rozwińzwiń

Na pograniczu

Okładka książki Na pograniczu Waldemar Gołaszewski
Okładka książki Na pograniczu
Waldemar Gołaszewski Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2023-05-09
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-09
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383135007
Średnia ocen

8,6 8,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,6 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
130
1

Na półkach:

Świetna! Trafiłam na nią przez przypadek w bibliotece. Nie żałuję.
Przepiękna opowieść, która ukazuje jak ważna jest rodzina, wiara, szacunek do drugiego człowieka przy jednoczesnej ciężkiej rzeczywistości. Wartości, które we współczesnym świecie gdzieś się zatraciły.
Polecam wszystkim, nie tylko tym, którzy uwielbiają tematykę okołowojenną i pokoleniową.

Świetna! Trafiłam na nią przez przypadek w bibliotece. Nie żałuję.
Przepiękna opowieść, która ukazuje jak ważna jest rodzina, wiara, szacunek do drugiego człowieka przy jednoczesnej ciężkiej rzeczywistości. Wartości, które we współczesnym świecie gdzieś się zatraciły.
Polecam wszystkim, nie tylko tym, którzy uwielbiają tematykę okołowojenną i pokoleniową.

Pokaż mimo to

avatar
1514
1210

Na półkach: , , , ,

Przypadek sprawił, że przeczytałam książkę Waldemara Gołaszewskiego, bo pierwotnie nie miałam jej w planach ani bliższych, ani dalszych. Czy ów przypadek był czymś dobrym, czy wręcz przeciwnie? Otóż byłam mile zaskoczona, gdyż przeczytanie Na pograniczu zajęło mi tylko (albo aż) jeden wieczór. Dlaczego? Ponieważ nie mogłam się oderwać od tej historii.

Przyznam, że nieczęsto sięgam po zbeletryzowane opowieści rodzinne, choć zapewne niejedna wielopokoleniowa rodzina mogłaby poszczycić się wieloma ciekawymi epizodami, bo zazwyczaj styl autorów pozostawia wiele do życzenia, a opowieści owe bardziej brną w toporną biografię, czego nie lubię. Jednak Waldemar Gołaszewski zaskoczył mnie świetnym gawędziarskim stylem. I choć wiele ówczesnych rodzin borykało się z podobnymi problemami w wieku XX, to sposób, w jaki opowiadał rodzinne perypetie autor, po prostu mnie kupiły. Czytało mi się tę książkę trochę jak powieść sensacyjną, która nie raz i nie dwa sprawiała, że ciarki przebiegały wzdłuż kręgosłupa.
Jednak poza stylem autorka urzekło mnie to, jak pięknie (chociaż nie wiem, czy to słowo tutaj pasuje) oddał ówczesne realia. W stu procentach udało się Waldemarowi Gołaszewskiemu przenieść mnie do początków XX wieku i przeprowadzić mnie przez zawieruchy kolejnych lat, które dotknęły zarówno rodzinę autora, jak i innych bohaterów, którzy pojawiali się na kartach tej książki.

W trakcie lektury towarzyszyła mi również melancholia. Bo ta historia jest w pewnym sensie melancholijna. Niby senna i sentymentalna, ale mimo to pełna różnych uczuć i emocji. Zmusza też do refleksji, do zwolnienia kroku i zastanowienia się nad tym, co współcześnie jest dla nas ważne. Do rozważenia tego, jak nasi przodkowie i to wcale nie tak dawno, musieli radzić sobie w realiach, które były nie do pozazdroszczenia. Spojrzeć na to, jakie wartości wówczas były ważne. Jak ważna dla ludzi z XX wieku była rodzina. I skonfrontować to z tym, co teraz „wyznają” ludzie, jak daleko jesteśmy od tego, co cechowało naszych dziadków i pradziadków, a czego próżno szukać w naszych czasach albo coraz trudniej znaleźć.

Gdy zaznajamiałam się z tym, co do przekazania czytelnikowi ma Waldemar Gołaszewski, wróciłam wspomnieniami do opowieści przyszywanej babci, która opowiadała o wojennej zawierusze, o czasach, które bezpowrotnie minęły. Z jednej strony to dobrze, bo okupacja, wojna to nie jest coś, co chciałoby się przeżywać. Z drugiej jednak strony odeszły do lamusa mocne rodzinne więzi, bliskie relacje z sąsiadami, spotykanie się w gronie najbliższych przy każdej możliwej okazji... a często i bez okazji. Teraz daje się, że wszystko blaknie, ustępując miejsca konsumpcjonizmowi i brawurowemu tempu życia, w którym coraz mniej miejsca na bliskość, serdeczność, empatię i miłość.

Na pograniczu jest więc powieścią, która porusza, zmusza do refleksji. To historia o granicach naszych ziem, które się zmieniały, ale też o ludzkich granicach, które były i są równie płynne, co nasza historia. To książka dla tych, którzy lubią historie oparte o fakty i to takie, które czyta się z zapartym tchem.

Przypadek sprawił, że przeczytałam książkę Waldemara Gołaszewskiego, bo pierwotnie nie miałam jej w planach ani bliższych, ani dalszych. Czy ów przypadek był czymś dobrym, czy wręcz przeciwnie? Otóż byłam mile zaskoczona, gdyż przeczytanie Na pograniczu zajęło mi tylko (albo aż) jeden wieczór. Dlaczego? Ponieważ nie mogłam się oderwać od tej historii.

Przyznam, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
629

Na półkach: , ,

Kocham miłością absolutną książki, w których jest pokazane życie wielopokoleniowych rodzin. Książki, które opowiadają o zwyczajnym, choć trudnym życiu, jego radościach i troskach, o spokoju i strachu, o szczęściu i żałobie... które poruszają, wywołują refleksję, porywają w nostalgiczną podróż do czasów, które już minęły...
"Na pograniczu" jest właśnie taką książką, ale jest to także opowieść o przyjaźni, poszukiwaniu swego miejsca na ziemi, przemijaniu i co najważniejsze pogodzeniu się przeszłością i próbą zbudowania dobrej przyszłości. Jest to również opowieść o tym jak nie zatracić swojego człowieczeństwa i wyciągnąć pomocną dłoń do drugiego człowieka- bo każda wojna i każdy ustrój polityczny najbardziej krzywdzi tych bezbronnych- nie ważne, po której stoi się stronie!
Autor w bardzo przystępny i niezwykle wciągający sposób opisuje historię swojej rodziny- rodziny, która całe życie mierzy się z przeciwnościami losu, a mimo to trzyma się razem i jest dla siebie podporą w najtrudniejszych momentach historycznych zawiei.
Nie będę opisywać i streszczać fabuły, bo już wiele zdradza sam opis wydawcy, a nie chciałabym Wam czegoś zdradzić. Gwarantuję, jednak, że to, co nie zostało ujawnione w opisie, wywoła w Was mnóstwo emocji i porwie w niezapomnianą podróż po pięknej, choć mocno doświadczonej i strudzonej Suwalszczyźnie, a dzięki pięknym i barwnym opisom, nie jednokrotnie będziecie mieli poczucie, że wędrujecie przez nią wraz z bohaterami. Autor opowiada o swoich przodkach w piękny i niezwykle czuły sposób, przemyca różne anegdoty, różnobarwne wspomnienia, opowiada niczym wytrawny gawędziarz, którego chce się słuchać i słuchać...
W postaci autora (przepraszam, jeśli to źle zabrzmi) odnalazłam moją własną Babcię, która opowiadała mi niejednokrotnie historię, która już dawno minęła, a ona sama była jej świadkiem.

Jestem pod wielkim wrażeniem tej historii- sposób, w jaki autor ją opowiada, nie pozwala nawet na moment poczuć znużenia czy zniechęcenia- przez tę historię dosłownie się płynie, nie chce się jej odkładać przed zakończeniem (swoją drogą, końcowe sceny zbiły mnie mocno z tropu).
Akcja tej opowieści nie goni na złamanie karku, wręcz przeciwnie, płynie niemal leniwie, ale ma to swój urok i pomimo wielu trudnych wojennych wspomnień, można się naprawdę przy tej książce zrelaksować.
Fabuła jest spójna i dopracowana w najdrobniejszym szczególe. W opowieściach autora doskonale widać dużą wiedzę na temat wojennych wydarzeń mających miejsce w tamtych rejonach. Wiele można się dowiedzieć także o panujących wtedy tradycjach, o wzajemnym nastawieniu ludzi różnych narodowości mieszkających obok siebie, o ich radościach i bolączkach, o nastawieniu do zmieniających się warunków politycznych.
Bohaterowie są idealni, bo są prawdziwi. Obdarzeni całą masą emocji sprawiają, że czułam, jak bardzo są mi bliscy.

Książka, objętościowo na pierwszy rzut oka może trochę przestraszyć, ale obiecuję gdy tylko zaczniecie czytać, magiczny klimat powieści tak Was oczaruje, że nim się zorientujecie, będziecie już kończyć. Autor ma niesamowicie lekkie pióro i ma w sobie to "coś" co sprawia, że czytając, czułam się, jakbym sama była częścią tej historii. Magiczne doświadczenie i śmiało napiszę, że pan Waldemar, czarując słowem, tworząc przepiękne obrazy, zaczarował także mnie. Nie chce się wracać do teraźniejszości...

Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To przepiękna opowieść o życiu... Jeśli tylko lubicie czytać o ludziach, którzy byli tu przed nami, a ich losy są naznaczone przez wyjątkowo trudną i bolesną historię naszego kraju, to "Na pograniczu" będzie książką idealną.

Kocham miłością absolutną książki, w których jest pokazane życie wielopokoleniowych rodzin. Książki, które opowiadają o zwyczajnym, choć trudnym życiu, jego radościach i troskach, o spokoju i strachu, o szczęściu i żałobie... które poruszają, wywołują refleksję, porywają w nostalgiczną podróż do czasów, które już minęły...
"Na pograniczu" jest właśnie taką książką, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
809
776

Na półkach: , , , , , , , , ,

W dziwny sposób zatapiasz się w treść, świat i klimat przedwojennej, wojennej i międzywojennej Polski. To przekrój czasów i ludzi i obyczajowości jednocześnie. Oto znajdujesz się na Suwalszczyźnie, we wsi Korytki położonej blisko granicy z Prusami Wschodnimi. Siadasz do stołu z kochającymi cię rodzicami, wszędzie panuje szacunek i jedność, a dorośli uczą dzieci życia. Dorastasz tu i śmiejesz się, gdy nagle wojna zabiera ci tatę. Jest płacz, bieda, czasem nawet niemoc. Ludzie nie ufają sobie wzajemnie, boją się siebie. I nagle po długich miesiącach tęsknoty wraca twój tatuś do domu. Uczycie się siebie od nowa, bo tata się zmienił i wy, domownicy też. On jakby nierealny, niby ocalony, choć kochany to nieco zmieniony.
Jednak spokój nie trwa długo. Po pierwszej wojnie światowej dochodzi do kolejnej. Jest 1939 rok i cały kraj objęła pożoga i śmierć. Do wojska tym razem idzie Piotr. Lecz w przeciwieństwie do ojca, wstępuje w szeregi żołnierskie z ochotą.
Rodzice zostają w domu... Tęsknią, walczą rękami o każdy kolejny dzień, walczą o jedzenie, walczą o spokój na wsi i u siebie w domu. Szybko poznają prawdziwość świata, jego zakłamanie i wartość pieniądza. Bo za pieniądze i dla pieniędzy człowiek zrobi wszystko, nawet doniesie na bliskiego sąsiada, z którym pił wódkę...

"Na pograniczu" jest powieścią na wskroś o tobie, o nas. Polskie rodziny, przemarsze i najazdy wojsk niemieckich oraz rosyjskich band bezwzględnych niszczycieli, nazizm i strach. Każdy dba tylko o swój stołek i swój własny, egoistyczny dobrostan. Wszędzie panuje strach o siebie, o bliskich, o każdy następny dzień i noc. Powieść stanowi pewnego rodzaju literacki obraz kilkunastu lat, co stanowi ogromny walor tej książki. Losy bohaterów, których ukształtowała wojna i oprawcy. Oraz permanentna obawa o jutro. Autor idealnie wkomponował się w fabułę wyłapując wszystko, co najistotniejsze – co boli i razi, ale też co daje uśmiech i nadzieję, bo ta zawsze jest. Portretuje rodzinę Gołaszewskich i bezbłędnie kreśli podejście każdego pokolenia do życia i do schedy rodziców.

„- Radzę ci, synu, trzymać się ziemi – perswadował dziadek do twojego taty. - Bez ziemi będziesz jak ptaszek bez gniazda. (…) bo wszystko na gospodarzach się opiera”.
Twój tata zaś dzielił już ziemię z hodowlą. Jak nie przebywał w polu, to można go było znaleźć w pasiece doglądającego ule.
I teraz jesteś ty, szkrab jeszcze i umiera twój dziaduś. Ma 85 lat. Miesiąc po nim babunia odchodzi z tego świata. Zostaje pustka i wspomnienia, które zachował w sobie tata i które wysłuchujesz każdego dnia. Pasjonujesz się osobą dziadka i samego taty.
„- Ucz się, żebyś nie musiał wyrzucać gnoju z chlewa” - poucza cię na koniec.
Dziadek kochał ziemię i gospodarkę, tata ją uprawiał, ale, co zadziwiające, nie chce, by syn robił to samo. On ma iść na uczelnię, na medycynę, ma się szkolić i być kimś.

Zatrważającą powieść? Dlaczego nie czytasz o czymś weselszym? - pytasz sam siebie podczas lektury. Lecz tajemnica nie daje się poznać, dlatego czytasz do końca. Jesteś ciekawy losów tych postaci, kolejnych lat, kolejnych pogrzebów, kolejnych problemów.

Ta powieść to czytelnicza podróż wyobraźni. Trzymasz w dłoniach powieść, wsiadasz do pociągu z bagażem podręcznym, siadasz przy oknie i ruszasz w podróż. I cieszysz się, że na drogę mama zrobiła ci kanapki z ostatnimi plastrami szynki, spakowała ciasto domowe i wcisnęła termos gorącej herbaty. Jedziesz w nieznane z domem u boku. Jedziesz od pierwszej do ostatniej strony i absolutnie nie chcesz wysiadać...

Agnesto

W dziwny sposób zatapiasz się w treść, świat i klimat przedwojennej, wojennej i międzywojennej Polski. To przekrój czasów i ludzi i obyczajowości jednocześnie. Oto znajdujesz się na Suwalszczyźnie, we wsi Korytki położonej blisko granicy z Prusami Wschodnimi. Siadasz do stołu z kochającymi cię rodzicami, wszędzie panuje szacunek i jedność, a dorośli uczą dzieci życia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1526
1129

Na półkach: , , , , ,

O PRZEKRACZANIU GRANIC

Książkę Waldemara Gołaszewskiego "Na pograniczu" odnalazłam wśród tytułów dostępnych w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Zaintrygowana opisem na okładce zdecydowałam się poznać tę historię.

Autor w bardzo przystępny sposób opisuje historię swojej rodziny, trzech pokoleń Gołaszewskich, ludzi żyjących na Suwalszczyźnie, w niewielkiej wsi Korytki graniczącej z Prusami Wschodnimi. Życie na rubieżach było jednocześnie szczęściem i przekleństwem, a mieszkańcy tych ziem - Polacy, Niemcy i Żydzi musieli się mierzyć z różnymi przeciwnościami. Senior rodu Franciszek Gołaszewski na początku XX wieku trudnił się szmuglem, czyli przenoszeniem różnych produktów przez granicę, co zapewniało mu dobrobyt. Mężczyzna uchodził w okolicy za herszta grupy przemytniczej, który zawsze skrupulatnie wykonywał powierzone mu zadanie, a zapłatą dzielił się z kompanami. Dobrą passę przerwała I wojna światowa. Powołanie do wojska było Franciszkowi bardzo nie na rękę i robił wszystko, by jak najszybciej powrócić do rodzinnego domu, do Korytek.

Po latach historia nieomal się powtórzyła. Wybuchła Ii wojna światowa i Piotr - najstarszy syn Franciszka stanął w szeregach żołnierzy broniących ojczyzny. I tak jego życiowe plany pokrzyżowała najpierw wojenna zawierucha, a potem smutna PRL-owska rzeczywistość, kiedy rządy przejęli komuniści. Ludzie bali się o swoje bezpieczeństwo, za przysłowiowy "cichy chód po ulicy" można było trafić na milicję albo do UB. Ciężka praca, silna motywacja, upór w dążeniu do celu, ale też cierpliwość i odwaga pomogły Piotrowi odnaleźć się w nowej rzeczywistości...

"Na pograniczu" to tak naprawdę ciekawa relacja na temat przeszłości rodziny, którą dzieli się z czytelnikami najmłodszy z rodu Waldemar Gołaszewski. Są to niezwykle żywe wspomnienia poprzeplatane anegdotami z życia przodków. Autor okazał się świetnym gawędziarzem, który potrafił przemienić zwyczajne, proste codzienne życie w arcyciekawą opowieść. Dzięki temu książka staje się na swój sposób wyjątkowa. Wiele faktów z życia rodziny Gołaszewskich głęboko zapada w pamięć, niektóre momenty wywołują uśmiech na twarzy, a inne są tak przejmujące, że łzy cisną się do oczu.

Opowieść jest nieco nostalgiczna, ale nosi w sobie niezaprzeczalną prawdę historyczną o czasach, które odeszły już do przeszłości. Muszę powiedzieć, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Cofnęłam się w czasie o wiele lat... Poczułam się jak mała dziewczynka, która odwiedzała swojego ukochanego dziadka, a on za każdym razem miał dla niej inną, przepiękną opowieść. I choć ta dziewczynka miała tylko dwanaście lat, kiedy dziadziusia zabrakło, to nadal przechowuje w sercu te wyjątkowe opowieści, których nie zatarł czas.

Książka Waldemara Gołaszewskiego to taki mój powrót do dzieciństwa, do chwil spędzonych z dziadkiem, do wspomnień, które snuła babcia, do rodzinnych opowieści, które zawsze są bardzo osobiste i wyjątkowe. Bardzo się cieszę, że zwróciłam uwagę właśnie na tę historię, bo dzięki niej przeżyłam wzruszające chwile i na czas lektury poczułam się znów małą dziewczynką.

"Na pograniczu" to opowieść zdecydowanie warta polecenia. Jeśli tylko lubicie czytać o czasach, które przeminęły, poznawać ludzkie losy naznaczone przez trudną historię naszego kraju, to koniecznie zainteresujcie się książką Waldemara Gołaszewskiego. Dla mnie to prawdziwa perełka wśród tego rodzaju powieści.

O PRZEKRACZANIU GRANIC

Książkę Waldemara Gołaszewskiego "Na pograniczu" odnalazłam wśród tytułów dostępnych w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Zaintrygowana opisem na okładce zdecydowałam się poznać tę historię.

Autor w bardzo przystępny sposób opisuje historię swojej rodziny, trzech pokoleń Gołaszewskich, ludzi żyjących na Suwalszczyźnie, w niewielkiej wsi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
863
762

Na półkach:

Waldemar Gołaszewski" Na pograniczu",

Nosząc od kilkunastu lat bardzo podobne do autora nazwisko, w którym kiedyś prawdopodobnie jakiś pijany albo niezbyt czytelnie piszący kościelny organista zapisując jakiegoś nowonarodzonego przodka mojego męża w księdze parafialnej, wymienił "o" na "a", nie mogłam sobie odmówić lektury rodzinnej sagi trzech pokoleń Gołaszewskich. Tym bardziej, że ich dzieje są związane z terenami niezbyt odległymi od miejsca, z którego wywodzą się obecni Gałaszewscy.

"Na pograniczu" choć reklamowane na okładce jako trzypokoleniowa saga okazały się być pełnymi anegdot sprzed lat wspomnieniami, które snuje najmłodszy z rodu na temat swojego dziadka Franciszka, który tuż przed I wojną światową zajmował się szmuglowaniem towarów pomiędzy pruską a rosyjską granicą nieistniejącej Polski, a także urodzonego już w wolnej Polsce ojca Piotra, którego życiowe plany pokrzyżowała, najpierw II wojna światowa, a następnie budująca swoje granice na terenach skąd pochodził, prlowska Polska. I chociaż przedstawiciele kolejnych pokoleń byli niezwykle przywiązani do ziemi, z której się wywodzili przeróżne zawirowania życiowe i historyczne nie dały im możliwości zapuszczenia korzeni w tym jednym ukochanym miejscu.

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam niezwykle wciągający sposób narracji autora. Z licznymi przeskokami pomiędzy wspominanymi wydarzeniami, odnoszący się również do wielu pojawiających się w tekście postaci drugoplanowych czy różnych zamieszkujacych tamtejsze ziemie narodowości. Waldemar Gołaszewski jest świetnym gawędziarzem, a ze zdawałoby się niepozornych historii i zwykłej codzienności potrafi wyłuskać opowieści, które zapadają w pamięć. Umożliwiające zarówno uronienie łzy, jak również wzbudzające śmiech, wreszcie i te budzące strach zwiazany z kolejnymi marszami wojsk raz niemieckich, a innym razem radzieckich –przez miejsce zamieszkania.

Aż żałuję, że nie udało mi się nic więcej dowiedzieć o autorze tychże wspomnień ubranych w formę rodzinnej nieco nostalgicznej opowieści. Do samego końca pozostał  schowany za plecami swoich bohaterów i niezwykle ciekawie płynącej historii.

Waldemar Gołaszewski" Na pograniczu",

Nosząc od kilkunastu lat bardzo podobne do autora nazwisko, w którym kiedyś prawdopodobnie jakiś pijany albo niezbyt czytelnie piszący kościelny organista zapisując jakiegoś nowonarodzonego przodka mojego męża w księdze parafialnej, wymienił "o" na "a", nie mogłam sobie odmówić lektury rodzinnej sagi trzech pokoleń Gołaszewskich. Tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2799
1535

Na półkach: , , ,

Do sięgnięcia po tę książkę skłonił mnie autor, gdyż tak się dziwnie składa, że znam Waldemara Gołaszewskiego. Niestety, ten którego ja znam nie jest autorem sagi "Na pograniczu", po prostu zbieżność nazwiska i imienia. Jednak wiem, że jego rodzina pochodzi właśnie z Suwalszczyzny, więc nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby poznać losy rodziny Gołaszewskich z innej perspektywy. Tak bardzo zależało mi na tej książce, że nie tylko sama ją sobie zamówiłam z Klubu Recenzenta, ale na dodatek otrzymałam jeszcze dwa egzemplarze w prezencie, które teraz zasilą pewnie zbiory biblioteczne a jeden dam "autorowi", który nawet nie ma pojęcia, że przypadkowo został pisarzem...
Opowieść o rodzie Gołaszewskich rozpoczyna autor od małej wsi Korytki, leżącej na granicy z Prusami Wschodnimi. Senior rodu, Franciszek jest znanym w okolicy przemytnikiem. Mając niezwykłe szczęście i przeczucie niemal zawsze cało wychodził z wielu opresji.

"Dziadek był znanym na Suwalszczyźnie lisem, który polował na pruskiej granicy. W kartotece straży granicznej figurował jako nieuchwytny herszt bandy przemytników."
Gdy w 1914 roku zostaje powołany do wojska, nie chcąc zginąć na wojnie, szuka sposobu, żeby się z tego wymigać. Jako, że sprytu i odwagi mu nie brakowało, udało mu się wyrwać, wrócił do domu i ukrywał się do końca wojny w rodzinnej wiosce.
Historia przeplatana jest tak na zmianę, autor raz opowiada o dziadku, innym razem o swoim ojcu Piotrze, który był najstarszy z jedenaściorga rodzeństwa. Najstarszy syn Franciszka również był bardzo sprytny i nie dawał sobie dmuchać w kaszę. Czasy, w których przyszło im żyć nie były najłatwiejsze, zresztą chyba zawsze dla człowieka są nie najlepsze czasy. Zawsze chciałoby się żyć inaczej, lecz zazwyczaj nie mamy wpływu na to, w jakich czasach żyjemy.

"Ojciec bojaźliwym nie był. Dziadek o swoim najstarszym synu wyrażał się z uznaniem: "Przed wojną, jak Piotrek wybierał się do Prus, mnie głowa nie bolała, bo miałem pewność, że jak wyszedł z domu, tak doń powróci"."
Z racji wieku nie pamiętam czasów wojny czy stalinizmu, ale niektóre fakty pamiętam, bo opowiadali mi starsze siostry mojej mamy. Jeszcze za moich czasów funkcjonowało to, że najważniejsza jest nauka, żeby nie pracować ciężko jak nasi rodzice. Słowo nauczyciela było ważne, nikt nie ośmielał się negować jego zachowania wobec uczniów.

"Miałem w pamięci, że dziadek Franciszek swego czasu rozwiązał kwestię szacunku do nauczyciela w sposób radykalny. Wysyłają swoje dzieci do szkoły, każdemu z osobna zapowiedział: "Pamiętaj, jeśli nauczyciel w szkole sprawi ci lanie, to ja ci jeszcze poprawię w domu"."
Waldemar Gołaszewski opowiada nie tylko o swojej rodzinie, ale także o mieszkańcach przygranicznych wsi, o Polakach, Prusakach i Żydach, którzy żyli tak właśnie na pograniczu dobra i zła, życia i śmierci a także na pograniczu prawa, jednak starając się żyć zgodnie z własną godnością.
Dodam na koniec, że czegoś mi zabrakło w tej historii, zabrakło dalszych losów tej rodziny. Może się jeszcze doczekam, bo chciałabym wiedzieć więcej.
Powieść bardzo nostalgiczna, nawet okładka jest refleksyjna, pokazująca człowieka z tobołkiem zmierzającego gdzieś w nieznane, czyta się ją bardzo lekko, zwłaszcza gdy ma się wrażenie, że ktoś opisuje prawdziwą historię bliskiej rodziny. Dla mnie to było jak wspomnienie, jak wspomniałam wcześniej, znam rodzinę Gołaszewskich i po lekturze tej książki, mam pewność, że łączą się ich losy z bohaterami tej książki. Tym bardziej, że matka Waldemara zamieszkała na Mazurach, w Szczytnie, a tam właśnie i w okolicy, mieszkają znani mi Gołaszewscy...

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Do sięgnięcia po tę książkę skłonił mnie autor, gdyż tak się dziwnie składa, że znam Waldemara Gołaszewskiego. Niestety, ten którego ja znam nie jest autorem sagi "Na pograniczu", po prostu zbieżność nazwiska i imienia. Jednak wiem, że jego rodzina pochodzi właśnie z Suwalszczyzny, więc nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby poznać losy rodziny Gołaszewskich z innej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
177
124

Na półkach:

"Na pograniczu" to niewątpliwie bardzo ciekawa trzypokoleniowa saga o losach rodziny Gołaszewskich. Swoją opowieść rozpoczyna senior rodu- dziadek Franciszek cofając się do roku 1914. W dawnych latach pan Gołaszewski był znanym i nieuchwytnym hersztem bandy przemytników. Prowadząc różne interesy na terenie dawnych Prus nieoczekiwanie otrzymuje powołanie do wojska, jednak sprytnie wymiguje się od służby i próbuje schronić się w niewielkiej wsi. W przyszłości podobny los czeka jego syna Piotra, który w przeciwieństwie do ojca decyduje się na aktywny udział w wojnie. Po wielu latach jego powrót do rodzinnej wsi pokaże mu czy rzeczywiście warto było podjąć taką a nie inną decyzję. Tych wszystkich wydarzeń w wielkim skupieniu wysłuchuje syn Piotra, a wnuk Franciszka, który jako ostatni przedstawia nam swoją historię.
Wśród wszystkich trzech opowieści najbardziej zainteresowały mnie losy Piotra, który decydując się na walkę w obronie ojczyzny wykazał się bohaterską odwagą. Późniejsze wydarzenia także dostarczyły mu ogrom wrażeń i ciężkiej pracy, ale zawsze w swoim działaniu wykazywał się pracowitością, cierpliwością i silną motywacją.
Ja sama pochodzę ze wsi więc praca na roli nie jest mi obca, dlatego podczas czytania niejednokrotnie sięgałam pamięcią do lat dzieciństwa i do wspomnień z nimi związanych.
Jedynym małym minusem w książce jest narracja. Początkowo gubiłam się kogo w pewnym momencie dotyczy dany wątek dlatego myślę, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie oznaczenia np. "Historia Franciszka" czy "Historia Piotra". W późniejszych rozdziałach już nie było takiego problemu, dlatego w całości mogłam poświęcić się lekturze 😉

"Na pograniczu" to niewątpliwie bardzo ciekawa trzypokoleniowa saga o losach rodziny Gołaszewskich. Swoją opowieść rozpoczyna senior rodu- dziadek Franciszek cofając się do roku 1914. W dawnych latach pan Gołaszewski był znanym i nieuchwytnym hersztem bandy przemytników. Prowadząc różne interesy na terenie dawnych Prus nieoczekiwanie otrzymuje powołanie do wojska, jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
148
148

Na półkach:

Jestem pod ogromnym wrażeniem historii opisanej w książce przez Waldemara Gołaszewskiego. Oczywiście od razu starałem się znaleźć informacje o autorze tej, jakże przepięknej opowieści, jednak Internet zawiódł mnie na całej linii. Ani na mediach społecznościowych, ani na stronach księgarń i wydawnictwa. Po przeczytaniu lektury nasuwa się jeszcze wiele pytań...

Sięgnąłem po ten tytuł z różnych powodów. Lubię historię osadzaną w ubiegłym stuleciu, a szczególnie w czasach, gdy Polski nie było na mapach Europy. To przejście z niewoli w czasy pierwszej wojny światowej, okresie międzywojenny i znów kolejna wojna, a nasze państwo ponownie w ogniu walki, otoczony przez bezlitosnych wrogów. Do tego zachęciła mnie okładka i opis na ostatniej stronie. Ten, kto mieszkał na wsi, gdzieś w otwartym terenie, pamięta, jak wygląda mgła (nie mylić ze smogiem). Jej czar, ciszę wszech otaczającą i tylko krakanie wron, szczekanie psów przy okolicznych obejściach. Na okładce nie mamy zwierząt, ale człowieka odwróconego tyłem, gdzieś idącego, zanurzającego się w opary ciekawego zjawiska atmosferycznego.

Przenieśmy się zatem w początkowe lata XX wieku na Suwalszczyznę. Wtedy to dopiero nazwa ta zaczęła pojawiać się w prasie, choć jeszcze nie określała terenów, jakie kojarzymy we współczesności. Warto poczytać sobie tej nazwie na stronach dotyczących tego terenu. Cała historia zaczyna się w niewielkiej wiosce, w Korytkach. Wieś ta była położona przy granicy z Prusami Wschodnimi. Tam urodził się senior rodu Gołaszewskich, dziadek Franciszek. Człowiek ten, pełen odwagi, jakże charakterystycznej, dla następnych pokoleń, jest... przemytnikiem. Pod koniec XX wieku moglibyśmy go nazwać „mrówką”, przenoszącą przez granicę alkohol. Wtedy przenosił o wiele cenniejsze rzeczy i bardziej był narażony na śmierć. Dzięki tym działaniom, swojej skuteczności w działaniu, uzyskał sławę jako ten, który nie daje się złapać pilnującym granicy. Był postrzegany jako herszt bandy przemytników, działających na tym terenie. Jego skuteczne działania przerywa pierwsza z wojen światowych. Jego syn, Piotr, w przeciwieństwie do ojca, nie wymiguje się od służby wojskowej, nie chroni się w małej wiosce, a idzie walczyć w obronie ojczyzny. Jak to na wojnie, tęsknota za domem, za normalnością jest silna, także i on pragnie wrócić do Korytek.

Piękna jest ta opowieść. Walka o przerwanie każdego dnia, nie tylko z wrogiem, ale z głodem, a następnie po wojnie, kolejną okupacją, jaką narzuciła nam historia w postaci sowieckiej władzy, sprawowanej przez komunistów. To interesujące opisy pracy w gospodarstwie, w sadzie, czy prowadzenie pasieki, czyli zgłębianie nauk dotyczących pszczelarstwa. To też czasem słowa, których się już nie używa i trzeba zasięgnąć słownika, by dowiedzieć się, o co chodziło autorowi. To też czasem decyzje podejmowane tu i teraz, tak by przeżyć kolejny dzień, albo zapewnić sobie spokojne, dalsze życie. To wieczne dylematy, kłótnie w rodzinie. To tragiczne lata chorób i śmierci. Wiele opisów mnie urzekło, ponieważ mieszkałem na wsi. Nabierałem wodę ze studni, czy byłem świadkiem, żeby zbyt drastycznie nie napisać, przerobu świnki na mięsko. Widziałem, jak doi się krowę, czy przygotowuje rosół od podstaw...

To książka, która może przywołać wiele wspomnień. Warto ją przeczytać. Jeżeli to był debiut pana Waldemara Gołaszewskiego, to nisko chylę czoła i dziękuję za powieść, która dała mi wiele niesamowitych wrażeń, trzymała często w napięciu, niczym w dobrym thrillerze.

Jestem pod ogromnym wrażeniem historii opisanej w książce przez Waldemara Gołaszewskiego. Oczywiście od razu starałem się znaleźć informacje o autorze tej, jakże przepięknej opowieści, jednak Internet zawiódł mnie na całej linii. Ani na mediach społecznościowych, ani na stronach księgarń i wydawnictwa. Po przeczytaniu lektury nasuwa się jeszcze wiele pytań...

Sięgnąłem po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
49

Na półkach:

Zmagania rodziny chłopskich Polaków, na początku XX w. możemy obserwować w epicko nakreślonej powieści obyczajowej „Na pograniczu”
System polityczny nie był łaskawy dla ludności wiejskiej, a wybuchające wojny co rusz dokładały zmartwień. Życie było pełne trudu, a ludzie mieszkający na wsi musieli mocno się starać by przetrwać. Przyjemnie możemy to obserwować w nakreślonej przez Waldemara Gołaszewskiego powieści. Trzy pokolenia zmagań, walki o tego co swoje, co wypracowane by można było traktować jak własne. Całą historie rozpoczyna najstarszy z rodu dziadek Franciszek, który ma niesamowitego nosa do szmuglowania przez granice towarów. Wszyscy ludzie z okolicy mu ufają, a przedstawiciele handlowców dają mu co raz więcej zleceń. I chodź jego dobra passa trwa w najlepsze to wybuch I wojny
światowej niweleczy wszystko. Dziadek dokłada wszelkich starań, aby uniknąć munduru i wojennych wojaży. Nieco inaczej ma się sprawa jego syna Piotra, który również stanie przed dylematem wejścia w wojenne szeregi. Ten zaś podejmuje się temu wyzwaniu.
Bardzo nostalgiczna, ukazująca niełatwe życie chłopów w ówczesnych czasach. Dzięki książce po raz pierwszy zetknęłam się z określeniem Kułak, co oznacza bogaty chłop. Z narracji dostrzec można jak w systemie socjaldemokratycznym ów kułak był postrzegany, jako „wróg ludu”. Bowiem ludność ta miała więcej niż „powinna mieć”, a państwo robiło wszystko aby skonfiskować dla dobra ogółu. Kolektywizacja odciskała na nich piętno, niekiedy musieli działać wbrew prawu, aby godnie żyć.
Na pograniczu życia i śmierci, na pograniczu prawa i granic tych krajowych i takich własnych wewnętrznych.

Zmagania rodziny chłopskich Polaków, na początku XX w. możemy obserwować w epicko nakreślonej powieści obyczajowej „Na pograniczu”
System polityczny nie był łaskawy dla ludności wiejskiej, a wybuchające wojny co rusz dokładały zmartwień. Życie było pełne trudu, a ludzie mieszkający na wsi musieli mocno się starać by przetrwać. Przyjemnie możemy to obserwować w nakreślonej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    13
  • Chcę przeczytać
    10
  • Posiadam
    4
  • 2023
    3
  • Wygrane w konkursie/recenzenckie
    1
  • Rodzina
    1
  • Psychologia
    1
  • Polscy autorzy
    1
  • Staruszkowie
    1
  • Papierowy
    1

Cytaty

Więcej
Waldemar Gołaszewski Na pograniczu Zobacz więcej
Waldemar Gołaszewski Na pograniczu Zobacz więcej
Waldemar Gołaszewski Na pograniczu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także