forum Oficjalne Aktualności
Czy Heather Morris napisała prawdę? Pasierb książkowej Cilki chce oczyścić jej dobre imię
George Kovach, przybrany syn Cecilii Kovachovej, uważa, że autorka „Podróży Cilki” w swoich książkach przedstawiała nieprawdę. Aby oczyścić dobre imię swojej macochy, zamierza wytoczyć proces sądowy przeciwko Heather Morris.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [75]
Wielu ludzi fascynuje się II wojną światową, więc nie dziwię się, że pojawiają się różnej maści przerabiacze historii, którzy chcą na tym zarobić. Cóż może wiedzieć o tym wszystkim p. Heather Morris, która pochodzi z Nowej Zelandii, czyli z drugiego końca świata i nie przeżyła koszmaru tej wojny? Sądzę, że dla niej to jest tylko egzotyka, jak dla nas życie ludzi w Nowej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMoze to dobrze,ze wielu ludzi interesuje sie II wojna swiatowa? To wlasnie dzieki nim istnieje szansa,aby wychwycic nierzetelnosci w publikacjach,ktorych jedynym sensem jest zarobienie pieniedzy.Gdyby nie oni,to ksiazki tej pani bylyby traktowane jak prawda objawiona.Choc dla wielu czytelnikow takimi wlasnie sie staja. Niestety!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Czuję pewien niesmak widząc zdjęcie autorki, na którym szeroko się uśmiecha pozując ze swoją książką, jakby była to lekka obyczajówka, a nie powieść, której akcja (nominalnie) osadzona została w obozie zagłady. To chyba dosyć dobrze oddaje jej szacunek do ofiar.
Nie mówię, że powinna po napisaniu popaść w depresję albo chodzić wiecznie smutna, ale szczerzy się na promocji...
Bardzo ważne spostrzeżenie. Bo dla niej to chyba właśnie jest produkt, rzecz na sprzedaż.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wydawnictwo i sama autorka reklamują obie powieści jako oparte na wspomnieniach więźniów obozu Auschwitz, a potem sowieckiego łagru. Wskazują nawet pierwowzoru bohaterów z imienia i nazwiska. A teraz tłumaczą, że obie powieści to fikcja literacka, i nie ma o co się przyczepić? Serio?
Nie ma to jak dobra kampania marketingowa...
Sama sięgnęłam po "Tatuażystę z...
Na wstępie, zaznaczę, iż zgadzam się ze słowami mojej przedmówczyni (panią Rociką) - ofiary nie mają się czego wstydzić. Jeżeli sytuacje, które opisała Morris, miały miejsce, w żaden sposób nie jesteśmy uprawnieni do oceniania Cilki.
ALE. Jedną rzeczą jest opisanie prawdziwych wydarzeń, a zupełnie inną stworzenie postaci jednoznacznie bazującej na istniejącej naprawdę...
Zgadzam się w zupełni. Żeby pisać książki o przedmiotowej tematyce, trzeba mieć ogromne wyczucie, potrzeba empatii i przede wszystkim wiedzy i umiejętności. Właśnie skończyłam "Czerń i purpure" i ta pozycja to jak noc a dzień w porównaniu do "Tatuażysty...", ale mam nieodparte wrażenie, że autorowi brakuje po prostu umiejętności pisarskich. Nie będę się teraz tu na ten...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMam wrażenie, że autorka była przekonana o tym, że jej książka jest poważną książką historyczną i dlatego nie wprowadzała postaci fikcyjnych. Teraz kiedy spotkała się z krytyką już nie ma wyjścia. Książki poszły w świat. Szkoda, bo takie przedstawianie tematu bardzo szkodzi prawdzie historycznej, która często jest wypaczona.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Muszę przyznać, że podobała mi się pierwsza część ale nigdy nawet przez chwilę nie traktowałam tej książki inaczej niż jako fikcji literackiej, nawet ze świadomością, że jest ona inspirowana losami prawdziwych ludzi, jak to wyraźnie sugerował sposób jej promowania, czy zdjęcia bohaterów tej opowieści.
Nie czuję się w żaden sposób uprawniona oceniać życiorysu Lalego, ani...
Przerażająca jest ta nowa moda na literaturę pseudoobozową, co chwila wyskakuje tytuł "...... [tu wpisz cokolwiek] z Auschwitz". Zmyślanie ckliwych pseudo historii z Zagładą w tle jest... co najmniej niewłaściwe i bagatelizuje prawdziwą historię.
Więc stuknijmy się w głowę zanim sięgniemy po kolejny "bestseller" bawiący się prawdziwymi tragediami, wyciskający łzy i nasze...
To nawet nie jest moda, to jest już marketingowa plaga, egipska szarańcza. Czytasz pierwszą - płaczesz, czytasz drugą - kiwasz z niedowierzaniem głową, a każda kolejna robi się wręcz niesmaczna. Aż zupełnie zapominamy, że inspiracją tych opowieści były prawdziwe tragedie prawdziwych ludzi, kobiet, mężczyzn, matek, dzieci, ojców... I zamiast zachować ich od zapomnienia, ku...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNiestety, ja również zauważyłam, że literatura obozowa stała się (o, zgrozo!) modna... Auschwitz powoli zaczyna stawać się pustym solganem - bardzo to przykre.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Rocinka Pelna zgoda.Lata temu nikt nie przypuszczal,ze obozach na tereach Polski mozna bedzie pisac jako o "polskich obozach smierci".Obym byl zlym prorokiem,ale... Nie zdziwie sie,jezeli za kilkadziesiat lat,Auschwitz Birkenau bedzie sie wielu ludziom kojarzyc jako swego rodzaju spa.W ktorym zaradni ludzi mogli sobie pozwolic na wszystko.W koncu byla w nim:biblioteka,
...
@Bono, chociaż ogólnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią, to akurat określenie "polskie obozy śmierci" pada zarówno w "Medalionach" Nałkowskiej, jak i w słynnym raporcie Karskiego. Zdecydowana większość osób, które go używają, ma na myśli wyłącznie lokalizację.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@ MayKasahara Z biegiem lat kontekst-niestety -sie zmienia.Podobnie jak oslawiony termin "nazisci".Dla wielu to nie Niemcy,bo ci jak wiadomo nie popierali dzialan Hitlera. :) Taka narracja z biegiem czasu jest w Niemczech coraz wieksza.I Ci nazisci to takze Polacy,bo byly wlasnie "polskie obozy smierci".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
No właśnie głupotę tę wydumała Nałkowska w „Medalionach”.
Jak pisał były więzień Gross - Rosen Andrzej Józef Kamiński („Koszmar niewolnictwa” Warszawa 1990, polecam) nie wszyscy Niemcy byli nazistami (pierwsze kacety Adolf założył dla Niemców) ani nie wszyscy naziści Niemcami (jak Quisling czy Degrelle).
@Piratka Do listy niemieckich nienazistów zaliczali się niewątpliwe Claus von Stauffenberg (choć był jednak niemieckim nacjonalistą) oraz Sophie Scholl (i cała reszta członków Białej Róży) i Wilm Hosenfeld (to ten oficer, który uratował ukrywającego się w Warszawie Szpilmana).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postHmm... Fikcja fikcją, ale jeśli bohater książki jest jednoznacznie identyfikowany z autentycznym pierwowzorem, to moim zdaniem rzetelnie i uczciwie jest sprawdzić pogłoski- zwłaszcza tak delikatnej natury. Mam mieszane uczucia...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
(...) Napisałam książkę opartą na wspomnieniach Lalego Sokołowa, bazującą na tym, co zapamiętał i mi opowiedział. Fakty historyczne i pamięć nie zawsze idą ramię w ramię, a ja zdecydowałam, że tam, gdzie nie są zbieżne, podążę śladem wspomnień osoby, która wtedy żyła i była świadkiem opisywanych wydarzeń.
Wydawnictwo nadal promuje książkę, jaką tę, która została napisana...
Bo najważniejsze jest aby kasa się zgadzała i autorce i portalowi, a nie kto tam co myśli i jakie ma zdanie. Nawet jeśli jest potomkiem bohaterki, albo badaczem historii z Muzeum w Auschwitz.
Mierzi mnie bardzo to wycieranie sobie gęby tragedią jaka rozegrała się w Oświęcimiu. Dziś byle pisarzyna i byle autorzyna może napisać o tym miejscu wszystko zgodnie z własnym...
Ale jak to pozwoliliby...?
Nie ma chyba takiej instytucji, która pozwala lub nie na podejmowanie określonych tematów w literaturze. Kiedyś to była cenzura. ;)
Nie popadajmy w skrajności. Auschwitz to nie jest 'nasza narodowa tragedia', a oburzenie czy niesmak z powodu nierzetelności nie ma nic wspólnego z patriotyzmem.
@Internetowa_cela Zgadzam sie,ze chodzi tu o kase.Niemniej jednal portalowi LC nalezy oddac,ze pisze-pozno,bo pozno-o zarzutach wobec tej autorki.Nawet jezeli jest patronem medialnym jej ksiazek.Polski wydawca natomiast nie przyjmuje do wiadomosci zadnych uwag wobec swojej autorki.Sprobuj zamiescic na ich Fb komentarz z linkiem do artykulu o zarzutach wobec jej ksiazek.Nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nie wiem jak wygląda prawda. Nie mniej jak się kasa zgadzała (za pierwszą książkę) to nie widziałbym sensu pisać coś więcej ponad to co już zostało napisane. Widać jednak, że dla pasierba czara goryczy się przelała - jaka jest prawda orzeknie sąd.
Teraz widzę, że LC jest również patronem Podróż Cilki.
Myślisz, że autorom książek tylko o kasę chodzi?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTak jak napisała Lady Rouge 25.02.2020 15:52 - tak, w tym wypadku tak. Historia (nie czytałem Tatuażysty, jedynie recenzje) w obozie jest tylko tłem miłości opisanych osób. Pytanie czy tło historyczne tak ważnego miejsca nie było tylko scenografią dla dobrego sprzedania "romansidełka"? To miejsce i czas, w którym się wydarzyła cała historia spisana przez Nowozelandkę nie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJak można się wypowiadać o książce, której się nie czytało? Do tego krytykować?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNawet jeżeli bym przeczytała książkę, to moja wiedza o obozie w jest nikła. Dlatego moją opinię mogę oprzeć wyłącznie na opinii ludzi pracujących w Muzeum Auschwitz-Birekenau. Choćby dlatego, że to są ludzie, którzy od lat zajmują się tym tematem i mają najwięcej do powiedzenia. Dla mnie ich opinia jest najważniejsza. Jeżeli nawet jest to historia opowiedziana przez bardzo...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Bereżańska 04.03.2020 17:16
Do tej pory nie wypowiadałem się w sprawie tej książki, gdyż nie widziałem takiej potrzeby. Ponadto tak jak pani wspomniała nie czytałem, jedynie czytałem artykuły i opinie o niej. Na swoją obronę wspomnę tylko, że temat obozów zagłady w Polsce jest znany każdemu kto kończy przynajmniej szkołę średnią i przypominany w każdą okrągłą rocznicę ba...