Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Utwory jednego ze skazanych ukazywały się w więziennej gazetce oraz czytane były przez radiowęzeł...więcej informacji pod adresem

https://ddwloclawek.pl/pl/14_kultura/27440_zaklad_karny_wydal_ksiazke_sa_w_niej_dziela_osadzonych.html

Utwory jednego ze skazanych ukazywały się w więziennej gazetce oraz czytane były przez radiowęzeł...więcej informacji pod adresem

https://ddwloclawek.pl/pl/14_kultura/27440_zaklad_karny_wydal_ksiazke_sa_w_niej_dziela_osadzonych.html

Wspominałam o tym zakładzie karnym w pracy licecjackiej, w kontekście poezjoterapii właśnie :) Super, że Bartnicka 10 nadal działa!

Wspominałam o tym zakładzie karnym w pracy licecjackiej, w kontekście poezjoterapii właśnie :) Super, że Bartnicka 10 nadal działa!

Jeśli przeczytasz Jeden z nas to będziesz z pewnością zadowolona. Książka oczywiście opisuje straszne wydarzenia, ale jest bardzo bardzo dobrym dokumentem. Polecam !

Jeśli przeczytasz Jeden z nas to będziesz z pewnością zadowolona. Książka oczywiście opisuje straszne wydarzenia, ale jest bardzo bardzo dobrym dokumentem. Polecam !

A gdyby zginęła bliska ci osoba i zwyrodnialec pięknie to opisał?

A gdyby zginęła bliska ci osoba i zwyrodnialec pięknie to opisał?

I się zaczyna.... czyli co, mam nie czytać, bo ktoś kogoś zabił? Równie dobrze nie powinno się czytać kryminałów, sensacji, horrorów, bo tam też giną ludzie? Nie wolno czytać o holokauście, bo zginęło tak wielu wartościowych ludzi?
Nie chcesz, nie czytasz. Ja bym chętnie poczytała i zagłębiła się w jego umysł. Proste.

I się zaczyna.... czyli co, mam nie czytać, bo ktoś kogoś zabił? Równie dobrze nie powinno się czytać kryminałów, sensacji, horrorów, bo tam też giną ludzie? Nie wolno czytać o holokauście, bo zginęło tak wielu wartościowych ludzi?
Nie chcesz, nie czytasz. Ja bym chętnie poczytała i zagłębiła się w jego umysł. Proste.

Jeżeli byłoby zaznaczone, że dochód z wydania pójdzie na cele charytatywne to interesujące zagłębić się w umył mordercy.

Jeżeli byłoby zaznaczone, że dochód z wydania pójdzie na cele charytatywne to interesujące zagłębić się w umył mordercy.

Dziwny pomysł. Chociaż mogę jakoś zrozumieć ciekawość, to nie do końca rozumiem chęć czytania o realnych zbrodniach Z perspektywy realnego zbrodniarza.

Kryminały czy horrory to jedno, mamy do czynienia z fikcyjnymi bohaterami, fabułą, a i sporo tytułów w tych gatunkach unika jednak dokładnego opisu zbrodni/tortur/itp. O holokauście natomiast czytać należy, bo o takich rzeczach wypada pamiętać, chociażby po to, żeby uczyć pokolenia.

Taka "książka" napisana przez zbrodniarza musiałaby być niesamowicie "dobrze" napisana, w sensie - z wyczuciem - a tutaj mam nieco obaw, na ile wyczucia/smaku można spodziewać się po kimś kto "zna się na rzeczy" [zabijaniu ludzi]. Poza tym taka tendencja do myślenia, że w umysł zbrodniarza trzeba się "zagłębiać", jakby to był jakiś graal, jakaś nieuchwytność... Nie przekonuje mnie to szczególnie, na pewno istnieje jakiś odsetek morderców-geniuszy, morderców-z-motywem-ponad-coś-"przeciętnego", ale większość to chyba morderstwa w afekcie, wyniki traum, zaburzeń różnego rodzaju i tak dalej.

Sporo jest pewnie książek, które opisują dokładnie zbrodnie, jaki miałby być cel czytania takich wywodów od samego sprawcy?

Dziwny pomysł. Chociaż mogę jakoś zrozumieć ciekawość, to nie do końca rozumiem chęć czytania o realnych zbrodniach Z perspektywy realnego zbrodniarza.

Kryminały czy horrory to jedno, mamy do czynienia z fikcyjnymi bohaterami, fabułą, a i sporo tytułów w tych gatunkach unika jednak dokładnego opisu zbrodni/tortur/itp. O holokauście natomiast czytać należy, bo o takich...

@Fidai Nie zgodzę się z Tobą. Oglądam teraz serial amerykański (nie pamiętam tytułu) o początkach pracy profilerów psychologicznych w FBI. Jest parę morderstw i dokonał ich jeden człowiek, a więc morderca seryjny. Zaczęli właśnie od rozmów z osadzonymi w więzieniach seryjnymi mordercami. Pragnęli poznać profil psychologiczny tych ludzi, aby móc łatwiej typować podejrzanych. Kiedyś był serial "Czy urodzili się by zabijać?". Ciekawe jest co skłania ludzi do popełniania takich zbrodni.

@Fidai Nie zgodzę się z Tobą. Oglądam teraz serial amerykański (nie pamiętam tytułu) o początkach pracy profilerów psychologicznych w FBI. Jest parę morderstw i dokonał ich jeden człowiek, a więc morderca seryjny. Zaczęli właśnie od rozmów z osadzonymi w więzieniach seryjnymi mordercami. Pragnęli poznać profil psychologiczny tych ludzi, aby móc łatwiej typować podejrzanych....

@jatymyoni Ale w czym się ze mną nie zgadzasz? Jeśli chodzi o moje użycie słowa "większość" to wynika to z lektury kilku książek w temacie, nie mam natomiast danych liczbowych czy informacji o dokładnym odsetku tych psychologicznie złożonych jednostek, które podejmują się zbrodni.

Nie neguję ani tego, że seryjni zabójcy istnieją, ani tego, że praca profilera jest ważna - oczywiście, że warto szukać tam wiedzy, pewnych zależności, spójności, jak sama nazwa wskazuje - pewnego profilu zbrodniarza. Ale profiler nie siedzi i nie przesłuchuje podejrzanych/skazanych z czystej ciekawości, tylko w celu osiągnięcia wyników w pracy.

Moje pytanie na koniec dotyczyło nie oglądania seriali/czytania książek w temacie (bo to akurat lubię robić sama), ale zainteresowania informacjami z "pierwszej ręki", od samego zabójcy.

@jatymyoni Ale w czym się ze mną nie zgadzasz? Jeśli chodzi o moje użycie słowa "większość" to wynika to z lektury kilku książek w temacie, nie mam natomiast danych liczbowych czy informacji o dokładnym odsetku tych psychologicznie złożonych jednostek, które podejmują się zbrodni.

Nie neguję ani tego, że seryjni zabójcy istnieją, ani tego, że praca profilera jest ważna -...

Czyli poczekajcie, niech zrozumiem... o zbrodniach wojennych należy czytać ("Pięć lat kacetu" wywarło na mnie ogromne wrażenie), ale jest przecież "Meine Kempf" (czy jak to się pisze), są książki o Mengele - jakoś nie widzę, by były zabronione, a to o zbrodniarzach.

Zatem, morderca z więzienia może pisać, ale najważniejsze, by pisał pod pseudonimem i nigdzie nie bylo powiedziane, że to jego zbrodnie. Wtedy będzie to bestseller i wszyscy będą się zaczytywać, tak? Bo na to by wychodziło. Skreślić książkę od razu, bez przeczytania, bo napisał ją morderca i opisuje swoje zbrodnie.

Kto jest bardziej przerażający: morderca, który opisuje dokonane już czyny, czy taki G.Masterton w swoim "Transie śmierci" gdzie opisywał dokładnie gwałt, morderstwa itd, albo inny pisarz, który wymyśla takie historie... kto jest gorszy? Jaką trzeba mieć psychikę i wyobraźnię, by śnić o krwawych zbrodniach i je potem opisywać, wydawać, patrzeć na zachwyt ludzi, liczyć pieniążki ze sprzedaży. Czy oby z pewnością gorszy jest ten, który z jakiegoś powodu to popełnił?

Czyli poczekajcie, niech zrozumiem... o zbrodniach wojennych należy czytać ("Pięć lat kacetu" wywarło na mnie ogromne wrażenie), ale jest przecież "Meine Kempf" (czy jak to się pisze), są książki o Mengele - jakoś nie widzę, by były zabronione, a to o zbrodniarzach.

Zatem, morderca z więzienia może pisać, ale najważniejsze, by pisał pod pseudonimem i nigdzie nie bylo...

@Magda Em.. Tak? To trochę tak jakby pytać, czy gorszy jest gwałciciel, czy jakaś autorka, która romantyzuje w swoich książkach toksyczne relacje, gdzie "nie" to naprawdę "tak", a głównej bohaterce/głównemu bohaterowi "w sumie się podobało". Obie rzeczy są szkodliwe i powinny nie mieć miejsca, ale pytać czy osoba popełniająca zbrodnię w realnym życiu jest aby na pewno gorsza od kogoś kto takową zbrodnię opisuje na łamach swojej książki, na wymyślonych bohaterach, fabule.. Wow. No, przyznam że to mnie przytknęło na moment.

I nie, nie wychodzi na to, że zbrodniarz mogą pisać pod pseudonimem i wtedy jest super (to znaczy - książka hitem najpewniej by się okazała). Mnie osobiście nie rajcuje patrzenie na zbrodnię oczami zbrodniarza bezpośrednio, tak samo jak nie rajcuje mnie scena gwałtu w którejś tam części "Wzgórza mają oczy" nagrana tak, że widz ogląda ją z perspektywy atakującego. Tak, istnieją takie książki jak "Mein Kampf" i masz rację, to autobiografia zbrodniarza. Czy powinna była zostać napisana, wydana.. Cóż, myślę że ciężko było zabronić Hitlerowi wydania książki w tamtych czasach. I chociaż nie znam dokładnej treści - nie czytałam - to Hitlerowi przyświecała pewna (chora) ideologia, którą pewnie tam też opisywał. Nie wiem jak bardzo brutalne jest "Mein Kampf", ale zastanawia mnie czy dzisiejsze książki pisane przez zbrodniarzy dotyczyłyby ideologii na skalę nacji, czy też może potwornych detali. A przecież o tym dokładnie pisałaś: "(...)opisy dokładne zbrodni i to oczami osoby, która je wykonała." Książki o Holokauście czy nawet ten nieszczęsny "Mein Kampf" traktują o zbrodniach i zbrodniarzach, ale nie w celu rozrywki horroru klasy B, tylko chyba pomagają nam pamiętać, że takie rzeczy, sytuacje czy ludzie w przeszłości zaistnieli?


I dalej pytam o to samo, bo nie doczekałam się odpowiedzi, a w sumie tylko o to mi chodzi: jaki byłby cel poznania tych "dokładnych opisów zbrodni"?

@Magda Em.. Tak? To trochę tak jakby pytać, czy gorszy jest gwałciciel, czy jakaś autorka, która romantyzuje w swoich książkach toksyczne relacje, gdzie "nie" to naprawdę "tak", a głównej bohaterce/głównemu bohaterowi "w sumie się podobało". Obie rzeczy są szkodliwe i powinny nie mieć miejsca, ale pytać czy osoba popełniająca zbrodnię w realnym życiu jest aby na pewno...

Cel prosty - poznanie, co ta osoba czuła, co nim kierowało, dlaczego to robił na taką skalę itd. o to w tym chodzi. Czytałam i oglądałam wiele dokumentów osób poznających morderców, ale niewiele jest słów ich samych o nich. I nie chodzi mi kompletnie o to, by naśladować, a poznawać.

Wątek założony, by wypowiedzieć się wprost o literaturze pisanej przez morderców. I tak się też wypowiedziałam :)

Cel prosty - poznanie, co ta osoba czuła, co nim kierowało, dlaczego to robił na taką skalę itd. o to w tym chodzi. Czytałam i oglądałam wiele dokumentów osób poznających morderców, ale niewiele jest słów ich samych o nich. I nie chodzi mi kompletnie o to, by naśladować, a poznawać.

Wątek założony, by wypowiedzieć się wprost o literaturze pisanej przez morderców. I tak się...

Nie no, nie zakładałam w żadnej chwili, że chodzi o naśladowanie! Nie chciałam nadać moim postom wydźwięku, gdzie zależy mi na górnolotnym żachnięciu się na inne od mojego podejście, ale głównie o dyskusję w temacie. I jest ;-)


Właśnie tutaj leży pies pogrzebany, dla mnie "poznawać" mordercę/zbrodniarza można przez dokumenty/książki/informacje profilerów na ich temat, natomiast takie poznawanie z perspektywy samego wykonawcy czynu jest już - w moim odczuciu - zbyt, nie wiem, perwersyjne? Dobitne? Przerażające?

Poza tym, w sumie jak o tym pomyślę, to kiedy czyta się newsy w tematach zbrodni, często gęsto spory kawałek tekstu jest poświęcony ich wykonawcom. I gdzieś kiedyś czytałam jak ktoś w komentarzach oburzał się, że "nie powinniśmy nadawać zbrodniarzom takiego znaczenia" (w założeniu, nagłaśniać ich osoby). Chyba czegoś podobnego obawiałabym się przy dzisiejszych autobiografiach/relacjach z dokonanych czynów. Ten smak i wyczucie o których pisałam wcześniej - nikłe szanse byłyby chyba na to, żeby jakiś egocentryczny morderca nie potraktował szansy napisania książki jako możliwości połechtania ego. A nieegocentryczny... Chyba by się na to nie skusił?*

*Tak, na tym etapie są to moje w 100% czyste zgadywanki :) No i pomijam tutaj morderstwa w afekcie, bo to chyba inna broszka...

Nie no, nie zakładałam w żadnej chwili, że chodzi o naśladowanie! Nie chciałam nadać moim postom wydźwięku, gdzie zależy mi na górnolotnym żachnięciu się na inne od mojego podejście, ale głównie o dyskusję w temacie. I jest ;-)


Właśnie tutaj leży pies pogrzebany, dla mnie "poznawać" mordercę/zbrodniarza można przez dokumenty/książki/informacje profilerów na ich temat,...

@Magda, zadałem ci proste pytanie, a ty uciekłaś w trywializowanie. Ot dyskusja.

@Magda, zadałem ci proste pytanie, a ty uciekłaś w trywializowanie. Ot dyskusja.

To fakt, większość seryjnych morderców żyje tak naprawdę z obawy potencjalnych ofiar i zależy im na rozgłosie, dlatego takie książki spełniłyby taki warunek. Mi jednak cały czas chodzi o coś innego - nie o samych morderców, ale przeczytania książki przez osoby, które naprawdę to przeżyły, popełniły ten karygodny czyn. O tym chętnie bym poczytała. Owszem, to bardzo wstrząsające byłyby książki, traumatyczne dla rodzin poszkodowanych, ale... dla osoby będącej z daleka od tragedii z pewnością ciekawa pozycja. Trudna, ale ciekawa.

To fakt, większość seryjnych morderców żyje tak naprawdę z obawy potencjalnych ofiar i zależy im na rozgłosie, dlatego takie książki spełniłyby taki warunek. Mi jednak cały czas chodzi o coś innego - nie o samych morderców, ale przeczytania książki przez osoby, które naprawdę to przeżyły, popełniły ten karygodny czyn. O tym chętnie bym poczytała. Owszem, to bardzo...

@Legariusz, z pewnością z początku byłabym przeciwna. Ale znając siebie, po latach, sięgnęłabym po nią, by odpowiedzieć sobie na proste pytanie: dlaczego to zrobił. Cokolwiek ten morderca by nie zrobił siedząc sobie wygodnie w super warunkach w wiezieniu, rodzinie zawsze będzie to niewystarczające, ale to nie zwróci życia nikomu.

Żyjemy w czasach, gdy każdy może pisać książki. A my, jako czytelnicy , mamy wybór - albo sięgniemy i przeczytamy, albo pójdziemy dalej.

@Legariusz, z pewnością z początku byłabym przeciwna. Ale znając siebie, po latach, sięgnęłabym po nią, by odpowiedzieć sobie na proste pytanie: dlaczego to zrobił. Cokolwiek ten morderca by nie zrobił siedząc sobie wygodnie w super warunkach w wiezieniu, rodzinie zawsze będzie to niewystarczające, ale to nie zwróci życia nikomu.

Żyjemy w czasach, gdy każdy może pisać...