forum Oficjalne Aktualności
Autorzy hard SF – architekci nieistniejących krain
Ty, który czytałeś książki Dukaja albo Stephensona, na pewno znasz ten stan: uczucie jak cios encyklopedią w głowę albo wrażenie po zbyt dużej dawce eliksiru wieloskokowego, kiedy wykrzywiają się myśli i odkształcają słowa, a gardło wypełnia synestezyjna jasność euforii i przerażenia. Mówię o tej chwili, kiedy czytasz pierwsze zdanie nowej książki, potem akapit, i już wiesz, że oto znów wrzucono cię do króliczej nory kreacji totalnej; że jeśli tylko przedrzesz się przez ten pierwszy próg, zapłacisz na wejściu, dane ci będzie wypłynąć na najgłębsze wody wyobraźni.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [16]
Peter Watts to dla mnie ostatnio TEN autor hard SF. Wynika to po części z faktu, że jest on biologiem z zawodu (a więc duchowym kuzynem). Ale nawet gdy nie mówimy o trylogii Rifterów, z założenia bardzo opartej na biologii morskiej, ale raczej o takich pozycjach jak "Poklatkowa rewolucja" czy "ślepowidzenie" - talent tworzenia sytuacji i miejsc w kosmosie jest u tego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDla mnie wyzwaniem dla moich szarych komórek były książki Petera Wattsa. Jednak jestem zakochana w klasyce gatunku. Z przyjemnością sięgnę po przytoczone pozycje z których znam jedynie Dukaja.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMiałem przyjemność czytać Diasporę i przyznaję, że na początku, zanim nie przywykłem do specyficznego stylu autora, było to dość trudne doświadczenie. Później zostałem oszołomiony wizją zrodzoną z potęgi wyobraźni Grega Egana .
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post