Tęskniąc za słońcem, morzem, wakacjami, … postanowiłam wraz z Mary i Jackiem bohaterami książki „Skarb Straszliwego Zet” Sylvie Misslin i Amandine Piu wybrać się w morską przygodę. Zrobiłam czapkę z gazety – teraz wyglądam jak prawdziwy marynarz, albo pirat ;) .
Złożyłam statek z origami – „Hej, ho żagle staw. Ciągnij linę i się baw. Hej, ho, śmiało steruj statkiem, który jest z papieru”. Przepisałam list, który Mary i Jack znaleźli bawiąc się nad brzegiem morza -
„Jeśli znajdziesz tę wiadom…, płyń szybk… na Papuzią Wyspę. Skarb czek…! Straszli … Z”. - i wsunęłam do szklanej butelki.
Kim jest Straszliwy Zet? Okrutnym piratem, potworem morskim, a może złośliwym duchem?
Gdzie znajduje się Papuzia Wyspa? Czy znajdę tam skarb?
Nie jest łatwo tam dotrzeć . Na każdej stronie są dwie wskazówki. Trzeba wybrać jedną z nich i podążać za znakami umieszczonymi na lewym brzegu kartek. Czy dobrze wybiorę okaże się na końcu. Jeśli tak, spotkam się ze Straszliwym Zet i znajdę skarb.
Jeśli wybiorę złą drogę, wracam z powrotem na plażę i zaczynam przygodę od początku.
Uff, nie jest łatwo czapka na mojej głowie zwilgotniała od potu i morskiej bryzy, statek cały się pognieciony od fal, przygód z płaszczkami, pelikanami i ośmiornicami … „Do stu tysięcy par beczek tranu !”- a ja szósty raz zaczynam przygodę od początku!
Jedno Wam tylko zdradzę, nic, a nic się nie nudzę bo za każdym razem jest to zupełnie nowa morska historia.
Świetna książka. Gorąco polecam. Wydawnictwo Kropka jak zawsze niezawodne! Bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Tęskniąc za słońcem, morzem, wakacjami, … postanowiłam wraz z Mary i Jackiem bohaterami książki „Skarb Straszliwego Zet” Sylvie Misslin i Amandine Piu wybrać się w morską przygodę. ...

Do pioruna kulistego! Ale przygoda. Ależ emocje. Chyba żadna książka do tej pory nie wywołała takiej gamy uczuć. Od radosnego podekscytowania, poprzez narastającą frustrację, focha i gniew, po dziką euforię. Ale po kolei...

Mary i Jack podczas zabawy na plaży znajdują list w butelce. Nieco rozmazany, ale dzieciom udaje się rozszyfrować, że chodzi tu o skarb. Bez namysłu ruszają na poszukiwanie Papuziej Wyspy, gdzie ów skarb powinien się znajdować.
I tu zaczyna się prawdziwa zabawa, bo "Skarb Straszliwego Zet" to fantastyczna książka paragrafowa, gdzie to mały czytelnik, pfuuu to znaczy pirat decyduje co stanie się dalej, a wyboru można dokonać na dwa sposoby. Poprzez przeczytanie wariantu lub po prostu poprzez wybranie odpowiedniego obrazka.
Piktogramy prowadzą poszukiwacza niczym światło latarni, ale uważajcie bo mogą zaprowadzić Was w bardzo niebezpieczne miejsca jak np. Syrenie skały, gdzie tylko śpiewane na całe gardło szanty mogą Was uratować. Na każdej stronie czekają kolejne wyzwania np. wspomniane wyżej syreny, gigantyczna ośmiornica, ławica płaszczek, rybcaki kuter, ogromny wieloryb czy zatopiony galeon.

Nie chcę zdradzać wszystkiego i psuć Wam tak doskonałej rozrywki, dodam jedynie, że bardzo często wybór odsyła nas na początek książki, więc zabawa zaczyna się od nowa. I za każdym razem może to być zupełnie nowa przygoda, nie ma tu miejsca na nudę, oj nie.
A co okazało się być skarbem? Tego musicie dowiedzieć się już sami, zanurzając się w tę pełną morskiego klimatu historię opatrzoną wspaniałymi ilustracjami autorstwa Amandine Piu 💙

Do pioruna kulistego! Ale przygoda. Ależ emocje. Chyba żadna książka do tej pory nie wywołała takiej gamy uczuć. Od radosnego podekscytowania, poprzez narastającą frustrację, focha i gniew, po dziką euforię. Ale po kolei...

Mary i Jack podczas zabawy na plaży znajdują list w butelce. Nieco rozmazany, ale dzieciom udaje się rozszyfrować, że chodzi tu o skarb. Bez namysłu...