rozwińzwiń

W cieniu kościoła czyli demokracja po polsku

Okładka książki W cieniu kościoła czyli demokracja po polsku Barbara Stanosz
Okładka książki W cieniu kościoła czyli demokracja po polsku
Barbara Stanosz Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Książka i Prasa religia
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
religia
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy Książka i Prasa
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
8388353519
Tagi:
kościół katolicki
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
616
70

Na półkach: ,

Stanosz_humanizm i czy w Polsce jest miejsce dla innych? Demokracja po polsku, czyli w cieniu kościoła

#wybory2023

Wspólnoty, nawet demokratyczne, lubią wykluczać. Słynne wykluczenia to sąd nad Sokratesem(niezgodność z wspólnotą pogan),czy sąd nad Jezusem(niezgodność z wspólnotą imperium rzymskiego). W historii Polski słynne wykluczenia to: narzucenie chrześcijaństwa w X wieku(nikt nie miał już prawa być rodzimowiercą),wypędzenie arian(kozioł ofiarny przy wzmożeniu narodowym w czasie potopu),czy wilcze bilety dla polskich żydów w ’68 roku. Wspólnota i ksenofobia to dwie strony medalu. Nawet polska konstytucja wyklucza wyrzucając poza ramy legalnej wspólnoty tych, którzy odwołują się do zbrodniczych metod faszyzmu i komunizmu.
Demokracja w cieniu kościoła to książka polskiej logik i filozof, tłumaczki Quine’a, Davidsona, Chomsky’ego, ale też intelektualistki. Jest to zbiór felietonów z lat 1989-2004, a więc od początku III RP do wejścia Polski do UE.
Stanosz była wyznawczynią światopoglądu naukowego(prawdziwa wiedza to wiedza naukowa, reszta to mniemania),a w związku z tym wielką wagę przywiązywała do edukacji i jej roli społecznej. Była też demokratką w tym sensie, że wierzyła, że kontrola mechanizmów władzy jest lepsza od władzy wywodzącej się z autorytetu. Tylko tyle i aż tyle.
Dlatego przeciwstawiała się temu pogłębiającej się konfesjonalizacji życia publicznego, tworzeniu zrębów państwa wyznaniowego. Z kart tej książki wyłania się proces budowy tego, co jeszcze w 1989 roku nie było takie pewne(Stanosz mówiła o podjazdowej katolickiej rewolucji kulturowej). Demokracja w cieniu kościoła to przygnębiająca książka, pokazująca jak krok po kroczku społeczeństwo obywatelskie i partie demokratyczne oddawały zdobycze tego, co zwiemy europejskim modelem państwa demokratycznego. Łupem kleru(bo przecież nie laikatu katolickiego) i jego politycznego ramienia(ZCHN,PC,AWS,PIS) stały takie wartości jak neutralność światopoglądowa państwa(religia w szkołach, krzyż w sejmie i w urzędach publicznych),prawo do aborcji i zmiana słownika(nie mówimy jak w biologii o zarodku, a o dziecku poczętym),czy uprzywilejowania rola kościoła katolickiego w konstytucji i w życiu publicznym. Przede wszystkim jednak kościół-kler zwalcza i obrzydza nam od 1989 roku demokracje z jej pluralizmem(wiele poglądów) mówiąc o cywilizacji śmierci, o tym, że jak Boga nie ma to wszystko wolno etc. Piszę Stanosz w 1994:
Klimat nietolerancji wobec odmiennego od lat lansowanego przez KK stylów życia może zatruć współżycie społeczne w stopniu porównywalnym z nienawiścią etniczną.
Ten klimat służy zamykaniu ust inaczej myślącym, i niszczy to, co najważniejsze w demokracji: wolność słowa i sumienia, swobodny obieg opinii. Demokracja i nauka są ze sobą sprzężone. Ten klimat polskiej zamkniętej twierdzy przebija zwłaszcza z podręczników szkolnych, gdzie polski punkt widzenia nie jest wymieniany jako jeden z wielu, ale jako jedyny wręcz prawidłowy opis rzeczywistości.
Sama Stanosz opisuję to na przykładzie swojego pisma „Bez dogmatu” i swoim własnym, gdzie została uznana za radykała przez nikogo innego jak przez Jarosława Gowina oraz przez wielką ilość polskich gazet przez sam fakt, że ośmieliła się powiedzieć, że Jan Paweł II nie powinien dostać Nobla. Całymi latami dostała listy i telefony z pogróżkami od fanatyków religijnych, w środku nocy. Jak trzeba być odważnym człowiekiem, żeby wypowiadać swoje słowa w takim klimacie wie ten tylko choć raz poznał argument siły, a nie tylko siłę argumentu.

Kluczowe w mojej opinii eseje to „O konflikcie kościół-demokracja” i „Demokracja po polsku”. Uprzywilejowanie kleru atakuje podstawową zasadę demokracji tj. równość obywateli. Konkordat(ratyfikowany przez lewicę!) to kolejny z aktów rezygnacji demokratów na rzecz katolików. W „Demokracji po polsku” przewiduje, że ludzie będą grupować się wokół kultu papieża-Polaka. Stanosz pokazuję także drugą wykrzywioną twarz polskiej transformacji tj. Polskę jako papugą narodów i kult Balcerowicza i jego akolitów. To właśnie ten duch epoki spowodował likwidację progresji podatkowej w 2005 roku i walkę o podatek liniowy przez Millera, czy Tuska.
Jak piszę Stanosz kto zgadza się , że kościół ma zadania „pozaziemskie”, ten pozbawia się konsekwentnej obrony jakichkolwiek wartości innych niż kościelne. Jedyne wartości to wartości chrześcijańskie. Wprowadzenie religii do szkół, miesza dzieciom w głowach, gdyż równouprawnia wiedzę z wiarą. Te z pozoru małej ustępstwa, wprowadzają tylnymi drzwiami, rządy polskich „mułłów i ajatollahów”.
Tak jak PRL był totalitaryzmem nieudolnym, tak III RP jest nieudolnym państwem wyznaniowym. I w tym cała nadzieja. Wybitni myśliciele katoliccy XVII wieku(choćby Skarga) powstali w nie w klimacie nietolerancji, ale w państwie bez stosów, państwie poróżnionych w wierze.
Zgoda nie zawsze buduje, niezgoda nie zawsze rujnuje.
Można przeczytać wiele książek o ostatnim 30-leciu, ale nikt tak w ostry sposób nie przedstawi wam tej największej zadry polskiej demokracji. Choć nie ze wszystkim należy, ani nie trzeba zgadzać. Bo mamy demokracje.
A demokracji trzeba bronić. Demokracji potrzebni są demokraci, i ci na razie, najbardziej ją zawodzą.
Barbara Stanosz nie otrzymała żadnego odznaczenia od władz III RP.

BIO z nekrologu:
Barbara Stanosz (8.01.1935 - 7.06.2014)
Profesor filozofii i logik. Jej mistrzami byli Amerykanie Noam Chomsky i Willard Van Orman Quine oraz Kazimierz Ajdukiewicz. Znakomita nauczycielka akademicka i prawdziwa, w najlepszym tego słowa znaczeniu, przyjaciółka swoich studentów. Z wieloma, choć starsza o generację i utytułowana, była po imieniu.
Nie wierzyła, że istnieją "historyczne konieczności" i "nieubłagana prawa dziejowe", ale że raczej ludzie mogą być przyzwoici, prawi, odważni. Wspierała postawy buntu, zachęcała, by myśleć na własny rachunek.
W Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego przez lata była legendą, o której tylko szeptano po kątach, gdy w 1976 r. władze zesłały ją do szkoły pedagogicznej w Częstochowie za podpisanie protestu przeciwko wasalnym zmianom w konstytucji PRL-u. Wróciła do Warszawy na wyraźne żądanie młodzieży podczas karnawału pierwszej "Solidarności" i została wicedyrektorem ds. studenckich. Studenci ją kochali.
W stanie wojennym należała do tych profesorów, którzy odwiedzali obozy internowania i więzienia, by słowem (ale nie tylko) wspierać podopiecznych. Uparcie tłumaczyła PRL-owskim prokuratorom, że jej studenci nie mają czasu na odsiadywanie wyroków, bo sesja, egzaminy, kolokwia są ważniejsze. Dzięki jej staraniom uwięzieni mieli w celach podręczniki i książki. Instytut prowadził zajęcia w Białołęce, Hrubieszowie, Łowiczu, Łodzi.
Nigdy nie namawiała młodych do porzucenia aktywności opozycyjnej. Jej mieszkanie było centrum niezależnego ruchu wydawniczego, wydrukowano w nim np. jedne z pierwszych w stanie wojennym ulotek zachęcających do społecznego oporu.
W wolnej Polsce uczyła na UW, sporo publikowała. Pisała precyzyjnie, ciętym językiem, również o tym, jak niektórzy Polacy ochoczo zamieniliby demokrację na wyznaniowość. Bo uważała, że państwo powinno być neutralne światopoglądowo. I bezkompromisowo tego poglądu broniła.

Stanosz_humanizm i czy w Polsce jest miejsce dla innych? Demokracja po polsku, czyli w cieniu kościoła

#wybory2023

Wspólnoty, nawet demokratyczne, lubią wykluczać. Słynne wykluczenia to sąd nad Sokratesem(niezgodność z wspólnotą pogan),czy sąd nad Jezusem(niezgodność z wspólnotą imperium rzymskiego). W historii Polski słynne wykluczenia to: narzucenie chrześcijaństwa w X...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2475
697

Na półkach: , ,

Mam mieszane uczucia w przypadku wszelkich zbiorów czy wyborów czyjejś publicystyki zebranych w jeden tom. A to z tego względu, że bardzo często tematyka takiego tomu skacze od Sasa do Lasa, treści się powtarzają i trudno wyłapać coś, co łączy wszystkie kawałki w całość. Poza oczywiście osobą autora.
Z „pewną dozą nieśmiałości” ;-) sięgnąłem po taki właśnie zbiór felietonów Barbary Stanosz, w większości pisanych do kwartalnika „Bez dogmatu”. Początek był trudny, bo to naprawdę krótkie formy o bardzo skondensowanej treści pisane logicznym do bólu językiem, wymagające skupienia nad tekstem i namysłu. Wydaje się na początku, że treść większości jest jakby już historyczna. Czy faktycznie? Pierwszy z felietonów jest datowany na 1989 rok. Ostatni na 2004. Szmat czasu. Do tego mamy koniec roku 2015. Toż to przecie jakieś starocie są! Niestety nie są to starocie. Na koniec wstępu autorka napisała: „Jednakże głównym motywem mojej zgody na publikację tego tomu było przekonanie, że niemal wszystkie poruszane tu sprawy pozostają nadal aktualne i nie powinny znaleźć się poza sferą trosk obywatelskich.” Słowa te padły w 2004 roku. Z wielką konsternacją przekonałem się, że były to prorocze słowa wtedy i są w dwójnasób aktualne dzisiaj, zwłaszcza po ostatnich wyborach. Czasem więc warto słuchać filozofów, bo potrafią patrzeć w przyszłość i to całkiem daleką. Niestety autorka zmarła rok temu nie przekonawszy się, jak bardzo jej przemyślenia są wciąż na czasie. I będą na pewno aktualne przez najbliższe lata.
Polecam!

Mam mieszane uczucia w przypadku wszelkich zbiorów czy wyborów czyjejś publicystyki zebranych w jeden tom. A to z tego względu, że bardzo często tematyka takiego tomu skacze od Sasa do Lasa, treści się powtarzają i trudno wyłapać coś, co łączy wszystkie kawałki w całość. Poza oczywiście osobą autora.
Z „pewną dozą nieśmiałości” ;-) sięgnąłem po taki właśnie zbiór felietonów...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    39
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    7
  • 4) Ateizm
    1
  • Niedostępne
    1
  • Philosophy
    1
  • ZNl16
    1
  • ! BŚ
    1
  • 2016
    1
  • 3.4. Nauki polityczne i społeczne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W cieniu kościoła czyli demokracja po polsku


Podobne książki

Przeczytaj także