Od bidoka do bohatera

Zicocu Zicocu
06.03.2018
Okładka książki Elegia dla bidoków J. D. Vance Logo Patronat
Średnia ocen:
6,7 / 10
684 ocen
Czytelnicy: 1665 Opinie: 138

Rzadko, drodzy Państwo, tworzę notatki – nie spisuję ani list zakupów, ani żadnego rodzaju przypominajek, na studiach nie zapisywałem tego, czym wykładowca chciałby się z gronem słuchaczy podzielić. Jedynym bodaj wyjątkiem jest zapisywanie na bieżąco wrażeń z lektury, z których potem – jeśli chciało mi się sięgać po telefon wystarczająco często – powstaje recenzja. Różnie bywa z przydatnością takich komentarzy, ale przy „Elegii dla bidoków” sprawdziły się wyśmienicie, bo pozwoliły mi przed pisaniem tego tekstu spojrzeć na nią z innej perspektywy niż ta, która sama mi się narzuca – i, tym samym, nie skrytykować jej od góry do dołu za to, że nie jest tym, czego się spodziewałem.

Podchodziłem do bestsellera J.D. Vance’a bardzo pewny swego z dwóch względów: po pierwsze jestem zadeklarowanym miłośnikiem Serii Amerykańskiej, w której Wydawnictwo Czarne prezentuje literaturę non-fiction opisującą historię i realia życia w USA. Po drugie: całkiem niedawno przeczytałem „Obcego we własnym kraju” Arlie Hochschild, rzecz teoretycznie bardzo zbliżoną do „Elegii dla bidoków”. Spodziewałem się jednej różnicy: o ile socjolożka patrzyła na klasę robotniczą (bo o tej w większości pisze w swojej pracy) z zewnątrz, Vance się z niej wywodzi. Lektura jego książki udowadnia, że ten, zdawać się może, szczegół nie tyle zmienia perspektywę, co redefiniuje całość.

W pierwszej notatce, stworzonej po kilkunastu zaledwie stronach, zapisałem, że autor stawia emocje nad intelektem; w którejś z kolejnych zwróciłem uwagę na bardzo szczere wypowiedzi dotyczące siostry i osobistych przemian religijnych. Wydawały mi się one, z braku lepszego słowa, niewłaściwie, co doskonale świadczy o tym, że wciąż pozostawałem pod wpływem „Obcego we własnym kraju” - rzeczy świetnie napisanej i diablo ciekawej, należącej jednak przy tym bezsprzecznie do obiegu akademickiego. Tymczasem „Elegia dla bidoków” nie ma z nim nic wspólnego; to wspomnienia – wspomnienia opatrzone całkiem szerokim komentarzem społecznym i ekonomicznym, zahaczającym niekiedy o politykę, ale wciąż wspomnienia, czyli rzecz skupiona raczej na emocjach niż faktach.

To tłumaczy niemal wszystko: ścisłe trzymanie się przez Vance’a detali biograficznych (które, spodziewałem się, będą stanowiły tylko punkt wyjścia), długie portrety kolejnych członków rodziny autora, rzadkie – szczególnie w pierwszej połowie książki – przechodzenie do uogólnień i podsumowań. „Elegia dla bidoków” reklamowana jest szeroko jako odpowiedź na pytania dotyczące przemian w Ameryce i opis grupy społecznej, której współczesny upadek nabiera coraz większego impetu – nie warto owym hasłom ufać. To wspomnienia J.D. Vance’a, który z owej grupy społecznej się wyrwał; wiele miejsca poświęca swoim współziomkom z Pasa Rdzy, ale jeszcze więcej tytanicznym wysiłkom, jakie podjął, aby nie podzielić ich losu (choć, warto dodać na marginesie, widać wyraźnie, że wciąż się z nimi identyfikuje, a autentyczność stanowi jedną z największych zalet jego książki). Mało w nich chłodnej refleksji, zdecydowanie więcej dramatu, który rozpływa się ostatecznie w kolejnych pep-talkach. Są tytułowi bidocy, ale jest też niosący zbawienie korpus marines i bohater, który nigdy się nie poddaje. Z całą pewnością da się na podstawie tej historii nakręcić pełen otuchy film. Ale czy można wyciągać z niej kluczowe wnioski? Tutaj zachowuję ostrożność.

Warto opisać krótko komentarze Vance'a. Powtórzę: autor zachowuje w nich prawdziwość, która zapewnia „Elegii dla bidoków” mnóstwo energii. Często jednak sprowadza wszystko do szokujących haseł i chwytliwych dygresji: pisze o zębach pożartych przez mountain dew oraz żyjących z zasiłków narkomanach, rzadko jednak mocniej pochyla się nad ogólnymi problemami. W pewnym miejscu określa intelekt swoich towarzyszy ze studenckich czasów w Yale jako głęboki, choć nie przytłaczający, lecz w swojej książce zdecydowanie woli błyszczeć niż podejmować poważne rozważania. Cóż, jako absolwent jednego z najbardziej prestiżowych uniwersytetów na świecie pewnie miałby kompetencje do takiej refleksji, ale to nie ta książka – i o tym warto pamiętać, żeby się nią nie rozczarować.

„Elegia dla bidoków” stała się przebojem w Stanach Zjednoczonych, co nie dziwi mnie w najmniejszym stopniu. To pełne emocji wspomnienia, które nieco wrażliwszych czytelników doprowadzą do łez, bo stanowią klasyczny przykład opowieści o drodze od zera do bohatera. Popularność książki z pewnością wzmocniły wszystkie pytania towarzyszące wyborowi Donalda Trumpa na prezydenta USA, ale, choć często bywa tak reklamowana, ta książka na nie nie odpowiada – zainteresowanym tą tematyką poleciłbym raczej wspomnianego już „Obcego we własnym kraju”.

PS Nie chcę wypowiadać się na temat tłumaczenia, bo nie znam oryginału, wydaje mi się jednak, iż Tomaszowi Gałązce udało się utrzymać nieco zaczepny ton całości. Mam tylko drobną uwagę: szkoda, że niektóre bidockie określenia nie zostały przedstawione w oryginalne (parę „hillbilly”-”bidok” znamy, ale co chociażby z duliną?). No i „matryce” zamiast „macierzy” we fragmencie poświęconym rozszerzonej matematyce – ścisłowcy tego nie wybaczają.

PPS Brawa dla wydawnictwa Marginesy za umieszczenie nazwiska tłumacza w tak wyeksponowanym miejscu! W naszym kraju, niestety, wciąż nie jest to normą.

Bartosz Szczyżański

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja