Moment, który zmienił wszystko. „W jednej chwili” Suzanne Redfearn

LubimyCzytać LubimyCzytać
09.02.2021

Co dzieje się z nami, gdy umieramy? Czy gdy nasze ciało obraca się w proch, a dusza, myśli, uczucia po prostu przestają istnieć, pryskając niczym bańka mydlana? A może po śmierci istnieje coś jeszcze? Przekonuje się o tym Finn Miller, bohaterka najnowszej powieści Suzanne Redfearn „W jednej chwili”, która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis.

Moment, który zmienił wszystko. „W jednej chwili” Suzanne Redfearn

W 1901 roku doktor Duncan McDougall usiłował dowieść istnienia duszy, ważąc ciało konającego suchotnika tuż przed śmiercią i bezpośrednio po niej. Wysnuł wówczas teorię, że ludzka dusza waży dokładnie 21 gramów – bo właśnie o tyle spadła waga nieszczęsnego nieboszczyka, gdy ten wydał z siebie ostatnie tchnienie. Teorii McDougalla nigdy nie udało się udowodnić, a z początkiem XX wieku zrezygnowano z dalszego poszukiwania duszy substancjalnej – czyli takiej, którą dałoby się zważyć, zmierzyć czy dotknąć. Od wieków ludzie wierzą jednak, że dusza istnieje, a po śmierci nie znika, lecz otrzymuje różne możliwości. Jakie? To zależy od wielu czynników, m.in. kultury, przekonań religijnych, czasu czy miejsca na świecie. Starożytni Egipcjanie wierzyli na przykład w istnienie „ka” – czyli duchowej kopii człowieka. Według greckiego lekarza Galena dusza – zwana przez niego „pneumą” – wypełniała ludzkie nerwy. Zdaniem Platona natomiast ciało było dla duszy jedynie swego rodzaju klatką, a jej istotą była tęsknota do świata idei. Niezależnie od tego, jak interpretowali duszę, wszyscy mędrcy byli natomiast zgodni co do jednego – śmierć ciała nie jest jej końcem.

Między światami

Gdy kamper rodziny Millerów wypada z zaśnieżonej górskiej drogi i stacza się w dół zbocza, 16-letnia Finn wie, że jej życie właśnie się skończyło. Po prostu to czuje, a gdy spogląda na swoje martwe, zakrwawione ciało bezwładnie leżące na przednim siedzeniu kampera, tylko utwierdza się w tym przekonaniu. A jednak wciąż tu jest i przygląda się tragedii, w którą w jednej chwili zamieniła się beztroska rodzinna wycieczka. Poza Finn nikt nie zginął, jednak pozostali – rodzice, brat Oz, siostra Chloe i jej chłopak Vance, najlepsza przyjaciółka Mo, pies Bingo, spotkany po drodze autostopowicz Kyle oraz zaprzyjaźniona rodzina, Karen, Bob i ich córka Natalie, utknęli na odludziu w zdezelowanym aucie, bez możliwości wezwania pomocy. Zmrok już dawno zapadł, w dodatku trwa zamieć śnieżna, a temperatura otoczenia drastycznie spada. Ocalali nie mają zapasów jedzenia ani wody, a obrażenia, które odnieśli w wypadku, coraz silniej dają im się we znaki.­­ Szanse na przetrwanie maleją z minuty na minutę i wkrótce staje się jasne, że aby przeżyć, muszą myśleć wyłącznie o sobie. Rozpoczyna się dramatyczna walka, która wystawia na próbę wzajemne relacje, ale także to, jak uczestnicy wypadku postrzegają siebie nawzajem. Brak zaufania rośnie między nimi niczym mur, a w umysłach uruchamia się instynkt przetrwania, bezlitośnie obnażając prawdziwą ludzką naturę. Gdy w końcu nadchodzi długo oczekiwana pomoc, żadne z nich nie jest już tym samym człowiekiem…

W cieniu tragedii

Po powrocie ze szpitala każdy z ocalałych mierzy się z własną traumą tak, jak potrafi. Rodzice Finn przerzucają się oskarżeniami, choć każde z nich zmaga się z gigantycznym poczuciem winy i wyrzutami sumienia. Vance ucieka w używki, Chloe pieczołowicie planuje własną śmierć, a Mo usiłuje dojść do tego, co naprawdę wydarzyło się, gdy matka Finn oraz Kyle wyruszyli po pomoc.
Prawdę zna jedynie Finn, która czuwała nad bliskimi z nadzieją, że uda im się wyjść z tego cało. Była milczącym i niewidocznym świadkiem wydarzeń zarówno we wraku kampera, jak i poza nim. Towarzyszyła matce i Kyle’owi w wyprawie po pomoc, trwała przy Chloe, która w odruchu buntu opuściła bliskich razem z Vance’em (i szybko pożałowała swojej decyzji) oraz doglądała Oza bezlitośnie oszukanego przez osobę, której zaufał. Wie wszystko, ale nie jest w stanie podzielić się swoją wiedzą z przyjaciółką – zamiast tego może jedynie patrzeć, jak jej najbliżsi cierpią, próbując żyć dalej, niezdarnie stawiając kolejne kroki naprzód w tej nowej, boleśnie wybrakowanej rzeczywistości. Finn wie, że musi odejść, ale czuje, że to jeszcze nie ten czas – nie może zostawić pogrążonej w żalu i depresji rodziny.

Wycieczka sprzed lat

Historia, którą Suzanne Redfearn zawarła na kartach swojej najnowszej powieści, została zainspirowana wydarzeniem, do którego doszło, gdy miała 8 lat. Tamtej zimy wraz z ojcem, bratem oraz przyjacielem rodziny i dwójką jego synów wyruszyła w góry Adirondack. Dzień był pogodny, to miała być fantastyczna wycieczka – tymczasem gdy zbliżali się do szczytu, znaleźli się w samym środku potężnej zamieci. Dotarli do opuszczonej myśliwskiej chaty, gdzie schronili się przed śniegiem, a ojciec autorki samotnie wyruszył po pomoc.

„Mam dość mętne wspomnienie tych godzin czekania na ratunek, ale jedno pamiętam na pewno – wszechogarniający ziąb, moje ciało trzęsące się z zimna, mój umysł przemarznięty tak, że nie potrafiłam myśleć. My, dzieci, siedzieliśmy w czwórkę na drewnianej ławce, która rozciągała się na długość chatki, a wujek Bob klęczał na podłodze przed nami. Pamiętam, że jego synowie płakali ze strachu, a on dużo mówił (…). Kiedy tak ich uspokajał, po kolei zdejmował im rękawiczki i buty, żeby rozetrzeć ich dłonie i stopy. Jeff i ja siedzieliśmy obok w milczeniu (…) i może dlatego wujkowi nie przyszło do głowy, żeby rozetrzeć także nasze dłonie i stopy. Może nie miał świadomości, że my też cierpimy” – tak o wydarzeniach tamtego dnia pisze Suzanne Redfearn, podkreślając, że to bardzo wyrozumiała interpretacja zachowania towarzyszącego im wujka.

Tamtego dnia pomoc dotarła do nich dopiero wieczorem. Do tego czasu zarówno u autorki, jak i jej brata pojawiły się już odmrożenia. Synowie wujka ich nie mieli. Żadne z jej rodziców nigdy nie zadało sobie pytania „dlaczego?”. Kilkadziesiąt lat później, podczas zimowego urlopu z rodziną w górach, Redfearn ponownie przeanalizowała tę historię, a w jej głowie pojawił się pomysł na powieść.

W ten sposób na 375 stronach powstała przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest życie. I jak niewiele – w obliczu walki o przetrwanie – znaczą więzi międzyludzkie. Jak dalej żyć, gdy od śmierci dzieliły cię ledwie godziny, a może dni? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, ratując siebie lub swoich najbliższych? Jak iść dalej przez życie ze świadomością, że skazało się kogoś na śmierć? Te pytania wielokrotnie pojawiają się w głowach bohaterów powieści. I choć to książka o katastrofie, jej prawdziwa akcja zaczyna się dopiero po mrożących krew w żyłach dniach spędzonych we wraku kampera i zakończeniu dramatycznych poszukiwań. Wtedy, kiedy bohaterów nawiedzają wyrzuty sumienia i zaczynają im doskwierać konsekwencje decyzji podjętych w tym krytycznym momencie, gdy wydawało im się, że do wyboru mają jedynie życie albo śmierć. Suzanne Redfearn w mistrzowski sposób ukazuje to, o czym od wieków ludzkość stara się zapomnieć: pozbawieni wynalazków i technologii, w obliczu zagrożenia, ze śmiercią zaglądającą nam w oczy – jesteśmy napędzanymi instynktem zwierzętami.

Po tę książkę warto sięgnąć szczególnie teraz, zimą. Wieczorem, gdy za oknem wyje lodowaty wiatr, a drogi i chodniki skute są grubą warstwą lodu skrytą pod jeszcze grubszą warstwą śniegu. Dramatyczne losy rodziny Millerów i ich przyjaciół uwięzionych w górach podczas śnieżycy mrożą krew w żyłach – a jednocześnie nie można się od nich oderwać.

Przeczytaj fragment powieści „W jednej chwili”

W jednej chwili

W jednej chwili - fragment książki

Artykuł na podstawie książki „W jednej chwili” we współpracy z Wydawnictwem Rebis

Książka „W jednej chwili” jest już do kupienia w księgarniach online


komentarze [7]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
AllMyTinyWorld 10.02.2021 16:45
Czytelniczka

Brzmi bardzo zachęcająco...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna Pruska 10.02.2021 13:09
Czytelniczka

„W jednej chwili” to przede wszystkim studium psychologiczne tak dla każdego z bohaterów tej historii jak i dla czytelnika. Dylematy, które zmuszają do refleksji. Śledząc tę tragiczną i bolesną historię czytelnik wiele razy będzie zadawał sobie pytanie jak by postąpił w danej sytuacji. Tak naprawdę nie mamy pojęcia jak byśmy się zachowali w godzinie próby. Przed chwilą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Patrycja 09.02.2021 19:59
Czytelniczka

Właśnie czytam i jestem zaskoczona, jak szybko się ją czyta.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
FioletowaRóża 09.02.2021 19:27
Czytelniczka

Przeczytałam- to nie był stracony czas:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Książka_koc_kot 09.02.2021 14:24
Czytelniczka

Ciiii... dopiero będę czytać... może już w czwartek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
WystukaneRecenzje 09.02.2021 15:26
Czytelniczka

ja też! :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 09.02.2021 11:37
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post