forum Oficjalne Aktualności
Epickość po amerykańsku
Czym jest wielka amerykańska powieść? Dość regularnie określa się tak wielkie (niekoniecznie grube) klasyki zza oceanu. Od czasu do czasu zostaje nią okrzyknięta nowo wydana w Stanach powieść. Tylko co to oznacza? Co mieści się w tej nazwie?
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [15]
Bez wątpienia "Na południe od Brazos" Larry'ego McMurtry'ego, może też "Ragtime" E. L. Doctorowa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWydaje mi się że 2 pozycje warto dorzucić: " Młode lwy" Irwina Shawa i "Cienka czerwona linia" James Jonesa. Do rozważenia również "Mały Wielki Człowiek" Thomasa Bergera - książka spełnia wszystkie wymogi formalne - bardzo wielka i bardzo amerykańska.....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCormac McCarthy ma duże szanse na bycie zaliczonym w poczet wielkich epickich pisarzy amerykańskich, a i nie zapominajmy o kobietach - tutaj Toni Morrison jak na razie wiedzie prym.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ogólnie rzecz biorąc nie jestem fanką Kiepskich ale kiedyś był taki odcinek gdzie było min. o Ameryce, że wszystko w niej jest duże toteż i literatura musi być wielka.Mam wrażenie, że to typowa megalomania państwa / prawie kontynentu/, który chce przewodzić całemu światu i prawie wszędzie ma swoje interesy i pilnuje ich jak oka w głowie.
Nie jestem fanką Ameryki a...
Zdecydowanie "Wściekłość i wrzask" Faulknera powinna znaleźć się na tej liście.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAkurat "Wielki Gatsby" nie przypadł mi do gustu, ale z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że "Grona gniewu", "Buszujący w zbożu" i "Zabić drozda" to naprawdę warte przeczytania pozycje. Mam też ochotę na parę innych tytułów z tej listy, więc chyba czas nadrobić zaległości :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czuję się zawstydzona. Dobre, że wymieniony przez Joannę XIX wiek mam za sobą. No i kilka z XX. Gorzej z XXI :).
Osobiście (i nie śmiać się proszę) dla mnie wielkie amerykańskie dzieło to "Kraina Chichów" :).
Niewątpliwie, jednym z wielkich jest choćby "Paragraf 22" co potwierdza poniższy obrazek. Szczęśliwcy mogący odwiedzić bibliotekę w Kansas City są zapewne najbliżsi pojęcia wielkości w odniesieniu do książki :)
Podobnie jak "Wielki Gatsby" Fitzgeralda tak i "Kompleks Portnoya" (1969) Philipa Rotha jest dość skromnym utworem biorąc pod uwagę tak zwaną objętość książki....
Aesir:Znakomity symbol dzisiejszej epiki amerykańskiej, trafnie wyświetlający bieżącą kondycję literatury tego narodu, stanowi "Zmierzch" ze zblazowanymi, nudnymi, wampirami-kretynami oraz zidiociałymi, płytkimi, jak kieszeń skąpca, nastolatkami rodem z MTV.
Dla poszukujących odpowiedzi na pytanie o meritum, czy wykładnię wielkiej powieści amerykańskiej, będzie...
A ja do tej listy dodałabym jeszcze:
Stąd do wieczności
Cienka czerwona linia
Użytkownik wypowiedzi usunął konto