rozwiń zwiń

„Małe Licho i krok w nieznane” – ostatnia odsłona niezwykłych przygód równie niezwykłego Bożka

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
16.11.2022

Wykańczające zadania z matematyki, wyprowadzka Meli, nowa fryzura Zmyłki, na którą Bożek nie był gotowy… Lista zmartwień chłopca zdaje się nie mieć końca, a to dopiero początek tego, z czym zmierzy się nasz pół chłopiec, pół widmo, pół glut…

„Małe Licho i krok w nieznane” – ostatnia odsłona niezwykłych przygód równie niezwykłego Bożka Materiały wydawnictwa

Książki pióra Marty Kisiel pokochali zarówno mali, jak i duzi czytelnicy. I nic dziwnego, bowiem opowieści o chłopcu, jego wyjątkowej rodzinie i przyjaciołach, niosą ze sobą nie tylko zabawne przygody, ale i wartościowe treści, które pomagają dzieciom zrozumieć trudne sytuacje i wiążące się z nimi emocje. Co przygotowała autorka w ostatnim tomie, który zamyka tę wspaniałą podróż z Niebożątkiem?

Wszystko na opak
Bożydara Antoniego Jekiełłka zastajemy na chwilę przed powrotem do szkoły. Kończą się ferie zimowe, a nasz bohater, ku swojej rozpaczy, musi zmierzyć się z zaległymi zadaniami z matematyki. W pocie czoła i przy jękach niezadowolenia próbuje skupić się na zadaniach, żeby wyniki końcowe miały jakikolwiek związek z obliczeniami. Hmm, brzmi całkiem znajomo? Jednak nawet nadmierna ekspozycja na działania matematyczne nie psuje mu radości z powrotu do szkoły. Bożek stęsknił się za swoimi przyjaciółmi, których nie widział – jak mu się wydaje – całą wieczność. Rzeczywistość płata mu jednak figla – chłopiec zupełnie inaczej wyobrażał sobie powrót po feriach. Tymczasem cała szkoła przykleiła się do telefonów, a jego przyjaciele – Zmyłka i Tomek – romantycznie się spiknęli i zamknęli w swoim małym prywatnym świecie. Jakby tego było mało – Zmyłka obcięła swoje piękne długie włosy, i to bez uprzedzenia! Chłopiec zupełnie nie był przygotowany na takie zmiany. Do tego Witek, który dotąd cierpliwie wysłuchiwał i pocieszał Bożka, też wziął i się popsuł. Czarę goryczy przelewa wiadomość, którą przekazuje mu Cebulon – nauczyciel matematyki. Okazuje się, że wkrótce ma zamiar odebrać Meluzynę, ptasio-wężowe stworzenie, które oddał na przechowanie do domu Bożydara. Chłopiec nie dość, że przyzwyczaił się do obecności Meli, to również mocno się zżył z tym nietypowym zwierzęciem. Nie wyobrażał sobie, by mogła ich kiedyś opuścić. Eh, z czym jeszcze będzie musiał zmierzyć się nasz główny bohater?

— Ty chyba nie lubisz zmian, co?
— Nie znoszę!
— No. Ja też nie. Wolę, kiedy świat trzyma stały rytm. Wtedy moja głowa lepiej działa. I może… może nie wyglądam, ale pod tym względem chyba nie różnię się jakoś szczególnie od innych — przyznał po krótkiej refleksji. — Przykładam do przyszłości gotowy szablon ze szczęśliwych wspomnień i liczę, że nadal będzie pasował do rzeczywistości. Rozumiesz, o co mi chodzi, Bożku?

Podróż w nieznane

To rzeczywiście nie koniec wielkich zmian w życiu Bożka, a te największe dopiero mają nadejść. Już wkrótce Bożek stanie oko w oko z czymś, czego nie zna. I będzie musiał to pokonać. Pewna tajemna siła zaatakuje jego najbliższych. Najpierw mama Bożka będzie wydawać się jakaś nieobecna i mówić od rzeczy, oznajmiając zaskoczonemu synowi, że czeka ich przeprowadzka. Zdruzgotane Niebożątko, aby zapobiec tej Absolutnej Katastrofie, będzie poszukiwało wsparcia u pozostałych domowników. Ale jak to zrobić, kiedy okazuje się, że każdy, kto mógłby mu pomóc i porozmawiać z mamą, nagle zachowuje się podobnie jak ona. Wujaszek Turu, Licho i mama mają w oczach dziwną szarość, która czyni ich zupełnie nieobecnymi. Jednak w najgorszym stanie jest wujek Konrad – szarość objęła go całego, niemal zamieniając go w figurę odlaną z cementu. Bożek i Anioł próbują zrozumieć, co mogło się stać, ale nie potrafią tego dokładnie wyjaśnić – coś o charakterze nieziemskim i magicznym weszło do ich domu. Jak uwolnić ukochanego wujka Konrada, skoro nawet nie wiadomo, z jakim przeciwnikiem mają do czynienia? Tego Bożek jeszcze nie wie, ale jedno jest pewne – musi działać! Przed nim bardzo niebezpieczna, ale i fascynująca przygoda. Podróż w nieznane przyniesie nieoczekiwany obrót spraw, które potoczą się szybko, baśniowo i momentami bardzo zagadkowo, by doprowadzić do równie zaskakujących odpowiedzi. W tym całym zamieszaniu Bożek nie będzie sam – towarzyszyć mu będzie zabawny i rezolutny krasnolud, który swoją walecznością i humorem mógłby obdarować niejednego bohatera powieści.

— Herszt uśmiechnął się dobrodusznie i prawie wcale nie niepokojąco, a potem poklepał Bożka po ramieniu. — No i jak tam? Lekki stresik, jak mniemam? Krew buzuje? Jelitka pracują?
— Co?
— Fizjologia, tego nie przeskoczysz.
— CO?
— Mechanizm taki, pierwotny — kontynuował krasnoludek z niezachwianą pewnością siebie. — Ja go nazywam: uciekaj i pierdź.
— Uciekaj i… CO?! — Bożek w końcu rozgryzł tę nieszczególnie subtelną sugestię. — Wcale nie puściłem bąka!
— Luz estradowca, ja nie wnikam — zapewnił Herszt solennie.
— Nie puściłem!!! Owszem, upadłem i stłukłem sobie tyłek, ale ten odgłos wydałem z zupełnie innego końca!
— Nie oceniam, ludzka rzecz! W obliczu zagrożenia każdy organizm odrzuca wszystko, co zbędne: wiatry, złudzenia, odnóża — wyliczał krasnoludek tonem doświadczonego wyjadacza, który niejednemu niebezpieczeństwu zaglądał w otwór gębowy.

Marta Kisiel zdążyła już nas przyzwyczaić, że w swoich książkach przemyca wiele mądrych i wartościowych treści. Świat się zmienia w zawrotnym tempie, lecz dziecięce sprawy, radości, zmartwienia i obawy są zawsze te same. Autorka w umiejętny sposób wplata je w fabułę i prowokuje czytelników do dyskusji. Oprócz życiowych mądrości Marta Kisiel przemyca również sporą dawkę dobrego humoru. Przygody Bożka i jego bliskich rozbawią nas do łez i pozostawią w wyśmienitym nastroju, choć jednocześnie nie zabraknie również pozytywnych wzruszeń. To bez wątpienia niezaprzeczalny walor całej serii o Małym Lichu, który sprawia, że książki czytają chętnie zarówno mali, jak i nieco starsi czytelnicy – ich rodzice. Wspaniała okazja, by spędzić wspólnie czas i porozmawiać o problemach, których być może – my, dorośli – czasem nie zauważamy bądź które bagatelizujemy.

— No bo… bo chodzi o to, że rzeczy się zmieniają, tak? Ludzie się zmieniają. Nie zawsze tak, jak byśmy tego chcieli, czasem w ogóle, bardzo, zupełnie nie tak. I to nie jest ani dobre, ani złe, prawda? Po prostu… tak jest, i już. A ludzie tak samo boją się, że coś się zmieni albo że nie zmieni się nic — i tak też po prostu jest. Na tym to wszystko polega. No wiesz. To całe bycie człowiekiem. Że ciągle boimy się czegoś, co jest poza nami, i ten strach nas czasem przerasta i zamyka w pułapce bez wyjścia. A czasem wprost przeciwnie, pcha nas do przodu. W dół schodów albo… do kroku w nieznane.

O autorce

Marta Kisiel – pisarka i tłumaczka, z wykształcenia polonistka. Debiutowała w 2006 roku na łamach internetowego magazynu „Fahrenheit” opowiadaniem „Rozmowa dyskwalifikacyjna". Członkini grupy Fantastic Women Writers of Poland: Harda Horda oraz Stowarzyszenia Unia Literacka. Na swoim koncie ma kilkanaście utworów, m.in. ukochane przez czytelników cykle „Dożywocie" oraz „Małe Licho", jak również komedie kryminalne „Dywan z wkładką" oraz „Efekt pandy", „Nagle trup”. Jej powieści wielokrotnie nagradzano (Nagroda im. Janusza A. Zajdla, Nagroda Polskiej Sekcji IBBY, Nagroda im. Ferdynanda Wspaniałego, Książka Roku portalu lubimyczytac.pl).

 Książka „Małe licho i krok w nieznane" jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Wisienka 17.11.2022 11:40
Czytelniczka

Sama chętnie przeczytam.  Te książki są nie tylko dla dzieci. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Hania 16.11.2022 22:08
Czytelniczka

Genialna, zabawna i piękna seria.  Przygody z Niebożątkiem są rewelacyjne!  😃 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BarbaraDorosz 16.11.2022 14:30
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post