którego bohaterami są właśnie aniołowie. Duchowe byty, które łączą się z mitologicznymi wyobrażeniami i różnymi przedstawieniami w sztuce, której Maja Lidia Kossakowska – z wykształcenia archeolog – była wielką pasjonatką. Trzeba jednak zauważyć, że boskie istoty są w księgach autorki bardzo ludzkie, naznaczone różnymi skazami, gniewne, pełne pasji, na pewno uczuciowe. A wszystko to składało się na „Zastępy anielskie”, czyli serię powieści i opowiadań z gatunku angel fantasy, którego prawdziwą prekursorką na rodzimym rynku była właśnie Kossakowska. Głównym bohaterem pozostaje Daimon Frey, zwany także Abaddonem i Aniołem Zagłady. „Żarna niebios” i „Siewca wiatru” rozpoczynają cykl, który następnie był kontynuowany w „Zbieraczu burz” i „Bramach światłości”. Metafizyczny pierwiastek był zresztą jednym z najważniejszych motywów w literackiej karierze twórczyni. Wybitna autorka potrafiła spojrzeć na rzeczywistość w sposób niecodzienny, nadając znaczenie pozornie prozaicznym sprawom. Szukając odpoczynku oraz inspiracji, często udawała się na zwiedzanie starych, nieco sennych miasteczek. Spokój odnajdywała również podczas nadmorskich spacerów, a jej ulubionym sposobem na spędzanie wolnego czasu było szycie lalek, malowanie obrazów i szukanie perełek w starociach. Swoją wiedzą i pasją potrafiła uwrażliwiać i fascynować poprzez przedstawianie mitologicznych obrazów z różnych stron świata, czego dowodem jest również ostatnia książka autorki, a więc „Pałac umarłych”.

Mitologie z różnych stron świata – „Takeshi”, czyli (nie)ostateczne pożegnanie

Opowieści magiczne, które odnoszą się do rytuałów i sekretów życia. Maja Lidia Kossakowska potrafiła w niezwykle ujmujący sposób odnosić się do dawnych wierzeń zapomnianych kultur. Choćby za sprawą książki opartej na mitologii Jakutów, czyli „Rudej Sfory”, a także opowieści nawiązującej do folkloru Japonii, żeby wspomnieć tutaj o „Takeshim”, którego historia kończy się na „Pałacu umarłych”. Maja Lidia Kossakowska z niezrównaną wirtuozerią tkała z każdej opowieści barwny, żywy gobelin. Obraz tej historii, niczym kasandryczna przepowiednia, odmalowany jest w barwach przemijania, tęsknoty i walki z nieuchronnym. To historia, która zostaje w pamięci na długi czas. Opowieść o wyjątkowym znaczeniu, potężnym ładunku emocjonalnym, a także niecodziennej wymowie.

Seria „Takeshi” to oczywiście wyjątkowy mariaż japońskiej kultury, mistrzowskiego warsztatu pisarskiego, ogromnej wiedzy i fascynacji Krajem Kwitnącej Wiśni, a także fabuły dopracowanej w najdrobniejszych szczegółach. Kossakowska pozostawiła po sobie unikatowy świat twórczych wyobrażeń, w którym istotna jest kwestia pamięci i honoru. Poczucia obowiązku i potęgi przeznaczenia. Ostatnia część serii odnosi się również do metafizycznego spojrzenia na ludzkie życie i duszę, co jest niesamowicie wymowne. „Pałac umarłych” stanowi ostatnią przygodę i ostatnie spotkanie z niesamowitą wyobraźnią Mai Lidii Kossakowskiej i przebogatym, złożonym światem, który stworzyła.

„Tego na pewno nie da się zapomnieć. Pierwszego razu. Wtedy na chwilę cały świat przystaje, własne nazwisko wydaje się wyrywać z kartki czasopisma, ostre, kanciaste, obce niczym hieroglif, a równocześnie wspaniałe i dostojne jak inskrypcja wykuta w granicie” – wspominała w wywiadzie, którego udzieliła nam w 2017 roku twórczyni „Zastępów anielskich” czy „Zakonu Krańca Świata”. Koniec to tak naprawdę nowy początek. Wierzymy, że dusza Mai Lidii Kossakowskiej odnalazła spokój, jej życie będzie przechowywane we wspomnieniach najbliższych, a literacka spuścizna przetrwa w pamięci kolejnych pokoleń.  

Oto jedyna prawda jaką znam. Wszystko przemija, Rei. Ja. Ty. Życie. Pokolenia przychodzą jedne po drugich. Nie da się walczyć z rzeczywistością.
Maja Lidia Kossakowska, „Takeshi 3: Pałac umarłych”

„Upiór południa”, czyli mistyczne obrazy i nieoczywista magia

Kossakowska szczególnie dumna była z serii „Upiór południa”, w której eksperymentowała z formą, treścią i wymową. Na historię składały się mikropowieści, z których każda napisana jest innym językiem i w zupełnie innym stylu. „Czerń”, „Pamięć umarłych”, „Burzowe kocię” i „Czas mgieł” to nasycone mistycyzmem, bardzo szczególną aurą historie, których akcja rozgrywa się poza czasem, pomiędzy miejscami. Korespondent wojenny. Rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu. Komandos w niewoli. Pensjonariusz zakładu dla obłąkanych. Każdy z nich ma swoją historię, którą warto odkryć. I takie jest zresztą pisarstwo Kossakowskiej – unikatowe, najpewniej nie tylko w skali polskiej fantastyki. Autorka czerpała bowiem z mitologicznych wyobrażeń różnych kręgów kulturowych, łącząc pozornie odmienne estetyki i wrażliwości, co ostatecznie uczyniło z niej postać legendarną. Wspominają o tym wielcy polskiej fantastyki, rodzimej prozy gatunkowej, dziennikarze i znawcy, choćby Jacek Dukaj, Andrzej Pilipiuk, Adam Przechrzta, Arkady Saulski, Jerzy Rzymowski. A także setki, tysiące czytelników, którzy stale – wciąż na nowo! – wracają do książek Kossakowskiej.

Mistrzyni słowa i formy, wrażliwa kreatorka światów

Maja Lidia Kossakowska potrafiła malować słowami magiczne pejzaże, w których można było szukać odbić codzienności zabarwionej fantastyką. Unikatowe jest wspomnienie, którym podzieliła się podczas jednego z wywiadów dla Lubimyczytać, gdy opowiadała o swojej pracy w charakterze dziennikarki.

„Proszę sobie wyobrazić rozlewiska Bugu, zapadający wieczór, trawy i trzciny na nadbrzeżnych łąkach wysokie do pasa i chwiejne w podmuchach wiatru jak widmowe proporce, opar wstający znad rzeki błękitnej i srebrnej pod granatowiejącym niebem i ciemną sylwetkę wioślarza na promie, tratwie zbitej z desek, która wydaje się starsza niż sam czas. Scena trwa, prom mozolnie dobija do brzegu, wioślarz – Charon pochyla się, cumuje łódź do krzywej gałęzi wierzby. Jest pięknie, i poetycko, i wzniośle. Kadr płynie, zmienia się, a czas leci…” – obraz widziany oczami Kossakowskiej, przeniesiony do świata literackich obrazów, pozostawia niezatarte wrażenie. Czas leci, a jej magia trwa.

Jesteśmy tylko starymi slajdami, które blakną pod wpływem czasu.
Żyjemy w krótkich przebłyskach adrenaliny.
Reszta to śpiączka codzienności.
Maja Lidia Kossakowska, „Upiór południa. Czerń”

Wrażliwość pisarki ukształtowała się podczas nauki w liceum plastycznym, w trakcie studiów archeologicznych i nade wszystko dzięki lekturom. Bo dom Kossakowskich był zawsze pełen książek i bez czytania nikt z rodu nie mógłby się obejść, o czym wspominała wielokrotnie. Miłość do literatury w pewnym sensie stworzyła również uczucie, jakie połączyło ją z mężem, wybitnym prozaikiem, cenionym tłumaczem, specjalistą od fantastyki, Jarosławem Grzędowiczem.

Maja Lidia Kossakowska – nieśmiertelna pamięć o mistrzyni

Niezwykle kreatywna i otwarta na różnorodność świata. Empatyczna, wrażliwa, szlachetna. Wyjątkowa. Archeologia nauczyła Kossakowską odkrywać i odtwarzać światy, rozbudowała wyobraźnię, nauczyła myślenia fabularnego, które umiejętnie wykorzystała, realizując dokumentalne programy telewizyjne i podejmując pierwsze próby literackie. Znana za sprawą bestsellerowego cyklu „Zastępy anielskie”, wyjątkowego „Zakonu Krańca Świata”, zbioru opowiadań „Więzy krwi” czy „Rudej sfory”, wielokrotnie przyznawała, że fascynacja historią pozwala jej przekraczać granice gatunków, realizować nowe, niezbadane dotąd wcześniej światy.

„W swojej pracy bardzo dużo czerpię z przeszłości przeróżnych nacji i kultur, więc siłą rzeczy odwołania do dawnych mitologii, cywilizacji i historii uważam za nośne i ożywcze dla literatury” – wspominała w naszej rozmowie Maja Lidia Kossakowska, którą ceniono za wewnętrzne dobro, pełne pasji spojrzenie na rzeczywistość, kreatywną energię i szacunek do każdego człowieka. Bestsellerowa pisarka pozostawała wyjątkową rozmówczynią, która inspirowała do zadawania nieoczywistych pytań, poszukiwania czasami niełatwych odpowiedzi.

Premiera książki „Pałac umarłych”, ostatniej części z serii „Takeshi”, to symboliczne pożegnanie z twórczością bestsellerowej pisarki Fabryki Słów. Pierwszej damy polskiej fantastyki. Nieodżałowanej mistrzyni słowa i formy. Twórczyni światów. Empatycznej, wrażliwej, szlachetnej. Wyjątkowej. Powracajcie do światów Mai Lidii Kossakowskiej, aby przeżywać z nią wielkie emocje i wzruszenia, które gwarantują spotkania z literaturą.

Książka jest już w sprzedaży online.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy
 z wydawnictwem.


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Lis 29.05.2023 12:27
Bibliotekarz

Byłem zszokowany na wieść o Jej śmierci. Straszna tragedia i wielka szkoda dla polskiego Fandomu. Chociaż wolę książki Grzędowicza niż Kossakowskiej, ale nie mogę odmówić jej wyobraźni i lekkiego pióra. Smutek i żal.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Waincetel 26.05.2023 14:00
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post