Zerowy kamień
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Murdoc Jern (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- The Zero Stone
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 1995-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1995-01-01
- Liczba stron:
- 254
- Czas czytania
- 4 godz. 14 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8386138149
- Tłumacz:
- Marta Starczewska
- Tagi:
- norton
Tajemniczy kamień z dawno wymarłej cywilizacji stanowi klucz energii niewyobrażalnej dla ludzi... energii, która może umożliwić swym właścicielom panowanie nad wszechświatem. Murdoc Jern, kupiec klejnotów, spostrzega, że posiadanie tego kamienia zawiodło go w sam środek sieci intryg i morderstw.
Ścigany przez nieznanych wrogów przemierza kosmos wraz ze swoim towarzyszem Eetem, tajemniczym mutantem z fenomenalnymi talentami postrzegania pozazmysłowego, docierając w końcu na zapomnianą od dawna planetę, zamieszkaną przez podobnych do małp "tropicieli". Stawiając czoło drapieżnym tropicielom, wrogiemu Patrolowi i laserom Gildii Złodziei, Murdoc musi znaleźć źródło zerowych kamieni i targować się o swoje prawo do podążania za swym przeznaczeniem jako wolny człowiek.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 68
- 55
- 20
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Sięgając, po jeszcze dla mnie nieznane książki Norton, nigdy nie wiem czego się dokładnie spodziewać. Cieszę się równocześnie, że autorka, w latach 60-tych ubiegłego wieku, była wyjątkowo płodna literacko i po latach, trafiam na serie czy pojedyncze opowiadania, których wcześniej nie miałam okazji przeczytać. Zdania o warsztacie pisarki w sferze sf są mocno podzielone i znajdziemy wiele głosów, że powinna jednak zostać przy klasycznym fantasy, które nawiasem mówiąc, faktycznie, wychodziło jej genialnie. Świat kosmicznych przygód, niekwestionowanie zdominowany przez mężczyzn, w dobie swojego rozkwitu, przyjął twórczość Norton z entuzjazmem. Osobiście, podzielam ten zachwyt, nawet teraz, po kilku dekadach, kiedy mogłoby się wydawać, że cały dorobek jest mocno przestarzały i nieaktualny. Z ogromnymi oczekiwaniami przeniosłam się do uniwersum gwiezdnych łowców, złodziei i tajemniczych klejnotów, zrodzonych w głębi kosmosu, skrywających potężne moce. Jak wyszło?
W „Kamieniu Nicości” poznajemy tytułowego Murdoca, znawcę i poszukiwacza rzadkich kamieni, który swoją pasję i talent, odziedziczył po ojcu. Taki to trochę pierdoła i filozof, czego doświadczamy dzięki pierwszoosobowej narracji. W spadku otrzymał coś jeszcze… niepozorny klejnot, tętniący nieznaną energią i naznaczający swojego właściciela widmem ciągłych kłopotów. Na Jerna czeka ryzykowna i ekscytująca podróż do nieznanych zakątków kosmosu, eksplorowanie dzikich światów i nieustanna ucieczka przed strażnikami oraz członkami międzygalaktycznego Cechu, chcącymi przejąć drogocenny przedmiot. Wszystko to, żeby nie było za nudno, w towarzystwie przypadkiem poznanego, starożytnego mutanta, zrodzonego z pokładowej kocicy – tak, ten pomysł trochę opuścił mi szczękę. Za to uwielbiam autorkę, gdyż zawsze czymś zaskoczy i wywoła efekt „wtf”. Potrafiący czytać w myślach byt, po wybraniu postaci szorstkowłosego futrzaka, staje się kompanem głównego bohatera, jednak na poznanie zagadek jego tożsamości i intencji, czytelnik musi poczekać. Akcja „Gwiezdnych Bezdroży” stanowi bezpośrednią kontynuację wyprawy przez galaktykę w poszukiwaniu innych kamieni zerowych, które jak się okazuje, są najbardziej pożądanym dropem w gwiezdnym półświatku.
Czytało się świetnie i arcyszybko. Zawsze początki u Norton są lekko nużące i trzeba być przygotowanym na spontaniczne nurkowanko w głębszej wodzie. Autorka bardzo skromnie i topornie wprowadza czytelnika w nowe krainy, wystarczy jednak odrobina cierpliwości, by wkrótce poczuć rozkwit ich opisu na własnej skórze. Całość cyklu po połączeniu dwóch tomów, to zaledwie niepełne 400 stron i wkręcenie się w akcję nastąpiło już po kilku rozdziałach. Książki zostały dosłownie pożarte. Przedstawienie nieznanych rubieży wszechświata oraz planet z ich niesamowitymi mieszkańcami, nie zawiódł, natomiast samo uniwersum wydawało się skurczone i początkowo nie potrafiłam zatracić się w jego ogromie. Podobnie raziły oczywiste rozwiązania i bardzo przewidywalny, delikatnie infantylny bieg wydarzeń. Miało się wrażenie, że wszystko ułoży się zawsze po myśli marudzącego Jerna, a zdolności zmutowanego, irytującego i przemądrzałego kocura stawały się cudownym lekarstwem lub rozwiązującym wszystkie problemy machnięciem czarodziejskiej różdżki. Fabuła i powielenie utartych schematów, chwilami potrafiły rozczarować, pozostawiając uczucie, że można wycisnąć z tej historii jeszcze więcej. Pomimo to, kosmiczna wyprawa wciągnęła maksymalnie, światło gasiłam późno w nocy.
Stworzony klimat i wizja galaktycznej rzeczywiści a’la Norton może zaczarować, uwieść i nie chcieć wypuścić czytelnika. Można rozkoszować się tym światem i pochłaniać całą magię płynącą z epickiej przygody. Bogactwo słownictwa i wyjątkowa intuicja w kreowaniu pełnokrwistych bohaterów, będą zawsze wizytówką pisarki. Nie musiałam pamiętać, że czytam dzieło sprzed 50 lat, natomiast do teraz, czuję niedosyt i wrażenie, jakbym odeszła od stołu wciąż głodna.
Dla fanów gatunku, jak i twórczości samej autorki – zdecydowanie na tak, chociaż zapewne znajdziemy w dorobku pisarki lepsze pozycje. Ta zasługuje na uwagę i gwarantuje przednią oraz zaskakującą zabawę. Tego oczekiwałam i jak zwykle się nie zawiodłam
Sięgając, po jeszcze dla mnie nieznane książki Norton, nigdy nie wiem czego się dokładnie spodziewać. Cieszę się równocześnie, że autorka, w latach 60-tych ubiegłego wieku, była wyjątkowo płodna literacko i po latach, trafiam na serie czy pojedyncze opowiadania, których wcześniej nie miałam okazji przeczytać. Zdania o warsztacie pisarki w sferze sf są mocno podzielone i...
więcej Pokaż mimo toMłodzieniec przyuczający się do zawodu sprzedawcy kamieni szlachetnych i czytający myśli mutant z wyglądu przypominający kota mają serię przygód na odległych planetach, statkach międzygwiezdnych oraz w tropikalnej dżungli.
Klasyczne przygodowe science fiction na dobrym poziomie.
Młodzieniec przyuczający się do zawodu sprzedawcy kamieni szlachetnych i czytający myśli mutant z wyglądu przypominający kota mają serię przygód na odległych planetach, statkach międzygwiezdnych oraz w tropikalnej dżungli.
Pokaż mimo toKlasyczne przygodowe science fiction na dobrym poziomie.
Książka Andre Nortona : Zerowy Kamień - to dość specyficzne dzieło. Do tej pory jeśli chodzi o moją styczność z sci - fi to przerabiałem literaturę raczej współczesną i dalece dalece inną od tej z lat 50 - tych do 70 tych czy nawet 80 tych XX wieku, gdzie panowała moim zdaniem złota Era sci - fi, a pewnie było to po części związane z pragnieniem i odwiecznym dążeniem człowieka do podboju kosmosu, do ciągłego doskonalenia się. Czytam raczej współczesne sci - fi gdzie pomysły nie idą tak mi się wydaje już daleko w przyszłość, raczej skupiamy się na sobie - ówczesne książkowe sci - fi idzie w kierunku raczej ewolucji człowieka, jego dążenia do nieśmiertelności, do zbratania się na dobre z AI z sztuczną Inteligencją, do tego by powoli zacząć opuszczać ,,kruchą powłokę" jaką jest ludzka skóra, na rzecz niezawodnych technologii cyber-informatycznych. W końcu Od człowieka przejdziemy do cyborga, Androida, i opuścimy jakąkolwiek formę materialną i będziemy egzystować jedynie w formie superinteligencji, bytu czysto energetycznego. Będziemy istnieć, ale jako świadomość np. w jakimś przekaźniku informatycznym, a dostęp do internetu, sprawi, że jako wyższa istota będziemy mogli być wszędzie. I tak od człowieka, maszyny, cyborga, androida aż po Boga. Współczesne Sci - fi ociera się o kwestie etyczne: jak daleko możemy ingerować w rozwój ludzkości i naszej cywilizacji by nie stracić człowieczeństwa. Dzisiejsza literatura sci - fi dużo, oj dużo zawdzięcza tej starszej szczególnie jak wspomniałem z przełomu lat 50 -tych do 70 tych, 80- tych XX wieku. To są totalne klasyki! a do takich klasyków należy Andre Norton! Ten kto lubuje we współczesnym Sci - fi, może mu być trudno zrozumieć i trudno czytać starsze tytuły sci - fi. Autorów cechowała ogromna wyobraźnia i multum pomysłów. ,,Zerowy Kamień" może klasykiem sci - fi nie jest, ale ma w sobie to coś co skłania nas do sięgnięcia po ów tytuł. Książka ta opowiada o losach galaktycznego podróżnika, trochę zbłąkanego handlarza, który na swojej drodze spotyka wyższą Istotę Eeta, który po pewnym czasie przybiera postać ulubionego futrzaka Murdoca Jerna. Wraz z Eetem Murdoc podąża tropem tajemniczego ,,zerowego kamienia" , który ma się okazać źródłem potężnej mocy, czymś na miarę perpetum mobile dla energii zasilającej miasta. Oczywiście podróżując sobie tak przez układy planetarne Murdoc Jern napotyka masę problemów. Historia mówiąc w skrócie, kończy się jako tako. Bohater ma się wrażenie cudem wychodzi z opresji, ratuje Kamień i Eeta, i razem we dwójkę postanawiają dalej szukać źródła tych kamieni(tak ja to zrozumiałem). Książka ta, trochę bywa nie jasna, ale mimo wszystko sam język w, którym została napisana, aż kipi klasycznym starszym Sci - fi. Warto przeczytać choćby dla tego !
Książka Andre Nortona : Zerowy Kamień - to dość specyficzne dzieło. Do tej pory jeśli chodzi o moją styczność z sci - fi to przerabiałem literaturę raczej współczesną i dalece dalece inną od tej z lat 50 - tych do 70 tych czy nawet 80 tych XX wieku, gdzie panowała moim zdaniem złota Era sci - fi, a pewnie było to po części związane z pragnieniem i odwiecznym dążeniem...
więcej Pokaż mimo toKsiążka całkiem miła w odbiorze, ale przeciętna w treści. Pierwszoosobowa narracja pomaga zżyć się z bohaterem, ale sama postać protagonisty w tym nie pomaga. Jest doskonale nijaki. Dodawszy do tego fakt że mniej więcej w jednej trzeciej książki inicjatywę w prowadzeniu akcji przejmuje jego towarzysz uzyskujemy opowieść o facecie który trzepocze jak flaga na wietrze.
Czułem się trochę jakbym akcja nie działa się w wielkim kosmosie, ale w teatrze. Cała akcja jest skoncentrowana na dwóch planetach i dwóch statków, między którymi dystanse wydają się być całkowicie pomijalne. I jak na teoretycznie kosmicznie wielkie przestrzenie, dochodzi do zadziwiająco wielu przypadkowych spotkań.
Książka całkiem miła w odbiorze, ale przeciętna w treści. Pierwszoosobowa narracja pomaga zżyć się z bohaterem, ale sama postać protagonisty w tym nie pomaga. Jest doskonale nijaki. Dodawszy do tego fakt że mniej więcej w jednej trzeciej książki inicjatywę w prowadzeniu akcji przejmuje jego towarzysz uzyskujemy opowieść o facecie który trzepocze jak flaga na wietrze....
więcej Pokaż mimo toLub 'Zerowy kamień'.
Lub 'Zerowy kamień'.
Pokaż mimo toSama historia ciekawa, ale przedstawiona w rozproszonej, chaotycznej narracji, wcale nie wciąga w wir zdarzeń.
Sama historia ciekawa, ale przedstawiona w rozproszonej, chaotycznej narracji, wcale nie wciąga w wir zdarzeń.
Pokaż mimo to