Chyba pierwszym skojarzeniem każdego miłośnika horroru po usłyszeniu hasła „demoniczny czołg” jest powieść „Demony Normandii”. Czy horror „Panzer Spirit” jest lepszy lub przynajmniej równie dobry, jak książka Mastertona? Nie mam pojęcia. „Demony...” czytałem wieki temu, będąc jeszcze dzieckiem, więc nie pamiętam prawie nic z tej powieść. Co nie zmienia faktu, że mam do niej ogromny sentyment, ponieważ była to pierwsza książka Grahama Mastertona, jaką przeczytałem w życiu. I właśnie te pozytywne emocje skłoniły mnie do sięgnięcia po „Panzer Spirit”.

„Panzer Spirit” to ewidentnie horror rozrywkowy. Jak akcja już się rozpędzi, to gna do przodu w szybkim tempie, a autor nie marnuje stron na zbędne pogłębianie rysów postaci. Lekkości tej książce dodają zabawne dialogi głównych bohaterów. Właściwie w pewnym momencie robi się tak wesoło, że powieść „Panzer Spirit” z horroru zamienia się wręcz w książkę przygodową. W tekście jest sporo wzmianek na temat uzbrojenia. Nie jestem fanem militariów, więc nie wiem, jak bardzo zawarte w powieści informacje są wiarygodne. Niemniej z notki biograficznej na końcu książki wynika, że twórca przez wiele lat był związany zawodowo z armią, więc zakładam, że autor znał się na tym, o czym pisał. Podoba mi się, że większość akcji dzieje się w Europie. Doceniam to tym bardziej, gdyż jestem świadomy, że wielu amerykańskich pisarzy ma niestety tendencję do umieszczania akcji swoich horrorów w Stanach Zjednoczonych. Nawet jeśli wydarzenia w nich opisywane związane są z innymi kulturami oraz krajami i naprawdę o wiele lepiej by było, gdyby ich fabuły rozgrywały się poza USA. Okładka jest tak kiczowata, że aż urocza.

Książkę przeczytałem za darmo i legalnie dzięki Internet Archive.

Chyba pierwszym skojarzeniem każdego miłośnika horroru po usłyszeniu hasła „demoniczny czołg” jest powieść „Demony Normandii”. Czy horror „Panzer Spirit” jest lepszy lub przynajmniej równie dobry, jak książka Mastertona? Nie mam pojęcia. „Demony...” czytałem wieki temu, będąc jeszcze dzieckiem, więc nie pamiętam prawie nic z tej powieść. Co nie zmienia faktu, że mam do niej...