Trzeci "Samozwaniec" nie zachwyca

Anakolut Anakolut
08.09.2011
Okładka książki Samozwaniec, tom 3 Jacek Komuda
Średnia ocen:
7,2 / 10
1040 ocen
Czytelnicy: 1883 Opinie: 53

Są takie książki, na które czeka się z utęsknieniem. Niekiedy może to być nowy tytuł lubianego autora, czasem kolejny tom wciągającego cyklu, a czasem jakiś wielki „hicior” reklamowany przez wydawcę. W moim przypadku trzeci tom Samozwańca od Jacka Komudy pasuje do wszystkich z tych kryteriów. Jacka Komudę uważam za jednego z najciekawszych współczesnych polskich autorów, tworzących powieści rozrywkowe (nazwijmy je tak umownie), a Samozwańca można śmiało nazwać jego sztandarowym cyklem. Być może długie wyczekiwanie tego tomu, podsycane postami na oficjalnym blogu autora, sprawiło, że spodziewałem się trochę za wiele. Jestem bowiem nowym Samozwańcem niestety trochę rozczarowany, o czym spieszę donieść.

„Samozwaniec tom 3” to kontynuacja przygód Jacka Dydyńskiego na służbie Dymitra Iwanowicza zwanego Samozwańcem. Przynajmniej w teorii. W praktyce, Jacka Dydyńskiego jest tu jakoś mało. Owszem, przez pierwszą połowę akcja kręci się głównie wokół niego, poznajemy bowiem losy bohatera po wzięciu go w niewolę pod Dobryniczami - a są to losy nieciekawe, gdyż Jacek jak zwykle przez niewyparzoną gębę trafia z deszczu pod rynnę - czyli na szlak wiodący na Syberię, będąc przykutym do moskiewskiej armaty. Młodemu Stolnikowcowi udaje się w końcu wydostać z niewoli i powrócić do armii Samozwańca i od tego momentu jakoś go brakuje. Autor zapoznaje nas szczegółowo z posunięciami armii Dymitra, w międzyczasie przeplatając to wątkiem Przecława Dydyńskiego, brata Jacka, który nieźle sobie poczyna na dworze w Dydni.

Nie jest tajemnicą, że Samozwaniec w końcu wkracza do Moskwy i zasiada na carskim tronie. Właśnie te wydarzenia poznajemy w dalszej części powieści. Druga połowa książki bowiem, a w szczególności kilkadziesiąt końcowych stron, to w dużej mierze tylko nudnawe opisy, lub raczej spisy wydarzeń i ich bohaterów. Autor zasypuje czytelnika dziesiątkami nazwisk moskiewskich bojarów, kniaziów i możnowładców, którzy kapitulują przed obliczem Dymitra, kilkakrotnie wymienia skład armii Samozwańca, poświęcając po akapicie każdej większej formacji, szczegółowo wymienia dzielnice Moskwy, klasztory i świątynie "trzeciego Rzymu", nawet ulice, którymi przebiegała trasa oficjalnej defilady. Niestety to wszystko to tylko czerstwe wymienianie nazwisk i nazw miejsc, bez poświęcania większej uwagi na opis wyglądu danego elementu. Muszę przyznać, że podziwiam niezwykły kunszt pana Jacka w prowadzeniu „riserczu” przed pisaniem, bowiem ilość szczegółowych danych z opisywanej epoki jest prawdziwie niezwykła. Czy jednak czytelnik chce być zasypywany suchymi faktami, zamiast akcją z udziałem głównych bohaterów? Rozumiem, że opis tryumfu Samozwańca musiał się w którymś z tomów w końcu znaleźć, ale jestem pewien, że Komuda mógł napisać to znacznie ciekawiej. Może to dlatego, że - jak sam stwierdza na blogu - ostatnie rozdziały pisał w stadninie, na grzbiecie ulubionego konia... Odniosłem delikatne wrażenie, że autor chciał jak najszybciej zamknąć ten tom, za czym przemawia też niewielka objętość powieści. Trochę niepotrzebnie Komuda zaczął cykl z grubej rury, prawie 500-stronicowym pierwszym tomem, bowiem liczący "zaledwie" 344 strony tom trzeci wygląda przy nim dość blado.

Fabularnie, jak wspomniałem, jest średnio. Mamy tu trochę Jacka Dydyńskiego, ale tak naprawdę niewiele jest wydarzeń, które zostają w pamięci po zakończeniu lektury. Co prawda trochę rozjaśnia się tajemnica Dworu, jednak na pewno nie na tyle, jak można by się spodziewać po przedpremierowych zapowiedziach. Prawdę mówiąc, autor wprowadził nawet kilka nowych niejasności.

Zabrakło też tego, co u Komudy lubię najbardziej - scen batalistycznych, mamy bowiem tylko jedną (i to krótką) bitwę i kilka drobnych pojedynków. Oczywiście wiem, że na liczbę bitew pan Jacek, jako historyk opisujący prawdziwe wydarzenia, wpływu nie ma, ale można to było nadrobić jakimiś mniejszymi potyczkami. Szkoda, że autor do końca nie wykorzystał w tej kwestii swojego świetnego potencjału.

Kończę jednak narzekanie, bo wyjdzie na to, że Samozwaniec t.3 to jakiś kompletny gniot. Oczywiście tak nie jest, bo mimo iż powieść kuleje pod pewnymi względami, to wciąż jest to kawał bardzo porządnej literatury. Nie można nie wspomnieć o świetnej stylizacji tekstu na epokę, szczególnie dialogów, które poprzetykane są licznymi wstawkami właściwymi dla Polski i Rusi początku XVII wieku. Nie brakuje też delikatnej dawki humoru, w specyficznym dla Komudy stylu. Dodatkowo, przy lekturze tego tomu miałem szczególnie silne wrażenie, że Komuda pisze Samozwańca jakby miał stać się scenariuszem do filmu. Sceny przeplatają się ze sobą, mamy liczne retrospekcje w stylu jakby reportażu, a bohaterowie są niezwykle malowniczy i każdy jest niepowtarzalny. Dzięki temu lektura jest naprawdę przyjemna - przeszkadzają tylko wspomniane wcześniej suche i drętwe opisy, które mogły by zostać znacznie zredukowane. Jak poprzednie tomy, także ten jest pięknie wydany, opatrzony klimatycznymi ilustracjami i mapką, pomagającą śledzić ruchy armii Dymitra.

Trudno mi mówić, czy tom trzeci Samozwańca to pozycja godna polecenia. Czytanie go jako osobnej powieści nie ma kompletnie sensu, więc sięgną po niego tylko ci, którzy przeczytali dwa wcześniejsze tomy - które były lepsze od tego. Jeśli więc ktoś czytał dwa pierwsze tomy, to z pewnością sięgnie i po ten. Jednym spodoba się bardziej, innym mniej, jednak przeczytać z pewnością warto, bo warty jest tego cały cykl. Na szczęście nie jest to jeszcze tom ostatni, bowiem autor zapowiada zamknięcie serii w czterech księgach. Jest więc nadzieja, że część czwarta znowu przyniesie zwyżkę formy pana Jacka i zmyje pewne rozczarowanie, które przynosi tom trzeci.

Paweł Kukliński

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja