Książkę miałam przyjemność przeczytać w ramach BookTour’u, który został zorganizowany przez @ola.czyta. Ola wszystko dopracowała w najdrobniejszych szczegółach! Jestem bardzo podekscytowana, bo to pierwsza taka inicjatywna, w której brałam udział i na pewno nie ostatnia!
Melissa wyjeżdża na studia z Londynu do Nowego Jorku. Miasto to wybrała ponieważ jej chłopak Christopher już tam studiuje. Na miejscu okazuje się, że Chris jest nieszczery i zaczął spotykać się z kimś innym. Dziewczyna jest załamana, bo zostaje kompletnie sama w obcym miejscu. Na szczęście wokół niej pojawiają się nowe osoby i Melissa otwiera się na towarzystwo innych. Na jednej z imprez poznaje grupę Irlandczyków, a ciągnie ją szczególnie do jednego z nich. Noel Hamilton od początku pałał do niej niechęcią, która potem zamienia się w nienawiść. Jednak żadne z nich nie może ukryć faktu, że coś ich do siebie przyciąga…
Pomimo tego, że książka momentami jest banalna i przewidywalna to i tak historia mnie zachęciła i wciągnęła. Co tu dużo mówić: lubię motyw enemies to lovers, bo uwielbiam śledzić przemieniające się uczucia bohaterów. Melissa na początku bardzo wzbudziła moje współczucie, bo jak na młodą dziewczynę to dużo przeszła. Dowiadujemy się, że jej mama ciężko chorowała, Mel przeprowadziła się na inny kontynent, a na dodatek została porzucona przez dotychczasowego chłopaka i przez to czuje się samotna w nowym mieście. Do Noela z kolei nie pałałam sympatią, ponieważ nie podobał mi się sposób, w jaki podchodził do kobiet i relacji z nimi. Jednak później moje odczucia co do bohaterów zmieniły się diametralnie. To Melissę znielubiłam, a do Noela czułam sympatię i współczucie, ale obydwoje bohaterowie na to zapracowali. Jestem ciekawa, czy mielibyście podobne odczucia czytając tę książkę. Bardzo podobały mi się dialogi między tymi postaciami, jedne były zabawne i pełne (nawet lekko złośliwego) humoru, a inne słodkie i urocze. Wszystko wywarzone i napisane z umiarem. Za sprawą różnych okoliczności bohaterowie zostają rozdzieleni na sześć długich lat. Niestety nie podobało mi się to, ponieważ liczyłam na kontynuację historii w USA. Akcja jednak zostaje przeniesiona do deszczowego Londynu. I tak jak wspomniałam wcześniej, Noel się zmienił, wydoroślał i zmężniał. Mel natomiast nadal pozostała taką mentalną nastolatką, momentami miałam wrażenie, że dziewczyna robi wszystko byle tylko zostać „cierpiętnicą” i móc użalać się nad sobą. Jednak cieszę się, że los ponownie łączy tych bohaterów. Koniec powieści lekko zaskakuje, ale dzieje się tam zdecydowanie za dużo i za szybko. Myślę, że fabuła powinna zwolnić w pewnych momentach, a książka śmiało mogła zyskać jeszcze kilkanaście stron (które oczywiście z przyjemnością bym przeczytała). Melissa swoim zachowaniem niestety wprowadziła za dużo dramatyzmu, ale finalnie jestem zadowolona z zakończenia. Jeśli szukacie przyjemnej książki, która ma dać odskocznię od codzienności to ta historia jak najbardziej się do tego nada!

Książkę miałam przyjemność przeczytać w ramach BookTour’u, który został zorganizowany przez @ola.czyta. Ola wszystko dopracowała w najdrobniejszych szczegółach! Jestem bardzo podekscytowana, bo to pierwsza taka inicjatywna, w której brałam udział i na pewno nie ostatnia!
Melissa wyjeżdża na studia z Londynu do Nowego Jorku. Miasto to wybrała ponieważ jej chłopak...