Obecne czasy zmuszają samotnych, wkraczających w dorosłe życie młodych ludzi, do wyboru skrajnie różnych modeli życia rodzinnego. Z jednej strony- będąc niemal codziennie informowanym o nowych związkach, zaręczynach i ślubach znajomych- czujemy presję jak najszybszego odnalezienia swojej ,,drugiej połówki” i ustatkowania się. Z drugiej- w mediach nieustannie promuje się ,,wieczne singlowanie”: wygodne życie bez zobowiązań, z przypadkowymi partnerami i wyłącznie dobrą zabawę. O ile ten drugi tryb życia jest w miarę społecznie akceptowany w przypadku mężczyzn, których pobłażliwie nazywa się ,,Piotrusiami Panami” , o tyle niezamężnej i nie będącej w stałym związku kobiecie znacznie trudniej jest udowodnić, że doskonale radzi sobie w pojedynkę.
Jak wobec tego być 30-letnią singielką, wiodącą szczęśliwe i spełnione życie w oczekiwaniu na Tego Jedynego (który równie dobrze może nie zjawić się nigdy?)?
Autorka ,,Singielki” ,Mandy Hale, przekonuje, że życie bez partnera także może być fascynujące i spełnione, bo siła i zdolność do kochania jest w każdej z nas. Zachęca dziewczyny do zaufania Bogu i odważnej, duchowej podróży w głąb siebie oraz pokazania światu tego, co w nas najpiękniejsze.
Zabawna, ciepła i napisana z dużą dawką humoru książka, która z pewnością będzie pocieszeniem po nieudanym związku. Raczej dla dziewczyn wierzących, ale myśl, że kochając siebie zawsze będzie się miało kogoś do kochania przekona i te dziewczyny, które z Bogiem są na bakier.

Dla mnie osobiście najfajniejsze w trakcie czytania tej książki – kiedy już postanowiłam odnaleźć się w swoim przymusowym singlowaniu – było to, że… przestałam być singielką… :D

Obecne czasy zmuszają samotnych, wkraczających w dorosłe życie młodych ludzi, do wyboru skrajnie różnych modeli życia rodzinnego. Z jednej strony- będąc niemal codziennie informowanym o nowych związkach, zaręczynach i ślubach znajomych- czujemy presję jak najszybszego odnalezienia swojej ,,drugiej połówki” i ustatkowania się. Z drugiej- w mediach nieustannie promuje się...